Dodany: 05.03.2009 02:36|Autor: net.a.a

Recenzja nagrodzona!

Książka: Pijąc kawę gdzie indziej
Packer ZZ (właśc. Packer Zuwena)

1 osoba poleca ten tekst.

Walcząc ze stereotypami


"- Kupiłam sobie sukienkę na zimową zabawę - zwróciła się do Livii. - Długą, atłasową i wąską, z różyczkami na ramiączkach. Ramiączka są w tym miętowym kolorze, który wszystkie teraz noszą, ale reszta jest obcisła i cielista"[1].

To część rozmowy trzech nastolatek, a właściwie ekscytacja jednej z nich z powodu udanego zakupu. I na pierwszy rzut oka nic nas tu nie dziwi. A jeśli jedna z nastolatek jest czarnoskóra...? Jaki kolor powinna mieć wtedy cielista sukienka...?

Gdyby nie ZZ Packer, nigdy bym o tym nie pomyślała. Może dlatego, że nie spotykam w swoim otoczeniu osób o kolorze skóry odmiennym od mojego, ale raczej jest to zwykły stereotyp. Ten i wiele innych, działających w obie strony, obala ZZ Packer w swoich opowiadaniach. Pokutujące ciągle traktowanie czarnych przez białych jako ludzi drugiego gatunku jest powszechnie znane. Zaskakuje natomiast utrwalanie tych zachowań wśród czarnoskórych bohaterów i przekazywanie ich z pokolenia na pokolenie, razem z obawami, brakiem wiary i narastającą w konsekwencji agresją. Czarnoskóra dziewczynka odruchowo zaczyna sprzątać łazienkę białych koleżanek, gdy przypadkiem się w niej znajdzie. Cóż innego miałaby tam robić? Tylko sprzątać w łazienkach białych mogła przecież jej matka. Grupa czarnych dziewcząt spotykając na obozie grupę białych spodziewa się od nich obelg i wytykania palcami. I mimo że nic takiego się nie zdarza, plan odwetu jest z miejsca gotowy. Czarnoskóry kaleki mężczyzna nie jest w stanie pojąć, dlaczego pielęgniarka lepiej traktuje białego sąsiada ze szpitalnej sali. Rozważy możliwość nagięcia swoich przekonań, żeby tylko to zmienić. Czarna studentka rezygnuje z miłości do białej koleżanki, gdy ta zaczyna o niej mówić. I coś każe przypuszczać, że miłości do czarnej koleżanki być może nie przekreśliłaby równie łatwo.

Ciekawy jest też wątek przynależności państwowej, który autorka rzuca nam przed oczy w jednym z opowiadań. Czy bycie obywatelem jakiegoś państwa jest w stanie usprawiedliwić naganne zachowania poza jego granicami? "Choć w Ameryce Dina przenigdy by niczego nie ukradła, kradzieże w Japonii miały dla niej ten sam ulotny, nieważki wymiar, co przeklinanie w obcym języku. Robisz to, bo jesteś czymś nieistotnym i nierealnym"[2]. Ileż podobnych przypadków zachowań Polaków za granicą jest nam znanych? Ile tych samych, tak słynnych, w wykonaniu chociażby Anglików w naszym kraju?

Lata całe nie czytałam opowiadań, a teraz cieszę się bardzo, że powrót do nich nastąpił przy okazji właśnie tego zbioru. "Pijąc kawę gdzie indziej", mimo iż traktuje o prozie życia codziennego, bynajmniej nie jest lekturą lekką i łatwą, a jednocześnie wciąga tak, że podróż w jej towarzystwie minęła mi w mgnieniu oka. Refleksje przychodzą później. A optymizmem napawa pojawiająca się na ostatnich stronach ostatniego opowiadania nadzieja i zalążek wiary w możliwość zmian.

"KIEDY DOSTAJESZ OD ŻYCIA SAME CYTRYNY, RÓB LEMONIADĘ"[3].



---
[1] ZZ Packer, "Pijąc kawę gdzie indziej", przeł. Ewa Horodyska, wyd. W.A.B., 2007, s. 297.
[2] Tamże, s. 266.
[3] Tamże, s. 112.


[tekst zamieściłam wcześniej na stronie mojego bloga]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5980
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: moremore 05.03.2009 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: "- Kupiłam sobie sukienkę... | net.a.a
Rzeczywiście doskonałe jest to ostatnie zdanie :) Kiedyś już słyszałam o tej książce, ktoś mi polecał, ale całkiem zdążyłam zapomnieć, toteż dziękuję i do schowka :)
Pozdrawiam!
Użytkownik: ma-ruda 31.12.2009 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: "- Kupiłam sobie sukienkę... | net.a.a
Mnie się te opowiadania bardzo podobały - może nie są odkrywcze, bo poruszają tematy, które zwłaszcza ostatnio są na topie: niedopasowanie, wykluczenie, ale na szczęście autorka skupiła się nie tylko na jednostkach biernych, poddających się fatalizmowi losu. Pojawiają się bohaterowie stawiający opór - świetne opowiadanie "Doris nadchodzi". Najciekawsze dla mnie były najmłodsze postaci, widać, że ich los jest autorce najbliższy.
Użytkownik: adas 08.07.2011 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: "- Kupiłam sobie sukienkę... | net.a.a
Te opowiadania są perfekcyjne. No może jedno mi lekko zgrzyta, to zagraniczne, choć i tu dużo trafnych spostrzeżeń. I nie jest to perfekcyjność rodem z kursu pisania na uniwerku, co na dłuższą metę zabija sporo - nawet całkiem dobrych - książek amerykańskich równolatków Packer. Te opowiadania są w pełni autonomiczne. Amerykanka pewnie trochę się na warsztatach nauczyła (tak, też na nie chodziła), ale przede wszystkim dba o słowo. Dawno tak dobrych dialogów nie czytałem, a narracyjnie jest tylko trochę słabiej. I widać to też/nawet w tłumaczeniu.

Rzecz jasna jest ta książka przesiąknięta kolorem skóry, choć nie zawsze są to oczywiste wnioski. Jedną rzecz warto zapamiętać, aktualną niestety zawsze, nie tylko tam. Tę opowieść o tym jak syn litewskiego sprzedawcy zmieni nazwisko na angielskie i już będzie Amerykaninem z krwi i kości. Od pokoleń. To niestety zawsze działający mechanizm, nie tylko w USA.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: