Dodany: 27.03.2014 23:15|Autor: sapere

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Opowieści z ulicy Broca
Gripari Pierre

2 osoby polecają ten tekst.

Małe uliczki wielkich miast


„Nasza Księgarnia” przez lata przyzwyczaiła czytelników (teraz trzeba by chyba powiedzieć – klientów) do książek atrakcyjnych edytorsko. Zawsze starannie zredagowane i wydane, po nienagannej korekcie (na którą skąpią grosza różne pomniejsze oficyny), z pomysłem zilustrowane pozycje cieszą oko i radują duszę kolejnych pokoleń bibliofilów.

Nie inaczej rzecz ma się z „Opowieściami z ulicy Broca” autorstwa Pierre’a Gripari. Zbiór to stary, pochodzi z 1967 roku, ale niniejsze wydanie jest bodaj pierwszym w Polsce. Dlatego chyba – choć jestem miłośniczką baśni wszelakich i czytam ich bardzo dużo – poznałam te „Opowieści…” dopiero niedawno, kiedy wybierałam lekturę dla moich dzieci.

Moją uwagę przykuła przede wszystkim ładna, interesująca okładka, jakoś tak kojarząca mi się z zaułkami Paryża, po których niestety jeszcze nie spacerowałam. Jak się okazało w trakcie lektury, doskonale oddawała także treść książki, choć pewnych znaczeń trzeba się było domyślić. Moje dzieci miały wiele zabawy z wyszukiwaniem ukrytych na rysunku szczegółów z czytanych opowiadań.

„Opowieści z ulicy Broca” stanowią zbiór współczesnych baśni. Właśnie, współczesnych, nowoczesnych, a nie uwspółcześnionych wersji starych. Dlatego w książce Gripariego domy z czarownicą w pakiecie kupuje się za pośrednictwem biura nieruchomości, diabełki wychodzą z piekła przez dziurę na stacji metra i myją się pod prysznicem, a wróżki odnajdują się w ludzkim świecie, płynąc rurami wodociągowymi. Nic nie dzieje się „wszędzie” i „zawsze” ani też „gdzieś” i „kiedyś” – jak w baśniach, lecz dokładnie tu: w Paryżu, na ulicy Broca i przyległych zaułkach. Podobno tylko tutaj mieszkają Francuzi uwielbiający zmyślone historie.

Polakowi, zwłaszcza Polakowi-katolikowi trudno byłoby taką książkę napisać. Czytelnikowi zaś niełatwo pojąć dość lekki, miejscami bardzo żartobliwy czy wręcz frywolny stosunek do Jezusa, Matki Boskiej, świętego Piotra i papieża. Przywykliśmy bowiem traktować te postacie z pietyzmem, tymczasem bohaterowie zbioru zwracają się do nich z błahostkami, zaś święci urzędują w opatrzonych funkcjonalnymi tabliczkami biurach. Warto sięgnąć po „Opowieści…” choćby z tego powodu, aby rozdętym do granic balonom nabożności upuścić nieco powietrza, śmiejąc się z zaskakujących, anegdotycznych sytuacji.

Autor przeznaczył swoją książkę nie tylko dla dzieci, które – jak twierdzi – „rozumieją wszystko”*. Wzorem Andersena mówi także (przede wszystkim?) do dorosłych i to im objaśnia swoje zamysły we wstępie. To dorosłym daje naukę i to ich uwagę chce zwrócić na filozoficzny, a w każdym razie symboliczny wymiar baśni. I rzeczywiście – czytałam je dzieciom, ale także czytałam dla siebie, odnajdując w nich życiową mądrość, absurdalny humor, czasem nawet swoistą rubaszność, tak charakterystyczne dla ludowych opowieści.

Gripari – Pan Piotr – stworzył prawdziwy teatr codzienności, uwznioślając zwyczajne życie mieszkańców zaułków i cichych uliczek, na których wszystko toczy się w nieśpiesznym rytmie.

Mieszkam na takiej ulicy.


---
* Pierre Gripari, „Opowieści z ulicy Broca”, przeł. Barbara Grzegorzewska, wyd. „Nasza Księgarnia”, 2008, s. 3.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2843
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: