Zaskoczenie, zaskoczenie, zaskoczenie, oczarowanie
Zaskoczenie – było chyba najważniejsze podczas lektury. Książkę przeczytałam uważnie, ale mam absolutną pewność, że muszę do niej wrócić, prawdopodobnie nie raz, bo wiem, że z powodu wcześniejszego nastawienia oraz tempa czytania (7 godzin) zapewne wiele mi jednak umknęło.
Zaskoczenie dotyczyło tematyki – zakładałam, że to kolejna książka o alkoholizmie, Wspólnocie i Programie AA, a okazało się, że takich tematów nie ma w „Przebudzeniu” właściwie w ogóle, bo dotyczy ona rozwoju osobistego, świadomego życia, specyficznie rozumianych duchowych przeżyć i doświadczeń; autor wiele razy zwraca uwagę, by nie mylić duchowości z religijnością.
Zaskoczeniem były cztery style (choć pierwszy i czwarty wydają mi się jednak podobne), cztery drogi wiodące do celu – różne, ale jednak harmonizujące ze sobą.
Zaskakujące było spojrzenie albo podejście do wielu zagadnień – tak różne od typowych przekonań i schematów myślowych, a jednocześnie tak… inspirujące, a nawet odkrywcze.
Zaskoczeniem okazało się i to, że jeszcze przed końcem książki rozumiałam przewijającą się frazę „łzy w deszczu” – tak banalna i tak łatwą do przeoczenia.
Bardzo, bardzo polecam – do wielokrotnego czytania!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.
Link został skopiowany do schowka!