Dodany: 26.03.2009 22:52|Autor: tynulec

Czy broniliście Amira?


Czytając, zastanawiałam się, co sprawiło, że Amir był taki okrutny dla Hassana... starałam się go usprawiedliwiać, bronić. Ale czy słusznie? Hassan bez skazy, czysty, dla Amira "tysiąc razy". Byłam pod ogromnym wrażeniem! I Afganistan w tle, dramatyczna historia upadku kraju z bogatą kulturą, tradycją. Talibowie zabijają ludzi w imię Boga, niszczą w imię Boga - bluźnierstwo.
Wyświetleń: 5976
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: żabka zielona 08.05.2009 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytając, zastanawiałam s... | tynulec
Ja miałam taką swoją interpretację tego, czemu on tak sie zachował. Amira od zawsze bolało to, że nie czuł się kochany przez swojego ojca. A krzywda i brak miłości odbijają w nas głębokie pietno. Trudno jest być odważnym i silnym i wierzyć w siebie, kiedy czujesz, że ktoś najbliższy w ciebie nie wierzy, kiedy słyszysz takie słowa jak: "nie mogę uwierzyć że to mój syn". Ja myślę, że to dlatego on nie znalazł w sobie odwagi, by bronić Hassana. Musiało minąć bardzo wiele czasu, by dopiero jako dorosły człowiek znalazł ją w swoim sercu. Nisamowicie piękna jest ta ksiażka:)
Użytkownik: tynulec 11.05.2009 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja miałam taką swoją inte... | żabka zielona
I ja podobnie starałam się tłumaczyć Amira. Studiuję pedagogikę, gdzie uczą mnie, że ogromny wpływ na to jaki człowiek jest, ma dzieciństwo, dom, rodzice. Zgadzam się, że Amir jako dziecko nie mógł być inny dla Hassana. Sam doświadczył wielkiej krzywdy (nie fizycznej, ale psychicznej) ze strony ojca. Dlatego sceny z życia Amira, kiedy jest już dorosły i walczy o Sohraba obudziły we mnie wielką nadzieję i wiarę w drugiego człowieka i wo to, że zawsze można przezwyciężyć to, co w nas było złe i niedoskonałe, a co nie zawsze było naszą winą.
Użytkownik: timido2 15.07.2009 12:43 napisał(a):
Odpowiedź na: I ja podobnie starałam si... | tynulec
Owszem Amir trochę się zreflektował, gdy dorósł, ale czy to naprawdę tłumaczy jego obojętność, gdy krzywdzono jego najlepszego przyjaciela?? Moim zdaniem dla takiego zachowania nie ma wytłumaczenia, on sam nigdy o tym nie zapomniał, stało się to niemal jego piętnem.
Potępiałam go za jego bierność i tchórzliwość, nawet jego szlachetny gest, nie mógł zmazać jego grzechu...
Użytkownik: Cora 15.07.2009 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem Amir trochę się zr... | timido2
No właśnie... Amir sam się potępiał. Nigdy nie wybaczył sobie tego, jak się zachował. Ratując Sohraba wykazał się wielką odwagą i udowodnił, że żałuje i uważam, że zasłużył na to by mu wybaczono. Nie można kogoś tępić za to, że kochał, a przecież właśnie dlatego Amir postąpił tak z Hassanem. Bo ogromnie zależało mu na ojcu. Chciał by ten był z niego dumny, by w końcu zwrócił na niego większą uwagę. A że wybrał taki sposób... był dzieckiem, nie wiedział do czego to doprowadzi.
Użytkownik: timido2 14.08.2009 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie... Amir sam si... | Cora
Fakt, że był dzieckiem nie tłumaczy go z jego obojętności i egoizmu, jaki okazał wobec nieszczęścia swojego przyjaciela. Był mały, rozpieszczonym, tchórzliwym chłopczykiem, który nie potrafił wykazać sie charakterem nawet, gdy zło dosięgło jedynego człowieka, który naprawdę go kochał.

Użytkownik: Marylek 14.08.2009 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, że był dzieckiem n... | timido2
"Fakt, że był dzieckiem nie tłumaczy go z jego obojętności i egoizmu"

Trochę tłumaczy, a może raczej wyjaśnia. Dzieci inaczej reagują, mają inną wrażliwość. Potrafią być obojętne i/lub okrutne nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Zauważ, że on nie tylko pozwolił, aby stało się zło, on dalsze zło sam sprowokował, świadomie i celowo (sprawa z zegarkiem). Ale był on nie tylko "małym, rozpieszczonym, tchórzliwym chłopczykiem, który nie potrafił wykazać sie charakterem nawet, gdy zło dosięgło jedynego człowieka, który naprawdę go kochał", był również chłopczykiem, który czuł się odtrącony i niekochany przez człowieka, na którym najbardziej mu zależało, którego sam najbardziej kochał i podziwiał - własnego ojca. Ile zła może uczynić w psychice dziecka przekonanie, że uwielbiany ojciec go nie kocha? Co dzieciak gotów jest zrobić, żeby uzyskać jedno akceptujące spojrzenie swojego idola? To też pokazuje ta książka.

I jeszcze książka Hosseniego pięknie przestawia dojrzewanie Amira, jego rozwój emocjonalny, przemiany świadomości, jakim podlegał.
Użytkownik: miłośniczka 17.01.2010 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, że był dzieckiem n... | timido2
Myślę, że Amira nie powinno się tak oceniać, potępiać. Ta opowieść jest bardzo złożona, to wcale nie jest książka o złym dziecku, na Boga! Przede wszystkim - dwanaście lat! Amir uciekł z miejsca gwałtu, bo po prostu się bał! Owszem, Hassan wykazał się nieprawdopodobnym wręcz (szczególnie jak na swój wiek) oddaniem i odwagą, ale czy można winić kogoś, kto ma mniejszą? Poza tym w powieści jest mnóstwo takich momentów, kiedy Amir - jeszcze jako dziecko - żałuje swojego zachowania i w duchu się za nie potępia. Niestety, zachowanie jego ojca wobec niego, spowodowane skrywaną tajemnicą, nie ułatwiło bohaterowi życia. Życia w rozdarciu. Brak miłości, niezrozumienie, dlaczego ojciec, choć stara się to ukryć, tak bardzo faworyzuje przyjaciela syna, który jest przecież jedynie służącym: jak bardzo musiało się to odbić na małym przecież jeszcze chłopcu? A przecież wciąż się osądza, beszta, nie czuje się z tym dobrze. Takie zachowania u afgańskiego chłopca - dawanie do zrozumienia, że drugi nie potrafi czytać, a zatem jest w jakiś sposób gorszy, pytania o to, czy byłby w stanie gryźć ziemię pod jego stopami, a więc próba przekonania się, że jednak w tym "związku" się góruje - są przecież jedynie próbą rekompensaty za niedobór miłości ojca i "odbiciu" sobie na osobie, która sporą część tej miłości - należnej przecież w umyśle dziecka synu - zabiera, pewnie niesprawiedliwie... Myślę, że Amir do końca w dzieciństwie nie potrafił sobie wytłumaczyć dziwnej opiekuńczości padar względem "Hazary". Owszem, tamten był dobrym człowiekiem, wspaniałym chłopcem, ale przecież wystarczało go lubić... prawda?

I jeszcze jedno. Nie wiem, czy można kogoś osądzać za brak odwagi w sytuacji, kiedy każdy najmniejszy ruch może zadecydować o śmierci. Owszem, w tak ekstremalnych przypadkach wykazanie się odwagą wychwala się pod niebiosa, ale żeby tępić jej brak?... Przecież życie dla każdego z nas jest największą wartością i nie wolno źle myśleć o człowieku, który BAŁ SIĘ zrobić CZEGOŚ w obawie, że je utraci.

Ale to wszystko to jedynie moje subiektywne przemyślenia...
Użytkownik: tynulec 28.01.2010 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że Amira nie powin... | miłośniczka
Dla mnie doskonała interpretacja! Zgadzam się z Tobą.

Nie wolno oceniać czynów dziecka tak jakby było dorosłym, dojrzałym człowiekiem..
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: