Dodany: 30.01.2009 14:36|Autor: Rhaina

Czytatnik: Ballady ułamkowe i inne okruchy

1 osoba poleca ten tekst.

Smutek na cenzurowanym


Bywa, że jestem po prostu szczęśliwa. Niebo jest piękne, świat ma sens i chce się żyć. Z reguły pada wówczas pytanie - "Coś ty taka wesoła? Stało się coś miłego?" Po drugim czy piątym powtórzeniu odpowiedzi "Tak po prostu, bez powodu" zostaje ona wreszcie zaakceptowana.
Niekiedy jednak jestem smutna. Nie umiem dostrzec sensu w świecie i czuję się w nim nie na miejscu. Mam wrażenie, jakby obluzowywały się te korzenie czy wici, które mnie kotwiczą w moim ciele; jakbym traciła kontakt ze światem, zapadała się w głąb. Niepewność. Szarość. Bezsiła. Żal.
Także i wtedy pada pytanie: "Co się stało?". Lecz odpowiedź "Nic" już nie jest przyjmowana. Mogę oczywiście zmyślić jakiś powód, który być może zostanie uznany za wystarczające usprawiedliwienie mojej apatii. Jeśli zostanie uznany za błahy, indagacja będzie trwała dalej (coś musiało się stać. Nie podała prawdziwego powodu. No przecież nie możemy ci pomóc, jak nam nie powiesz, co się stało!) albo usłyszę, ze "mam się wziąć w garść", najlepiej "natychmiast", niekiedy z opcjonalnym ozdobnikiem: "Niedobrze mi się robi, jak widzę, jak się tak ze sobą pieścisz."
Tak czy inaczej, najpewniej skończy się to kłótnią.

Wszystko musi mieć powód. Każdy czyn, każda opinia i - zwłaszcza! - każda emocja. Nie uznaje się tego, co pojawia się samo z siebie.
Ale nawet i tu smutek i radość - dwie strony jednej monety - nie są traktowane równorzędnie.
Możemy przymknąć oko na "radość bez powodu". Lecz smutkowi bez przyczyny mówimy NIE! Smutek nie ma racji bytu! Zezwolimy mu na pobyt czasowy tylko pod warunkiem, że się wylegitymuje i wyzna, jakież to zdarzenie wpuściło go do naszej rzeczywistości. Tak, by po usunięciu przyczyny można go było na powrót unicestwić. Bo przecież w naszym świecie smutek nie istnieje... prawda?... prawda?...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1953
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Lenia 30.01.2009 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Bywa, że jestem po prostu... | Rhaina
Oooo!
Wyraziłaś moje myśli!!
Jeśli można tak powiedzieć. (...a nie można)
Też to zauważam, że niektórym ludziom nie mieści się w głowie taki bezinteresowny smutek, który przyszedł znikąd, bez powodu. To właśnie dziwne, że inne emocje nie mające rozsądnych rzeczywistych przyczyn, są rozumiane i nikt się im nie dziwi. Np. bezinteresowna niechęć czy nienawiść. To jakoś rozumieją.
Niedawno doszłam do takiego wniosku, że nie ma ludzi których nigdy nie dopada smutek i zawsze są szczęśliwi, mimo że tak się wydaje. Jak doszłam? Nie samymi rozmyślaniami, więcej patrzeniem na ludzi. Ale, jak mi się wydaje, niektórzy ludzie, jęsli się smucą, to dlatego, że mają jakiś powód, a nie "po prostu jest im smutno" - bo mają jakąś taką ochronną skorupę i nie dopuszczają do siebie takiego bezinteresownego smutku.
Ale tak naprawdę to nie wiem, jak to jest z tymi ludźmi, być może każdy czasem ma chwile kiedy zostaje sam na sam z "czarną dziurą", o której pisał Stachura (o ile coś mi się nie pomyliło), a nie mogę tego wiedzieć na pewno, bo ostatecznie mogę tylko patrzeć na ludzi, a do środka nie zaglądam.
Rozpisałam się, nie wiem czy to ktoś przeczyta, ale miałam od dawna potrzebę żeby z kimś się podzielić tymi myślami.
Użytkownik: gandalf 30.01.2009 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Bywa, że jestem po prostu... | Rhaina
Myślę, że taka reakcja na smutek jest spowodowana powszechną we współczesnym społeczeństwie obawą przed depresją. Zwróć uwagę, że obecnie niewiele jest słów, które wzbudzają tak powszechną panikę - depresja kojarzy się bowiem z czymś mrocznym i, w pewien sposób, nawet przerażającym, ma odcień zdecydowanie pejoratywny. Dlatego też większość osób jest bardzo wyczulona na wszystko, co można uznać za jej objaw i każdy przejaw smutku, bądź melancholii jest traktowany jako oznaka depresji, którą przecież trzeba koniecznie zwalczać. Radość z kolei nie jest uważana za coś równie "groźnego", więc nie wymaga wytłumaczenia.

Ale z drugiej strony... Pytania o przyczynę smutku mogą irytować, ale chyba świadczą głównie o chęci pomocy (co prawda niepotrzebnej, ale jednak) ze strony pytających i są oznaką zainteresowania Twoją osobą. W każdym razie mam taką nadzieję...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: