Dodany: 11.02.2009 22:27|Autor: Sznajper
Ładna okładka to nie wszystko
Być może sprawnemu redaktorowi udałoby się wykroić z "Praw i powinności" zgrabne czytadło fantasy. Co prawda książka miałaby wtedy nie ponad 500, a najwyżej 200 stron, ale jest to możliwe. Niestety, całokształt, miast być zabawnym pastiszem fantasy, już po kilku stronach okazuje się przeraźliwie wtórną i przewidywalną ramotą. Porównując "Prawa i powinności" do najgorszych książek fantasy, jakie udało mi się przeczytać, to już chyba 19 tom "Xanthu" był śmieszniejszy, a "Śmierć magów z Yara" bardziej dopracowana.
Kiedy pomyślę o bohaterach, sposobie narracji i wołających o pomstę dialogach, boli mnie każda wydana na tę książkę złotówka. Jak to trafnie ktoś napisał w nocie wydawniczej (Fabryka Słów, 2009): "Gdybyż jeszcze to nie było takie nudne!" .
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.