Dodany: 15.03.2009 22:15|Autor: martamatylda

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Dziennik Ma Yan: Z życia chińskiej uczennicy
Ma Yan

Prawdziwe oblicze Chin


Wydawać by się mogło, że każdy pamiętnik uczennicy szkoły podstawowej jest taki sam. Niegramatyczne opisy wydarzeń mających miejsce na podwórku czy w szkolnej ławie rozczulają po latach, wzdycha się do tamtych czasów. Dziennik Ma Yan niestety nie wywołuje takich przyjemnych uczuć. Czyta się go momentami z niedowierzaniem, niekiedy z przerażeniem. I wierzyć się nie chce, że to wszystko działo się na początku XXI wieku.

Co my, Europejczycy, wiemy o Chinach oprócz tego, że mieszka tam prawie półtora miliarda mieszkańców i produkują oni coraz więcej tanich produktów zalewających światowe rynki? Jedyne moje skojarzenie z chińską wsią do czasu przeczytania "Dziennika..." to pola ryżowe i pracujący na nich Chińczycy w stożkowatych kapeluszach i z warkoczami. Rzeczywistość jest jednak o wiele bardziej złożona. I straszna.

Autorka dzienników, uczennica piątej klasy Ma Yan nie mieszka bowiem na żyznej Nizinie Chińskiej. Jej rodzinna wioska położona jest na północnym zachodzie kraju, w najbiedniejszej i najmniej urodzajnej części Chin. Pól ryżowych nie ma z braku wody, zamiast kapeluszy kobiety noszą białe czepki, co jest zwyczajem wynikającym z wyznawanej przez nie religii, a na żadnym ze zdjęć dołączonych do pamiętnika nie widziałam nikogo z długimi włosami.

Dziennik pozbawia jakichkolwiek złudzeń o ucywilizowaniu chińskich wsi. Życie codzienne obserwowane przez Ma Yan znajduje się poza jakimikolwiek granicami - to nie jest nawet ubóstwo. Przypominające średniowieczną Europę opisy warunków życia i zwyczajów panujących na wsi przeplatają się z zupełnie normalnymi relacjami ze szkoły. Wprawdzie przepełnione klasy i brak jakichkolwiek pomocy naukowych nie ułatwia nauki, ale Ma Yan bardzo chce wciąż chodzić do szkoły, co nagle ma zostać jej odebrane. Jej rodzice nie mają pieniędzy, by dalej ją kształcić, a poza tym bardziej "opłaca się" inwestować w dwóch młodszych braci autorki. Dziewczynka nie wyobraża sobie swojego dalszego życia bez edukacji, ma wielkie marzenia dotyczące swojej przyszłości - chce pójść na uniwersytet i zapewnić bliskim dostatnie życie.

Pierre Haski, w którego ręce w 2001 roku wpadły zeszyty wypełnione myślami Ma Yan, zamieszcza pomiędzy poszczególnymi wpisami krótkie wyjaśnienia, z których można się o wiele więcej dowiedzieć o życiu i realiach życia Chińczyków niż z samego dziennika. Pisze na różne tematy, wyjaśnia zawiłości rodzinne bohaterów, ale także oficjalną politykę państwa dotyczącą niektórych socjalnych regulacji prawnych (czyli ile można mieć dzieci w zależności od narodowości), edukacji (do 2010 roku (!) wszystkie dzieci mają być objęte obowiązkiem szkolnym), ale także sposobów zarabiania pieniędzy przez mieszkańców tej zapomnianej prowincji.

To, co ma miejsce we współczesnych Chinach nie mieści się w głowie. "Dziennik Ma Yan" z pewnością powinien przeczytać każdy, kto chce znać prawdę o życiu milionów ludzi, a nie tworzoną przez partyjnych dygnitarzy sielankę.

Przyznam tylko, że jedna rzecz nieco mnie irytowała - Ma Yan bardzo często się powtarza. Opisując wydarzenia zazwyczaj kończy je albo przekomicznie brzmiącym sloganem partyjnym (wyjaśnienie pochodzenia tych zwrotów znajduje się w książce), albo przekonaniem, że musi się dobrze uczyć, by polepszyć sobie życie. Zdaję sobie sprawę, że dziewczynka naprawdę tak czuła, ale czytanie wciąż tego samego co parę stron zwyczajnie męczy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3466
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: adamwong 19.03.2009 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawać by się mogło, że ... | martamatylda
Spoglądając na treść tej niewątpliwie ciekawej książki, ukazuje ona jednak tylko namiastkę realnego życia współczesnych młodych ludzi, oraz dzieci. Chiny są państwem kontynentalnym i bardzo rozległym obszarowo, nawet nastanie XXI wieku niewiele zmieni w życiu niektórych mieszkańców dalekich prowincji. Pozostaje jeszcze do omówienia specyficzna mentalność i charakter kulturowy państwa jakim są Chiny.
Użytkownik: martamatylda 20.04.2009 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Spoglądając na treść tej ... | adamwong
Rzeczywiście ukazuje tylko niewielki kawałek życia w Chinach, ale jest głównie skierowana do rówieśników Ma Yan, więc nie może zawierać zbyt wielu informacji dotyczących gospodarki i podobnych zagadnień. O innym niż nasze podejsciu do życia "Dziennik..." także mówi, może ogólnikowo, ale daje nieco pojęcia o tym, co się tam dzieje i dlaczego.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: