Dodany: 18.03.2009 21:10|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Intymna historia ludzkości
Zeldin Theodore

Z archiwum ludzkich uczuć i zachowań


Sporo czasu minęło od chwili, kiedy ostatni raz z taką przyjemnością i zapałem czytałam publikację z pogranicza rozprawy naukowej i popularnonaukowego kompendium wiedzy na określony temat. Użyty w tytule przymiotnik „intymna” przeciętnemu człowiekowi kojarzy się głównie z płciowością i seksem, a to za sprawą takich wyrażeń, jak „rozmowy intymne”, „intymne sprawy”, „kosmetyki do higieny intymnej” itd. Ale angielski odpowiednik tego słowa - „intimate” - ma dużo szerszy zakres pojęciowy, obejmujący również to, co osobiste, wewnętrzne, zbliżające ludzi do siebie. I ten właśnie obszar znaczeń miał na myśli autor, biorąc za przedmiot swoich rozważań najrozmaitsze relacje międzyludzkie, a także uczucia, działania, przekonania wpływające na ich kształtowanie. Na ten temat napisano zapewne setki, jeśli nie tysiące książek. Ale chyba niewiele z nich pozwala spojrzeć na zagadnienie z tak szerokiej perspektywy - i w tak pociągający sposób.

Zeldin każdy rozdział swojej pasjonującej rozprawy rozpoczyna od opowiedzenia jakiejś ludzkiej historii, czasem zgoła banalnej, czasem imponującej czy denerwującej. Bohaterami tych opowieści są Francuzki lub przynajmniej czasowe mieszkanki Francji - gosposia, policjantka, szwaczka, astrolożka, znana projektantka przedmiotów użytkowych (wolę to przydługie określenie od modnej "designerki"), pani chirurg marząca, by zostać pisarką… Dlaczego kobiety i dlaczego akurat stamtąd, wyjaśnia autor we wstępie w tak przekonujący sposób, że szkoda mi spłycać jego wywód, streszczając go w dwu zdaniach, a nie miejsce tutaj na przytoczenie go w całości. Każda z tych historii jest zaś pretekstem do analizy pewnego aspektu stosunków międzyludzkich - miłości i pożądania również, ale prócz nich i przyjaźni, i współczucia, i umiejętności porozumiewania się, i wrogości… - a analiza ta rozwija się w niezmiernie ciekawą gawędę, pełną nawiązań do historii, etnografii, literatury, jednym słowem, do całego dziedzictwa kulturowego ludzkości. Opowieść o ekscentrycznej rzeźbiarce i jej bracie-dziennikarzu, specjaliście PR, prezesie spółki organizującej gry hazardowe - „którzy ze świata nędzy wznieśli się na wyżyny sławy”[1], niespodziewanie prowadzi czytelnika do laboratorium, w którym sprawdzano poziom stresu u szczurów poddawanych męczącym eksperymentom, stamtąd zaś do rozważań nad dziejami środków zmieniających stan świadomości. Historie emerytowanej właścicielki warsztatu samochodowego, wypełniającej swój wolny czas podróżowaniem, studiowaniem psychologii i pracą wolontariuszki, oraz początkującej aktorki, po długich poszukiwaniach znajdującej szczęście w luźnym związku ze znacznie starszym reżyserem, w przedziwny sposób łączą się z przypomnieniem ciernistej drogi wiodącej do poznania ludzkiej anatomii oraz sylwetki naukowego „multiinstrumentalisty” Alexandra von Humboldta.

I tak przez dwadzieścia kilka rozdziałów, opatrzonych intrygującymi tytułami (np. „Jak ludzie uwalniają się od lęku przez wynajdywanie nowych lęków”[2], „Dlaczego coraz trudniej zniszczyć swoich wrogów”[3], „Jak podróżujący stają się najliczniejszym narodem świata i jak uczą się dostrzegać nie tylko to, co chcą zobaczyć”[4]), pełnych nazwisk, dat, cytatów ze źródeł raczej nieosiągalnych dla przeciętnego czytelnika (np. dzieł japońskich pisarek z X-XI wieku albo podróżników mniej znanych niż Marco Polo), ciekawostek (kto wie, w jakim kraju i od kiedy KAŻDY pracownik ma prawo do rocznego urlopu z przeznaczeniem na rozwój zawodowo-intelektualny?) i poważnych naukowych stwierdzeń - a do tego napisanych żywo, barwnie, doskonałym stylem i językiem zrozumiałym dla każdego. Oczywiście, wnioski wysnuwane przez autora nie są jakimiś rewelacjami na skalę światową, bo na temat mechanizmów psychologicznych i socjologicznych powodujących takie czy inne zachowania ludzi we wzajemnych relacjach możemy czytać niemalże wszędzie, nawet w kobiecych magazynach. Ale sposób ich przedstawienia i oprawa zasługują na wyjątkową uwagę.



---
[1] Theodore Zeldin, „Intymna historia ludzkości”, przeł. Bożenna Stokłosa, wyd. WAB, Warszawa 1998, s. 244.
[2] Tamże, s. 183.
[3] Tamże, s. 225.
[4] Tamże, s. 331.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5704
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: Marylek 20.03.2009 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Sporo czasu minęło od chw... | dot59Opiekun BiblioNETki
Spuchłaś mi schowek!
Czy to nie jest aby książka od Seneki?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.03.2009 15:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Spuchłaś mi schowek! Czy... | Marylek
Jest, jak najbardziej. Pewnie nie będzie miała nic przeciwko, by puścić ją w dalszy obieg.
A tę "Historię życia prywatnego" t.I chcesz? Lojalnie ostrzegam, że to nie jest takie lekkie jak Zeldin. Ciekawe, ale miejscami bardzo dużo nużących rozważań - takich bardziej w kontekście historycznym - i absolutnie nie da się czytać jednym ciągiem.
Użytkownik: madame seneka 20.03.2009 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest, jak najbardziej. Pe... | dot59Opiekun BiblioNETki
Oczywiście, że nie będę miała nic przeciwko - chetnie ją puszczę w obieg :-) Sama prawie nic nie przeczytałam - mam nadzieję, że jeszcze zdążę. Marylku, a "Nocny pociąg..." już przeczytałaś? On tak strasznie kusi :-)
Użytkownik: Marylek 20.03.2009 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że nie będę m... | madame seneka
Postaram się "Pociąg.." skończyć do soboty!
Ale za to Twoich książek nie ruszyłam, Dorciu. :( "Chudszego" juz przygotowałam, tym razem nie zapomnę Cię nim uszczęśliwić! ;)
Użytkownik: Marylek 20.03.2009 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest, jak najbardziej. Pe... | dot59Opiekun BiblioNETki
Teoretycznie chcę, ale jak się nie da szybko, to chyba wolę na wakacje. :) Bo chyba się jeszcze do czerwca spotkamy, no nie?
Nie wiem, czy o mózgu zdążę... :(
Użytkownik: zielkowiak 21.03.2009 07:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Sporo czasu minęło od chw... | dot59Opiekun BiblioNETki
Zaintrygował mnie szczególnie ten urlop, a w jakimże to kraju?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.03.2009 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaintrygował mnie szczegó... | zielkowiak
Autor podaje, że we Francji (dodając jednakże, że mało kto z tej możliwości korzysta, choć prawo obowiązuje od 1971 r.!).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: