Jorges Luis Borges w zbiorze poezji
Pochwała cienia (
Borges Jorge Luis)
między innym pięknościami umieścił wiersz "Rubajat", zgłębienie którego wiąże się z dość daleką podróżą w przestrzeni i w czasie. Podróżujemy oczywiście duchem, w czasie przenosząc się na przełom jedenastego i dwunastego wieku, w przestrzeni zaś Szlakiem Jedwabnym podążając do Persji. Właśnie tam i właśnie wówczas Omar Chajjam - poeta, który nie widział konfliktu między poezją a matematyką i pod tym względem w pewnej mierze przypominał Borgesa - stworzył słynne rubajaty, które świat chrześcijański poznał w XIX wieku dzięki przekładowi Edwarda FitzGeralda. Wprawdzie fama głosi, że w przekładzie tym rubajaty Chajjama są tak indywidualną interpretacją tłumacza, że nie bez kozery niektórzy nazywają je "Rubajatami FitzOmara", niemniej ich urok w tym tłumaczeniu jest dla mnie zniewalający. Niewykluczone, że właśnie ten, skądinąd najbardziej znany przekład na język angielski, zniewolił i Borgesa, skłaniając go do napisania wiersza, który rozpoczyna się życzeniem: "Niech w moim głosie powróci metrum Persa". Czy metrum powraca, nie wiem (metrum Anglika w przekładzie Andrzeja Sobola-Jurczykowskiego nie powraca). Ale inne aspekty, owszem.
Słowo o formie rubajatu, zwanego też rubajjatem i rubai (prawdopodobnie wszystkie trzy wersje są poprawne, śpieszy z pomocą w konfuzji niezawodna Carmaniola, wspierając się encyklopedią i słownikiem PWN). Jak sama nazwa wskazuje - przynajmniej tym, którzy znają arabski i mogą dostrzec jej związek ze słowem oznaczającym liczbę cztery - rubajat jest czterowierszem. (Ściślej rzecz biorąc, składa się z dwóch wersów, z których każdy jest podzielony na dwie części, ale nie zaciemniajmy obrazu). W "Rubajacie" Borgesa z czterech wersów składa się każda z siedmiu strof.
Klasyczny układ rymów w rubajacie, AABA lub AAAA, u Borgesa nie występuje i występować nie może z tego prostego powodu, że w jego wierszu (przynajmniej w polskiej wersji) rymów nie ma wcale.
Tyle o formie. Teraz nieco o treści. Przyjmijmy formę dialogu.
Borges:
"Niech powróci księżyc do wiersza, który twoja ręka
Pisze, tak jak powraca we wczesnym błękicie
Do twojego ogrodu. Ten sam księżyc
Tego ogrodu będzie na próżno cię szukał"
Chajjam (echem sprzed wieków):
"Ah, Moon of my Delight who know'st no wane,
The Moon of Heav'n is rising once again:
How oft hereafter rising shall she look
Through this same Garden after me - in vain!"
Borges:
"Niech powróci, by nauczać, że złoty słowik
Śpiewa raz tylko pod dźwięczącym szczytem
Nocy..."
Chajjam:
"Alas, that Spring should vanish with the Rose!
That Youth's sweet-scented Manuscript should close!
The Nightingale that in the Branches sang,
Ah, whence, and whither flown again, who knows!"
Borges:
"...i że skąpe gwiazdy
Nie trwonią swoich skarbów."
Chajjam:
"One Moment in Annihilation's Waste,
One moment, of the Well of Life to taste -
The Stars are setting, and the Caravan
Starts for the dawn of Nothing - Oh, make haste!"
Tyle moich skojarzeń. Specjaliści na pewno mieli już ich więcej. Mnie brakuje na przykład bezpośredniego skojarzenia z senną krainą przywołaną w pierwszej strofie wiersza Borgesa:
"... czas jest różnorodnym
Wątkiem zachłannych snów, którymi jesteśmy
I które rozprzestrzenia tajemniczy Śniący."
Jak księżyc Chajjama w ogrodzie, tak ja próżno szukam Śniącego w rubajatach Persa. Być może jest w którymś z tych, do których jeszcze nie dotarłam. Ale równie dobrze może być wynalazkiem Borgesa... A jeśli - czego ostatecznie nie można chyba wykluczyć - Śniącym jest sam Omar Chajjam?
- - - - - - - - - -
Źródła cytatów:
Jorge Luis Borges, "Rubajat", w: "Pochwała cienia", tłum. Andrzej Sobol-Jurczykowski
Omar Chajjam, "Rubaiyat of Omar Khayyam", tłum. Edward FitzGerald
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.