Dodany: 05.12.2004 23:40|Autor: antecorda

Książka: Satyryki
Petroniusz Gajusz (Petronius Arbiter)

1 osoba poleca ten tekst.

Ani Sienkiewicz, ani black-metal


Z jednej strony Petroniusz Sienkiewicza: arbiter elegantiae, zblazowany sybaryta pobłażliwie odnoszący się do fascynacji swego ulubieńca chrześcijaństwem, z drugiej – Satyricon: zespół black-metalowy z Norwegii; zupełnie nie pokrywało się to ze sobą, więc chyba dlatego sięgnąłem po tę książkę, i…

Zupełnie nie wiem, jak napisać o tym utworze Petroniusza. Po pierwsze dlatego, że nie jest to jednorodna książka. Raczej niektóre fragmenty i ekscerpty zachowane do dziś, z najobszerniejszą „Ucztą Trymalchiona” na czele, które z trudem można dziś zrekonstruować w jedno ciągłe opowiadanie. Poza tym autor nie jest pewny. Może być nim sam Arbiter, albo i nie, bo w tamtym czasie było w Rzymie czterech Petroniuszów i każdy z nich mógł napisać „Satyryki”.

Po drugie, mimo szczupłości zachowanych fragmentów (niektórzy badacze uważają, że pierwotnie romans mógł być nieprawdopodobnie długi – ok. 15 ksiąg, co w tamtych czasach nie było normą), bije z nich urok klasycznego uporządkowania. Widać to szczególnie w poemacie „Troiae halosis” („Zdobycie Troi”), czy w Eumolpusowej opowieści o wojnie domowej. Poza tym znajdujemy tu reminiscencje opowieści plebejskich opowiadanych na bazarach i rynkach całego ówczesnego świata śródziemnomorskiego, takich jak „Opowieść o wdowie z Efezu”. To wszystko jest w stanie zainteresować kogoś, kto tak jak ja pasjonuje się literaturą starożytnej Grecji i Rzymu.

Ale to by było zbyt proste, gdyż głównym wątkiem tego romansu jest… pederastia. Właśnie tak – pederastia, czyli skłonność głównie do młodych chłopców, ale bez wyrzekania się przygód z kim się tylko da. Główny bohater – Enkolpiusz, który w nieznanych nam dziś okolicznościach rozgniewał bożka Priapa, zostaje przez niego ukarany impotencją i pomimo wszelkich usiłowań uwiedzenia kilku chłopców, kobiet i jednego starucha – Eumolpusa, nie udaje mu się odzyskać sprawności…

Przyznam się szczerze, że opisy zalotów i te bardziej pikantne szczegóły odpuszczałem sobie – nie jestem tym zainteresowany, a nie widziałem powodu, żeby się katować. W każdym razie z tych powodów trudno mi pisać o „Satyrykach” Petroniusza. Być może za jakiś czas zostaną odkryte nieznane dziś fakty i okoliczności napisania romansu. Być może Petroniusz chciał w ten sposób dokuczyć i ośmieszyć Nerona, co jest bardzo prawdopodobne. Być może po prostu się czepiam… Tak czy owak przeczytałem to i chyba jednak nie żałuję, ale kto nie musi, niech nie czyta.

P.S. Pozostaje jeszcze kwestia zespołu black-metalowego. Nie od dziś wiadomo, że Sienkiewicz często i gęsto mijał się z prawdą i nie raz bandziorów i rzeźników przedstawiał jako uczciwych ludzi honoru (choćby Wiśniowiecki). Nie inaczej jest z Petroniuszem. Z tego co wiadomo, był on raczej daleki od chrześcijaństwa i jego obraz, jaki znamy z kart „Quo vadis”, jest mocno przerysowany. Z pewnością jednak nie parał się magią ani okultyzmem. Nie był nawet kapłanem któregoś z rozlicznych bóstw zapełniających panteon rzymski czasów Nerona. Był rozpieszczonym i bardzo bogatym człowiekiem i bliżej mu chyba jednak było do przeżyć Enkolpiusza, niż choćby bohatera „Metamorfoz” Apulejusza z Madaury. A jeśli tak, to jak w tym świetle wygląda sprawa norweskich satanistów? Chyba, że…

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4115
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: