Dodany: 24.01.2009 13:30|Autor: schizofretka

Książki i okolice> Książki w ogóle

1 osoba poleca ten tekst.

błędy w fabule


Nie wiem czy temat ten został już gdzieś poruszony, ale szukałam i nie znalazłam. Chciałabym poruszyć temat ogólnie rozumianych "błędów w fabule". Czy spotkaliście się z pomyłkami w fabule? Czy czytając jakąś książkę, natknęliście się na potknięcia autora co do zgodności faktów lub jakiekolwiek inne niejasności, dla których wytłumaczenia nie ma i są najprawdopodobniej błędem autora? Bardzo mnie interesuje ten temat - na ile możemy darzyć zaufaniem każdą ukazującą się książkę i mieć pewność, że choć czasem gubimy się w fabule, to na pewno nie jest to błąd autora a jedynie misternie skonstruowana osobliwość fabuły, która wymaga większego zaangażowania i skupienia.
Wyświetleń: 11189
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 34
Użytkownik: Kaoru 24.01.2009 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Zdaje się, że Natalia w Jeżycjadzie miała zły wiek w którejś części. Musierowicz pomyliła się w obliczeniach. Niestety nie pamiętam dokładnie :)
Użytkownik: Tinu_viel 24.01.2009 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Owszem, spotkałam się z czymś takim niejednokrotnie. Pierwsza książka z istotnym błędem w fabule, jaka przychodzi mi na myśl, to "Trzej muszkieterowie" Aleksandra Dumasa. Autor dwukrotnie nominował d'Artagnana na stanowisko królewskiego muszkietera.
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 24.01.2009 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Mnie przypomina się wpadka (bo jakimś znaczącym błędem w fabule bym tego nie nazwała) z "Lotu nad kukułczym gniazdem". Jest tam fragment (gdzieś przy końcu), w którym McMurphy spogląda na rumiane policzki jednej ze swoich przyjaciółek. W następnym zdaniu te same policzki, tej samej przyjaciółki są już niesamowicie blade :)
Użytkownik: Czajka 24.01.2009 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie przypomina się wpadk... | Rewolwer_Ocelot
Czy ja wiem. Ona jest najpierw zaczerwieniona z emocji i od niesienia ciężkich zakupów, a mlecznobiała jest w opisie. Swoją drogą właśnie dziewczęta o mlecznobiałej cerze łatwo się rumienią. Może zresztą powinna tam być cera. I osobno szerokie policzki. :)
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 24.01.2009 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ja wiem. Ona jest naj... | Czajka
Jeny jestem zaskoczona, że tak szybko znalazła się osoba, która dokładnie wie, który fragment miałam na myśli - moje wyrazy uznania, niektórzy to mają pamięć ;)
Niestety nie mam w tej chwili przy sobie książki żebym mogła to dokładnie sprawdzić jednak dokładnie pamiętam, że z opisu (przeczytanego uważnie kilkukrotnie)wynikało, że jest to błąd/pomyłka autora. Może to kwestia innego tłumaczenia...
Użytkownik: Czajka 24.01.2009 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeny jestem zaskoczona, ż... | Rewolwer_Ocelot
W moim wydaniu jest tak:
"Obie bez butów, ubrane były w swetry, spódnice i pończochy, obie miały zaczerwienione policzki, obie chichotały.
- Musiałyśmy wstępować do każdego baru, żeby pytać o drogę - wyjaśniła Candy. Sandy kręciła się na pięcie, wytrzeszczając oczy.
- Rety, Candy, w cośmy się wpakowały? Czy ja nie śnię? Naprawdę jesteśmy u czubków? To mi dopiero!
Była wyższa od Candy i jakieś pięć lat starsza. Kasztanowate włosy miała upięte w stylowy kok, ale teraz kosmyki spadały jej na szerokie, mlecznobiałe policzki i wyglądała jak dojarka strugająca damę."

Ale nie wiem jak jest w oryginale.
Użytkownik: hburdon 24.01.2009 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: W moim wydaniu jest tak: ... | Czajka
W oryginale jest tak:

"They were both in skirts and sweaters and nylons and barefoot, and both red-cheeked and giggling. “We had to keep asking for directions,” Candy explained, “at every bar we came to.”
Sandy was turning around in a big wide-eyed circle. “Whoee, Candy girl, what are we in now? Is this real? Are we in an asylum? Man!” She was bigger than Candy, and maybe five years older, and had tried to lock her bay-colored hair in a stylish bun at the back of her head, but it kept stringing down around her broad milk-fed cheekbones, and she looked like a cowgirl trying to pass herself off as a society lady."

Jak dla mnie, "milk-fed cheekbones" to policzki wykarmione mlekiem, czyli raczej rumiane, nie mlecznobiałe.
Użytkownik: Czajka 25.01.2009 04:38 napisał(a):
Odpowiedź na: W oryginale jest tak: ... | hburdon
Hy, a to dopiero, czyli jednak tłumacz. Bo dla mnie też cowgirl odbiega karnacją od damy.
Ale Kesey też mógł się powstrzymać od policzków w co drugim zdaniu. :)
Użytkownik: hburdon 25.01.2009 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Hy, a to dopiero, czyli j... | Czajka
Jeszcze się zastanawiałam nad tymi "cheekbones", dosłownie to są kości policzkowe, może chodzi o to, że takie wykarmione mlekiem kości dają szeroki podbródek? W każdym razie na pewno nie chodzi o mlecznobiałą cerę u dojarki. :)
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 27.01.2009 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze się zastanawiałam... | hburdon
Mnie też się wydaje, że raczej chodzi o kształt tych kości policzkowych (w tym wypadku szerokich) a nie o kolor. W każdym bądź razie (moim zdaniem) mamy tu do czynienia z błędem, ale nie fabuły a raczej tłumacza;)
Użytkownik: alva 24.01.2009 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Właśnie czytam "Smoczy tron" Williamsa i jest to ksiązka, gdzie błąd na błędzie błędem pogania. Simon naliczył pięciu wrogów, rozdział póżniej dowiadujemy się, że wrogów było kilkunastu. Bohater rusza na południe, z mapy (i dalszej części ksiązki) wynika, że jednak nie, twierdza jest na północy. Chłopak siedzi przy ognisku, w następnym zdaniu jest już na skraju lasu, teleportował się chyba...
Ale zaczynam się zastanawiać, ile z tego jest niekonsekwencją autora, a ile błędami tłumacza...
Użytkownik: hburdon 24.01.2009 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie czytam "Smoc... | alva
A może autor daje w ten sposób dyskretnie do zrozumienia, że bohater umie liczyć tylko na palcach jednej ręki i nie zna stron świata? :)
Użytkownik: alva 24.01.2009 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: A może autor daje w ten s... | hburdon
Dyskrecja i subtelność są odległe od Williamsa o lata świetlne, on stosuje łopatologię: tłumaczy wszystko, nawet to, czego nie trzeba. A poza tym już na początku wyjaśnił, że bohater jest gamoniem [sic!], który nic nie wie i chce jak najlepiej, a wychodzi mu jak zwykle...
Ale i tak jestem zdeterminowana ją przeczytać!
Użytkownik: hburdon 24.01.2009 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Podobny temat jest tutaj:
[artykuł niedostępny]
Użytkownik: Natii 24.01.2009 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Sporo jest błędów w cyklu o Harrym Potterze. Szczegóły tutaj: http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=1&t=4230
Użytkownik: kropki-trzy 29.01.2009 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
W sadze Zmierzchu Stephanie Meyer pojawia się trochę błędów związanych z porami roku, pogodą, okresem wegetacyjnym etc. Podobno usprawiedliwia się to faktem, iż autorka pochodzi z Arizony, więc nie jest oswojona z klimatem miejsca akcji (pisała o stanie Washington). Meyer powinna zapoznać się z podstawowymi danymi przy pisaniu książki, jednak nie zrobiła tego.
W sumie - pomyłki rzecz naturalna.
Użytkownik: Volkh 30.01.2009 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Nic nie przebije pomyłki z "Dziennego Patrolu" Łukianienki i Wasiliewa. Trzech pobocznych bohaterów z Finlandii przedstawionych najpierw jako prawdziwie nordyccy wikingowie, w dalszej części ksiązki okazują się być murzynem, azjatą i ukraińcem :D :D
Ryzyko pisanie powieści przez dwie osoby :D
Użytkownik: schizofretka 02.02.2009 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic nie przebije pomyłki ... | Volkh
Natknęłam się na błąd, czytając książkę - "Emma i ja" Elizabeth Flock. Jest to historia dwóch sióstr. Jedna nazywa się Caroline, druga Emma. Caroline, zachwycona, dostała propozycję pracy w sklepie pana White'a i na stronie 72 zastanawia się czy siostra też się nadaje: "Może pan White zgodzi się, żeby ona też mogła tu przychodzić i pracować razem ze mną. Jest BAŁAGANIARĄ, ale ma dużo siły, tego jej nie można odmówić" Zatem Emma jest bałaganiarą..hm.. Jednak przy okazji przeprowadzki, która miała miejsce niedługi czas po tym zdarzeniu, Caroline mówi o Emmie: "Jak na małe dziecko, jest bardzo porządna;trzyma wszystkie swoje książeczki z obrazkami i naklejki poskładane w równy stosik obok łóżka, więc dzisiaj musi je tylko włożyć do pudełka, które mama dała nam na nasze rzeczy.Z nas dwóch TO JA JESTEM BAŁAGANIARĄ". Hmmm, no więc która z nich jest bałaganiarą??? :)
Użytkownik: schizofretka 02.02.2009 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Natknęłam się na błąd, cz... | schizofretka
Ups, trochę walnęłam gafę...zwróciłam uwagę na tę rozbieżność, nie doczytawszy jeszcze książki do końca i nie dowiedziawszy się, że Emma jest wymyśloną siostrą Carrie, istniejącą jedynie w jej umyśle..to zmienia trochę postać rzeczy, ale czy ja wiem, czy do końca...?
Użytkownik: mayelka 20.12.2009 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
No, proszę jest taki temat :)
Do zbioru wpadek dorzucę więc jeszcze:

Igła (Follett Ken) i opis wejścia osoby odpowiedzialnej za port. Muszę poszukać tego fragmentu, ale mniej więcej brzmi on tak:

"W drzwiach pojawił sie wysoki mężczyzna (...). Był to człowiek w średnim wieku, niskiego wzrostu."

Druga niescisłość Konopielka (Redliński Edward) - Kaźmier zastanawia się nad słówkiem "busz", którego używa nauczycielka, a którego on nie zna, nigdy nie słyszał i nie ma pojęcia co oznacza, po czym opisuje pojawienie się chłopców, którzy ...buszowali w okolicy.
Użytkownik: Tiste Andii 28.10.2022 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: No, proszę jest taki tema... | mayelka
Jeśli chodzi o "Igłę" to akurat błąd tłumaczenia, w wydaniu pani Małgorzaty Targowskiej-Grabińskiej mamy:
"Drzwi znowu się otworzyły i do pokoju wszedł wysoki mężczyzna.
– Zdobyłem dla was tę informację i, do cholery, mam nadzieję, że się do czegoś przyda – powiedział.
Bloggs uśmiechnął się szeroko. Oczywiście musiał to być sam kapitan portu. Niski mężczyzna o siwych, krótko przystrzyżonych włosach, ubrany w kurtkę z mosiężnymi guzikami, zaciągał się dymem z ogromnej fajki".

Tyle, że w oryginale jest:
"The door opened again. The man who walked in said 'I've got your information, and I hope it was fuckin' worth it'.
Bloggs grinned. This was, undoubtedly, the harbormaster-a short man with cropped white hair, smoking a large pipe and wearing a blazer with brass buttons" (K. Follett "Eye of the needle", HarperCollins Publish., New York 2010, s. 291).

A jeśli chodzi o "Konopielkę" to takiego błędu w niej nie ma.
Jestem w stanie sobie wyobrazić, że jakiś robotnik fizyczny po raz pierwszy najął się do pracy w firmie ogrodniczej, a tam szef mówi mu: "musisz wziąć te sadzonki i je flancować". Pracownik nie rozumie co ma robić zatem szef tłumaczy mu: "weź te roślinki (lub nasionka) i je po prostu sadź". I pracownik nie musi wiedzieć, że siewka znaczy to samo co flanca.

Tyle, że tu nie zachodzi taka sytuacja, "busz" - jako rodzaj formacji roślinnej nie ma nic wspólnego etymologicznie z "buszować", to jedynie pewna homonimia.
"Buszować" znaczyło kiedyś: rozrabiać, swawolić, hulać, dokazywać, grasować, rozrzucać. W "Słowniku poprawnej polszczyzny" Stanisława Szobera słowo "buszować" uznane zostało za prowincjonalizm litewski. Historycznie słowo to przyszło do nas z języka ruskiego (lub ukraińskiego), od: "buszewat'", "buszowaty", natomiast "busz" to zapożyczenie z angielskiego za pośrednictwem niemieckiego.
Użytkownik: Wiki :) 20.12.2009 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Książkę Pani na Srebrnym Gaju (Montgomery Lucy Maud) Lucy Maud oddała do druku w 1935 roku. Akcję zaś umieściła w latach II wojny światowej. W książkach nie wspominała jednak w ogóle o II wojnie, po prostu dlatego, że jeszcze nie wiedziała, że taka wybuchnie...
Użytkownik: Wiki :) 20.12.2009 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pani na Srebrnym ... | Wiki :)
Ale to co prawda nie jest klasyczny błąd w fabule. Przynajmniej nie z winy autora...
Użytkownik: aleutka 21.12.2009 09:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę Pani na Srebrnym ... | Wiki :)
Teraz sie troche pogubilam. Jak mogla - oddajac ksiazke do druku w 1935 roku - na cztery lata przed wybuchem tejze - umiescic akcje w czasie DRUGIEJ wojny swiatowej? Chyba ze chodzi o pierwsza wojne? To bylo chyba wspomniane, Pat mowila ze byla jeszcze malutka i pamieta tylko radosc doroslych z zawieszenia broni.
Użytkownik: iste 21.12.2009 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz sie troche pogubila... | aleutka
Nie czytałam tej książki ale chyba chodzi o to (ja tak zrozumiałam z opisu), że autorka umiesciła akcję powieści w przyszłosci (latach 1939 i poźniej) nie wspominając o II wojnie światowej bo nie wiedziała, że taka będzie miała miejsce w tych latach i wogóle.
Użytkownik: Wiki :) 21.12.2009 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałam tej książki ... | iste
Tak, dokładnie. Trochę nieprecyzyjnie się wyraziłam :).
Autorka umieściła akcję powieści w przyszłości nie wiedząc jeszcze co się w tej przyszłości stanie. ;)
Użytkownik: aleutka 21.12.2009 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, dokładnie. Trochę ni... | Wiki :)
Czytalam to bardzo wczesnie rano i troche mi synapsy wolno przewodzily, to chyba dlatego:)

A przypomnialo mi sie - anegdotycznie i w temacie - o dwoch matematykach.

Jeden - przeczytawszy Zbrodnie i kare - oznajmil "Dobra ksiazka, bardzo dobra, ale ma jedna wade - slonce tam pewnego dnia wschodzi dwa razy" Byc moze....

Drugi z kolei przeczytal jakis wiersz - niestety nie pamietam jaki - i wyslal do autora list ze sprostowaniem. Jeden z wersow mowil cos w stylu "Co chwila umiera czlowiek i co chwila czlowiek sie rodzi". Dusza matematyka zaprotestowala. Gdyby tak rzeczywiscie bylo - argumentowal - liczebnosc populacji ludzkiej nie zmienialaby sie. Powinno byc cos w stylu "Co chwila umiera czlowiek i co chwila jeden i jedna szosta sie rodzi"... Autor ponoc w nastepnym wydaniu ograniczyl sie do umieszczenia podtytulu "Zabrania sie czytac matematykom"

Ale to rzeczywiscie prawda - potwierdza to takze John Sutherland, ktory jest profesorem literatury w Caltechu. Caltech to jedna z najbardziej zaawansowanych technicznych uczelni na swiecie - wykladal tam m.in Richard Feynmann - i uczenie tego typu umyslow o literaturze i fikcji, proby dzielenia takiego przezycia sa doswiadczeniem jedynym w swoim rodzaju. Studenci tacy rozniosa Dzien szakala na przyklad na strzepy - podajac zawsze swietnie udokumentowane i logicznie wyprowadzone powody, dla ktorych tego typu zamach jest technicznie i fizycznie niemozliwy.
Użytkownik: Tiste Andii 28.10.2022 18:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytalam to bardzo wczesn... | aleutka
W kwestii "Zbrodni..." anegdota jest o tyle nietrafiona, że w całej powieści wschód słońca został wspomniany tylko raz. Arkadiusz Swidrygajłow opowiadał:
"Zagranicę jeździłem dawniej, ale zawsze źle się tam czułem! Właściwie patrzę na wschód słońca; zatoka Neapolitańska, morze, patrzy się i smutno się robi.
Najobrzydliwsze, że naprawdę niewiadomo, czemu smutno się robi... Nie, już - to lepiej w ojczyźnie" (za wydaniem Bibljoteka Rodzinna, Warszawa1928; dostępnym na Wiki).
Użytkownik: Marooned 21.12.2009 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Przychodzi na myśl Robinson Cruzoe; w jednej scenie rozbiera się do naga i płynie, a gdy już znajduje się na wyspie napełnia kieszenie przedmiotami.
Użytkownik: Tiste Andii 28.10.2022 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Przychodzi na myśl Robins... | Marooned
Płynął nie - na wyspę, tylko - na statek, no i nigdzie nie napisano, że nago. Jak dla mnie to nadmierna drobiazgowość i błędu autora tu nie ma. "Zrzuciłem ubranie" (w oryg.: "pulled out of my clothes") nie musi przecież oznaczać pozbycia się całej garderoby.
Gdy znajomy wpada spóźniony na oglądanie meczu i rzucimy mu: "zrzucaj ubranie i siadaj bo już się zaczęło", to przecież nie oczekujemy, że będzie oglądał bez spodni.
Użytkownik: Wiki :) 22.12.2009 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Nowe wydanie (z serii "Podróże z Verne'em") "Podróży do wnętrza ziemi" - Juliusza Verne jest bardzo ładnie opracowane. Np. w przypisach jest opisanych kilka błędów autora.

Przykładowo w książce są takie fragmenty:
Profesor mówi: "znajdujemy się sześćset dwadzieścia mil od Islandii, pod Anglią" - faktycznie wtedy znajdowaliby się pod centralną Francją.
Lub jeden z bohaterów miał termometr wyskalowany tylko do 150 stopni, a nagle zmierzył temperaturę i wynosiła ona 163 stopnie. :)
Użytkownik: Tiste Andii 28.10.2022 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowe wydanie (z serii "Po... | Wiki :)
Z termometrem może to być pomyłka autora, ale nie musi. Otóż to, że termometr był wyskalowany do 150°C nie oznacza, że nie mógł wskazywać wyższych temperatur. Każdy termometr ma u góry pewien zapas, im większy zakres temperatur tym jest on większy. Wystarczy zaznaczyć podział i można mierzyć większą temperaturę.

Skąd twórca przypisów wziął, że 620 mil od Islandii to będzie centralna Francja - pozostanie jego słodką tajemnicą. Bo nie będzie.
Mierząc od krańca wybrzeża islandzkiego, np. z miejscowości Vík í Mýrdal to 620 mil lądowych (ok. 997 km) wypadnie gdzieś w Szkocji, mogliby np. wykąpać się w jeziorku Loch a' Chroisg.
W milach morskich (ok. 1149 km) linia taka skończy się gdzieś w okolicach nieszczęsnego Dunblane.
Do wybrzeży Francji, czyli np. przylądka Nez Bayard czy przylądka La Hague mamy - ok. 1834 km.
To gdzie tu środkowa Francja?
Użytkownik: god_squad 13.02.2010 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy temat ten zo... | schizofretka
Zauważyłam ostatnio w "Stu latach samotności", że jedna z bohaterek (Amaranta?) właśnie nakłada swój żałobny, czarny bandaż, którego (wg tekstu kilkadziesiąt stron dalej) nigdy nie zdejmuje, nawet do kąpieli i snu.

(Nawisem, dlaczego oni wszyscy mają tak samo na imię)?
Użytkownik: Tiste Andii 29.10.2022 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyłam ostatnio w "St... | god_squad
Akurat w tej książce nie ma fragmentu w którym by wspomniano, że Amaranta nakłada ów bandaż (choć z kontekstu wynika, że czyniła to wielokrotnie), jak i nie ma informacji by go nie zdejmowała do kąpieli. Zgadza się jedynie informacja, iż nie zdejmowała go do snu.
Z książki dowiadujemy się, że po włożeniu ręki do ognia kurowała ją białkami a potem owinęła rękę czarnym bandażem, który nosiła do śmierci.
Dwa obszerniejsze fragmenty dotyczące tego bandaża informują nas, że:
"nosiła go [tj.: krzyż dziewictwa] pod czarnym bandażem, którego nie zdejmowała nigdy nawet do snu i który sama prała i prasowała"
i
"Myślała o niej o świcie, kiedy chłód serca budził ją w samotnym łóżku, i myślała namydlając swe zwiędnięte piersi i wyblakły brzuch, i nakładając halki z falbanami i gorsety starości. Czy zmieniając na ręce czarny bandaż straszliwej pokuty".

Frazę: "nie zdejmowała go nigdy" nie należy rozumieć dosłownie. Wiemy, że Gerwazy nosił zawsze liberię z żółtymi połami, a przecież nie twierdzimy; jak sądzę; że kładł się w niej do łóżka czy nie zdejmował do kąpieli.
Amaranta; po śmierci Pietra Crespiego ; zawsze widziana była z bandażem.
Stał się on jej znakiem identyfikacyjnym, jak wtedy gdy niedługo przed zawieszeniem broni Aureliano Buendia powrócił do domu i zawołany przez Amarantę wydawał się jakby jej nie poznawał:
"To ja, Amaranta - powiedziała wesoło, uszczęśliwiona jego powrotem, i pokazała mu rękę z czarnym bandażem".
Córka Urszuli postrzegana była przez innych jako osoba z czarnym bandażem, były w pewien sposób jednością. Nie oznacza to jednak, że nie istniały chwile gdy; choćby z powodu higieny; go zdejmowała.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: