Dodany: 24.02.2009 21:58|Autor: LeoniMa

Zatopiony Kraków i zamarznięte uczucie


Czy Kraków odbieracie podobnie jak został ukazany w książce?
Czy nie wydaje Wam się, że Marta nie kochała Josepha?
Czy to nie od męża Marty powinniśmy się uczyć, czym jest miłość?
Czy w powieści nie jest tak, że faceci są tu nieszczęśliwi, a kobiety unieszczęśliwiają?
Czy nie wizualizowaliście przypadkiem Josepha jako menela? ;)


Wyświetleń: 4438
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: zwierciadło 26.02.2009 17:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy Kraków odbieracie pod... | LeoniMa
Nie mogę odpowiedzieć na Twoje pytania, ponieważ książki jeszcze nie czytałam.
Zamierzam ją nabyć, więc dopiero po jej lekturze będę mogła polemizować z Tobą:))
Użytkownik: Agael 03.03.2009 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy Kraków odbieracie pod... | LeoniMa
To zależy od tego jak się na ten Kraków spojrzy. James Hopkin przedstawił w książce dobre i złe strony miasta. Pokazał urokliwe, klimatyczne miejsca takiej jak kawiarnia Prowincja czy Kazimierz, ale również np. brzydotę krakowskiego dworca.
Każde miasto składa się z tych dobrych i złych elementów. Ale w ostatecznym rozrachunku wychodzi na plus.
Mam wrażenie, że końcówka mówi właśnie o pięknie Krakowa, zepsutym przez napływającą "europejskość".

Nie chcę rozstrzygać tego czy Marta kochała Josepha. Pewnym jest, ze znalazli w sobie "współsprawców", rozumieli się, chcieli się rozumieć. Ważnym jest to, że raniła dwóch mężczyzn - Josepha i swojego męża - nie potrafiąc się zdecydować, zrobić wyraźnego kroku w którąkolwiek stronę. I w tym sensie jest osoba unieszczęśliwiającą, ale też - moim zdaniem - nieszczęśliwą. Mam wrażenie, że ucieka trochę w swoje pisanie, w życie np. Lyi.

Co do Josepha jako menela - owszem, przemknęła mi ta myśl przez głowę ;) Ale nie mogę powiedzieć, żeby zdominowała moją wizję tej postaci.
Użytkownik: miniwa 05.03.2009 01:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy Kraków odbieracie pod... | LeoniMa
1. Absolutnie inaczej. Tu przede wszystkim nie ma takich zim od wielu lat:) Jednak po przeczytaniu książki widzę w tym mieście więcej, rzeczy na które nie zwracałam dotąd uwagi.
2. Może kochała, a może jej się wydawało, że kocha? Na pewno stchórzyła, nie umiała podjąć jednoznacznej decyzji, moim zdaniem jest egoistyczna.
3. Na pewno powinniśmy uczyć się od niego cierpliwości:)
4. Zdecydowanie! jednak Marta też była nieszczęśliwa, na własną prośbę, tym samym unieszczęśliwiła swoich bliskich. A co na to jej córka? Może była zbyt mała, żeby pamiętać Josepha? Odniosłam wrażenie, że Joseph raczej byłby skłonny zaakceptować Malenę jedynie ze względu na Martę. Jak myślicie? Byłby dobrym ojcem?
5. W końcowych scenach Joseph chyba faktycznie się stoczył, te przypadkowe "znajomości" z kobietami... wracanie co noc pijanym do domu, brud, no i ta broda...:)

Podobał mi się opis kobiet: "Wysokie i wyprostowane"

Ja też mam pytanie do Was: Co by było, gdyby jednak Marta znalazła w sobię tyle odwagi, by opuścić męża i związać się z Josephem? Skończyłaby jak Lya?
I czy nie wydaje się Wam, że Lya była alter ego Marty?
Użytkownik: Agael 08.03.2009 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Absolutnie inaczej. Tu... | miniwa
Szczerze mówią zastanawiałam się nad tym podczas czytania.
Wydawało mi się, że Lya to taka Marta, która potrafiła przekroczyć granicę. Czy skończyłyby tak samo? Bardzo mozliwe. To zależy czy tej odwagi i pewności starczyłoby jej tylko na ten jeden "zryw".
Ale jakos nie potrafię sobie wyobrazić Marty, która "znajduje w sobie tyle odwagi".

A Eryk? Pani Grażynka? To również są ciekawe postacie. Co o nich sądzicie?
Użytkownik: cesio 09.07.2009 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze mówią zastanawia... | Agael
Pani Grażynka - trochę przeczy tezie, że w tej powieści kobiety unieszczęśliwiają, a mężczyźni są unieszczęśliwiani. Natomiast znam parę przypadków krakowianek, które mogłyby być jej pierwowzorem.
Użytkownik: gosiacaek 17.03.2009 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy Kraków odbieracie pod... | LeoniMa
Marta nie odnalazła w sobie tyle odwagi by odejść od męża i porzucić dotychczasowe życie. Rzeczywiście krzywdziła i swojego męża, i Josepha, może czyniła tak bo nie umiała kochać. Nie nauczona miłości w rodzinnym domu nie potrafiła odwzajemniać uczuć. Pragnęła być taką jak bohaterki jej książki niezależną, odważną. Brakowało jej jednak odwagi i konsekwencji w podejmowanych decyzjach. A mąż - on jedyny z tej trójki wiedział co to znaczy kochać ponad to.
Użytkownik: cesio 09.07.2009 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Marta nie odnalazła w sob... | gosiacaek
Hmm... A co w takim razie sądzisz o miłości Josepha? Czy nie był trochę jak pies, który za swoją panią jedzie na drugi koniec świata? Który odsuwa się posłusznie, bo tak kazała pani, by z bezpiecznej odległości czekać na jej łaskę?
Użytkownik: cesio 09.07.2009 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy Kraków odbieracie pod... | LeoniMa
1. Jestem Krakusem, tudzież Krakowianinem. Autor ukazał jedynie wąski fragment Krakowa. Oczywiście, dla tych "prawdziwych" "krakusów" - tych z dziada-pradziada, Kraków kończy się tam, gdzie kończą się Planty. A tak naprawdę 90% mieszkańców mieszka na peryferiach, dojeżdżając codziennie kilkadziesiąt minut do pracy i stojąc w korku. Tego w powieści nie ma.

Jednak nawet obraz ścisłego centrum nie jest już do końca prawdziwy. Owszem, dalej w nocy na Plantach przesiadują dziwki, w dalszym ciągu wnętrza kamienic zioną stuletnią wilgocią i kocim moczem. Ale z zewnątrz Kraków stał się dużo bardziej "cukierkowy".

2. Marta to kobieta, która niesamowicie działa mi na nerwy. Za przproszeniem - baba - której przewróciło się w nosie. Jej postawa, to, co wygaduje w listach przemawia za zepsuciem i egoizmem. Skrajnym egoizmem. Zrzuca na obu mężczyzn odpowiedzialność za swoje błędy. Męża informuje, że go zdradziła. Radź sobie, a co mi tam. Jakby co, to nie możesz mieć pretensji, bo przecież ci powiedziałam. Może mnie zostawisz i wtedy problem sam się rozwiąże. A Josepha? "Mój drogi, wybacz, kocham, kocham, ale mam jeszcze męża i dziecko. Ich też kocham. Kurczę, że też nie da się stworzyć trójkąta wzajemnej adoracji". Ten temat zamierzam zresztą rozwinąć, może w jakimś osobnym wątku? :)

3. Z tym zdecydowanie się zgadzam. Możnaby się także zastanowić nad miłością Josepha. On też kochał. I to wcale nie w awangardowy, cyganerski i awanturniczy sposób. Josepha "wzięło" i to całkowicie. Ale Marta postawiła go w sytuacji bez wyjścia.

4. Na pewno jest tak z Josephem. No, cóż. Na ciapę trafiło. Co zrobić.

5. Nie "menel" tylko "artysta" ;-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: