Dodany: 26.01.2009 20:55|Autor: SanSiro
Beletrystyka czy marynistyka??? Warto?
Otóż: Dostałam tę książkę na urodziny. Choć ten gatunek niespecjalnie mi leży, przydałoby się ją przeczytać, by nie zrobić przykrości osobie, która sprezentowała mi tą "perełkę" :P Niestety pierwsze strony uderzyły mnie sporą porcją grotmasztów, szotów i innych żeglarskich smaczków... A że żeglarką nie jestem i za podróżami morskimi nie przepadam można przewidzieć moją reakcję. Stąd pytanie: czy warto przebrnąć przez bądź co bądź niezbyt ciekawy początek, by potem wgryźć się w "Topielców"?? Czy przeważają wątki marynistyczne, czy jest to raczej opowieść o ludziach i ich problemach? Wiem, że ocenę wystawiła tylko jedna osoba (szóstka jest pocieszająca =D )ale może ktoś posunął się w lekturze dalej niż moje marne kilka stron i jest w stanie zdradzić coś niecoś o fabule; powiedzieć czy w miarę przewracanych kartek akcja rozkręca się itp. Z góry dzięki za odpowiedź. Ahoj!*
* Jako, że jestem ignorantką w sprawach około żeglarskich nie wiem, czy tego określenia można użyć na pożegnanie, ale co tam... Ahoj raz jeszcze! :P