Dodany: 09.04.2009 13:04|Autor: LordRuthven

Recenzja nagrodzona!

Książka: My z Jedwabnego
Bikont Anna

2 osoby polecają ten tekst.

Odrzucić własną hipokryzję


Razu pewnego zawitałem do Krakowa w towarzystwie żony i bagażu na kółkach. Pogoda była barowa, więc miasto poznałem raczej od środka – nawdychałem się zapachu historii, który czuć w zabytkowych kościołach, najadłem się dobrych rzeczy w kilku świetnych restauracjach i… kupiłem kilka książek. To żona znalazła „My z Jedwabnego”, cena: 20 zł z groszami – bierzemy bez zastanowienia. Do lektury jednakowoż zabrałem się dopiero po kilku miesiącach. I tutaj należy cofnąć się w czasie do okresu dzieciństwa.

Wychowany na wsi, w której nie było ani jednego Żyda, nie miałem styczności z narodowością inną niż polska i wyznaniem innym niż katolickie. A jednak o Żydach się słyszało – do uszu wpadały skrawki rozmów dorosłych, którzy wymawiając słowo „Żyd” ściszali głos. Jako nieświadome niczego pacholę rosłem jak na drożdżach, ciągle bez jakiejkolwiek wiedzy na temat judaizmu, jednak mając świadomość niechęci dorosłych do tego słowa (i człowieka, który za tym słowem stoi).

Potem przyszła szkoła i oczywiście nikt z nauczycieli nie mówił o sprawach trudnych, jednak same dzieci oddawały na zewnątrz to, czym nasiąkły przez kilka lat swego życia. I choć nikt nie wiedział, o co chodzi, słowo „Żyd” było jedną z najbardziej wydajnych metod obrażenia drugiej osoby. Pojawiały się napisy „Jude” na murach, którym dzielnie towarzyszyła szubienica. Co bardziej cwane z dzieciaków opowiadały czasem o tym, że kiedyś ich babcia/dziadek opowiadał o Żydzie, który miał skarb pod podłogą. W ościennych miejscowościach można było znaleźć rozlatujące się domy (pojedyncze sztuki), których nikt nie zajmował („Tutaj Żyd z rodziną kiedyś mieszkał”).

Im dalej w szkołę, tym bardziej człowiek był ogłupiany. Szkoła średnia, czas dojrzewania, o wiele więcej materiału do nauki, a mimo wszystko młody człowiek nadal nie rozumiał wielu rzeczy:
- O co chodzi z Żydami?
- Co to jest żydokomuna?
- Co to za bajzel z tym NSZ/AK/SB/UB?
Oczywiście na żadne z tych pytań nikt z nauczycieli nie potrafił odpowiedzieć, bo niby kto miał to zrobić? Stary jak świat nauczyciel historii, który żył w innej rzeczywistości? A może ksiądz, który nie wykazywał żadnej woli dyskusji, oceny wystawiając za to, kto miał ładniejsze szlaczki w zeszycie? Powyrastały z nas pustaki, które wiedziały co nieco o Napoleonie i wojnach światowych, ale święcie wierzyły, że Pearl Harbor zaskoczyło USA i temu podobne s.f. Wyszliśmy w świat bez jakiejkolwiek wiedzy na temat odmienności innych ludzi, bez jakiejkolwiek świadomości tego, co w historii Polski najświeższe. I jak myślicie? Ilu z nas zadało sobie trud dowiedzenia się tego na własną rękę?

„My z Jedwabnego” pokazuje, jak parszywe czasy były zaledwie kilkadziesiąt lat temu. Jak człowiek człowiekowi był lupus i to lupus nie byle jaki, bo gotów do ataku. Przeraża świadomość, że mój krajan może zamordować drugą osobę za to, że jest inna, następnie zabrać pozostały po niej dobytek. Gwałty, poderżnięte gardła, utopione kobiety, dzieci z roztrzaskanymi głowami. Ciągle jesteśmy ludźmi?

Do tego Kościół krzyczący o antypolskim nastawieniu, o żydo-biznesie. Jak szary człowiek ma rozpoznać prawdę? Nijak, jeśli ci, którzy przeżyli boją się o tym mówić; nijak, jeśli autorytety i osoby publiczne nawołują do bojkotu publikacji pokazujących prawdę.

Polskę jako Chrystusa narodów Jedwabne zdjęło z krzyża. I bardzo dobrze, bo Chrystus na krzyżu cierpiał w pokorze, a Polacy robią kabaret.

Nie będę się rozpisywał o tym, co w książce znajdziecie. Bo jak to ocenić?

Wszystko jest rzetelnie napisane, a całą resztę poznajcie sami i przepuśćcie to przez sito własnych doświadczeń i własnej wrażliwości.

Ja przeczytałem i zapłakałem (w sobie).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 24056
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 75
Użytkownik: jolietjakeblues 09.04.2009 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Razu pewnego zawitałem do... | LordRuthven
Ładnie, cynicznie a jednocześnie chyba z wielkim żalem napisane. Ilu takich, którzy wychowani tylko w kręgu "prawdziwych" Polaków i jedynej słusznej religii? Zatem dobrze, bardzo dobrze, że takie słowa pisane z owej perspektywy. Tak przypadkowo się złożyło, że bodajże teraz Święto Pesach. „Tutaj Żyd z rodziną kiedyś mieszkał”. Kiedyś pewnie to Święto obchodził.
Użytkownik: LordRuthven 09.04.2009 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ładnie, cynicznie a jedno... | jolietjakeblues
Dziękuję za komentarz :)
Użytkownik: jolietjakeblues 09.04.2009 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za komentarz :) | LordRuthven
Nie ma za co. Tekst w polecanych przez Redakcję. Tematyka mnie interesująca. Nad kupnem książki zastanawiam się od jakiegoś czasu.
Użytkownik: joanna.syrenka 09.04.2009 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma za co. Tekst w pol... | jolietjakeblues
Bardzo serdecznie Ci polecam.
Użytkownik: verdiana 10.04.2009 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Także i Pingpongista | Meszuge
"Pingpongistę" i ja polecam. A Bikont przede mną, to tylko kwestia dni, kiedy po nią sięgnę. Lordzie, dzięki za recenzję!
Użytkownik: Meszuge 10.04.2009 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ładnie, cynicznie a jedno... | jolietjakeblues
Kiedyś? Kiedyś?!

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,648​8258,Zadanie_dla_uczniow_podstawowki__Jak_sie_usta​wic_.html
Użytkownik: jolietjakeblues 10.04.2009 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś? Kiedyś?! http:... | Meszuge
Wybacz tę poprawność polityczną. Lepiej się nie narażać. Ja też mam w sercu jakąś historię rodzinną. A pod PRL-owskimi budynkami w moim mieście też leży jakaś historia.
Użytkownik: hburdon 13.04.2009 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś? Kiedyś?! http:... | Meszuge
Please, please, please, skracajmy linki. Nie wiem, jakiej wielkości masz ekran i jaką rozdzielczość, ale mnie się ta dyskusja ledwo mieści na moim. A przecież to działa identycznie:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,648​8258.html
Użytkownik: jolietjakeblues 09.04.2009 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Razu pewnego zawitałem do... | LordRuthven
Dziękuję! Jeszcze będę się zastanwiał. Zasięgnę paru opinii. I może wpiszę na listę zakupów w merlinie, bo w księgarence małomiasteczkowej nie ma co szukać.

A! Hen! O to chyba warto. Też spróbuję nie zapomnieć przy zakupach.
Użytkownik: WBrzoskwinia 10.04.2009 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Razu pewnego zawitałem do... | LordRuthven
W pierwszej chwili z rozpędu ułożyłem elaborat na pięć stron, jak zwykle rozłażący się w dygresjach, za to szczegółowy. Już przyszło opamiętanie, więc ograniczę się do syntetycznej końcówki, z której mało wynika, z czego ona się bierze, ale trudno, za to jest krótka.

Nie pamiętam, jak on się nazywa, dawny ambasador Izraela w Warszawie i szef „Yad Vashem”. Kiedyś słuchałem go w TV (od dawna nie mam TV), właśnie wtedy się dowiedziałem, że polskich drzewek jest najwięcej w tamtejszym parku „Sprawiedliwych wśród narodów świata”. Nieważne, czy to było przed czy po Jedwabnym, on siedzi w tych klockach, on lepiej ode mnie i więcej wie, że Polacy Żydów zabijali, wydawali Niemcom, zdzierali łapówki, ukrywali za złoto. On wie, że tacy sami byli i Francuzi, i Niemcy, itd., i że byli też Żydzi z Niemcami współpracujący. Niemniej on właśnie stawia sprawę per: wy Polacy macie dla narodu żydowskiego największą zasługę, bo tak wielu nas uratowaliście (nie za złoto), i to wy pierwsi pokazaliście wtedy światu, że hitlerowcy nas eksterminują, chociaż nikt w to nie chciał uwierzyć, to jednak wy to zaczęliście.
Skoro siedzi, to wie i to, co ja wiem: że tak wcale nie jest dlatego, że Polacy są od innych lepsi, tylko że zwyczajnie u nas było po temu najwięcej okazji. A to znaczy, że tym samym nie są też od innych gorsi. Parę miesięcy temu (po tym jak Arabowie pozabijali Izraelczyków), zaglądając komuś przez ramię w gazetę w tramwaju (gazet nie czytam) poczytałem ciut o tym. Utkwił mi w pamięci strzęp jego właśnie wypowiedzi: tak samo płaczę nad zabitym dzieckiem izraelskim, jak arabskim. Nie udowodnię tego nijak, ale czuję to przez skórę: ten jest z ojczyzny mojej...

I to na pewno jest lepsza metoda na pozbycie się hipokryzji, niż płacz nad żydowskim tylko dzieckiem, ściąganie Chrystusa narodów z krzyża itp. Poprzez tę opinię podobnie wyczuwam w książce Bikont coś odwrotnego: jednostronność. A to zupełnie przeciwieństwo tamtego podejścia. Przeciwieństwo, które nie polega na tym, że kierunek ten sam, tylko zwrot przeciwny - lecz na zasadzie w ogóle innego kierunku, innego sposobu stawiania sprawy. Takiego, w którym najpierw liczy się dziecko, a dopiero potem to, czy ono jest arabskie czy żydowskie. A tym samym takiego, w którym istotne jest nie to, że Polak zabił Żyda albo Żyd najpierw radośnie witał wkraczającą Armię Czerwoną, a potem wydał NKWD swych sąsiadów-Polaków, żeby zająć dom po nich. W tym sensie, że nie stanowi to świadectwa o narodzie, tylko o poszczególnym człowieku, któremu w danym miejscu zabrakło człowieczeństwa.

Toteż nie widzę, żeby takie książki rzeczywiście mogły np. leczyć z hipokryzji. Owszem, może akurat podobnych Lordowi Ruthwenowi, mających wrażliwość w tym samym miejscu. Wystarczy ją mieć gdzie indziej, albo i w tym samym, tylko wyjść od niej w inną stronę - a wtedy ta książka będzie inspirować antypolski szowinizm, a zwłaszcza tu wśród Polaków inspirować będzie dalszy postęp zrażenia do własnego narodu i kraju. W jeszcze inną: będzie inspirować szowinizm antyżydowski. Więcej zepsuje, niż naprawi - bo rzeczy jednostronne tak działają ze swej natury.
By ująć to samo w innych słowach: mnie z treści opinii wynika, że ta książka nie osiągnie tego celu, który stawia opinia: nie wpłynie na pozytywną zmianę stosunku Polaków do Żydów (a najwyżej niewiele). Ona znacznie bardziej wpłynie na negatywny stosunek do Polaków (moim zdaniem to cena za wysoka). I tak ta samonapędzająca sie spirala wzajemnych szowinizmów, animozji, bzdurnych pseudomitologii będzie się z powodzeniem kręcić i wznosić nadal. Książka, która by temu naprawdę przeciwdziałała, musiałaby być napisana inaczej - a wtedy byłoby to widać z opinii.
Użytkownik: cypek 10.04.2009 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: W pierwszej chwili z rozp... | WBrzoskwinia
Szewach Weiss.
Użytkownik: jolietjakeblues 10.04.2009 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Szewach Weiss. | cypek
Warto chyba zajrzeć do jego rozmowy z Joanną Szwedowską. "Ziemia i chmury".
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Warto chyba zajrzeć do je... | jolietjakeblues
Zajrzałem - pod biblionetkową stronę.
Proponuję 60 sekund zastanowienia: jak to jest, z czego to wynika, że pod książką Bikont opinia recenzyjna jest - a pod "Ziemią i chmurami" nie ma?
Czy to aby jest na pewno kwestia czysto "techniczno-czasowa", tylko czysty przypadek, że tu już jest, a tam jeszcze nie?
Czy też jednak świadczy to o czymś innym?
Użytkownik: verdiana 11.04.2009 15:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzałem - pod biblionet... | WBrzoskwinia
Na przykład o czym? Bo nie bardzo rozumiem Twojego posta. :)
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Na przykład o czym? Bo ni... | verdiana
Ale kiedy nawet "na przykład" od razu zawęzi pole zastanawiania się! A przecież wyniki mogą być różne, niekoniecznie na moje kopyto.
Użytkownik: krasnal 11.04.2009 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale kiedy nawet "na ... | WBrzoskwinia
WBrzoskwinio, ale o co Ci chodzi? Że nie ma recenzji pod "Ziemią i chmurami"? Oceniły tę książkę raptem 4 osoby i widać żadna nie zdecydowała się napisać recenzji - ot i cała filozofia. Czego tu się więcej doszukiwać?
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: WBrzoskwinio, ale o co Ci... | krasnal
A Bikont oceniło 39, czyli z grubsza 10 razy więcej. I co, dalej nic z tego nie wynika, tylko goła arytmetyka? Może i tak... Z tym, że nie na pewno.
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: WBrzoskwinio, ale o co Ci... | krasnal
Zajrzałem też pod "Pingpongistę". 11 ocen - i recenzja... A o czym jest książka Bikont, o czym Hena, o czym Weissa - które z nich mają temat sobie podobny, a które inny? No właśnie...
Użytkownik: krasnal 11.04.2009 22:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzałem też pod "P... | WBrzoskwinia
Ale przecież nie ma obowiązku pisać recenzji. To kwestia prawdopodobieństwa - im więcej osób przeczytało daną książkę, tym większa szansa, że ktoś się zdecyduje ją zrecenzować. Im mniej, tym mniejsza. Tu nie ma żadnego drugiego dna. To nie jest portal, w którym ktoś odgórnie pilnuje, żeby pod książkami pojawiały się recenzje, więc pojawiają się tam, gdzie ktoś akurat ma ochotę jakąś napisać. Stąd pod niektórymi ksiażkami jest recenzji kilka, pod innymi żadnych. Tego, żeby pod jakimiś książkami recenzje się nie pojawiały, też nikt nie pilnuje, jeśli coś takiego sugerujesz.
Użytkownik: krasnal 11.04.2009 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież nie ma obowi... | krasnal
Żeby daleko nie szukać - Wrota (Wójtowicz Milena) - 97 ocen, brak recenzji. Czyżby ktoś miał coś przeciw fantasy?
Użytkownik: verdiana 11.04.2009 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby daleko nie szukać - ... | krasnal
Oj, bo recenzjami nie zajmuje się sowa, tylko krwiożercza harpia! Wiadomo, że jak się tak gorąco zaprzecza, to jest coś na rzeczy. I wszystko się wydało. :P
Użytkownik: janmamut 11.04.2009 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzałem - pod biblionet... | WBrzoskwinia
Oj, świadczy, świadczy... Pamiętaj zatem, że jeśli będziesz chciał napisać recenzję, narazisz się na pożarcie.
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, świadczy, świadczy...... | janmamut
No, na przykład o czym?
Ani mi się śni pisać recenzji z czegoś, czego nie czytałem, a nawet gdybym przeczytał, to za mało się znam na tych klockach, żeby wyważyć recenzję.
Ale gdybym się znał i napisał - to kto i za co miałby mnie pożreć?
Użytkownik: janmamut 11.04.2009 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: No, na przykład o czym? ... | WBrzoskwinia
Ach! Myślałem, że wywiad z Weissem też czytałeś. Po Twoich ocenach jeszcze trudniej się zorientować, niż po moich. :-)

A konkursową 12 już odgadłeś i stanąłeś w szranki?
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach! Myślałem, że wywiad ... | janmamut
W szrankach nie staję, nie umiem, tylko sobie potem porównuję, co i ile wiedziałem, to mi wystarczy. A o 12-kach i spółce zapomniałem, bo nie miałem kiedy myśleć. W każdym razie jest to tak wkurzające, że kusi mnie na ułożenie konkursu i zadanie bobu, całe szczęście, że też nie wiem, jak i co się z tym robi, nawet gdybym ułożył.
Ocen nie stawiam, jak kiedyś wspominałem; w istniejącym układzie to jest ranking popularności, a nie ocenianie, więc to nie dla mnie.
Użytkownik: jolietjakeblues 11.04.2009 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzałem - pod biblionet... | WBrzoskwinia
Nie czytałem "Ziemi i chmur". Napisałaś o tym, co mówił dawny ambasador Izraela w Polsce. Cypek dopisał, iż to Szewach Weiss. Wiedziałem, że jest taka książka i uznałem, iż mogę to podpowiedzieć. I tylko tyle. Jeżeli wprowadziłem jakieś niepotrzebne zamieszanie, to bardzo przepraszam. Było to oczywiście niezamierzone.
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałem "Ziemi ... | jolietjakeblues
Ja z Twej podpowiedzi zrozumiałem, że czytałeś i że "warto" w tym sensie, że to jest taka właśnie książka, która nie stawia spraw jednostronnie. A jeśli taka jest, to tym samym jest bardzo cenna - więc czemu nikt z tych, którzy czytali i siedzą w temacie, nie napisał recenzji lub opinii...
Użytkownik: jolietjakeblues 11.04.2009 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja z Twej podpowiedzi zro... | WBrzoskwinia
Ach, wiesz, jest mnóstwo takich książek, które są czytane przez wielu, a jednak mało kto o nich pisze w formie recenzji. Dotykając poniekąd wiadomego tematu, to można przywołać przykład "Strachu" Grossa. Ponad pięćdziesiąt postów na temat książki a recenzji....
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.04.2009 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzałem - pod biblionet... | WBrzoskwinia
Może na przykład świadczyć o tym, że jedną z tych pozycji, szerzej omawianą w mediach, zdecydowało się przeczytać więcej czytelników, niż drugą, o której mało kto słyszał (ja też nie słyszałam, na przykład) i w konsekwencji większa była szansa, że ktoś napisał recenzję. Czysty rachunek prawdopodobieństwa.
Użytkownik: LordRuthven 10.04.2009 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: W pierwszej chwili z rozp... | WBrzoskwinia
Dziękuje za opinię. Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Mój tekst powstał, co tu ukrywać, pod wpływem emocji - od pewnego czasu coraz więcej czasu poświęcam obozom, antysemityzmowi, upa, zesłaniom na Syberię i coraz więcej negatywnych uczuć budzi we mnie wzajemne opluwanie jednych przez drugich i udowadnianie, która narodowość straciła najwięcej obywateli.
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuje za opinię. Nie s... | LordRuthven
Nie bardzo wiem, od czego zacząć, więc może po kolei.
Dziękować nie ma za co. Jeśli Twe "dziękuję" to nie tylko formalność i jeśli uważasz, że warto, to prześlę Ci mój pięciostronicowy elaborat, tylko podaj, gdzie.
To oczywiście tylko propozycja, nie sugestia.

Nie sposób się ze mną nie zgodzić - w którym miejscu? (znowu użyłeś skrótu myślowego, który z zewnątrz można odebrać tak lub owak). Co do tego, że moje podejrzenia o jednostronność "My z..." są słuszne, i że ona inspiruje nie to, czy może nie tylko to, co byśmy obaj chcieli? (bo z Twego tekstu ja wiem, że ewidentnie chcemy tego samego, natomiast podejrzewam, że chcemy tego inaczej). Czy co do tego, że Twa opinia ujmuje część wymowy tej książki? (przecież ja tego i poprzedniego nie wiem, tylko podejrzewam na podstawie Twej wypowiedzi, jak napisałem). Czy też co do tego, że nacjonalne poczucie wyższości-lepszości typu "Deutschland, Deutschland uber alles" (przy czym pod "Deutschland" należy sobie podstawić dowolny kraj lub naród, w tym np. polski albo żydowski) to jest taki sam kabaret, jak narodowe wpiersibijstwo typu samoponiżanie?

Po pierwsze: mój tekst też powstał pod wpływem emocji. Po drugie: przecież z Twego tekstu jasno widać, że on powstał pod wpływem emocji - więc co tu ukrywać albo nie ukrywać? Co ważniejsze, właśnie dzięki temu Twój tekst ma wartość, oczywiscie pozytywną - byłoby niedobrze, gdybyś emocje w nim skasował, bo to by zafałszowało obraz książki. Zaś co i jak Ci się z tymi emocjami zazębiło - to już nie jest taka jasna sprawa co do wartości (według mnie: ogółem na "tak", ale na dictum o ściąganiu Chrystusa narodów z krzyża i parę innych we mnie natychmiast odezwały się dzwony alarmowe; patrz wyżej punkt "samoponiżanie" - z tym, że ja na tego rodzaju rzeczy, bez względu na ich zwrot ku niższości czy ku wyższości, odruchowo reaguję jak byk na czerwoną płachtę, nieraz przesadnie).
Przez tę lekcję, co Ty, ja już przeszedłem, z tym że raczej na kontekście polsko-niemieckim, z niejakim udziałem i przydatkiem obozów, UPA (o to Ci szło, czy zgubiły Ci się jakieś literki?), antysemityzmu, antypolskości, sprawy USAwsko-indiańskiej, francusko-niemieckiej, Piętaszka, Kalego, zesłań - a zwłaszcza narodu pod zaborami. Szedłem przez to bardziej przypadkowo, niż celowo, a tym samym, jak widać, raczej szerokim frontem, niż dogłębnie. W pewnym momencie to mi powskakiwało w takie miejsca, które się zazębiły z różnościami z innych bajek, przetrzepanymi dogłębnie; czego efekt jak wyżej, już go znasz, i który też zawiera tę samą reakcję na opluwanie, co Twoja. Od tego czasu siedzę już tylko w pogłębianiu tamtych, a tym dałem spokój (i dlatego, że już nie mam potrzeby, i dlatego, żeby się nie drażnić opluwaniem, ale i w ogóle głupim chrzanieniem itp.; to też jest ogółem szersze, stąd i TV nie mam, i gazet nie czytam). Oczywiście wspominam o tym dla jasności, a nie jako wzorze. Każdy ma swój, i dobrze, o ile dzieki niemu trafi w dobre miejsce.
Użytkownik: janmamut 11.04.2009 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie bardzo wiem, od czego... | WBrzoskwinia
Jeśli nie planujesz umieścić całości, a mógłbym się uśmiechnąć, to też bym chciał (e-mail w profilu)...
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli nie planujesz umieś... | janmamut
Nic z tego nie wyszło, maszyna napisała na czerwono, że z Twym adresem coś nie tak (nie znam angielskiego, było tam coś, że adres not full, może przez to, że w nim są odstępy, a nie kropki?).
Użytkownik: janmamut 11.04.2009 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic z tego nie wyszło, ma... | WBrzoskwinia
Bo, żeby utrudnić zadanie robotom zbierającym adresy, właśnie w miejscu @ jest NA, a w miejscu kropki -- DOT.
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo, żeby utrudnić zadanie... | janmamut
Wysłałem, jeśli nie doszło, to zatrąb na mnie.
Użytkownik: LordRuthven 13.04.2009 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie bardzo wiem, od czego... | WBrzoskwinia
Podziękowałem na komentarz. Dopiero tutaj zaczynam i jest mi miło, że ktoś uznał mój tekst godnym komentarza.
Swój długi tekst wyślij proszę na gujet@o2.pl
Użytkownik: joanna.syrenka 11.04.2009 13:51 napisał(a):
Odpowiedź na: W pierwszej chwili z rozp... | WBrzoskwinia
A ja mam pytanie. Czytałeś tę książkę?
Użytkownik: WBrzoskwinia 11.04.2009 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam pytanie. Czytałe... | joanna.syrenka
Nie wiem, skąd ta wątpliwość. Z mej wypowiedzi to przecież wiadomo - np. ze zdania "mnie z treści opinii wynika, że ta książka nie osiągnie...".
Hm, a może rzeczywiście zamiast zwartej końcówki należało zamieścić całą 5-stronicową wypowiedź, bo ona jest szczegółowa i wszystko (w tym i to) wykłada kawa na ławę...
Użytkownik: joanna.syrenka 15.04.2009 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, skąd ta wątpliw... | WBrzoskwinia
Wobec tego jestem zdumiona, bo moim zdaniem książka absolutnie nie dzieli bohaterów na "złego Polaka" i "dobrego Żyda". W moim odczuciu nie jest jednostronna. Skłania do refleksji i samodzielnego podjęcia decyzji, kto tu dla mnie jest "zły" a kto "dobry".
Użytkownik: LordRuthven 19.04.2009 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, skąd ta wątpliw... | WBrzoskwinia
Chyba plączesz się w zeznaniach. Wycinek 5-stronicowego tekstu, który mi przesłałeś:

"Jeśli tak stawiać sprawę, to ja poczytam książkę pani Bikont dopiero wtedy, gdy w księgarni obok niej będzie leżeć do kupienia książka o tym, jak(...)"

Z tego zdania wynika, że książki nie czytałeś.
Użytkownik: LordRuthven 19.04.2009 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba plączesz się w zezn... | LordRuthven
Mój błąd źle zrozumiałem.
Ale jeśli nie czytałeś książki, to jak możesz wypowiadać się na jej temat?
Użytkownik: lucyinthesky 17.05.2009 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: W pierwszej chwili z rozp... | WBrzoskwinia
Ostatnio nawet rozmawiałam na temat tej książki w kontekście Grossa i jego "Sąsiadów". Byłam i do dzisiaj zresztą jestem pod wrażeniem warsztatu tej pozycji, stylu właśnie powstrzymującego się od dodania kropki, posługiwania się wielkimi kwantyfikatorami - wszyscy Polacy, każdy Żyd i tak dalej. W "Sąsiadach" Gross skupił się na archiwach relacji jednego ocalałego Żyda i, którą przyjął bez zastrzeżeń, obficie cytując i czyniąc z niej niejako akt oskarżenia. Bikont podeszła do tej samej relacji krytycznie, zresztą kopała głębiej, próbowała lepiej zrozumieć. Dlatego jej książka nie jest oskarżeniem Polaków jako takich, dzięki czemu - według mnie - nie może rodzić w stopniu takim jak "Sąsiedzi" animozji narodowościowych. Jest oskarżeniem marności człowieka, ostrzeżeniem - tacy możemy się stać.
Dlatego, WBrzoskwinio, tu nie ma jednostronności. Jest próba zrozumienia.
Użytkownik: illonaaa 11.04.2009 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Razu pewnego zawitałem do... | LordRuthven
Intrygująca recenzja.;)
Użytkownik: lapsus 12.04.2009 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Razu pewnego zawitałem do... | LordRuthven
Babcia mi opowiadała, że w wiosce pod Częstochową (można powiedzieć w cieniu Jasnej Góry) w piwnicy żydowskiego sklepu rytualną macę piekli z dodatkiem dziecięcej krwi, którą w beczkach pełnych szpilek wytaczano z ofiar. To tylko intuicja, ale mam wrażenie, że w słowach tych brzmiały echa hitlerowskiej propagandy. Jest rzecz gorsza jeszcze - do dziś muszę spotykać ludzi myślących tymi kategoriami. Muszę, bo nie chcę z nimi wchodzić w polemiki, tłumaczyć czegokolwiek. To na nic. Tyle że... Nie mam zamiaru pisać elaboratu, bo książki nie czytałem, ale pragnę odnieść się do jednego Twojego stwierdzenia. Myślę, że pisząc "Kościół krzyczący o antypolskim nastawieniu..." dopuściłeś się daleko idącego uogólnienia, krzywdząc tych wszystkich, którzy zrobili wiele dobrego dla dialogu judaizmu i chrześcijaństwa.
Użytkownik: WBrzoskwinia 15.04.2009 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Babcia mi opowiadała, że ... | lapsus
To o żydowskiej macy z dodatkiem krwi chrześcijańskich dzieci to taki zabytek czarnej propagandy, że powinien wejść do kanonu. Czegoś tak absurdalnego nawet hitlerowcy by nie wymyślili z obawy, że nikt nie uwierzy (z drugiej strony: nie tylko propagandyści wiedzą, że im grubsze kłamstwo, tym łatwiej w nie uwierzyć). Było znane nie później niż w późnym średniowieczu i już wtedy bywało używane jako hasło pogromów (we Francji). Jak u nas, nie wiem, modne i rozpowszechnione było w XIX wieku (np. wzmianka w "Lalce"), zapewne znane wcześniej.

Z czymś takim, jak wspominasz, parę razy miałem do czynienia. Z początku pomyślałem, że to kawał, więc też odpowiedziałem żartem: "Coś ty, przecież to wszystko żydowska propaganda, a ty temu ulegasz? Nie wiesz, że najwięksi anty-Żydzi to Żydzi? Żydzi z żydokomuny siedzieli w NKWD i UB, i zaraz się za swoich zabrali, a Hitler miał babkę Żydówkę; propaganda im pomagała. Bo wiesz, jak to jest: kiedy po takiej babce czy prababce raz się te szpiczaste ciałka do krwi dostaną, to przekichane, nienawidzi się Żydów na amen" (to ostatnie trzeba powiedzieć aluzyjnym tonem). Dopiero wtedy ze spojrzenia zrozumiałem, że druga strona jednak traktowała rzecz na tyle poważnie, że moja żelazna logicznie argumentacja też jakoś poważnie zadziałała (w późniejszych dwu czy trzech takich przypadkach stosowałem to już jako standard; obawiam się, że zacietrzewioną bzdurę można zwalczać tylko bzdurą, a w każdym razie dać do myślenia, bo masz rację, że rzeczowo nie ma sensu, chyba że wyjątkowo).
Użytkownik: lapsus 15.04.2009 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: To o żydowskiej macy z do... | WBrzoskwinia
Dziękuję za wyjaśnienie. Faktycznie z tą hitlerowską propagandą nieźle przestrzeliłem. Inna sprawa, że brednia sprzed wieków jeszcze do niedawna całkiem nieźle funkcjonowała wśród polskiego ludu. Myślę, że nieprzypadkowo. Można próbować uabsurdalnić absurd, ale jak masz do czynienia z dodatkowym absurdem w postaci zdeformowanej struktury DNA, gdzie jakiś gen nie wskoczył tam, gdzie powinien, to robi się z tego absurd do trzeciej potęgi - absurd nad absurdy - że tak powiem.
Użytkownik: LordRuthven 19.04.2009 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Babcia mi opowiadała, że ... | lapsus
Pisałem o Kościele krzyczącym o antypolskim nastawieniu w kontekście Jedwabnego - wydaje mi się, że zbyt wielu duchownych nie skrzywdziłem. Oczywiście były wyjątki, tak samo jak były wyjątki wśród Polaków (wielu ratowało Żydów - należałoby nawet powiedzieć, że wyjątkami byli ci, co mordowali), tak samo jak były wyjątki wśród Niemców, i wyjątki wśród Żydów (byli też źli). Nie o to jednak chodziło mi w tekście, aby pisać 'Polacy mordowali Żydów, ale nie wszyscy. Kościół jest nastawiony antysemicko (ale nie wszyscy)' itd.
Użytkownik: lapsus 19.04.2009 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisałem o Kościele krzycz... | LordRuthven
Moim zdaniem piszesz o Jedwabnym w kontekście współczesności. Ja uważam, że wyjątkami są księża prezentujący antysemickie poglądy, a że głośno krzyczą, bo mają radia, telewizje i inne media, to ich bardziej słychać po prostu.
Użytkownik: LordRuthven 19.04.2009 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem piszesz o Je... | lapsus
A jakie znaczenie ma ksiądz na wsi, czy w małej mieścinie, który ma odpowiednie podejście do sprawy Jedwabnego, jeśli ci, którzy są na górze krzyczą coś innego?
Użytkownik: lapsus 19.04.2009 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakie znaczenie ma ksią... | LordRuthven
Nie no, mówię o takiej jednej centrali z Torunia. Myślę, że stanowisko Kościoła w sprawie relacji polsko-żydowskich, także Jedwabnego, jest naprawdę jasne i jednoznaczne.
Użytkownik: LordRuthven 20.04.2009 15:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie no, mówię o takiej je... | lapsus
A jakie ono Twoim zdaniem?:)
Użytkownik: lapsus 20.04.2009 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakie ono Twoim zdaniem... | LordRuthven
Takie, że wszelkie przejawy antysemityzmu są wyrazem postawy niezgodnej z duchem chrześcijaństwa :)
Użytkownik: niebieski ptak 20.04.2009 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Takie, że wszelkie przeja... | lapsus
Być może i są niezgodne jednakże realia niestety nijak nie przystawały/ją do teorii. Popatrz/poczytaj to co Edelman Marek mówi w książce Beresia i Burnetki, że Kościół przed II wojną światową był bardzo antysemicki -nawet ostatnio napotkałam w Merlinie książkę wydawnictwa Homini w której to właśnie uwzględnione są lata przedwojenne i jest dokładny opis co i jak się działo w związku z tym. Być może i niezgodne z ideą ale bynajmniej nie z faktami.
Użytkownik: lapsus 20.04.2009 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może i są niezgodne j... | niebieski ptak
Ale dziś bardzo wielu duchownych ma zupełnie inne poglądy, ja uważam, że większość, a nawet że takie jest oficjalne stanowisko Kościoła. Oczywiście są ciążkie przypadki jak ks. Chrostowski, ale cóż zrobić. Na pewno irytuje sprawa lefebrystów, ale te pojedyncze sytuacje nie mogą nam przesłonić olbrzymiej przemiany, która dokonała się w łonie Kościoła po II wojnie światowej. Ja polecam książkę "Kiedy papież prosi o przebaczenie" (Luigi Accattoli). Autor podkreśla wkład Jana Pawła II w procesie dialogu między judaizmem a chrześcijaństwem.
Użytkownik: niebieski ptak 20.04.2009 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale dziś bardzo wielu duc... | lapsus
Wszystko pięknie, żeby tak jeszcze mentalność ludzka obojętnie jakiego wyznania/nie jest dany człek/społeczność choć troszkę drgnęła - za polecaną książkę dziękuję poszukam w swojej bibl.
Użytkownik: lapsus 20.04.2009 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystko pięknie, żeby ta... | niebieski ptak
Oczywiście zgadzam się z Tobą, ale co można zrobić bez tej odrobiny dobrej woli, żeby najpierw belkę w swoim oku ujrzeć?
Użytkownik: LordRuthven 20.04.2009 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale dziś bardzo wielu duc... | lapsus
JP II nie żyje, a Benedykt robi trochę inne rzeczy (patrz: przywrócenie modlitwy o nawrócenie Żydów do rytu Mszy trydenckiej).
Z tego co wiem, na obchodach w Jedwabnem (tych opisywanych w książce Pani Bikont) raczej od przedstawicieli Kościoła się nie roiło.
Użytkownik: janmamut 20.04.2009 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: JP II nie żyje, a Benedyk... | LordRuthven
1. W tym akurat przypadku żydów, a nie Żydów. Poza tym, jak rozumiem, modlenie się za kogoś jest przejawem wrogości. Ciekawe...

2. Może nie chcieli być razem z kimś, kto wcześniej, pijany jak świnia, znieważał pamięć pomordowanych polskich oficerów?
Użytkownik: LordRuthven 20.04.2009 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. W tym akurat przypadku... | janmamut
1. Chyba nie do końca rozumiesz konsekwencje tego, co zrobił Benedykt. Jeżeli umieścił Żydów w tej modlitwie, dlaczego nie ma tam wyznawców islamu, prawosławia, protestantów, świadków Jehowy i całej reszty?

2. I ten jeden człowiek wystarczył, żeby nie przyjechać? A reszta ludzi, którzy oczekiwali na ich (przedstawicieli Kościoła) przyjazd?

Użytkownik: Ysobeth nha Ana 11.05.2009 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. W tym akurat przypadku... | janmamut
Nie wiem jak ty, ale ja widzę gigantyczną różnicę między "modleniem się za kogoś", a "modleniem się o nawrócenie" tego kogoś. To drugie jest raczej ubliżające, bo zakłada, że ten ktoś pozostaje w jakimś bagnie religijnym, z którego tylko moc boża może go wyciągnąć...
Użytkownik: lapsus 20.04.2009 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: JP II nie żyje, a Benedyk... | LordRuthven
Niemniej wizytę Benedykta XVI w Oświęcimiu i słowa tam wypowiedziane też uważam za wyraz stanowiska Kościoła. Nie wszystko mi się podoba, masz rację wskazując na zmianę kursu w stronę tradycjonalizmu. Ja bym tego nie łączył do końca z antysemityzmem. Jednak do myślenia kategoriami sprzed II wojny nie ma powrotu. Takie postawy jakie prezentuje ksiądz-dyrektor są anachronizmem dotyczącym marginesu społeczeństwa, a przede wszystkim katolików (nawet nie wiesz jak boleję, że taki sposób myślenia jest obecny w naszym społeczeństwie!). Istnieje bardzo wiele publikacji ludzi Kościoła potwierdzających moje słowa - "Gazeta Wyborcza", "Tygodnik Powszechny", wydawnictwo "Znak". Mogę podać konkretne artykuły i pozycje, ale nie w tej chwili, musiałbym mieć trochę czasu. Dla mnie te wypowiedzi są wyrazem tego co w Kościele najistotniejsze.
Użytkownik: lucyinthesky 17.05.2009 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Niemniej wizytę Benedykta... | lapsus
Niby masz rację, ale problem polega na tym, że niestety są to środowiska po prostu niszowe w polskim kościele. Tzw. "kościół otwarty" nie zyskał sobie szerszego uznania. Większość biskupów ma poglądy oscylujące blisko środowiska toruńskiego, a ja osobiście nie spotkałam jeszcze kościoła w Polsce, w którym nie byłoby informacji o Radiu Maryja. Równocześnie znam wielu wspaniałych, rewelacyjnych i otwartych księży. Niestety, giną w tłumie.
Użytkownik: lapsus 12.04.2009 17:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Razu pewnego zawitałem do... | LordRuthven
Dodam tylko, że, prócz kilku drastycznych stwierdzeń, Twój tekst jest bardzo osobisty, szczery i rzeczyiście - intrygujący.
Użytkownik: joanna.syrenka 11.05.2009 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Razu pewnego zawitałem do... | LordRuthven
Serdeczne gratulacje za tytuł "Recenzji miesiąca"!
Użytkownik: LordRuthven 11.05.2009 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Serdeczne gratulacje za t... | joanna.syrenka
Dziękuję. To dosyć miłe, bo w sumie napisałem tutaj raptem 3 teksty z czego tylko ten o Jedwabnem był pisany z myślą o biblionetce:)
Użytkownik: LordRuthven 19.05.2009 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję. To dosyć miłe, ... | LordRuthven
Jak najbardziej recenzja pisana była na zamówienie. Oprócz stówki od biblionetki dostałem też sporą sumę (zysk z lichwy) od niemieckiej pary żydo-komunistycznych gejów ;)
Użytkownik: Bieluń 18.05.2009 11:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Razu pewnego zawitałem do... | LordRuthven
I jedyneczka na tę książeczkę, jak i na "sąsiadów" zaraz pójdzie.
Recenzja mieisąca...na zamówienie chyba...
Użytkownik: Vemona 18.05.2009 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: I jedyneczka na tę książe... | Bieluń
Że jedyneczka na książkę - to mogę zrozumieć, nie każdy lubi ten typ literatury, ale komentarz o recenzji na zamówienie, to już, delikanie mówiąc, mocno nieeleganckie wyrażenie.
Użytkownik: mchpro 18.05.2009 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Że jedyneczka na książkę ... | Vemona
No cóż, żyjemy w wolnym kraju. Tzw. prawdziwi Polacy też mają dostęp do Internetu. Za to Hitler Adolf - na czwórkę.
Użytkownik: Vemona 18.05.2009 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż, żyjemy w wolnym k... | mchpro
Jeśli chodzi o oceny, to nie będę się wtrącać, wolny kraj, każdy ma inny gust i inne poglądy, natomiast wysuwanie podobnych supozycji uważam za niewłaściwe. Chyba, że wysuwający ma jakieś konkretne dowody, ale wtedy nie mówimy o supozycji, a o udokumentowanym zarzucie.
Użytkownik: LordRuthven 19.05.2009 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: I jedyneczka na tę książe... | Bieluń
Jak najbardziej recenzja pisana była na zamówienie. Oprócz stówki od biblionetki dostałem też sporą sumę (zysk z lichwy) od niemieckiej pary żydo-komunistycznych gejów ;)
Użytkownik: joanna.syrenka 19.05.2009 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak najbardziej recenzja ... | LordRuthven
Hyhy, jestem Twoją fanką od dzisiaj ;D
Użytkownik: LordRuthven 19.05.2009 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, jestem Twoją fanką ... | joanna.syrenka
O, proszę bardzo, jak mi międzynarodowe lobby żydowskie pomaga. Już mam fankę :)
Użytkownik: markko 01.06.2009 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Razu pewnego zawitałem do... | LordRuthven
Ciekawa recenzja a jeszcze ciekawsza tematyka. Muszę koniecznie przeczytać tą książkę.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: