Dodany: 07.04.2009 22:29|Autor: misiak297

"Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś..."[1]


[Recenzja zdradza niewielkie szczegóły fabularne - ale nic, czego nie znaleźlibyście na okładce książki]


Zazwyczaj noty wydawnicze zaczynające się od slów "Historia niezwykłej znajomości człowieka z..." (i tu następuje z reguły nazwa zwierzęcia) działają na mnie alergicznie. Otrząsam się jak pies po niechcianej kąpieli, po czym odkładam książkę na półkę. Jak dobrze, że z tą akurat było inaczej!

Pozwólcie, że zacytuję tu mój ukochany fragment pewnego ponadczasowego dzieła, które wydaje mi się dziwnie związane z powieścią Johanny Sinisialo:

"Gdybyś mnie oswoił moje życie stałoby się jakby opromienione słońcem. Rozpoznawałbym odgłos kroków różniących się od wszystkich innych. Słysząc inne kroki, chowałbym się pod ziemię. Twoje zaś wywabiałyby mnie z nory jak muzyka. Zresztą popatrz sam! Widzisz tam w oddali ten łan zboża? Ja nie jadam chleba i zboże nie ma dla mnie żadnej wartości. To bardzo smutne. Ale ty masz włosy koloru złota. Więc byłoby wspaniale, gdybyś mnie oswoił! Zboże, które jest złociste, przypominałoby mi ciebie! I pokochałbym szelest wiatru w zbożu... (...) Proszę cię bardzo... oswój mnie!"[2].

Głównym bohaterem "Nie przed zachodem słońca" też jest złotowłosy Książę, czy raczej Anioł, bo tak nazywany jest Mikael Hartikainen ze względu na swoją niebiańską wręcz urodę. I tak jak postać stworzona przez Exupéry'ego, oswaja - lecz nie Lisa, a impulsywnie przygarniętego trolla.

To nie jest książka fantasy - ktoś, kto tak twierdzi, robi jej wielką krzywdę i nie usprawiedliwiajmy tego tajemniczym stworem obecnym na jej kartach. O czym zatem traktuje powieść Sinisalo? Moim zdaniem - o ogromnej potrzebie ciepła, jaką odczuwa każdy z nas. Tego ciepła, którego tak trudno doświadczyć współcześnie, w świecie zakłamanych wartości i pozorów. Mikael otrzymuje taką szansę za sprawą tajemniczego znaleziska. I choć okazuje Pesikowi (jak później nazywa swojego przyjaciela) prawdziwą miłość, troskę i oddanie, ich relacja buduje się bardzo długo. Przypuszczam, że równie długo Mały Książę oswajał Lisa. Przybliżanie się tych dwóch zupełnie odmiennych światów, które nigdy nie powinny się spotkać, jest procesem niezmiernie wzruszającym, prowadzącym do powstania niezwykle trwałej więzi między bohaterami.

Jakże odmiennie wyglądają relacje, które Mikael budował do tej pory! Zresztą - można sobie zadać pytanie - ile z naszych znajomości też tak wygląda? U Mikaela wszystkie bez wyjątku są interesowne - choć czasem tej interesowności trzeba się głęboko doszukiwać. Wielokrotnie traktuje ludzi instrumentalnie. Czy usprawiedliwia go fakt, że wszystko to robi w interesie swojego dziwnego pupila? Być może, choć według mnie jego postępowanie świadczy raczej o tym, jak bardzo nasiąkł on tym, czego nauczył nas świat - po trupach (albo w tym przypadku przez alkowy kolejnych kochanków) do celu. O ile bardziej ludzko wypada troll na tym tle! Umiejętności pisarskie Autorki sprawiają, że szybko zapominamy, iż mamy do czynienia z niebezpiecznym drapieżnikiem.

Na osobną uwagę zasługuje konstrukcja powieści - złożonej z krótkich, czasem kilkuzdaniowych zaledwie rozdziałów. Może wieloosobowa narracja nie jest niczym nowym - ale na pewno ciekawie posłuchać tej pięknej historii na wiele głosów. Za to przeplatanie fabuły ciągłymi retardacjami w postaci artykułów, wypowiedzi, skrawków legend z życia trolli - to bardzo interesujący zabieg. Niewątpliwie buduje klimat i jest jednym z ważniejszych aspektów powieści. Przy tym wszystkim akcja nie wymyka się ani razu spod kontroli pióra Johanny Sinisalo - jest przemyślana, a zarazem zaskakująca: nie wiadomo kiedy z powolnego studium tworzenia nietypowej więzi zaczyna gnać w stronę zupełnie nieoczekiwanego finału.

Niewątpliwie "Nie przed zachodem słońca" to wartościowa i poruszająca ważne, wręcz ponadczasowe problemy książka. Niewątpliwie również dostarcza wiele materiału do refleksji, jakie oferuje mądra literatura.

I może będzie się chciało przy ostatniej stronie zapytać: "Trolle i Lisy z moich marzeń, gdzie jesteście?" Bo czy nie tego nam właśnie brakuje?



---
[1] Antoine de Saint-Exupéry, "Mały Książę", tłum. Janina Karczmarewicz-Fedorowska, Wydawnictwo Kama, Warszawa 1995, s. 57.
[2] Tamże, s. 54.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2140
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Marylek 14.04.2009 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: [Recenzja zdradza niewiel... | misiak297
Do schowka, nie ma innej możliwości! :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 16.04.2009 18:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Do schowka, nie ma innej ... | Marylek
Oj, nie ma! Kiedy ja to wszystko przeczytam???
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: