Dodany: 22.02.2014 20:03|Autor: Juliet99

Z mitologią za pan brat


Biorąc do ręki "Dom Hadesa", byłam dawno po lekturze serii "Olimpijscy herosi" i "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" autorstwa Ricka Riordana. Opowiadają one o przygodach herosów, którzy są zmuszeni żyć w mitologicznym świecie niewidocznym dla zwykłych śmiertelników. Ich głównym celem jest pokonanie Gai, która za pośrednictwem gigantów chce zniszczyć dotychczasowy porządek, a razem z nim wszystkich, którzy odważą jej się sprzeciwić. Aby temu zapobiec, siódemka najdzielniejszych półbogów decyduje się wyruszyć do Grecji, wypełniając po drodze wiele niebezpiecznych misji. Muszę przyznać, że każda z tych powieści była dla mnie niezwykle inspirująca i mimo iż ich poziom stopniowo spadał, oceniałam je bardzo wysoko. A jak jest w przypadku "Domu Hadesa"? W tej części naszych bohaterów czeka jedna z najtrudniejszych jak dotąd misji, muszą oni bowiem dotrzeć do tytułowej świątyni mrocznego władcy piekieł, aby raz na zawsze zamknąć Wrota Śmierci, których otwarcie dało sługom Gai nieśmiertelność. Jakby tego było mało, ich przyjaciele - Annabeth i Percy zostali uwięzieni w Tartarze (najstraszliwszej części piekieł). Dom Hadesa to jedyna nadzieja, że ich wydostaną. Oczywiście jeśli jeszcze żyją...

Już od pierwszych stron akcja rusza z kopyta i pędzi jak przeciętna Polka do sklepu opatrzonego napisem: "wyprzedaż" (żeby nie było nieporozumień: to zaleta). Dodatkowo każde miejsce jest szczegółowo opisane, co uplastycznia obraz i pomaga wczuć się w przeżycia bohaterów. No właśnie, skoro już o nich mowa... Tak jak w poprzednich częściach "Olimpijskich herosów", spotykamy się z naszymi ulubionymi postaciami, ale uwaga - przechodzą one liczne przemiany: albo dziwne, albo zaskakujące, albo... zresztą sprawdźcie sami! A co do bohaterów jako takich: Annabeth i Percy są standardowi, ci, którzy czytali poprzednie części, znają ich na tyle dobrze, że wiedzą, czego się spodziewać - choć jest i parę zaskoczeń. Piper pozostawię bez komentarza, bo co tu dużo mówić, to zwykła córka Afrodyty, wierzy w moc uczucia i zawsze chętnie pomaga swoim przyjaciołom. Hazel bardzo lubię, jest jedną z wartościowszych postaci w tej serii. To samo tyczy się Franka. Leo jest świetny, dzięki niemu i trenerowi Huge coś się dzieje w tej powieści. Ale Jason! Niemal czuje się, jak całym sobą stara się wyrazić "Ojej, patrzcie, jestem taki piękny, wspaniały i wszyscy mnie kochają, ale przecież nie powiem tego na głos, bo jestem oprócz tego niesamowicie skromny i inteligentny, czy ja mam w ogóle jakieś wady?". Litości, ile można?! Dobrze, że tak rzadko się wypowiada! Wracając jednak do bohaterów, którzy utrzymają się na poziomie, to moim zdaniem najlepiej wymyślony jest Nicko, mroczny i tajemniczy syn Hadesa, który nie chce z nikim nawiązać głębszej relacji. Aż ciarki chodzą po plecach! A co do złej strony mocy. Większość przeciwników, jakich muszą pokonać nasi herosi, to kompletni debile (przepraszam za określenie). Dlatego nie wydają się zbytnim zagrożeniem, a starcia z nimi są tak samo przewidywalne, jak cała fabuła. Mimo to jest parę nieoczekiwanych momentów, które wbijają czytelnika w krzesło.

Jeszcze jedna rzecz, o której po prostu muszę się wypowiedzieć, to problemy bohaterów. Uważam, że jak na powieść młodzieżową są naprawdę poważne, czasami miałam nawet wrażenie, że zbyt poważne. Nie mogłam na przykład uwierzyć, że taka dzielna córka Plutona, jaką jest Hazel, ma tylko trzynaście lat, a Piper jest od niej o trzy czy cztery lata starsza!

Podsumowując: uważam, że warto przeczytać "Dom Hadesa", choćby z ciekawości. Naprawdę warto! Dla niesamowitych przygód i ciekawych postaci. Ja czytam tę serię od czterech lat i nie żałuję; co więcej, dzięki niej tak naprawdę zaczęłam pisać własne utwory, więc mimo jej niewielkich wad uważam tę powieść za interesującą, oceniłabym ją na 7/10. Chociaż wiecie, z drugiej strony, przez tę książkę muszę oglądać głupią, ciężką statuetkę - nagrodę za pierwsze miejsce, jakie zdobyłam w konkursie mitologicznym. Tak, jasne, śmiejcie się, ale wycieranie jej to prawdziwa syzyfowa praca i tytaniczny wysiłek, a i tak tych cholernych pyłków kurzu jest więcej niż nieślubnych dzieci Zeusa!


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 947
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: