Dodany: 25.01.2009 15:02|Autor: Kuba Grom

Wedle norm


Warszawa, wiosna roku 2007. W parku znalezione zostają ciała dwóch młodych ludzi. Z workami na głowach. Sprawa komplikuje się, gdy denaci okazują się klerykami z jednego z seminariów, a zbrodnia zdaje się mieć kontekst homoseksualny. Do utworzonego zespołu śledczego dołącza Rudolf Heinz - policyjny profiler, zajmujący się portretami psychologicznymi przestępców - człowiek po ciężkich przejściach z pewnym maniakiem religijnym, przy okazji obciążony problemami rodzinnymi. Jakby tego było mało, w Krakowie zaczyna najwyraźniej działać maniakalny zabójca kobiet.

Mariusz Czubaj jest wam zapewne znany jako współautor napisanej wraz z Markiem Krajewskim książki "Aleja samobójców", a co niektórym być może jako autor książek omawiających problematykę popkultury.

Po udziale w pisarskim tandemie wydawało się dość prawdopodobne, iż Czubaj zechce napisać coś własnego, więc "12:37" nie jest wielkim zaskoczeniem. Nie jest też wielkim zaskoczeniem styl książki - pewna liczba zgryźliwych, ostentacyjnie klnących i posiadających wyraźne skłonności do brutalności postaci, okraszonych wyrazistymi, niemalże w oczy się rzucającymi cechami osobistymi.

Szczerze mówiąc, po pięciu książkach o brutalnym, klnącym, zgorzkniałym, pijącym i z wielką ochotą prowadzącym śledztwa prywatne Mocku i po jednej książce o zgorzkniałym, pijącym, klnącym, brutalnym i chętnie angażującym się w śledztwo prywatne Patrze - książka o zgorzkniałym, pijącym, klnącym, brutalnym i wolącym samemu wymierzać sprawiedliwość Heinzu sporo traci w moich oczach. Ja rozumiem, że się gatunek rządzi swoimi prawami, ale schematyczność, od Chandlera biorąca początki, jest tu przesadna. Heinz nie ma nic przeciwko temu, by rozkwasić nos swojemu koledze po fachu, bo go ten swymi słowami uraził, ale ma za złe innemu koledze - Karloffowi - że jest brutalny wobec podejrzanych. Syndrom Kalego.

Dalej mamy seminarium, wokół którego koncentruje się śledztwo. Jest tam dyrektor o skłonnościach do gwiazdorstwa, jest donosicielstwo, jest nauczyciel łączący buddyzm z alkoholizmem - wszystko to, czego spodziewać się po takim miejscu nie nalezy, ale, z drugiej strony, wszystko, czego ludzie by się spodziewali. Ostatnio chyba panuje moda na przedstawianie Kościoła pod kątem księży z mercedesami, składkami nie wiadomo na co idącym, i ukrywanymi pod sutanną grzeszkami w ogromnej ilości. Już mnie poczyna nudzić, że literacki Kościół w Polsce to tylko Kościół Rydzyka i pazernych epigonów. Znów zatem mamy schemat, z którego autor skorzystał.

Właściwie książka Czubaja nie wciąga tak bardzo, jak ta napisana przez niego wraz z Krajewskim czy powieści samego Krajewskiego. Fabuła jest jakby niedopracowana - wątek śląskiego zabójcy nie jest równorzędny, lecz poboczny, choć podejrzewam, iż miało być odwrotnie; postaci w sumie są do siebie podobne, akcja trzyma się twardo klasycznych zasad czarnego kryminału. Język nie zaskakuje.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1337
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: