Dodany: 01.03.2009 22:48|Autor: cordelia

Czytatnik: Lectura longa, vita brevis

2 osoby polecają ten tekst.

Rubajaty stare i nowe


Jorges Luis Borges w zbiorze poezji Pochwała cienia (Borges Jorge Luis) między innym pięknościami umieścił wiersz "Rubajat", zgłębienie którego wiąże się z dość daleką podróżą w przestrzeni i w czasie. Podróżujemy oczywiście duchem, w czasie przenosząc się na przełom jedenastego i dwunastego wieku, w przestrzeni zaś Szlakiem Jedwabnym podążając do Persji. Właśnie tam i właśnie wówczas Omar Chajjam - poeta, który nie widział konfliktu między poezją a matematyką i pod tym względem w pewnej mierze przypominał Borgesa - stworzył słynne rubajaty, które świat chrześcijański poznał w XIX wieku dzięki przekładowi Edwarda FitzGeralda. Wprawdzie fama głosi, że w przekładzie tym rubajaty Chajjama są tak indywidualną interpretacją tłumacza, że nie bez kozery niektórzy nazywają je "Rubajatami FitzOmara", niemniej ich urok w tym tłumaczeniu jest dla mnie zniewalający. Niewykluczone, że właśnie ten, skądinąd najbardziej znany przekład na język angielski, zniewolił i Borgesa, skłaniając go do napisania wiersza, który rozpoczyna się życzeniem: "Niech w moim głosie powróci metrum Persa". Czy metrum powraca, nie wiem (metrum Anglika w przekładzie Andrzeja Sobola-Jurczykowskiego nie powraca). Ale inne aspekty, owszem.

Słowo o formie rubajatu, zwanego też rubajjatem i rubai (prawdopodobnie wszystkie trzy wersje są poprawne, śpieszy z pomocą w konfuzji niezawodna Carmaniola, wspierając się encyklopedią i słownikiem PWN). Jak sama nazwa wskazuje - przynajmniej tym, którzy znają arabski i mogą dostrzec jej związek ze słowem oznaczającym liczbę cztery - rubajat jest czterowierszem. (Ściślej rzecz biorąc, składa się z dwóch wersów, z których każdy jest podzielony na dwie części, ale nie zaciemniajmy obrazu). W "Rubajacie" Borgesa z czterech wersów składa się każda z siedmiu strof.

Klasyczny układ rymów w rubajacie, AABA lub AAAA, u Borgesa nie występuje i występować nie może z tego prostego powodu, że w jego wierszu (przynajmniej w polskiej wersji) rymów nie ma wcale.

Tyle o formie. Teraz nieco o treści. Przyjmijmy formę dialogu.

Borges:

"Niech powróci księżyc do wiersza, który twoja ręka
Pisze, tak jak powraca we wczesnym błękicie
Do twojego ogrodu. Ten sam księżyc
Tego ogrodu będzie na próżno cię szukał"

Chajjam (echem sprzed wieków):

"Ah, Moon of my Delight who know'st no wane,
The Moon of Heav'n is rising once again:
How oft hereafter rising shall she look
Through this same Garden after me - in vain!"

Borges:

"Niech powróci, by nauczać, że złoty słowik
Śpiewa raz tylko pod dźwięczącym szczytem
Nocy..."

Chajjam:

"Alas, that Spring should vanish with the Rose!
That Youth's sweet-scented Manuscript should close!
The Nightingale that in the Branches sang,
Ah, whence, and whither flown again, who knows!"

Borges:

"...i że skąpe gwiazdy
Nie trwonią swoich skarbów."

Chajjam:

"One Moment in Annihilation's Waste,
One moment, of the Well of Life to taste -
The Stars are setting, and the Caravan
Starts for the dawn of Nothing - Oh, make haste!"

Tyle moich skojarzeń. Specjaliści na pewno mieli już ich więcej. Mnie brakuje na przykład bezpośredniego skojarzenia z senną krainą przywołaną w pierwszej strofie wiersza Borgesa:

"... czas jest różnorodnym
Wątkiem zachłannych snów, którymi jesteśmy
I które rozprzestrzenia tajemniczy Śniący."

Jak księżyc Chajjama w ogrodzie, tak ja próżno szukam Śniącego w rubajatach Persa. Być może jest w którymś z tych, do których jeszcze nie dotarłam. Ale równie dobrze może być wynalazkiem Borgesa... A jeśli - czego ostatecznie nie można chyba wykluczyć - Śniącym jest sam Omar Chajjam?

- - - - - - - - - -
Źródła cytatów:

Jorge Luis Borges, "Rubajat", w: "Pochwała cienia", tłum. Andrzej Sobol-Jurczykowski
Omar Chajjam, "Rubaiyat of Omar Khayyam", tłum. Edward FitzGerald

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10317
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 27
Użytkownik: carmaniola 02.03.2009 08:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jorges Luis Borges w zbio... | cordelia
Oj, tak coś czułam... ;-) Zanim zacznę się "wgryzać" w treści i szukać polskich przekładów (teraz to już nie wiem właściwie czego szukać trzeba), to powiem tylko, że o ile Borgesa podejrzewałam o, nazwijmy to, bardzo dowolne potraktowanie pierwowzoru, to wygląda mi jednak na to, że już Fitzgerald podszedł do tematu z wielką swobodą.
Specjalistą nie jestem, ale... w "Dywanach perskich" Dulęba pisze i tłumaczy rubajaty, które mają TYLKO cztery wersy. I albo jest to połączonych kilka rubajatów (tak mi to jakoś wygląda), albo jest to zupełnie inna forma. Ale spróbuję odnaleźć polskie przykłady jak tylko Fitzgeralda sobie przyswoję i na spokojnie "wsłucham" się w rytm. :-)

PS. Bardzo Ci za tę czytatkę dziękuję - niesamowity zapach i smak. :-)
Użytkownik: cordelia 02.03.2009 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, tak coś czułam... ;-)... | carmaniola
Cała przyjemność po mojej stronie. :-)

Myślę, że najlepiej będzie, jeśli spróbujesz szukać według „słów kluczowych”, w nadziei, że nie są one inwencją tłumacza. ;-) W kolejności rubajatów zacytowanych w czytatce będą to odpowiednio:

1. Księżyc i ogród.

W rubajacie: księżyc wschodzący nad ogrodem poety i nadaremnie szukający go tam po jego śmierci.

2. Wiosna, róża, księga, słowik.

W rubajacie: wiosna przemijająca wraz z kwitnieniem róży, księga młodości, którą trzeba zamknąć, i słowik, który zaśpiewał i odleciał nie wiadomo dokąd. Co do róży, tu podejrzewam lekkie przeinaczenie w stosunku do oryginału, wymuszone potrzebą rymu: rose / close / knows; zamiast róży, zresztą niezbyt fortunnej, jako że zazwyczaj kwitnie do pierwszych mrozów, może być inny, bardziej wiosenny kwiat.

3. Studnia (woda?) życia, gwiazdy, nicość.

W rubajacie: studnia życia, na skosztowanie wody z której mamy tylko chwilę; gasnące gwiazdy nad karawaną, która zmierza ku świtowi nicości; słowem, nie traćmy czasu, bo życie jest krótkie. :-)

Owocnych poszukiwań zatem!

P.S. „Rubajaty FitzOmara” mają po cztery wersy, jak należy. Natomiast „Rubajat” Borgesa, złożony z siedmiu czterowierszowych strof, to jakby siedem rubajatów połączonych w „superrubajat”. ;-)) Widać klasyczna forma czterowiersza była dla Borgesa trochę zbyt ciasna... ;-)
Użytkownik: carmaniola 03.03.2009 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Cała przyjemność po mojej... | cordelia
Borges w „kawałkach” szalenie mi się podoba. Może powinnam czytać „Pochwałę cienia” po kilka wersów na jeden raz? ;-)
W każdym razie będę musiała zrobić ku niej drugie podejście.

Naszperałam się trochę, a przy okazji zrobiłam małą powtórkę z poezji perskiej. Szukając porównań odniosłam wrażenie, że Fitzgerald, tłumacząc rubajjaty Chajjama „składał” je dość dowolnie: dwa wersy stąd, a dwa stamtąd. No, ale czytałam tylko trzy z nich i dochodzi do tego moje zupełnie dowolne tłumaczenie tekstu. Tak, czy tak, u Borgesa znajduję odbicie wersów Chajjama. Odnoszę wrażenie, że poetów łączyła nie tylko poezja.

Zacznę od końca Twojej czytatki, ale od początku cytowanego wiersza Borgesa:

... czas jest różnorodnym
Wątkiem zachłannych snów, którymi jesteśmy
I które rozprzestrzenia tajemniczy Śniący.

Wydaje mi się, że odkryłam tajemniczego Śniącego:

Słońce i planety Demiurg tworzył był.
Kreując świat ten i czas może tylko śnił?
Czemu tutaj trwamy do utraty tchu?
Jeśli celem naszym obrócić się w pył?

przeł. Janusz Krzyżowski

[ Ten czterowiersz chyba może rzucić także światło na zakończenie wiersza „Biała Łania” z „Księgi snów”:
„Tak samo jak ty, jestem snem przytomnym, który trwa/tylko trochę dłużej niż sen o łące i bieli”. ]

= = =
A teraz będzie wężowe trio Borges, Chajjam-Fitzgerald i Chajjam-Dulęba/Gawroński/Krzyżowski:

Borges:

"Niech powróci księżyc do wiersza, który twoja ręka
Pisze, tak jak powraca we wczesnym błękicie
Do twojego ogrodu. Ten sam księżyc
Tego ogrodu będzie na próżno cię szukał"

Chajjam – Fitzgerald:

"Ah, Moon of my Delight who know'st no wane,
The Moon of Heav'n is rising once again:
How oft hereafter rising shall she look
Through this same Garden after me - in vain!"

Chajjam - Władysław Dulęba:

* * *
Gdy nikomu nie dotrzyma jutro obietnicy,
szukaj dziś przyjemnej chwili stroskanemu sercu;
pij przy blasku księżycowym wino, o księżycu
Bo ten księżyc nieraz wzejdzie, a nas już nie będzie.

* * *
Skoro przyjdzie skończyć życie – w Balchu czy w Bagdadzie;
skoro ma się spełnić miarka – czy słodka, czy gorzka,
wesel się, bo jeszcze nieraz po tobie i po mnie
księżyc z nowiu przejdzie w pełnię i z pełni do nowiu.

= = =
Borges:

"Niech powróci, by nauczać, że złoty słowik
Śpiewa raz tylko pod dźwięczącym szczytem
Nocy..."

Chajjam - Fitzgerald

"Alas, that Spring should vanish with the Rose!
That Youth's sweet-scented Manuscript should close!
The Nightingale that in the Branches sang,
Ah, whence, and whither flown again, who knows!"

Chajjam- Janusz Krzyżowski

* * *
Szkoda, że młodości naszej kwiat przeminął,
w jesieni lat z marzeniami się rozminął.
Opadły już liście pachnącego drzewa,
odleciał z niego ptak beztroski i zaginął

Słowik mi nawiał (za to pałęta mi się teraz w głowie natrętnie „Słowik z Szirazu”, czyli Hafiz), ale tak mi się jakoś wydaje, że to tu, na tej gałęzi, śpiewał…

= = =
Co do „skąpych gwiazd” Borgesa zastanawiam się czy to ten wiersz FitzOmara go zainspirował. Fitzgerald odwołuje się raczej do Demiurga, który ustalił porządek gwiazd na niebie i wyznaczył drogi życia ludzkiego, a Borges… może raczej do tego, że ów porządek jest przed ludźmi ukryty? Nie wiem. Być może te gwiazdy są wyłącznie Borgesa, dlatego zostawię ten ostatni rubajjat bez porównań. Tym bardziej, że trzy inne w jedno miejsce mi się wciskają. ;-)

Mam jeszcze pytanie, czy wszędzie Fitzgerald sprytnie Chajjamowe, niemal wszechobecne, wino omija?
Co prawda wino u sufich było symbolem irracjonalnego pierwiastka w dążności do zjednoczenia z Bogiem (to Dulęba, nie ja), ale ponieważ Chajjam sufim nie był, dumam sobie, że jego peany na cześć wina powinno się przyjmować bardziej dosłownie – może jako lekarstwo na marność tego świata?

Chajjam – Andrzej Gawroński

* * *
Żyć własnej li wygodzie i trosce oddanym?
Błądzić bytu i niebytu szlakiem nieznanym?
Wino mi staw! chwila jeszcze i wieczność przed nami
Raczej takie życie przespać albo żyć pijanym!

:-)
Użytkownik: cordelia 04.03.2009 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Borges w „kawałkach... | carmaniola
Demiurg Śniącym musi być jak nic! Tylko czemu ja nie widzę go u FitzOmara?? Najpewniej dlatego że nie przeczytałam wszystkich rubajatów. :-)

I rzeczywiście, sen przytomny z „Białej łani” ze śnieniem Śniącego współgra idealnie. Przy okazji przypomina mi się, jak przez mgłę, fragment „Labiryntu samotności”, w którym Paz pisze o Sor Juanie i jej koncepcji śniącego wszechświata, który skończy się w chwili, kiedy przyśni mu się, że się budzi... Nie pamiętam dokładnie, ale jakoś tak to było.

Także wężowe trio brzmi bardzo harmonijnie. :-) Mniejsza o słowika: to na pewno ten ptak beztroski śpiewał na gałęzi! W kwestii "skąpych gwiazd" natomiast i ja mam pewne wątpliwości. Przypuszczalnie Borges podążył swoimi ścieżkami, natomiast jeśli chodzi o FitzOmara, „the Stars are setting” tłumaczę sobie: „Gwiazdy zachodzą” (tak jak słońce: sunrise, sunset...). Może się mylę - oczywiście nie wszystkie gwiazdy zachodzą nad ranem - ale domyślam się, że zachodzące gwiazdy to negatyw zachodzącego słońca...

FitzGerald wina nie omija bynajmniej! :-) Akurat te rubajaty FitzOmara, które skojarzyły mi się z „Rubajatem” Borgesa, są pod tym względem wstrzemięźliwe, ale w innych wino leje się obficie, np. w rubajacie VI, w którym:

„... «Wine! Wine! Wine!
Red Wine! » -- the Nightingale cries to the Rose...”

;-))
Użytkownik: carmaniola 05.03.2009 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Demiurg Śniącym musi być ... | cordelia
Faktycznie, Paz pisał o wierszu Juany de Asbaje pt. "Pierwszy sen" - "... świat i człowiek śnią i są śnieni, a Kosmos śni sam siebie aż do chwili, kiedy śni, że się budzi". To strasznie skomplikowane jest. ;-)

A wracając do gwiazd, to, jeśli przyjąć, że chodzi o "zachód gwiazd" i to o świcie, to nie wiem, czy to "negatyw słońca" - może po prostu chodzi o to, że o świcie, w promieniach wschodzącego słońca, gwiazdy tracą blask i gasną? Wtedy może być to:

Chajjam- Janusz Krzyżowski

Świat ten to karawanseraj. Gdy nastaje świt
odchodzą i wchodzą podróżni. Tylko zgrzyt
wrót słychać. Podobnie dumni kalifowie
jeden po drugim też odjechali w niebyt.

Gwiazd nie ma, ale zamiast nich są podróżni. :-) O czerpaniu życia garściami, bo jest ono tylko chwilą, jest już w innym rubajjacie.

I jeszcze pisze Borges:

... trudny pomnik,
Jaki wznosi pycha, jest jak wiatr,
Który mija

A Chajjam-Krzyżowski, dla odmiany, piszą o daremnym trudzie:

W dzieciństwie, przy książkach, budzimy nadzieję.
W czasie studiów odkładamy je dopiero gdy dnieje.
Czy trud ten sens ma jaki jeśli wiatr czasu
to wszystko wraz z nami dokładnie rozwieje?

W każdym razie, dla mnie, w borgesowskim wierszu powraca duch perskiego poety - jest odbiciem jego myśli. Myśli, mam wrażenie, dzielonych mimo przedziału wieków.

Dzisiaj to wczoraj. Jesteś tymi,
Których twarz jest prochem. Jesteś tymi co zmarli.

pisze Borges. Pięknie pisze, przyznaję, to prawda. (Na razie! :-) )
Użytkownik: cordelia 06.03.2009 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Faktycznie, Paz pisał o w... | carmaniola
Poniżej odpowiedź w blokach tematycznych. :-)
Użytkownik: cordelia 06.03.2009 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Faktycznie, Paz pisał o w... | carmaniola
Karawanseraj. Serce moje miodem płynie. :-)

Fakt, czterowiersz pasuje. A po karawanseraju łatwo rozpoznaję go u FitzOmara:

Think, in this batter'd Caravanserai
Whose Doorways are alternate Night and Day,
How Sultan after Sultan with his Pomp
Abode his Hour or two, and went his way.

Co do gwiazd, z tym ich „zachodem” w sumie miałam na myśli to, co sugerujesz, tylko może wyraziłam się nieprecyzyjnie. Rozumiem to tak: jak słońce zachodzi (dosłownie) u kresu dnia, tak gwiazdy „zachodzą” (metaforycznie, w rzeczywistości raczej „gasną”, stają się niewidoczne) u kresu nocy. Stąd skojarzenie z negatywem: jeśli przyjąć, że noc jest negatywem dnia, a gwiazdy i słońce odpowiednio ich atrybutami, zachód (gaśnięcie) gwiazd staje się negatywem zachodu słońca.
Użytkownik: carmaniola 07.03.2009 08:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Karawanseraj. Serce moje ... | cordelia
Też pięknie. :-) Widać jest jeszcze jakiś rubbajat, zapewne nieprzetłumaczony na polski, który odpowiada temu fitzomarowemu, bo o karawanie znalazłam tylko jeden, ale to też nie ten.
Użytkownik: cordelia 10.03.2009 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Też pięknie. :-) Widać je... | carmaniola
A mnie wydaje się, że to jednak ten: jest i karawanseraj, i wejście do niego (Krzyżowski: wrota, FitzGerald: doorway), i wielcy (Krzyżowski: dumni kalifowie, FitzGerald: Sultan after Sultan with his Pomp), i odejście po krótkiej wizycie w karawanseraju...
Użytkownik: carmaniola 11.03.2009 08:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie wydaje się, że to ... | cordelia
Na pewno ten, który podałam wyżej, ale... szukałam przecież odpowiednika tego:

One Moment in Annihilation's Waste,
One moment, of the Well of Life to taste -
The Stars are setting, and the Caravan
Starts for the dawn of Nothing - Oh, make haste!"

Ten o karawanseraju wydał mi się znaczeniowo bliski, ale takiego "prawie" identycznego nie znalazłam. Ty, za to, znalazłaś dokładny odpowiednik przytoczonego przeze mnie. Zaczynają nam się mieszać rubbajaty. :-)
Użytkownik: cordelia 12.03.2009 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pewno ten, który podał... | carmaniola
Zamieszanie bywa źródłem ciekawych rzeczy! :-) Właśnie niedawno zachwyciłam się "Komedią omyłek" Szekspira w interpretacji* Teatru TV BBC, którego szekspirowską serię przerabiam w wolnych chwilach.

* Interpretacji? Czy to aby właściwe słowo w odniesieniu do sztuk teatralnych? Moja niepewność w tej sprawie dowodzi, że dopóki nie odkryłam Szekspira wg BBC, co miało miejsce mniej więcej tydzień temu, teatr był zupełnie poza dziedziną moich zainteresowań. ;-)
Użytkownik: carmaniola 14.03.2009 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamieszanie bywa źródłem ... | cordelia
Nie znam się zupełnie na teatrze a z Szekspirem miałam do czynienia ostatnio dość dawno temu i na dodatek był to "Szekspir po japońsku" - w filmach Kurosawy. :-) Chyba jednak w takim przypadku bardziej pasowałoby określenie: adaptacja. Tak mi się wydaje...

Szekspira w BBC zazdraszczam ale naśladować raczej nie będę. Niestety! :-)
Użytkownik: cordelia 14.03.2009 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam się zupełnie na ... | carmaniola
Och, wcale tego nie wymagam... Niemniej tytułem uaktualnienia dodam, że mój entuzjazm wobec serii BBC trochę ostygł po kilku sztukach, których reżyserów wpisałam na listę moich osobistych wrogów. ;-) O rozpaczy, jest wśród nich reżyser adaptacji (tak, tego słowa szukałam, dzięki za podpowiedź!) "Króla Leara", szczególnie drogiego memu sercu... No nic, mówi się trudno i ogląda dalej. Również Kurosawa w planach! :-)
Użytkownik: carmaniola 15.03.2009 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, wcale tego nie wymag... | cordelia
:-)
Użytkownik: cordelia 06.03.2009 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Faktycznie, Paz pisał o w... | carmaniola
Wiatr i próżny trud. Oto co znalazłam (wciąż przekład FitzGeralda oczywiście):

With them the Seed of Wisdom did I sow,
And with my own hand labour'd it to grow:
And this was all the Harvest that I reap'd--
"I came like Water, and like Wind I go."

Tu oprócz wiatru jest też woda: "Przybyłem jak Woda, odchodzę jak Wiatr". Hm.
Użytkownik: carmaniola 07.03.2009 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiatr i próżny trud. Oto ... | cordelia
No tak, hm... znalazłam Chajjama-Gawrońskiego, który chyba lepiej do tego akurat pasuje:

Niejedną na naukach strawiłem godzinę,
Niejedną miałem radość, iż z nauki słynę,
A oto jest - posłuchaj - treść zdobytej wiedzy:
Z prochu wziąłem początek i jak wiatr przeminę.

Nasi tłumacze wolą widać proch, a szukanie korzeni bywa zabawne. :-)
Użytkownik: cordelia 09.03.2009 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, hm... znalazłam C... | carmaniola
Tak, ten wyraźnie pasuje tu lepiej.

Cieszy mnie świadomość, że jest ktoś, kto podziela moje ekscentryczne uciechy. :-))

C.d.n. wkrótce.
Użytkownik: cordelia 06.03.2009 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Faktycznie, Paz pisał o w... | carmaniola
„Dzisiaj to wczoraj”.

Ładnie.

„Jesteś tymi,
Których twarz jest prochem.”

Pięknie.

„Jesteś tymi co zmarli.”

Prawdę mówiąc, niepokoi mnie to ostatnie zdanie. Jak by nie patrzeć, brzmi zupełnie jak poprzednie, tylko prościej. Borges i tautologia? To niemożliwe. Może coś przepadło w tłumaczeniu?
Użytkownik: carmaniola 07.03.2009 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: „Dzisiaj to wczoraj... | cordelia
Być może coś przepadło - myślisz, że Borgesowi nie mogło się zdarzyć powtórzenie? Mnie ono wydaje się po prostu wzmacniać zdanie poprzednie, a w odwróconym porządku mówić o tych, którzy odeszli i zamienili się w proch - takie czasowe następstwo.
Użytkownik: cordelia 11.03.2009 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może coś przepadło - ... | carmaniola
W moim odczuciu właśnie nie za bardzo wzmacnia. To powtórzenie wydało mi się niepotrzebne, a przez to podejrzane, a ponieważ nie dawało mi to spokoju, sprawdziłam, jak rzecz ma się w oryginale. Okazuje się, że ostatnie wersy po hiszpańsku brzmią następująco:

„Hoy es ayer. Eres los otros
cuyo rostro es el polvo. Eres los muertos.”

Od razu mi lepiej. :-)

Tłumaczenie Andrzeja Sobola-Jurczykowskiego wygląda na dość wierne, ale wyczuwam subtelną różnicę tkwiącą w „los otros” („inni”). Gdyby w przekładzie użyć słowa „inni” (co być może było problematyczne ze względu na całość), zakończenia tych dwóch wersów ładnie by się połączyły:

„... Jesteś innymi
... Jesteś zmarłymi.”

Dla jasności, nie o ten przypadkowy rym chodzi, lecz o sens raczej. Ściślej, o kolejne równości:

jutro = wczoraj,
ty = inni,
ty = zmarli.

Dwa ostatnie zdania nadal oznaczają to samo, ale podział pierwszego wydobywa z niego jakby nowy sens, a cała strofa zyskuje ładną strukturę. Przynajmniej ja tak to czuję.
Użytkownik: carmaniola 11.03.2009 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: W moim odczuciu właśnie n... | cordelia
Może masz rację... Ja, teraz jestem na etapie mądrości Wschodu, i obie wersje (inni - bardziej) nasuwają mi myśl o reinkarnacji. To możliwe? ;-)

Widać jak się chce, to można znaleźć wszystko, lub niemal wszystko, bo czytając teraz o Konfucjuszu musiałam wrócić do Borgesa, bo wydało mi się, że w jego "Pochwale cienia" odnalazłam ślad tego pradawnego mędrca. Jak to przetrawię, to dam znać pod książką.
Użytkownik: cordelia 12.03.2009 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Może masz rację... Ja, te... | carmaniola
Reinkarnacja, czemu nie?

A skojarzenie z Konfucjuszem brzmi ciekawie!
Użytkownik: carmaniola 30.08.2014 10:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jorges Luis Borges w zbio... | cordelia
Aaaach, z jakim sentymentem przeskoczyłam od herbaty do wina. Chyba powrócę znowu do Chajjama. :)
Użytkownik: cordelia 30.08.2014 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaaach, z jakim sentyment... | carmaniola
Ja też mam w planach powrót do Omara. Widziałam w biblio polski przekład i postanowiłam sięgnąć po niego w swoim czasie. Ale powolutku. Tego lata zaniemogłam czytelniczo, ale na szczęście już stopniowo wracam do formy z "Cesarzem" Kapuścińskiego. :-)
Użytkownik: carmaniola 30.08.2014 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też mam w planach powr... | cordelia
To masz dobre wspomaganie. :) Ja chyba jeszcze przed wyjazdem podrzucę coś na temat Prowadzący umarłych: Opowieści prawdziwe: Chiny z perspektywy nizin społecznych (Yiwu Liao), czyli znowu Chiny. Co prawda czytałam wcześniej, ale jak zasiadłam by porobić notatki, to okazało się, że ponowne spotkanie jest tak samo fascynujące jak pierwszy kontakt i wessało mnie zupełnie.

Na wakacje zabiorę W cieniu drzewa granatu (Ali Tariq), ale planuję dość intensywnie spędzać czas, więc nie wiem jak to będzie z czytaniem. Może się okazać, że wieczorem będę padać na nos. Omar musi trochę poczekać chociaż nabrałam na niego apetytu. :))
Użytkownik: cordelia 31.08.2014 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: To masz dobre wspomaganie... | carmaniola
Szczęśliwi, którzy mają wakacje! Już cieszę się na myśl o tym czymś na temat "Prowadzącego". I oczywiście pamiętam o nim. :-)
Użytkownik: carmaniola 31.08.2014 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczęśliwi, którzy mają w... | cordelia
Postaram się bardziej Cię zachęcić. Mam nadzieję, że mi wyjdzie. Na razie chaotyczne myśli po głowinie mi krążą i jakoś nie bardzo chcą się składać. Jutro spróbuję je okiełznać. :))
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: