Dodany: 22.03.2009 11:04|Autor: McRox101

Książki i okolice> Pisarze> Schmitt Éric-Emmanuel

Eric-Emmanuel Schmitt ?


Witam :)
Nie mam pojęcia, czy taki wątek już istnienie . W każdym razie nie widziałam .
Założyłam ten wątek, ponieważ chciałabym porozmawiać o książkach Schmitta - co o nich sądzicie, jakie jego książki czytaliście , czy były po nich jakieś refleksje ? Ja sama jak na razie czytałam tylko trzy jego książki : Oskar i Pani Róża , Dziecko Noego oraz Małe zbrodnie małżeńskie . I... jestem wszystkimi zachwycona . Oskar najbardziej poruszył moje serce ... A co Wy sądzicie o literaturze Schmitta?
Pozdrawiam serdecznie. Weronika
Wyświetleń: 26793
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 51
Użytkownik: wenoma 24.03.2009 01:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Mam bardzo mieszane odczucia. Jedne pozycje rewelacyjne (“Oskar i pani Róża“), wręcz genialne, inne lekko nużące (“Kiedy byłem dziełem sztuki“), a jeszcze i takie, które całkowicie nie przypadły mi do gustu (“Ewangelia według Piłata“). Wszystko jest względne.
Muszę przyznać, że sięgam po jego książki, czasem wracam do nich. Ogólnie jako autor? Pozytywne wrażenia.
Użytkownik: Aquilla 24.03.2009 07:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Czytałam dwie - Oscar był bardzo dobry (aczkolwiek nadal wolę Małego księcia ;) ), Pan Ibrahim mi się kompletnie nie podobał. Na więcej nie mam ochoty.
Użytkownik: kurt1985 24.03.2009 09:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
"Oskar i Pani Róża" oceniam pozytywnie, choć bez rewelacji. Natomiast "Kiedy byłem dziełem sztuki" nie przypdła mi do gustu.
Użytkownik: katswg 24.03.2009 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: "Oskar i Pani Róża&q... | kurt1985
Nie zdołałam przeczytać "Kiedy byłem dziełem sztuki". Zazwyczaj nie rezygnuję z książki, jeśli już ją zaczęłam czytać, ale tym razem się nie dało. Natomiast "Małe zbrodnie małżeńskie" połknęłam w momencie. Gdybym najpierw dostała w ręce tę pierwszą pozycję, pewnie zraziłabym się twórczości Schmitta.
Użytkownik: krzyniu 24.03.2009 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Oskar i Pani Róża, Małe zbrodnie małżeńskie - doskonałe. Nie miałem okazji się do Schmitta zrazić :)
Użytkownik: Felina 23.04.2009 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Oskar i Pani Róża, Małe z... | krzyniu
Jako i ja :),, Oskar...",,, Tektonika Uczuć"- to tylko czytalam, bardzo smaczne, do reszty nastawiona jestem bardzo pozytywnie.
Użytkownik: sonja1 24.03.2009 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
"Oskar i pani Róża" - bez zachwytów
"Przypadki Adolfa H." - niby ciekawe, ale jakieś takie ciężkie w czytaniu. Zarzuciłam w okolicach 60 strony. Właściwie to nie mam tej książce nic do zarzucenia ale kończyć nie mam ochoty.
Użytkownik: McRox101 28.03.2009 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Widzę, że każdy ma swoje, inne zdanie na temat tego autora ;] Niedługo od znajomej pożyczę - Moje ewangelie, poza tym z podaja będę mieć Kiedy byłem dziełem sztuki ;] Powiem Wam, kochani, jak wrażenia :P
Użytkownik: zakochana n 28.03.2009 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że każdy ma swoje,... | McRox101
"Oskar i Pani Róża" piekne, choc bardziej podobało mi się "dziecko Noego".Świetna jest "Odette i inne historie miłosne".Takie sobie "Moje Ewangelie"i "Kiedy byłem dziełem sztuki"Przypadek Adolfa H>" nie potrafiłam dokończyć, ale i tak uwazam za nagroszą "Małe zbrodnie małżeńskie"
Użytkownik: wenoma 05.04.2009 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Właśnie zaczynam "Moje życie z Mozartem". Zobaczymy jaki będzie rezultat :)
Użytkownik: reniferze 23.04.2009 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
"Oskar i pani Róża" - oceniłam na cztery, i muszę przyznać, że bardziej podobał mi się Teatr Telewizji na podstawie tej książki.
"Małe zbrodnie małżeńskie" - rewelacja, przeczytałam jednym tchem i od razu kupiłam na własność.
"Kiedy byłem dziełem sztuki" - dałam czwórkę, trochę za pomysł, bo fabuła momentami przyciężka.
Ogólnie, jak do tej pory, nie mam nic przeciwko, a nawet jestem za :).
Użytkownik: boopoland 23.04.2009 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
jak na razie przeczytałam tylko dwie książki Schmitta.
"Oskar i pani Róża" podobała mi się szalenie, wessałam już ją dwa razy.
"Moje ewangelie" podobała mi się tak na 4. =) dobra, ale na jeden raz.
Mam jeszcze na półce "Odette i inne historie miłosne" oraz "Przypadek Adolfa H.", kiedyś w końcu przeczytam =P
Użytkownik: Oliv 13.06.2009 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: jak na razie przeczytałam... | boopoland
Przeczytałam prawie wszystkie książki Schmitta i uważam, że wszystkie, które do tej pory przeczytałam są genialne. Naprawde, ten pisarz ma w sobie coś, co mnie do niego ciągnie. Jego książkę zawsze chętnie biore do ręki. Właśnie skończyłam czytać "Odette..." i jestem mile rozczulona:) Schmitt stworzył osiem niesamowitych opowieści, które na swój sposób niesamowite i niepowtarzalne, sprawiły, że życie stało się dla mnie choć na chwilę przyjemniejsze. Histora Helene czy Isabelle pozwoliły mi uwierzyć, że taka szczera i prawdziwa miłość na prawde istnieje...i za to jestem wdzieczna temu pisarzowi. Zastanawiam sie właśnie, czy nie napisać do niego listu, jak to uczyniła Odette:) A wracając do sedna, uwielbiam tego autora i już nie mogę sie doczekać, żeby przeczytać kolejną jego książkę.
Z czystym sercem mogę polecić wszystkie książki Erica-Emmanuela Schmitta ludziom choć trochę wrażliwym...
Pozdrawiam:)
Użytkownik: Krystian 29.08.2009 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam prawie wszys... | Oliv
http://www.rp.pl/artykul/61991,355534_Literacka_hi​ena.html
Użytkownik: Teraźniejszość 11.09.2009 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: http://www.rp.pl/artykul/... | Krystian
Ja przeczytałam cztery jego książki. Najbardziej mi się podobała: "Dziecko Noego". Natomiast najmniej (jak na razie): "Małe zbrodnie małżeńskie". Generalnie Schmitta oceniam na 4,5 :) Zobaczymy, co daje z tego wyjdzie.
Użytkownik: karolka47 19.09.2009 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Jestem w trakcie czytania Marzycielki z Ostendy i te historie bardzo mi sie podobają, na tyle, ze podczas następnej wizyty w bibliotece z pewnością wypożyczę inne ksiażki tego autora
Użytkownik: Łapserdak 22.09.2009 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem w trakcie czytania... | karolka47
Ja go stawiam w opozycji do Paulo Coelho, być może nie słusznie, lecz obaj autorzy są obecnie cenieni, a ich tematyka należy do gatunku "filozofii życia codziennego w metaforach". Oczywiście wybieram Schmitt'a. Nie bawi się w aforyzmy przez całą książkę, a ponadto posiada pewnien gigantyczny atut. Otóż jest, moim zdaniem, świetnym autorem dla ludzi, którzy wcześniej nie garnęli się do czytania. Pobudza emocje i umysł, a przy tym nie straszy objętością.
Użytkownik: zeberrka87 10.10.2009 10:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Ja osobiście Schmitta bardzo lubię (choć kiedyś jakiś wielki znawca literatury napisał, że książki te napisane są językiem zbyt prostym i od razu można domyślić się zakończenia). Jedynie przez "Kiedy byłem dziełem sztuki" trochę mnie rozczarowało.
Do moich faworytów, standardowo chyba :), należy "Oskar", ale również "Marzycielka z Ostendy" i "Odette". Coś wspaniałego :)
Użytkownik: Teraźniejszość 12.10.2009 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja osobiście Schmitta bar... | zeberrka87
A mnie Oskar aż tak nie poruszył jak wszystkich. ^.^ Nadal uważam, że najlepsze jest "Dziecko Noego".
Użytkownik: Malwineczka 13.10.2009 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie Oskar aż tak nie p... | Teraźniejszość
przeczytałam wiele książek tego pisarza...niektóre nawet widnieją na mojej półeczce... jedne są gorsze drugie lepsze ale najbardziej... podobała mi się "tektonika uczuć", "marzycielka z Ostendy" ale rozczarowało mnie "moje życie z Mozartem"... pozdrawiam
Użytkownik: Donka1801 10.01.2010 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Ja przeczytałam tylko jedną książkę tego autora, a mianowicie ,, Oskar i pani Róża". Ale mam nadzieję, że jeszcze jakaś wpadnie mi w ręce.
Użytkownik: RaskolnikowSpS 12.01.2010 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
piszcie czego nie polecacie

to może ja to przeczytam

jestem zauroczony każdym jego dziełem
dramatem/opowiadaniem/czy książkom

bardzo podobała mnie się TEKTONIKA UCZUĆ ORAZ OPOWIEŚCI O NIEWIDZIALNYM
Użytkownik: RaskolnikowSpS 12.01.2010 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: piszcie czego nie polecac... | RaskolnikowSpS
przeczytałem je ostatnio
Użytkownik: Jola_Z 15.02.2010 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Pierwszą książką Schmitta, którą przeczytałam był "Oskar i Pani Róża". Książkę tą od razu zakwalifikowałam, jako jedna z moich ulubionych wraz z nad Brzegiem rzeki Piedry i Małym Księciem.
Jeśli chodzi o tego autora egzekwo drugie miejsce zajęły: Odette Jakkażda i Marzycielka z Ostendy. Poruszające zbiory opowiadań, przy czym czytając ten pierwszy z każdym opowiadaniem popadałam w coraz to większa "depresję" spowodowaną rozczarowaniami, jakie spotykały głównych bohaterów. Mimo że opowiadania zawierały gorzką prawdę o naturze ludzkiej, świecie bądź tez o mechanizmach rządzących naszym zachowaniem, krył się w nich jakiś cień optymizmu i spokoju. Być może to właśnie ten spokój i pogodzenie się z losem mnie tak przerażały;)
Na trzecim miejscu mojej listy znów znajdują się dwie pozycje: tektonika uczuć i małe zbrodnie małżeńskie. Tematyka bardzo ciekawa, sposób przedstawienia problemu również, trzecie miejsce chyba tylko i wyłączeni za formę, która mi nie za bardzo odpowiada. Jednak wolę opowiadania i powieści. Musze jednak przyznać, że na sztukę na podstawie którejś z tych książek z chęcią bym się wybrała.
Teraz kolej na 4 miejsce, choć na razie w moim odczuciu jest miejsce trzecie a potem długo... Długo nic....Być może jak doczytam inne książki schmitta wskoczy coś odpowiedniejszego na 4 miejsce, choć z chęcią zastawiłabym je wolne i dodała parę pozycji do 3 wcześniejszych:)
Na razie na 4 miejscu - Historia Adolfa H – być może książka pisana dobrze - nie wiem nie znam się - ale tytuł mnie zniechęcił a treści nie udało się przełamać pierwszego nie najlepszego wrażenia. doczytałam może do połowy i zrezygnowałam....
Użytkownik: Krystian 04.04.2010 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
"Tego francuskiego autora szczerze nie cierpię. I nie chodzi nawet o to, że pisze wyjątkowo kiepsko, bo naprawdę w tej dziedzinie jest duża konkurencja. Rzecz również nie w tym, że intelektualną tandetę ubiera w pseudofilozoficzną refleksję. Także, w tej kwestii nie pobije takich mistrzów, jak Paulo Coelho. Mimo to jest znacznie gorszy od wszystkich Coelhów świata, ponieważ jest literacką hieną.

O ile mniej więcej wiadomo, że hiena dziennikarska nie cofnie się przed niczym, by mieć dobrego newsa (bez względu na to, czy dotyczy to spraw intymnych czy ludzkich tragedii), o tyle zdefiniowanie hieny literackiej jest trudniejsze. Przypadek Schmitta wskazuje, że jest to autor, który nie cofnie się przed żadnym szantażem emocjonalnym, by wykreować bestseller. Ma ich w dorobku kilka, jego książki w wielu krajach europejskich regularnie trafiają na szczyty list sprzedaży, tłumaczono go na 35 języków, a w Polsce jego „Oskar i pani Róża” doczekała się nie tylko wielkiego sukcesu wydawniczego, ale także telewizyjnego (dzięki spektaklowi Marka Piwowskiego). I właśnie od tej krótkiej powieści zaczęła się wielka kariera Schmitta.

„Oskar i pani Róża” to przykład wyjątkowo ohydnego szantażu emocjonalnego, bo opowiada o umieraniu dziecka. Powiedzieć, że to grafomania, to mało. Ponieważ autor, który jest wyjątkowo nieutalentowany, chwycił temat, który nieuchronnie wywołałzy wzruszenia u co wrażliwszych ludzi, nazwałbym ten zabieg pornografią. Równie wątpliwy etycznie był przypadek „Ibrahima i kwiatów Koranu” – tu popłynął na fali wywołanej zamachami 11 września i zamieszkami na francuskich przedmieściach. Przekonywał czytelników z Zachodu, że wyznawcy islamu są takimi samymi ludźmi jak my. Poważne wątpliwości budził także jego pomysł uczłowieczenia Hitlera w „Przypadku Adolfa H.”. Na tym tle jego nowy zbiór opowiadań „Marzycielka z Ostendy” prezentuje się niewinnie. Kolejne opowiadania są tylko całkowicie przewidywalne w swojej nieprzewidywalności. To znaczy Schmitt zaskakuje czytelnika w taki sposób, że każdy rozsądny człowiek od razu odgaduje tajemnicę. Tak jak w opowiadaniu tytułowym, kiedy kaleka kobieta, której narrator nie uwierzył, naprawdę okazuje się byłą kochanką króla. Albo w „Zbrodni doskonałej”, gdy w tajemniczych pudełkach, z powodu których bohaterka zabiła męża, znajduje się coś zupełnie innego, niż przypuszczała. Tę akurat książkę można przeczytać, nie narażając się na szantaż emocjonalny, choć przyjemność z tego taka jak z oglądania telenoweli.

Lepiej jednak Schmitta nie czytać w ogóle."

Żródło: http://www.rp.pl/artykul/61991,355534_Literacka_hi​%20ena.html

Czytałem tylko oskara i pania roze, ale ksiazka faktycznie w swojej ckliwosci jest ohydna.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 05.04.2010 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tego francuskiego autora... | Krystian
Artykuł powyższy, z całym szacunkiem dla samej osoby krytyka, który go stworzył, jest natomiast doszczętnie bzdurny.
Co to znaczy: "nie cofnie się przed żadnym szantażem emocjonalnym, by wykreować bestseller"? Idąc tym tropem, można spokojnie wytykać ów "szantaż" każdemu autorowi, który opisuje sytuacje bolesne, niejednoznaczne moralnie, dramatyczne itd. Proszę bardzo: znudzona mężatka, zakochana w bawidamku, rzuca męża, po czym dowiaduje się, że uwodziciel ma ją "gdzieś" i z rozpaczy odbiera sobie życie - szantaż jak jasny gwint! Ubogi student po trosze z desperacji, a po trosze z głupoty morduje starą lichwiarkę, za co spotyka go zasłużona kara, ale z upadku podnosi go dziewczyna, wcześniej stręczona obcym przez własnego ojca - i to szantaż! Były więzień zostaje nawrócony na dobrą drogę za sprawą litościwego biskupa, zaopiekowuje się córeczką zmarłej wyrobnicy; po latach przybrana córka wychodzi za mąż za młodego człowieka, któremu nie podoba się przeszłość bohatera, stosunki ulegają ochłodzeniu, a kiedy młodzi postanawiają naprawić błąd, jest już za późno... (nie wspominam o zakochanej dziewczynie zasłaniającej ukochanego własną piersią podczas strzelaniny, o kobiecie sprzedającej włosy i zęby, by zapewnić byt dziecku itd.) - normalnie szantaż do dziesiątej potęgi! I rzeczywiście bestsellery zostały wykreowane, ba, mają się dobrze od jakichś stu pięćdziesięciu lat...
Więc nie bardzo wiem, czego życzyłby sobie autor niniejszej notki - literatury nie poruszającej żadnych problemów, które mogą czytelnika skłonić do łez albo do wzburzenia?
A Ty, Krystianie, czy naprawdę uważasz, że "Oskar i pani Róża" to książka przesłodzona i czułostkowa (bo to właśnie oznacza "ckliwość")? Dlaczego - bo mówi o umieraniu dziecka językiem dziecka? Bo pomija fizjologię, która w takich okolicznościach bywa paskudna? Czy mógłbyś napisać, co konkretnie skłoniło Cię do takiej opinii (w miarę możności używając polskich liter, a jeśli nie masz takiej możliwości, to chociaż znaków przestankowych...)?
Użytkownik: Annvina 05.04.2010 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Artykuł powyższy, z całym... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, jak zawsze trafiasz w samiutkie sedno bez pudła!!! Mam ochotę uściskać Cię za ten komentarz :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 06.04.2010 15:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot, jak zawsze trafiasz ... | Annvina
Myślę, że do uściskania okazja się znajdzie - nastawiam się na Toruń!
Użytkownik: Annvina 06.04.2010 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że do uściskania o... | dot59Opiekun BiblioNETki
Już się nie mogę doczekać :)
Użytkownik: misiak297 06.04.2010 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Artykuł powyższy, z całym... | dot59Opiekun BiblioNETki
"O ile mniej więcej wiadomo, że hiena dziennikarska nie cofnie się przed niczym, by mieć dobrego newsa (bez względu na to, czy dotyczy to spraw intymnych czy ludzkich tragedii), o tyle zdefiniowanie hieny literackiej jest trudniejsze. Przypadek Schmitta wskazuje, że jest to autor, który nie cofnie się przed żadnym szantażem emocjonalnym, by wykreować bestseller."

Oczywiście, w XXI wieku literatura powinna być zupełnie okrojona, pełna tematów tabu. Piszmy książkowe odpowiedniki głupawych komedii romantycznych, co by czytelnik tylko się śmiał nad lekturą, a nie wzruszał, nie oddawał się refleksjom. Co za stek bzdur! Literatura ma poruszać - już starożytni o tym wiedzieli. Ta trójelementowa zasada: movere, docere, delectare jest zdumiewająco aktualna.

Dot, a pod Twoją wypowiedzią podpisuję się obiema rękami!
Użytkownik: Suara 04.11.2014 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Artykuł powyższy, z całym... | dot59Opiekun BiblioNETki
Wiem, że to bardzo stary wątek ale popieram Twoje zdanie w 100%.
Użytkownik: agatatera 23.12.2011 23:46 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tego francuskiego autora... | Krystian
"Równie wątpliwy etycznie był przypadek „Ibrahima i kwiatów Koranu” – tu popłynął na fali wywołanej zamachami 11 września i zamieszkami na francuskich przedmieściach."

Książka wydana: czerwiec 2001.
Zamach na WTC: wrzesień 2001.
Zamieszki - o ile dobrze pamiętam 2005, 2007.

Tak z czystej ciekawości - jak on to zrobił, może sam te sytuacje wywołał? :D Ubawiłam się nieźle :D Można oczywiście napisać, że "sprzedawał się lepiej" na fali..., ale to też chyba nie do końca byłoby prawdą, bo po ataku na WTC, to ludzie raczej nie myśleli o tym, by czytać o tym, jak fajny może być muzułmanin, tylko o tym, co Ci wstrętni terroryści planują dalej ;) No, to teraz mogę pójść spać chichocząc pod nosem.
Użytkownik: shallwedance 22.09.2010 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Pierwsza książka E.E Schmitta jaka wpadła mi w ręce to "Oskar i Pani Róża" - naprawdę bardzo mnie wzruszyła i postanowiłam sięgnąć po inne propozycje autora. "Dziecko Noego" wywarło na mnie równie silne wrażenie - połknęłam je dosłownie w momencie - bardzo poruszająca historia żydowskiego chłopca w czasie wojny. "Odette i inne historie miłosne" czytało mi się równie dobrze. Natomiast już "Tektonika Uczuć"... nie przypadła mi do gustu szczerze mówiąc, była tak zagmatwana i moim zdaniem absurdalna/nierealna, że ciężko było mi przez nią przebrnąć... ale cóż - to pewnie kwestia gustu. "Ewangelia wg Piłata" wśród moich znajomych (i zwróciłam uwagę, że również wśród moich przedmówców) nie przyjęła się dobrze. Mnie natomiast się spodobała i radzę sięgnąć po nią choć "dla spróbowania" czegoś nowego. Ja szczerze mówiąc po raz pierwszy spotkałam się z takim opisem życia, ostatnich dni i śmierci Jezusa -i było to dość ciekawe i intrygujące przeżycie ;). Teraz czekam aż wpadną mi w ręce "Małe zbrodnie małżeńskie" gdyż jeszcze nie było mi dane po nie sięgnąć, a ponoć warto ;)
Użytkownik: AnnxD 23.12.2011 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Przeczytałam "Oskara i Panią Róże", oraz "Marzycielke z Ostendy" i "Historie miłosne", które są zbiorem kilku opowiadań. Wszystkie mnie na swój sposób wzruszył, zaintrygowały i zaciekawiły. Mam zamiar przeczytać kolejne, a wzasadzie wszystkie książki Schmitta, bo myślę, że naprawdę warto :) Prawdopodobnie zacznę od najnowszej - "Kiki van Beethoven", ponieważ dostałam ją w prezencie ;P
Użytkownik: postrachwampirow 30.12.2011 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Ja tego pisarza darzę ogromnym szacunkiem.
Zauważyłam, że największą popularnością cieszy się "Oskar i Pani Róża". Podobała mi się ta książka, ale bez jakiejś szczególnej rewelacji.
Czytałam jeszcze:
"Dziecko Noego" - z tego, co pamiętam, pierwsza książka tego autora, jaką przeczytałam. Darzą ją wyjątkowym sentymentem, bardzo mi się podobała i zmusiła do wielu przemyśleń.
"Kiedy byłem dziełem sztuki" - dziwna, ale genialna! Powyżej widnieje wiele negatywnych opinii, mówiących o tym, że książka jest ciężka. Jak dla mnie jest po prostu specyficzna, jednak niesie niesamowite przesłanie, dla mnie w czołówce.
"Zapasy z życiem" - kolejna wspaniała książka. Krótka, prosta, oryginalna. Bardzo ją lubię, jest nietypowa i ma w sobie coś, dzięki czemu często do niej wracam.
"Pan Ibrahim i kwiatu Koranu" - również bardzo pozytywnie ją odebrałam. Zaskoczyła mnie, ale na plus.
"Marzycielka z Ostendy" - nie przeczytałam całej, pierwsze opowiadanie trochę nudne, drugie ciekawsze, czytałam jeszcze ostatnie, ale dobrze go nie pamiętam.

Schmitta uwielbiam za sposób, w jakim pisze, jego ciekawe pomysły i za przesłanie, które niesie każda jego książka. Podoba mi się to, że w każdej z nich odnosi się do życia duchowego, często nawiązuje do wiary w Boga i to różnych wyznań, a także daje do zrozumienia, co w życiu jest najważniejsze.
Gorąco polecam!
Użytkownik: Kathleen_5 25.01.2012 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Jak najbardziej literatura godna polecenia, inteligentna i oryginalnie napisana. Mi najbardziej przypadł do gustu "Oskar..." i "Dziecko Noego", natomiast najmniej "Kiedy byłem dziełem sztuki", "Tektonika uczuć" i "Pan Ibrahim...", przy czym dodać należy, że te 'najgorsze' książki dostały ode mnie ocenę 4 ;)
Użytkownik: rastanja 10.02.2012 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
A ja polecam "Przypadek Adolfa H."- widzę, że wielu nieszczególnie pała uczuciem do tej książki, ale mnie podobała się bardzo. "Dziecko Noego" także zrobiło na mnie wrażenie. "Oskara i Panią Różę" również wspominam miło. Ostatnio spotkałam się z kilkoma wypowiedziami w sieci, że czytanie Schmitta to obciach, że jest on w jednym worku z pisarzami pokroju Coelho. Ja się z tym nie zgadzam. Pozdrawiam :-)
Użytkownik: alie4 01.05.2012 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja polecam "Przypadek A... | rastanja
Dla mnie,, Przypadek Adolfa H,, i ,, Kiedy byłem dziełem sztuki ,, -- super
Jak to gusta bywają odmienne biorąc pod uwagę wszystkie przeczytane opinie.
Użytkownik: mamyth 23.04.2013 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja polecam "Przypadek A... | rastanja
"Przypadek Adolfa H." - świetne. Choćby sam pomysł... jak zaczęłam czytać, zastanawiałam się czy autor nie zmierza do tego, czy obojętne jak potoczyłyby się losy młodego Hitlera - skończyłby tak samo... Ale - zresztą nie będę zdradzać.
Uważam, że książka to kawał dobrej roboty, i chyba żeby ją dobrze ocenić to nie należy jej czytac z nastawieniem "ten potwór Hitler".
Użytkownik: ktrya 01.05.2012 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Ja przyznam się szczerze, że jestem zachwycona Schmittem. Sam autor jest świetnym pisarzem, spotkanie z nim należy do jednego najważniejszych wydarzeń w moim "literackim" życiu.
Jeszcze nie przeczytałam żadnej jego książki, która znudziłaby mnie. A przeczytałam zdecydowaną większość. Pisze o sprawach ważnych i życiowych. Liczę pocichutku, że może Nobla dostanie...
Użytkownik: ktrya 01.05.2012 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przyznam się szczerze,... | ktrya
Chciałam napisać, że sam autor jest świetnym człowiekiem o dużym poczuciu humoru.
Użytkownik: xijana 17.05.2012 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przyznam się szczerze,... | ktrya
Też po cichu liczę na Nobla dla Schmitta. Dla mnie zdecydowanym arcydziełem jest "Kiedy byłem dziełem sztuki" - dość surrealistyczna powieść, ale w wyjątkowy sposób podejmująca kwestię człowieczeństwa, wolności i wykorzystywania innych. Nie było dotąd żadnej książki tego autora, która by mi się nie podobała. Cenię go za znajomość psychologii, którą rewelacyjnie wplata w fabułę odsłaniając dylematy moralne lub ukryte motywy działań swoich bohaterów. Jest on orędownikiem porzucenia stereotypów i patrzenia na człowieka jako osobę indywidualną. Polecam każdemu, kto chce się zgłębiać naturę ludzką, zarówno jej częścią mądrą i nastawioną pozytywnie do świata, jak i tę egoistyczną i okrutną. Wykroczę jeszcze poza druk, ponieważ ja po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Schmitta w Teatrze Starym w Krakowie, w którym wystawiane były "Wariacje enigmatyczne". Niestety do tej pory brak książkowego wydania tego rewelacyjnego dramatu, który na szczęście co jakiś czas pojawia się na scenach różnych polskich teatrów.
A odnosząc się do wypowiedzi powyżej: nie widzę nic niestosownego w tym złego, że autor pokazał, że Hitler też był człowiekiem.
Użytkownik: ktrya 18.05.2012 10:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Też po cichu liczę na Nob... | xijana
Właśnie "Przypadek Adolfa H." pozwolił inaczej spojrzeć na tego człowieka. Autor wcale nie broniąc go, przedstawia jego życie w obiektywnym świetle. Każdy czytelnik sam może ocenić jakim człowiekiem był Hitler. Czy był zbrodniarzem, artystą czy chorym psychicznie...

"Kiedy byłem dziełem sztuki" trochę mnie wymęczyło (może dlatego, że czytałam ją kiedy byłam chora), ale zaskoczyło mnie też. Trochę inny Schmitt.

Bardzo cenię opowiadania w "Trucicielce", i żałuję, że nie mogłam pojawić się na sali na spotkaniu z pisarzem, bo chętnie zadałabym odnośnie tej książki pytania.
Użytkownik: Leeaa 18.05.2012 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Przeczytałam już ponad połowę książek napisanych przez Schmitta. Część w oryginale, część po polsku. Niezależnie od języka, czyta się zawsze tak samo, jednym tchem!
Z ostatnich jego dzieł polecam GENIALNY zbiór opowiadań "Trucicielka" (przeczytałam go kilka miesięcy temu, a nadal czuję ten sam dreszczyk emocji, co podczas lektury) oraz chyba najbardziej obszerną powieść "Kobieta w lustrze".

Przygodę ze Schmittem zaczęłam od "Marzycielki z Ostendy" (pełen zachwyt).

Do gustu z kolei nie przypadło mi "Życie z Mozartem" (nie przepadam za operą!) oraz "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu".
Użytkownik: zniewolona.wolna 18.09.2012 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam już ponad po... | Leeaa
Trucicielka to najlepszy zbiór opowiadań jaki czytałam w całym swoim życiu. Fascynujące, wciągające i trzymające w napięciu do samego końca, każde opowiadanie jest małym arcydziełem!
Użytkownik: Kaya7 27.07.2013 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Jak dla mnie, twórczość Schmitta jest zróżnicowana - ma książki bardzo dobre, przeciętne, a także najzwyczajniej słabe. Ogromne wrażenie zrobił na mnie "Oskar i pani Róża", od której to powieści rozpoczęłam poznawanie tegoż autora. "Dziecko Noego", przeczytane jako następne, również oceniam bardzo pozytywnie.
Po "Małe zbrodnie małżeńskie" sięgnęłam po obejrzeniu spektaklu na ich podstawie, a więc wiedząc, czego się mogę spodziewać i stały się one jedną z moich ulubionych sztuk.
"Moje Ewangelie" wywarły na mnie wrażenie przeciętne - ani dobre, ani złe. Ot, zwyczajna książeczka, jedna z niezliczonych koncepcji bazujących na motywach biblijnych. "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu" także przeszedł bez echa, nie budząc zachwytów, ale i specjalnie nie nużąc. Co do "Kiki van Beethoven" miałam mieszane odczucia, bowiem pierwsza część okazała się w porządku, a druga zupełnie mnie znudziła.
"Kiedy byłem dziełem sztuki" uważam natomiast za absolutne nieporozumienie. Powieść zupełnie odbiegająca od stylu autora, stylizowana na filozoficzne science-fiction, innymi słowy - zupełnie nie w moim guście.

I to tyle, odnośnie przeczytanych. Podsumowując - istnieje spore prawdopodobieństwo, iż sięgnę po kolejne pozycje Schmitta, acz nie oczekując po nich szczególnych zachwytów.
Użytkownik: czarna_mambaa 13.01.2016 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak dla mnie, twórczość S... | Kaya7
Zgadzam się z Tobą. Schmitt jest nierówny. Zdecydowanie najbardziej mi się podoba "Oskar i pani Róża". "Małe zbrodnie małzeńskie" też nie są najgorsze, choć - podobnie jak Ty przeczytałam je po obejrzeniu spektaklu. I ten spektakl bardziej pamiętam :). Trochę zawiodłam się na opowiadaniach ze zbioru "Odette i inne historie miłosne".
A teraz właśnie skończyłam "Sektę egoistów". Robi wrażenie. Momentami nawet trochę bawi (choć może nie powinna).
W sumie lubię sięgać po Schmitta.
Użytkownik: amaze 19.09.2017 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Przeczytałam "Oskara i panią Różę" - podobało mi się, owszem, ale bez zachwytów - oraz "Napój miłosny". Nie jest to chyba mój typ pisarza. "Oskara" czytałam już dawno, ale była to dla mnie bardziej książka-metafora życia, niż książka o umieraniu dziecka. W tej drugiej interpretacji - wzruszająca, ale tylko tyle i nic więcej, w tej pierwszej - po prostu przeciętna. On faktycznie przypomina Paulo Coelho, którego domorosłej filozofio-teologii serdecznie nie znoszę. Schmitt bardziej psychologizuje niż filozofuje i to już jest dla mnie bardziej strawne, choć wyczuwam w nim pewną pretensjonalność.
Ale! Uwaga! Dopuszczam, że nie jest to po prostu mój typ literatury i już.
Myślę sobie o "Napoju miłosnym", jak go ocenić? To chyba zależy od tego, co autor chciał przekazać. Jeśli chciał czytelnika zmrozić, obrzydzić i przerazić (a bywają takie książki, nie mogę oprzeć się wrażeniu, ze np. "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" należą właśnie do nich), to udało mu się to. Oznacza to, że książka jest dobra. Ale nie, że mi się podobała, ponieważ nie lubię czytać książek o ludziach głupich, okrutnych i wyrachowanych.
Ja pewnie jeszcze po tego autora sięgnę - nie jest to wielkie poświęcenie, bo są to książeczki chyba na ogół krótkie. Tak wielu ludzi go uwielbia, może ja po prostu jeszcze nie trafiłam w "moją" książkę Schmitta.
Użytkownik: Alldonna 02.11.2017 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Nie mam pojęci... | McRox101
Większość osób zachwyca się tym pisarzem, mnie się jednak jego książki nie podobają - po prostu do mnie nie trafiają. Przeczytałam kilka i w zasadzie na plus mogę ocenić tylko "Oskara i panią Różę". Dla mnie Schmitt to taki Coelho.

Jakiś czas temu czytałam "Zapasy z życiem" - końcówka to była czysta grafomania - stylistycznie książka jest na kiepskim poziomie.
Użytkownik: ktrya 02.11.2017 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Większość osób zachwyca s... | Alldonna
"Zapasy z życiem" to jedyna książka, którą porównałam do Coelho, bez wątpienia najsłabsza w całej twórczości. Porównanie reszty twórczości z Coelho jest po prostu obrazą francuskiego autora ;P

Polecam Ci "Małżeństwo we troje" - najlepszy zbiór opowiadań, jaki czytałam w ogóle i najlepsza książka Schmitta, tam odchodzi od religijnej filozofii, trafnie pointuje dylematy, przed którymi staje współczesne społeczeństwo. :)
Użytkownik: Alldonna 02.11.2017 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Zapasy z życiem" to jedy... | ktrya
Hej:)) Ok, dam jeszcze szansę Schmittowi i sięgnę po tę książkę:))
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: