Dodany: 06.04.2014 19:19|Autor: Pok

Raport z badań nad LSD


LSD to jedna z najsilniejszych substancji psychodelicznych i psychoaktywnych. Stanislav Grof rozpoczął badania nad wpływem tego specyfiku na ludzki umysł w latach 50. w Czechach, by po dziesięciu wiosnach przenieść się do USA i tam kontynuować swoją pracę. „Obszary nieświadomości” są pierwszą książką Grofa poświęconą badaniom nad LSD, stanowią jednocześnie wprowadzenie do głębszego omówienia kwestii, a zarazem posumowują 17 lat badań i kilka tysięcy sesji przeprowadzonych z użyciem tego silnego związku chemicznego. Warto podkreślić, że autor nie tylko biernie przyglądał się reakcjom swoich pacjentów, ale także testował LSD na sobie i swoich pomocnikach, aby móc dokonać pełniejszej interpretacji otrzymanych efektów.

Uważam, że poważnie zmniejsza wartość wielu pomniejszych wniosków z doświadczeń silne oparcie autora na psychoanalizie (głównie freudowskiej) jako w pełni wiarygodnej metodzie badawczej. Odczytywanie ukrytej symboliki nie jest prostym zadaniem, dlatego wolałbym, gdyby tym tematem zajmował się ktoś równie otwarty, lecz podchodzący do problemu w sposób bliższy ścisłej metodologii naukowej (jak np. Oliver Sacks). Nie ma jednak co za bardzo narzekać, bo temat jest doprawdy interesujący, a mimo to rzadko był poddawany analizie przez rzetelnych badaczy. Stanislav Grof zaś wydaje się do takich właśnie zaliczać.

Zażywanie LSD może prowadzić do najróżniejszych objawów, czasem skrajnych aż do bólu (i to nawet w obrębie jednej sesji). Mogą to być stany uniesienia, błogości, obejmującej wszystko świadomości, bliskie tym opisywanym przez najznamienitszych wschodnich mistyków - np. wizje raju, nieba, wyjścia poza własne skończone ciało, chwile wszechogarniającego zrozumienia, radości i szczęścia. Albo przeciwnie: bardzo głęboka depresja, ogromne cierpienie, wizje piekła, wiecznych mąk, osaczania przez demony itd. Umysł poddany działaniu LSD często postrzega świat z zupełnie innego niż zwykle punktu widzenia. Możemy być przekonani, że jesteśmy jednym ze swoich poprzednich wcieleń, że prowadzimy dialog z Jezusem Chrystusem lub Buddą (czy całym szeregiem innych znanych osobistości i bóstw), że jesteśmy roślinami, zwierzętami, że leżymy skuleni w łonie matki albo właśnie przychodzimy na świat (Grof szeroko zajmuje się wrażeniami okołoporodowymi, gdyż jest to jedna z częściej powtarzających się halucynacji wywołanych LSD). Wydaje się, iż zakres ludzkiego pojmowania po zażyciu LSD zaczyna przekraczać wszelkie granice i bariery.

Bardzo ciekawym jest fakt, że bycie dinozaurem, rybą, różą czy chociażby jednym z naszych przodków budzi w nas nieodparte uczucie przynależności i zrozumienia dla tej właśnie formy istnienia. Wcielając się w daną postać, czujemy dogłębnie jej istotę. Relacje badanych osób stanowią ważny punkt książki. Ot, mały przykład:

„Doświadczając siebie w charakterze plemnika ścigającego się do komórki jajowej, byłem zarazem świadomy wszystkich procesów w to zaangażowanych. To co się działo miało w swym podłożu charakter zjawiska fizjologicznego, tak jak mówi się w akademiach medycznych. Było jednak wiele dodatkowych wymiarów znacznie przekraczających wszystko, co można sobie wyobrazić w normalnym stanie umysłu. Świadomość plemnika stanowiła pełny autonomiczny mikrokosmos, samodzielny wszechświat. Zawierała się w niej czysta świadomość biochemicznych procesów zachodzących w plazmie jądra, w półprzejrzystym środowisku mogłem rozpoznać strukturę chromosomów, pojedynczych genów i molekuł DNA. Mogłem odczuwać pojedynczy układ jako zarazem elementy wspomnień ancestralnych, pierwotnych form filogenetycznych, zalążkowych postaci zdarzeń historycznych, mitów i wyobrażeń archetypowych. Genetyka, biochemia, mitologia i historia zdawały się wzajemnie splatać będąc po prostu odrębnymi aspektami tego samego zjawiska. Ten mikroświat plemnika zarazem podlegał wpływom i był kierowany przez siły modyfikujące i determinujące wynik wyścigu. Zdawały się mieć postać karmicznych, kosmobiologicznych i astrologicznych pól siłowych. Podniecenie narastało z każdą sekundą wyścigu”[1].

Grof zdaje sobie sprawę z trudności, jakie wynikają np. z wcielenia się we własną matkę, gdy ta miała 3 lata, jednak nie przekreśla tego typu zdarzeń, a nawet wielokrotnie skłania się do uznania ich autentyczności, twierdząc, że informacje uzyskane w wyniku sesji LSD często przekraczają wiedzę i kompetencje badanych. Nie umie jednak znaleźć jasnego wytłumaczenia tego stanu rzeczy. Jak pisze w epilogu:

„Mnie samemu trudność sprawiło poważne potraktowanie obserwacji z sesji LSD. Opierałem się natłokowi nowych danych, z którymi zetknąłem się w codziennej klinicznej praktyce, i próbowałem wyjaśnić je w obrębie akceptowanych modeli teoretycznych, póki moja tendencja do bronienia tradycyjnego sposobu myślenia nie została przezwyciężona pod naciskiem niewątpliwych faktów klinicznych. (…) Nie oczekuję, że czytelnikowi łatwo będzie zaakceptować idee zawarte w tej książce, rozsądne byłoby oczekiwać, że sceptycyzm innych w odniesieniu do danych będzie nie mniej przenikliwy niż wykazywany przeze mnie. Decydujące potwierdzenie lub zaprzeczenie przedstawianych materiałów powinno nadejść ze strony badaczy przeprowadzających podobne badania”[2].

Trzeba przyznać, że po lekturze czytelnik ma niezły mętlik w głowie. Autor niewątpliwie nie wziął swoich wniosków z kosmosu (no, chyba że sam był akurat pod wpływem specyfiku), a jego argumentacja bywa całkiem przekonywująca. Z drugiej strony silne oparcie na psychoanalizie niejako podważa naukowość całego wywodu. Zbyt dużo zależy bowiem od subiektywnej interpretacji złożonej symboliki i trudności, jaką sprawia oddzielenie zjawisk będących skutkiem czystej wyobraźni od rzeczywistych przejawów zdarzeń parapsychicznych (jeśli takowe w ogóle istnieją). W każdym razie jest to na pewno nietuzinkowa pozycja, z którą warto się zapoznać. Można mieć wątpliwości co do stawianych przez Grofa hipotez, lecz nie da się odmówić znaczenia jego doniosłym obserwacjom. Ludzki umysł wciąż skrywa wiele tajemnic, a wywoływane przez LSD halucynacje są tego najdobitniejszym przykładem.


---
[1] Stanislav Grof, „Obszary nieświadomości. Raport z badań nad LSD”, przeł. Andrzej Szyjewski, Wydawnictwo A, 2012, str. 198.
[2] Tamże, str. 241-242.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1686
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: