Dodany: 02.01.2009 20:45|Autor: kasia9216

Książka: Zmierzch
Meyer Stephenie

5 osób poleca ten tekst.

Ewolucja wampirzego wizerunku...


Zdaję sobie sprawę, że niniejszą recenzją narażę się tysiącom fanów „Sagi Zmierzchu”. Ale nie lubię twórczości Stephenie Meyer i nie będę wychwalać jej pod niebiosa.

Tematyka wampirza raczej nie jest mi bliska, ale nie wydaje mi się, abym z tego powodu była szczególnie uboga wewnętrznie. Sądziłam więc, że z czystym sumieniem mogę pozostać dalej w błogiej nieświadomości. Okazało się jednak, że mając takie zdanie, wybitnie się mylę, trzeba mi ukazać mój błąd i nawrócić mnie na właściwą drogę za pomocą książek pani Meyer o frapującym tytule „Saga Zmierzchu”.

Doszczętnie zaczytana książka została mi pożyczona przez koleżankę. Cóż, stwierdziłam, lubię literaturę młodzieżową, skoro nastolatki się tak tym zachwycają… Rzut oka na okładkę i widzę następujący opis: „»Zmierzch« to porywająca opowieść o miłości, łącząca cechy horroru, romansu i powieści o dojrzewaniu”*. Zdjęło mnie złe przeczucie, ale z uroczym uśmiechem zaczęłam lekturę.

Przeczytałam „Zmierzch”. Później przeczytałam „Księżyc w nowiu”. A potem „Zaćmienie”.

I doszłam na tej podstawie do wniosku, że jestem masochistką.

Wampiry pani Meyer są przecudownie piękne, a już naczelny amant, Edward, przypomina zstępującą z piedestału rzeźbę Michała Anioła. W słońcu błyskają one niczym Princess Agatka czy inna zabawka z EPEE, biegają w tempie rewolwerowego pocisku, czytają w myślach, przepowiadają przyszłość i różne takie. Kłów i pelerynek nie ma, bo to nieładne, nieromantyczne i musiało pójść w odstawkę.

Edward zafascynował mnie dogłębnie także z innego powodu. Otóż zdaje się, że w zamyśle Stephenie Meyer miał on być kimś w rodzaju młodzieżowego Heathcliffe’a ogarniętego moralnym kacem. Niestety, zamysł ten spalił na panewce, głównie z tego powodu, że przez bite 300 stron Edward koncentruje się tylko na jednym: użalaniu się nad sobą. W kółko powtarza, jak to on przez cały czas cierpi, jakże musi nad sobą panować w towarzystwie drogiej Belli, i jak okrutny jest los wampira-abstytenta. Aż miałam ochotę podać mu osinowy kołek na skutek tych monologów pt. „Och, jestem potworem”. Rozumiem, że miało to tworzyć taki niezwykły klimat, zakazana miłość i te rzeczy, ale, na litość boską, z Cullena nie jest Romeo Monteki, więc, cóż, wulkaniczny romans jest zwyczajnie nudny.

Zero akcji na dodatek. Cała fabuła koncentruje się na postaci nieumarłego emo. Przez te 400 stron możemy poczytać sobie tylko o dwóch sprawach: albo Belcia go podziwia, bo przecież Edward jest tak doskonały jak Bill Kaulitz polukrowany i obsypany brokatem, albo, co jeszcze bardziej fascynujące, naczelny amant smutnym głosem przypomina lubej o swej okrutnej naturze i trzęsie się o jej bezpieczeństwo. Romans wszech czasów po prostu.

Mamy tu też kilka innych, równie uroczych scenek fabularnych. Otóż, na przykład, poczułam się oświecona w jeszcze jednej kwestii, mianowicie - co do sposobu odżywiania się wampirów, to jest z grubsza taki, że siedzą przez pewien czas przy zastawionym stole, a później wyrzucają jedzenie do kosza. Oczywiście całą resztę świata dopada w tym momencie pomroczność jasna i nikt niczego nie zauważa. Wysoce zaintrygowała mnie też kwestia wieku. Co prawda Edward ma około stu lat, niemniej wciąż zachowuje się jak nastolatek, w dodatku nie do końca sprawny umysłowo. A nie, przepraszam. Gdzieżbym śmiała porównywać Cullena do dzisiejszej zdegenerowanej młodzieży... On przecież nie pali, nie pije, nie ćpa, a na wzmiankę o seksie reaguje męczeńską miną. Oto, jak działa na człowieka 90 lat uczęszczania do szkoły średniej. Bajeczne.

Wiem, że ta powieść miała być skierowana dla młodzieży, ale czy to naprawdę powoduje automatycznie wykluczenie jakiejkolwiek akcji? Ileż można czytać o tym, w co Bella się ubrała, jak związała włosy, albo poznawać z detalami wszystkie gesty czarownego Edwarda? Styl jest fatalny, słyszałam co prawda, że to wina tłumaczki, ale nawet najbardziej utalentowana tłumaczka nie byłaby w stanie tak zamordować książki.

Szczerze żałuję, że książka została mi rychło wydarta z rąk i trafiła w ręce kolejki zachłannych fanów. Gdybym miała ją pod ręką, z chęcią zacytowałabym co nieco. Trudno, nie mogę zaspokoić tej chęci.

Z całą szczerością mogę za to stwierdzić, że lektura książek Stephenie Meyer mnie także, na równi z tysiącami fanek, przysporzyła wielu bezsennych nocy. Otóż spędziłam je niby bohater z książek Saramago, prowadząc twórcze dialogi z sufitem i zastanawiając się, dlaczego mnie Edward, kochanek tysiąclecia, nie przyprawia o spazmy? I nawet nie chodzi o to, że ekranizacja powieści Meyer sprawiła, że z każdej strony widzę natarczywe oblicze Roberta Pattisona, młodzieńca o ekspresji kłody, wyglądającego, jakby cierpiał na nietolerancję laktozy.

Nie, ja doszłam do przekonania, że zwyczajnie nieczuła jestem. Nie rusza mnie wspaniały świat amerykańskiej młodzieży, nie ruszają wampirze przygody Belli, a aby się zupełnie pogrążyć, dodam, że Paulo Coelho jest grafomanem, a Janusza L. Wiśniewskiego spojrzenie na kobiecą psychikę wywołało u mnie atak histerycznego śmiechu.

A kiedy na polski zostanie przetłumaczona 4 część „Zmierzchu”, to oczywiście przeczytam, bo przecież nie mogę odmówić koleżance, nalegającej na pożyczenie mi owego dzieła, i powiedzieć, że go nie podziwiam. Mam się przyznać, że wolę czytać Prousta? Ech, wstyd…

Gdzie się podział hrabia von Krolock albo nawet Dracula na tle posępnego transylwańskiego zamku? To ja już wolę Otto Chrieka niż wampirzego Zaca Efrona.



---
* Stephenie Meyer, "Zmierzch", tłum. Joanna Urban, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2007, tekst z okładki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 157904
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 175
Użytkownik: Wilkoak 06.01.2009 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Świetna opinia, rozbawiła mnie bardzo :)a w dodatku zgadzam się w zupełności mimo że przyswoiłam tylko 1 rozdział tego książkowego następcy Harrego Pottera (nie ubliżając pani Rowling).I dobrze że nie więcej. Juz sam szał wokół tej książki przyprawia mnie o mdłości. Dziekuję bardzo za berdziej szczegółową przestrogę - łatwiej mi będzie oprzeć się koleżankom zapraszającym na "Zmierzch" do kina. Ale jednoczesnie wiem, o co chodzi :)
Ottuś Chriek bije na głowę stu Edwardów ;p
Użytkownik: ilovebooks 24.07.2009 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna opinia, rozbawiła... | Wilkoak
zgadzam się
mi koleżanka zrzędziła aż w końcu poszłam z nią do kina... jakoś tak nie mogłam- miałam nasad głupawki i brechtałam się przez pół filmu z takich rzeczy jak słowo "młotek" :D:D.
Później był wielki szał na "Zmierzch" i "Edwarda" więc postanowiłam że poczytam- a co mi tam.
Po paru rozdziałach wysiadłam i już nie zamierzam dokończyć-nuuuuudy.
Najbardziej dołuje mnie jednak to że gdzie się nie spojrzy dookoła wielcy fani "Zmierzchu", którzy się cieszą bo przeczytali pierwszą książkę w życiu xD i podniecają się jakim to cudem jest niemyjący włosów (i nie tylko) wspaniały i cudowny Pattinson... LITOŚĆI!
A ludzie z wytwórń oczywiście korzystają na głupocie nastolatek i w ciągu jednego roku nagrają dwie części. Czy to nie przegięcie?

Ale cieszę się że nie tylko ja nie cierpię "Zmierzchu" i Pattinsona.

Użytkownik: ilovebooks 24.07.2009 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna opinia, rozbawiła... | Wilkoak
zgadzam się
mi koleżanka zrzędziła aż w końcu poszłam z nią do kina... jakoś tak nie mogłam- miałam napad głupawki i brechtałam się przez pół filmu z takich rzeczy jak słowo "młotek" :D:D.
Później był wielki szał na "Zmierzch" i "Edwarda" więc postanowiłam że poczytam- a co mi tam.
Po paru rozdziałach wysiadłam i już nie zamierzam dokończyć-nuuuuudy.
Najbardziej dołuje mnie jednak to że gdzie się nie spojrzy dookoła wielcy fani "Zmierzchu", którzy się cieszą bo przeczytali pierwszą książkę w życiu xD i podniecają się jakim to cudem jest niemyjący włosów (i nie tylko) wspaniały i cudowny Pattinson... LITOŚĆI!
A ludzie z wytwórń oczywiście korzystają na głupocie nastolatek i w ciągu jednego roku nagrają dwie części. Czy to nie przegięcie?

Ale cieszę się że nie tylko ja nie cierpię "Zmierzchu" i Pattinsona.

Użytkownik: Absta 23.08.2009 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: zgadzam się mi koleżanka... | ilovebooks
Świetna recenzja, absolutnie się zgadzam. No może z małym nieistotnym wyjątkiem, który w sumie mnie do kupna tego `arcydzieła' zaprowadził. Otóż wampiry uwielbiam, więc buszując po zasobach waterstones nie mogłam nie zauważyć tego czytadła i nie mając pojęcia zupełnego o popularności owego [jakiejkolwiek, złej czy dobrej] kupiłam, mając nadzieję, że romans jakoś przeżyję, są wampiry, to przecież musi się tam coś [interesującego] dziać, nie? O słodka naiwności.
Nie wiem, czy ktoś już tego nie napisał -- nie chciało mi się przekopywać przez tę tonę komentarzy, ale... Czytałam w oryginale i też jest strasznie, więc nie wiem, czy to taka wina tłumaczki, chociaż ta książka jest dowodem na to, że jakiekolwiek granice grafomaństwa nie istnieją.
Popieram również twoje zdanie na temat wiśniewskiego i coelho.
Użytkownik: mery_cherry 08.11.2009 00:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna opinia, rozbawiła... | Wilkoak
Zajebista recenzja, sama lepiej bym nie napisała :) nie udało mi się przebrnąć przez pierwszą część tej Wampirzej sagi wszechczasów, boski Eddie i nierozgarnięta Bella przyprawiali mnie o mdłości. Nie mogę teraz dużo się śmiać, prawie pękł mi wyrostek przy kartkowaniu tej bajki.
Użytkownik: janmamut 08.11.2009 01:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajebista recenzja, sama ... | mery_cherry
Z Regulaminu:

"Zabrania się: (...)
Używania wyrazów uznawanych powszechnie za wulgarne."
Użytkownik: mery_cherry 18.11.2009 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Regulaminu: "Zabrani... | janmamut
szalona fanka sagi, jak mniemam?
Użytkownik: mery_cherry 18.11.2009 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Regulaminu: "Zabrani... | janmamut
Ale,masz rację - serdecznie przepraszam wszystkich urażonych użyciem przeze mnie tego zakazanego słowa. Powinnam była wykropkować. DZIECI! NIE CZYTAJCIE MOJEGO POSTU POWYŻEJ! Nie wiem co we mnie wstąpiło, musiałam być na jakimś haju słowotwórczym, to się zdarza-wymiotowanie słowami (żeby nie urzyć słowa na "rz" :))) . Jeszcze raz bardzo wszystkich przepraszam.
Użytkownik: fankazmierzchu 07.01.2009 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
dobra, tej ksiązki nie można czytać na serio :) właśnie o to chodzi. o ten styl... jak z jakiegoś harlekina "tylko uroda jego twarzy mogła mnie odciągnąć od patrzenia ciągle na jego umięśnione ciało" xD
Użytkownik: elwen 08.01.2009 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: dobra, tej ksiązki nie mo... | fankazmierzchu
Na wszystkich bogów Chaosu, to cytat z Meyer, czy zmyśliłaś??? Bo jeśli nie, to ja to MUSZĘ przeczytać, hihihihihiiii :D
Użytkownik: Marie Orsotte 01.02.2009 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Na wszystkich bogów Chaos... | elwen
to jest prawie dokładny cytat z tej książki xD muszę napisać kiedyś porządną TEGO CZEGOŚ recenzję, bo literacko to niestety moim skromnym zdaniem dno, ale te postaci! schematy! cytaty! Przedmówczyni ma rację, "Zmierzchu" nie da się czytać na poważnie.
Użytkownik: kasia_w_84 07.02.2009 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: dobra, tej ksiązki nie mo... | fankazmierzchu
tylko, że są ludzie, którzy harlekiny czytają na serio. jak i całe tabuny nastolatek, które ta książkę biorą na serio, a nwet serio-serio.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 07.01.2009 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Hi hi :) Bardzo wspaniała recenzja :) Co prawda jestem maniakalną wielbicielką wampirów, ale też zdaję sobie sprawę, że samo umieszczenie wampira w dziele literackim lub filmowym nie czyni owegoż dzieła znakomitym i wiekopomnym ;-)

Co do nadzwyczajnej urody wampirów (tych, które się robi ze śmiertelników drogą wymiany krwi) jest na to proste uzasadnienie: wampir lubi wyssać, a tym bardziej dopuścić do wampirzego kółka, wyłącznie śmiertelną osobę urody niezwykłej, za brzydali/brzydule się bierze tylko w celach ściśle spożywczych, a i to wtedy, kiedy nie ma nikogo atrakcyjniejszego w okolicy. Być może bierze się to stąd, że akt wyssania przez wampira jest swoistym ekwiwalentem aktu seksualnego, w każdym razie jest czynnością wysoce erotyczną :)

Oczywiście nie znaczy to, że w literaturze należy co pięć zdań podtykać czytelnikowi owąż urodę pod nos - to świadczy li jedynie o złym pisarstwie ;-)

A Meyer kiedyś przeczytam... prawdopodobnie :)
Użytkownik: kasia9216 07.01.2009 16:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Hi hi :) Bardzo wspaniała... | Ysobeth nha Ana
A otóż wcale nie, bo owszem, w tej książce wszyscy są ładni i cacy, jednak, jak to bodajże wyjaśnia Edward w jednym ze swoich wspaniałych monologów, on przed przemianą był zaledwie przystojny. Marmurowego ciała i oczu, w których można zatonąć, dorobił się dopiero później.
Ach, no i najważniejsze - wampiry-abstyneci Meyer ssą tylko w celach altruistycznych...więc właściwie uroda nie powinna mieć tu znaczenia :-)

A książkę, owszem, przeczytaj... Ja nie miałam pozytywnych odczuć w trakcie czytania, ale teraz, po fakcie, bardzo się cieszę, że się na to zdobyłam. Niewątpliwie ubogacające jest takie nowe, świeże spojrzenie na pewne kwestie ;)
Użytkownik: embar 07.01.2009 17:04 napisał(a):
Odpowiedź na: A otóż wcale nie, bo owsz... | kasia9216
"Mam się przyznać, że wolę czytać Prousta? Ech, wstyd…"

ad recenzji 1.
Nie, wcale nie wstyd i naprawdę możesz już przestać snobować bo to nudne. Chcesz czytać Prousta nikt ci nie broni, inni chcą czytać Meyer też niech czytają. Każdy lubi co innego i zdarzają się okresy, że czytam jednym ciągiem romanse a potem mam ochotę na tragedię antyczną albo biografie średniowiecznych władców. A co do koleżanek to polecam jakieś książki o asertywności które nauczą cię mówić: NIE. To prosty i krótki wyraz :)) I bardzo przydatny.
I ja go właśnie użyję: mówię NIE intelektualnemu snobizmowi, który coraz wyżej podnosi głowę :)

Znam nawet takiego, który w kawiarni obok kawy kładzie Ulyssesa żeby wszyscy zauważyli na jakie wyżyny się wspiął. A potem ukradkiem czyta Meyer albo Harris i w ostatniej próbie ratowania swojego honoru pisze pseudo recenzję porównując je z powieściami z zupełnie innych półek :)
Mnie się już znudziły wampiry i powieści tego typu ale nie czuje się upoważniona do okazywania swojej wyższości nad tymi którzy taką fazę jeszcze mają :)
moc pozdrowień :)


Użytkownik: hburdon 07.01.2009 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: "Mam się przyznać, ż... | embar
Ja jakoś w recenzji Kasi intelektualnego snobizmu nie zauważyłam. Może dlatego, że w BiblioNETce jest tylu miłośników Prousta. Ale może ty tak tylko sobie żartujesz, bo tyle emotikonek wstawiłaś.
Użytkownik: kasia9216 07.01.2009 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jakoś w recenzji Kasi ... | hburdon
Hm. Jeśli chodzi o Prousta, to była ironia. Może trudno zauważalna, ale ja się naprawdę nie ukrywam, że czytam Meyer. W pewnym towarzystwie, w jakim się obracam, znacznie większym wstydem byłoby przyznać, że nie czytam. I nie wydaje mi się, żebym była inteleaktualną snobką, skoro moją ulubioną książką jest - o, zgrozo! - romans właśnie, "Przeminęło z wiatrem".

Lubię Prousta. Lubię romanse, powieści historyczne i naprawdę mnóstwo innych gatunków. Ale warunek jest jeden: muszą być to książki dobrze napisane. Dzieła Meyer za takowe nie uważam. Ale przecież nikomu czytania nie bronię. A "Zmierzchu" nie porównuję z "W poszukiwaniu straconego czasu", bo wydaje mi się to bardzo mało zasadne.

Koleżankom radzisz być asertywnymi. A co, jeśli one są podobnego zdania jak ja? Mają z przekorą na równi z innymi zachwycać się "Zmierzchem"?

Nie muszę też ratować swojego honoru, pisząc pseudo-recenzję. Nie przekonałam cię, ale ja naprawdę nie zachwycam się w tajemnicy Meyer, a żeby przypadkiem nie wyszło to na jaw, z obłędem w oczach rzucam się do komputera i rzucam gromy na Bogu ducha winną autorkę. Wydaje mi się, że powody swojej niechęci wystarczająco uzasadniłam.

Zresztą - napisz swoją recezję, to przekonam się, jak powinna wyglądać prawidłowa, najlepsiejsza wersja. ;)
Użytkownik: embar 07.01.2009 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm. Jeśli chodzi o Proust... | kasia9216
Nie zamierzałam twierdzić, że twoja recenzja jest "najgorsiejsza" :) ani przekonywać nikogo do Meyer. Chciałam zwrócić uwagę na zjawisko, które tu coraz częściej występuje: połowa piszących tutaj recenzje literatury POPULARNEJ czuje się w obowiązku odwołać do Prousta albo do Dostojewskiego w celu podkreślenia różnic między ich twórczością a twórczością recenzowaną. W tonie ubolewania nad niezgodnością tej ostatniej z własnymi upodobaniami.

I tak właśnie wyglądał Kasiu twój pierwszy tekst. Ośmielę się stwierdzić, że dopiero część 2. którą radośnie sprowokowałam dała pełny obraz :)

Asertywność hm, co mam zrobić z koleżanką która koniecznie chce mi książkę pożyczyć? Nic, nie lubię i nie chcę, dziękuję. To samo, jak sądzę dotyczyłoby palenia. W czym problem. Szkoda życia.

Nie, nie do końca żartowałam choć emotkami staram się dać dać do zrozumienia, że na ogół mi wesoło :)

Użytkownik: kasia9216 07.01.2009 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zamierzałam twierdzić... | embar
Może to się wydać dziwne, ale ja, choć nie lubię Meyer, chciałam przeczytać jej książki. Bo chyba każdy się zgodzi, że są takie ksiązki, których lektura ns nie zachwyca, ale jednak cieszymy się, że je znamy. Tak jest w tym przypadku. Ja chciałam wiedzieć, co to za kolejny bestseller.

Czy ja podkreślam różnice między Proustem a Meyer? Wydawało mi się, że nie. Nie ubolewam, że Meyer nie pisze jak Dostojewski. Lubię także literaturę popularną - na przykład Rowling. Nie jest to więc do końca tak, że mój sposób myślenia jest taki "to się dobrze sprzedaje, nie wezmę tego do rąk, bo powinnam czytać wyłacznie klasykę". Chciałam raczej zwrócić uwagę na zjawisko, że coraz większa liczba ludzi boi się przyznać do tego, że tę klasykę czyta. Kiedyś było odwrotnie.
Użytkownik: Czajka 07.01.2009 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zamierzałam twierdzić... | embar
"połowa piszących tutaj recenzje literatury POPULARNEJ czuje się w obowiązku odwołać do Prousta"

Zawsze mnie bardzo zaskakują takie twierdzenia. Taka wiedza powstaje magicznie czy w wyniku żmudnych badań statystycznych?
:)
Użytkownik: janmamut 07.01.2009 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: "połowa piszących tu... | Czajka
Pewnie np. 3 z 18 = (mniejsza) połowa. ;-)

I jeśli bohaterka nazywa się Swan, choćby przez jedno "n", to akurat odwołanie do Prousta jest bardzo naturalne. :-)
Użytkownik: kasia9216 07.01.2009 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie np. 3 z 18 = (mnie... | janmamut
A akurat o tym nie pomyślałam ;) Ale rzeczywiście, coraz więcej podobieństw można dostrzec :)
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 08.01.2009 15:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A otóż wcale nie, bo owsz... | kasia9216
Jak rany :-))) No to rzeczywiście - warto przeczytać, żeby dołożyć do wampirologii kolejny przyczynek :)
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 18.01.2009 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: A otóż wcale nie, bo owsz... | kasia9216
No to przeczytałam, "Zmierzch" w każdym razie :) I muszę powiedzieć, że jest to niezłe. Jeśli chodzi o emocjonalne szamotaniny Edwarda - to przypomnijmy sobie jaki płaksiwy był Louis de Pointe du Lac - tym bardziej, że w koncepcji pani Rice żywienie się zwierzętami nie sprawdzało się na dłuższą metę ;-) Cullenowie są ogólnie zadowoleni z życia, Edward ma problemy seksualno-emocjonalne i tyle (któż ich nie ma) - które wynikają głównie z etycznego wychowania i przerostu sumienia ;-)

Co do nieco rozwlekłej narracji, wdawania się Belli w opisy niesłychanej urody Edwarda i własnych przypadłości - jest to typowy styl w miarę inteligentnej nastolatki. Ostatecznie jest przecież siedemnastoletnią uczennicą, jej życie to szkolne intrygi, przyjaźnie, no i szalejące hormony. Nie tak dawno wygrzebałam własne pamiętniki z tego okresu życia - im bardziej czytałam, tym większego wytrzeszczu dostawałam: kompletnie obca osoba je pisała :-)) Też było o różnych aspektach kontaktów międzymłodzieżowych i nade wszystko o chłopakach, w których się aktualnie kochałam, ze szczególnym uwzględnieniem co bardziej zachwycających szczegółów ich aparycji :>

Do "wampirzej kolekcji" dołączyłam sobie sposób robienia wampira - jest trochę inny niż u Rice i większości jej następców. No i powód, dla którego wampiry nie biegają po ulicy w słoneczny dzień, też jest oryginalny :)
Użytkownik: Chatka 08.02.2009 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: No to przeczytałam, "Zmie... | Ysobeth nha Ana
Ha, chciałam napisać własny komentarz tuż pod recenzją, ale przeczytałam ten powyżej i postanowiłam (się pod)pisać pod nim :)

Szczerze powiem, że recenzja mnie nie zachwyciła. Ma śmieszne momenty i napisana jest w bardzo obrazowy i literacki sposób, który sam w sobie zwykle jest powodem do zachwytu, ale sądzę, że Autorce czytając "Zmierzch" chyba zabrakło dystansu. Tak naprawdę, gdyby przeczytała tę książkę uważnie, dostrzegłaby może wszelkie smaczki i wyjaśnienia zafundowane nam przez panią Meyer, takie, jak:
- "wampiry są przecudownie piękne": oczywiście, że są, tak zostały zaprojektowane przez naturę, a wszystkie przymioty, które posiadają, przyciągają potencjalne ofiary.
- Edward i jego użalanie się nad sobą: hm, to akurat wyjaśniła już Koleżanka powyżej :)
- akcja: ach, akcja... myślę, że tak naprawdę podstawowym błędem w tej książce nie jest akcja, czy jej brak, ale bardzo niewłaściwa reklama: Romansowy horror? Gdzie? Z której strony? Tak naprawdę jak dla mnie wszelka akcja jest tam zupełnie nie na miejscu i aż mnie skrzywiło podczas całej tej pseudowalki z Jamesem. Była zbędna i napisana chyba na siłę, żeby wpisać się w schemat (nie wiem, co Meyerową tam kierowało, chyba kasa :]). W tej książce przecież w ogóle nie o to chodzi :)
- z jedzeniem przyznam rację, też mnie to akurat rozbawiło :)
- Edward ma 100 lat, a jakże... Ale wyraźnie zostało powiedziane (i, gdyby ktokolwiek miał szansę to przeoczyć nawet kilkakrotnie powtórzone), iż taka sytuacja zdarzyła mu się po raz pierwszy w życiu... I ma pełne prawo zachowywać się jak niepewny, nieuświadomiony, a nawet zakompleksiony nastolatek, szczególnie, że bycie wampirem dość utrudnia mu sytuację w kontaktach z kobietami ;)

Jak już ktoś tu napisał, w pewnym wieku nie można czytać tej książki na serio... Została napisana dla nastolatek, ale moim zdaniem to tak, jak ze Shrekiem - każda widownia znajduje tu coś dla siebie, chociaż zwykle są to kompletnie różne rzeczy. (Ojej, tylko nie krzyczcie na mnie za to porównanie, zostało użyte wyłącznie w celach technicznych ;]).
Ja pochłonęłam "Zmierzch" w 2 noce. Mimo tragicznego tłumaczenia, które denerwowało mnie w co drugim zdaniu, mimo przewidywalności momentami rażącej po oczach, mimo wszelkich błędów, które już zostały tu wytknięte i które wyłapałam sama. Mimo tych wszystkich wad z każdą stroną książki chciałam wiedzieć, co będzie dalej i w żadnym jej fragmencie nie chciałam przerwać. I oczywiście przeczytam kolejne części, dalej klnąc na p. Meyer, a przede wszystkim na p. Urban... Bo po prostu mnie to wciągnęło :) Czy nie to jest podstawą każdej dobrej książki?
Użytkownik: Kaoru 11.01.2009 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Ach, kocham tą ironię i sarkazm w co niektórych recenzjach! Piękne :-)
Użytkownik: Gandam 12.01.2009 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Interesująca recenzja i interesujące komentarze, mnie utwierdzają w jednym stwierdzeniu, są gusta i guściki a każdemu może się podobać co innego.
Mnie "Saga zmierzchu" nie urzekła ale i nie znudziła, książkę uważam za interesującą także z punktu widzenia społecznego. Wiele mówi o odbiorcach i ich spojrzeniu na życie, uczucia i ogólnie światopogląd. Nie mogę zaprzeczyć kilku trafnym uwagą recenzentki na temat książki i jej bohaterów. Ale nie można zapomnieć że jest to literatura młodzieżowa, lekko infantylna i ogólnie "miękka". W dobie rozbuchanej troski o dobro młodzieży taka lekka książka skierowana do nastolatków będzie się podobała zarówno rodzicom jak i młodzieży.
Raczej nie wrócę więcej do lektury "Zmierzchu" czy innej części cyklu ale książce tego rodzaju można poświecić kilka wieczorów i bez fałszywego wstydu powiedzieć "tak, czytałam" i "owszem, podobała mi się".

Z innej beczki Prousta nie trawię, znudził mnie śmiertelnie i kompletnie nie przypadł do gustu.
Uwielbiam Wampiry Ann Rice, czy czyni mnie to gorszym? Przyznajcie sami, że gdyby każdy lubił to samo, świat byłby strasznie nudny.

Pozdrawiam.
Użytkownik: losswiergiellos 19.01.2009 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Dobra recenzja... Szczerze mówiąc bardzo mnie rozbawiła, mimo ze należę do tych "paralitów", którym książka się raczej podobała (mówię o pierwszej części, bo pozostałe to już inna sprawa). Wszystko, co napisałaś to prawda. Jest mało akcji, płytkie postaci itd. Ale to nie chodzi o jakąś wybitną lekturę. To po prostu lekka książka na czas, gdy z powodu remontu zamkną ci bibliotekę (jak mnie to się przydarzyło). A już porównanie Edwarda do Harry'ego Potter'a to naprawdę przegięcie xD [czyt.iksde]
Użytkownik: anabunny 23.01.2009 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Inteligentna i zabawna recenzja, która w żaden sposób nie może zmienić mojego oczarowania sagą. Wciągnęłam wszystkie 4 części jednym tchem i momentami zastanawiałam się, czy czasem nie zostałam uprowadzona, przerobiona na wampira i poddana praniu mózgu. (A'propos tłumaczenie wg mnie jest całkiem dobre). Ale ocalałam i mimo, że wiekowo bliżej mi do autorki, niż czytelniczek, cieszę się że jest we mnie tyle z naiwnego dziecka. Swoją drogą myślę, że czasem o gustach decyduje dany moment w życiu. Może fakt, że obecnie jestem na etapie układania puzzli do 10 elementów, uczynił mnie kompletnie bezbronną na te opowieści, z czego się niezmiernie cieszę.
Użytkownik: kasia9216 23.01.2009 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Cóż, dziękuję za komplementy i krytykę, i jeszcze raz podkreślam, że nie ganię czytelników "Zmierzchu". Książka nie podobała mi się wybitnie, ale nie znaczy to, że nie szanuję tych, którym się podobała. De gustibus non est disputandum :)
Użytkownik: inheracil 23.01.2009 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Zgadzam się z twoimi spostrzeżeniami, ale w "Zmierzchu" było też kilka plusów. Chociażby to, że z tyloma wadami nadaje się do czytania i w sumie wciąga. Nie mogę zrozumieć jednak fascynacji tą książką, mam w domu 17 letnią siostrę i na najmniejszy przejaw krytyki wobec ukochanego ostatnio "Zmierzchu" reaguje agresją. Wydaje mi się, że fenomenem tej powieści jest spowodowany tym, że perfekcyjnie żeruje na uczuciach nastolatek.
Użytkownik: embar 25.01.2009 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z twoimi spos... | inheracil
Mam podejrzenie, że to taki odpowiednik Harry'ego Pottera dla nastolatek, podejrzewam się, że kilkanaście lat temu też bym się w tym zakochała bo dla 17-latek fascynacja wampirami to chyba coś normalnego, sama pamiętam przegrzebywanie biblioteki byle tylko coś znaleźć :)
Tak, niewątpliwy plus "Zmierzchu" jest taki, że nastolatki czytają :)
Użytkownik: rozowakredka 25.01.2009 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Dziękuję Ci! Dziękuję Ci! Dziękuję Ci!
Użytkownik: Cora 31.01.2009 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Dziękuje Ci. Przywróciłaś mi wiarę w ludzi. Przygotowywałam się do napisania obszernego komentarza, ale po Twojej recenzji okazuje się, że nie mam nic do dodania. Sama bym tego lepiej nie ujęła. Porównania wręcz idealne.
Użytkownik: meggiii1991 01.02.2009 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
ojeje nie ma to jak komentowanie przez "stare"kobiety książki, która w zamiarze autorki nie miala być kierowana do nich;/ nastolatki to specyficzna grupa społeczna,która zwłaszcza w dzisiejszych czasach potrzebuje wlaśnie takiego "gnioty" jak określiły niektóre czytelniczki. Nie ma mowy żebym zgodziła sie z kimś kto włąsnie byc moze przechodzi menopauze i nie ma co robic tylko krytykować. Nie podoba się to ok, zachowaj to dla siebie. Książka na pewno idealem literackim nie jest ale przeciez kto tego potrzebuje?!
Zmierzch to jedna z najbardziej interesujach powieści jaką udalo mi sie dotychczas przeczytac. a fakt ze mam dopiero 17 lat swiadczy tylko i wylacznie o tym ze to wlasnie do MNIE i DLA mnie zostala stworzona. Więc prosze starcze panie o patrzenie przez pryzmat nastoletniego wieku a nie pisanie recenzji w czasie zastanawiania sie co na obiad;/;/ tak nie wypada...
a ksiazki nikt nie kazal wam czytac. chcecie czuc sie mlodziej? zapraszam na botox:)
Użytkownik: krasnal 01.02.2009 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: ojeje nie ma to jak komen... | meggiii1991
Dobrze napisana powieść dla młodzieży podoba się zwykle i starszym czytelnikom. Gdybyś przeczytała część dyskusji zobaczyłabyś, że autorka recenzji lubi chociażby "Harry'ego Pottera".
A jak komuś powieść się nie podoba, to ma do tego prawo i ma też prawo napisać o tym recenzję. Recenzje są właśnie po to. A Ty masz prawo się nie zgadzać, nikt Cię nie zmusza:)
Ponadto regulamin przewiduje, że dyskutujemy o książkach, a nie o użytkownikach - więc proszę, nie obrażaj i nie przypisuj różnych cech osobom, o których nic nie wiesz. Przechodzenie menopauzy to nic złego, myślenie co na obiad - też nie. I nie odbiera prawa do własnego zdania.
Użytkownik: kasia9216 01.02.2009 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze napisana powieść d... | krasnal
Wyręczyłaś mnie :)
Ja bym się nawet ubawiła tym komentarzem, gdyby nie to, że przykro mi się zrobiło na widok chamstwa. Ale gwoli ścisłości poinformuję autorkę, że jestem w jej wieku, więc do menopauzy mam jeszcze trochę czasu.
Użytkownik: krasnal 01.02.2009 14:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyręczyłaś mnie :) Ja by... | kasia9216
No właśnie tak mi się wydawało, ale nie byłam pewna:)
Użytkownik: jakozak 01.02.2009 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: ojeje nie ma to jak komen... | meggiii1991
Dlaczego krytykujesz tak rzetelnie napisaną recenzję? Bo co? Bo nie podoba Ci się, że komuś może nie odpowiadać to, co Ty lubisz?
Jeżeli ktokolwiek tu zachował się niewłaściwie, to właśnie Ty.

Jeśli teraz jesteś taka przykra w obejściu, to co będzie, jak będziesz miała menopauzę? Strach się bać!

Użytkownik: krasnal 01.02.2009 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego krytykujesz tak ... | jakozak
;)
Użytkownik: Admin 04.02.2009 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: ojeje nie ma to jak komen... | meggiii1991
W BiblioNETce dyskutujemy o książkach a nie o osobach które je czytają, bardzo proszę pamiętaj o tym w swoich wypowiedziach.
Użytkownik: koko 04.02.2009 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: ojeje nie ma to jak komen... | meggiii1991
Jeszcze jakieś 33 latka i też będziesz przechodzić menopauzę, kochanieńka. Pewnie będziesz wtedy cudowną, pogodną, łagodną starszą panią, pełną życzliwości dla świata ze szczególnym uwzględnieniem siedemnastolatek po nim pląsających, no i bez ani jednej zmarszczki - po botoksie...
Użytkownik: Admin 04.02.2009 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze jakieś 33 latka i... | koko
Już dość dyskusji w tym temacie.

Przestańcie sobie dogryzać nawzajem bo potem będę musiał cały wątek wywalić jak leci. Nie obchodzi mnie kto zaczął, ważne kto i kiedy ma skończyć tj. wszyscy. Tu i teraz.
Użytkownik: koko 04.02.2009 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Już dość dyskusji w tym t... | Admin
Aye, aye, sir!
Już zamilkam!
:)
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Już dość dyskusji w tym t... | Admin
Dobra, dobra niech Ci bedzie, koniec. A robiło sie bardzo ciekawie...
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze jakieś 33 latka i... | koko
A wiesz mam zamiar zrobić sobie botox, nie przecze bo może dzięki temu stane się tętniącą pogodą ducha kobietą. A ty przechodzisz menopauze że wiesz jak to jest?
Użytkownik: dudla 07.07.2009 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: ojeje nie ma to jak komen... | meggiii1991
Zaręczam, że są książki kierowane do nastolatek, które jednocześnie może czytać dorosła osoba. Tematyka może być trochę infantylna, ale jeśli książka jest napisana dobrze to nie będzie wywoływała skurczów twarzy.
Użytkownik: meggiii1991 02.02.2009 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
ktoś tu stwierdził ze każdy ma prawo do własnego zdania, otóż ja właśnie wyrażam moje zdanie wiec nie rozumiem tych nie miłych komentarzy. ktoś tu nie zna zasad dobrego zachowania?
Użytkownik: janmamut 02.02.2009 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: ktoś tu stwierdził ze każ... | meggiii1991
Ktoś tu nie zna regulaminu, ortografii i interpunkcji?
Użytkownik: meggiii1991 02.02.2009 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ktoś tu nie zna regulamin... | janmamut
Regulamin a i owszem zapoznałam się z nim;) ortografie i interpunkcje znam ale szkoda czasu na tej stosowanie gdy toczy się tu taka burzliwa dyskusja i nagonka na MOJĄ opinie.
life is brutal
Użytkownik: jakozak 04.02.2009 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Regulamin a i owszem zapo... | meggiii1991
Szkoda Ci czasu na szacunek dla innych. No cóż. To źle świadczy nie o nas...
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Szkoda Ci czasu na szacun... | jakozak
Przepraszam bardzo...ale jak nie stosowanie się do zasad ortografii ma coś wspólnego z brakiem szacunku do użytkowników?
Użytkownik: Admin 04.02.2009 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam bardzo...ale ... | meggiii1991
Ma się tak samo, jak wejście na spotkanie czytelnicze, usadowienie się w pierwszym rzędzie połączone z głośnym bekaniem i dłubaniem w nosie. Czy ten obrazek odpowiada na Twoje pytanie? :)

Nie dziw się i nie oburzaj na to że inni zwracają Ci uwagę, tutaj poprostu panują takie reguły. A teraz proszę ostatni raz: dość już kwasów w tym wątku.
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ma się tak samo, jak wejś... | Admin
Ciekawe ale jakże nie trafne porównanie (wg mnie!)
Użytkownik: niebieski ptak 04.02.2009 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Regulamin a i owszem zapo... | meggiii1991
Nagonka to może być na kogoś a nie na opinię.
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nagonka to może być na ko... | niebieski ptak
W takim razie pomyliłam sie i zamiast na opienie miało być na osobę!
Użytkownik: janmamut 04.02.2009 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: W takim razie pomyliłam s... | meggiii1991
Słusznie, opieńki są bezbronne. Już Brzechwa się nad nimi litował:

Odezwały się pierwsze opieńki:
„Opieniek jest maleńki,
A tam trzeba skakać na sążeń,
Gdzie nam, królu, do takich dążeń?!”
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Słusznie, opieńki są bezb... | janmamut
A to to co miało być i do czego się tyczyć?
Użytkownik: kasia9216 04.02.2009 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Słusznie, opieńki są bezb... | janmamut
Muszę Ci powiedzieć, ze jak czytam Twoje komentarze, to mi od razu weselej. :) To bogactwo skojarzeń...
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę Ci powiedzieć, ze j... | kasia9216
Kpisz sobie ze mnie?!
Niestety nie mam zbyt dużego doświadczenia życiowego;/
Użytkownik: Vemona 04.02.2009 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Kpisz sobie ze mnie?! Ni... | meggiii1991
Nie denerwuj się, tylko uważnie przeczytaj do którego z Twoich postów odnosi się mamut, zobacz jakich słów użyłaś, jak je zapisałaś - a wtedy zrozumiesz jego uwagi.
Użytkownik: kasia9216 04.02.2009 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Kpisz sobie ze mnie?! Ni... | meggiii1991
Nie, nie kpię. Nawet nie zauważyłam Twojego postu, kiedy pisałam swój.
Nie traktuj mnie uparcie jak kobietę co najmniej po 60 - nie jestem nią.
Użytkownik: gandalf 02.02.2009 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: ktoś tu stwierdził ze każ... | meggiii1991
Każdy ma prawo do własnego zdania. Tyle, że:
1."stare kobiety" (używając Twojej terminologii) które krytykują twórczość S. Meyer również mają do tego prawo. Ty natomiast, jak widać, chciałabyś Im to prawo odebrać, bo przecież Twoim zdaniem tylko nastolatki mogą się wypowiadać na temat książek tej autorki
2.własne zdanie powinno dotyczyć książek, a nie innych osób. Twoje kpiące i złośliwe wypowiedzi o "menopauzie" i "botoksie" łamią tę zasadę, a przez to także regulamin, który zobowiązałaś się przestrzegać.
Użytkownik: meggiii1991 02.02.2009 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdy ma prawo do własneg... | gandalf
1.Oczywiście ze maja do tego prawo tak samo jak ja, nie sądzisz?
2. zdanie dotyczy książki bo przeciez o tym mamy pisać, czyż nie? ojj nie mam nic do kobiet z okresie menopauzy, ależ skąd. ktoś mnie tu chyba źle zrozumiał...szkoda.
skoro juz piszemy o regulaminie to Ty- gandalf rownież łamiesz tę zasade bo z tym momencie kpisz z mojej osoby;/
Użytkownik: gandalf 02.02.2009 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: 1.Oczywiście ze maja do t... | meggiii1991
1.Tyle, że One nikogo nie próbowały przekonywać, że mają wyłączne prawo, aby wypowiadać się na temat książek Meyer.
2.W Twojej dość długiej wypowiedzi znalazłem tylko dwa zdania odnoszące się bezpośrednio do książki. Reszta odnosiła się do osób, które ją przeczytały.
A co do tego, że ja z Ciebie kpię - nie, to nie była kpina. To było stwierdzenie niezgodności z regulaminem Twojej wypowiedzi. Tylko tyle.
Użytkownik: meggiii1991 02.02.2009 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: 1.Tyle, że One nikogo nie... | gandalf
ahhh no pewnie bo co innego moglays napisac;/
nie mialam w zamiarze nikogo krytykowac za to co mysli i pisze na temat tej książki.
przepraszam osoby które mogły urazić moje slowa.
ja nie twierdze ze mam wylaczne prawo do wypowiadania sie na temat twórczośi Meyer, skad ze znowu.
a Twoje wypowiedzi tez nie zbyt krotkie to na jaki są teraz temat? sama łamiesz postanowienia regulaminu.
Użytkownik: gandalf 02.02.2009 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: ahhh no pewnie bo co inne... | meggiii1991
Po raz pierwszy w życiu uznano mnie za kobietę... A wydawałoby się, że mój nick dość jasno sugeruje moją płeć. Podobnie jak i opis na mojej stronie w BiblioNETce.
Użytkownik: meggiii1991 03.02.2009 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Po raz pierwszy w życiu u... | gandalf
ojj wybacz, nie zdarzylam przeczytac a i nie sadzialam że mężczyzni czytują takie ksiazki;)
Użytkownik: Vemona 03.02.2009 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: ojj wybacz, nie zdarzylam... | meggiii1991
Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni...
A tak przy okazji, może jednak zechcesz się zastosować do obowiązującego regulaminu? Oczekiwanie, że ktoś wypowiadający się tu zacznie zdanie od wielkiej litery nie jest chyba zbyt wygórowane? To samo dotyczy stosowania polskich czcionek.
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 18:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie sądźcie, abyście nie ... | Vemona
A może ty zaczniesz pisac o książkach stosując się do obowiązującego regulaminu?
Użytkownik: niebieski ptak 04.02.2009 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A może ty zaczniesz pisac... | meggiii1991
W przeciwieństwie do Ciebie Vemona potrafi o nich pisać używając poprawnej polszczyzny.
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: W przeciwieństwie do Cieb... | niebieski ptak
A Ty kim jesteś? Obrońcą uciśnionych?
Potrafie pisać używając poprawnej polszczyzny!
Użytkownik: kalais 04.02.2009 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A Ty kim jesteś? Obrońcą ... | meggiii1991
Twoje poprzednie wypowiedzi tego nie dowodzą.
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Twoje poprzednie wypowied... | kalais
Zgadzam się z Tobą. Nie doczytałam regulaminu. Poprawię się w kwestii zasad pisowni.
Użytkownik: Vemona 04.02.2009 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A Ty kim jesteś? Obrońcą ... | meggiii1991
Skoro potrafisz, to zechciej to robić - tylko o to prosiłam.
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro potrafisz, to zechc... | Vemona
Postaram się:)
Użytkownik: niebieski ptak 04.02.2009 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A Ty kim jesteś? Obrońcą ... | meggiii1991
Nie widać!!!!
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie widać!!!! | niebieski ptak
To otwórz oczy!
Użytkownik: misiak297 04.02.2009 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: To otwórz oczy! | meggiii1991
Posłuchaj, na tym portalu obok poprawności językowej panuje jeszcze jedna zasada - kultura osobista. Zacznij się do niej stosować, bo te Twoje komentarze są niegrzeczne.
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Posłuchaj, na tym portalu... | misiak297
A może Ty zaczniesz sie stosować do innej zasady w której chodzi o to ze TU pisze się o książkach!
Użytkownik: Admin 04.02.2009 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A może Ty zaczniesz sie s... | meggiii1991
Proponuję zakończyć wątek poprawnego pisania, bo widzę że w tym temacie już jest jasność, i rozmawiać już od tej chwili o książkach, a nie o czytelnikach. :)
Użytkownik: janmamut 02.02.2009 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: ahhh no pewnie bo co inne... | meggiii1991
www.biblionetka.pl/...
Użytkownik: chommik 03.02.2009 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Już sam początek twojej recenzji mi się spodobał. Koleżanki wychwalają "zmierzch" pod niebiosa, zwłaszacza od kiedy trafił do kin. W tej chwili mam w rękach tą książkę, któa wiele nastlatek przyprawia o papilacje serca. Właśnie skończyłam 3 rozdział i jestem w szoku. Mam wrażenie że ta książka jest napisana przez 12-latkę, która nie ma nic do roboty. Nie dość, że nie przepadam za narracją pierwszoosobową (chyba, że w pamiętnikach) to jeszcz pani Stephani serwuje mi mdłe opowiadanko o biednej dziewczynce i rudzielcu ze szkłami kontaktowymi. Zgadzam się z autorką w kwestii (pozwól, że zacytuje) " Zero akcji na dodatek. Cała fabuła koncentruje się na postaci nieumarłego emo." Do tego twoja opinia o "Parkinsonie" jak go pieszczotliwie nazywam jest bardzo trafnie ujete. "Ekpresja klody" mnie powala:D
Pozdrawiam serdecznie
Kliva
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 04.02.2009 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Ostra, a równocześnie przezabawna recenzja! Ja sama jestem mniej odważna, jeśli przychodzi do krytyki - dopiero po dwóch latach w B-netce ośmieliłam się odrobinę "zjechać" jakąś książkę, i to raczej nie z tych bardzo popularnych. Ale przecież człowiek ma prawo do własnego zdania, zwłaszcza jeśli to zdanie nie krzyczy wniebogłosy "wszyscy, którzy myślą inaczej niż ja, to osły/ zgredy/ miłośnicy kiczu (niepotrzebne skreślić)", lecz po prostu rzeczowo wytyka to, co recenzentowi się w książce nie podoba. Brawo, Kasiu!
Użytkownik: kasia9216 04.02.2009 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostra, a równocześnie prz... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dziękuję bardzo, Dot, Twoje słowa wiele dla mnie znaczą. A jeśli chodzi o pisanie, to zasadniczo kieruję się zasadą księdza Twardowskiego, zarówno w odniesieniu do twórczości swojej, jak i innych. Brzmi ona następująco: "Cokolwiek napiszesz - jedni powiedzą, że to, co napisałeś, jest dobre, inni, że takie sobie, jeszcze inni, że do niczego - i wszystkie oceny będą słuszne" Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie cieszą mnie miłe słowa, ale nie przejmuję sie zbytnio krytyką, zwłaszcza jeśli to jest krytyka w stylu "Moja racja jest moja, a wszystkich, którzy sie ze mną nie zgadzają, na stos". Rzeczowych argumentów natomiast wysłucham z przyjemnością, żeby jeszcze nad pewnymi sprawami popracować.
Użytkownik: Diana 11 04.02.2009 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Przybyłam tu, bo jako "typowa" nastolatka postanowiłam przeczytać "Zmierzch". I pełne, niestety, zaskoczenie.
Przez koleżanki zostałam nastawiona na cudowną powieść o miłości wampira i zwyczajnej dziewczyny. Po usłyszeniu słowa "wampir" w mojej wyobraźni powstał obraz Vlada, Draculi czy nawet Otta, peleryna, zęby i takie tam. A tutaj? Urodziwi mężczyźni i cudne kobiety, o głębokim wejrzeniu tygrysich oczu...

Styl pani Meyer nie przypadł mi do gustu, absolutnie. Takie to słodkie i rozmemłane. Nie, nie i jeszcze raz nie. Wielki powrót do Pratchetta i Białołęckiej.


"Myślę, że postawiłem poprzeczkę niektórym pisarzom i to jest dla nich dobra rzecz. Zarówno Rowling i Meyer zwracają się bezpośrednio do młodych ludzi... Prawdziwa różnica polega na tym, że Jo Rowling jest bardzo dobrym pisarzem, a Stephenie Meyer nie potrafi dobrze pisać".

I tu muszę się z panem Kingiem zgodzić w stu procentach.
Użytkownik: gandalf 04.02.2009 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Przybyłam tu, bo jako &qu... | Diana 11
Twoja opinia i wypowiedź Kinga są dla mnie kolejnymi argumentami, żeby tej książki nie czytać :-)
Użytkownik: grzela16 04.02.2009 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
"iż wampirzego Zaca Efrona"
przepraszam ale to mnie bardzo uraziło ;/ Zac Efron przede wszystkim nie gra w ekranizacji tego filmu wiec jak można porównywać Edwarda z książki z tym aktorem!!!!!
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: "iż wampirzego Zaca ... | grzela16
No wkońcu jakaś normalna osoba która przynajmniej ma te naście lat. Zac to koleś który kompletnie nie pasuje, nie przypomina i nie zasługuje by przyrównywać go do Edwarda. dlaczego wszyscy są tak negatywnie nastawieni do twórczości p. Meyer?
Jednakże musze stwiedzić że autorka recenzjii napisała ją w bardzo ciekawy sposób.
czy w książkach takiego typy nie chodzi o to by poczuć się troche jak taki 14-latek, zakochany w super, hiber bohaterze? ja odnosze właśnie takie wrażenie...
Użytkownik: kasia9216 04.02.2009 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: No wkońcu jakaś normalna ... | meggiii1991
Muszę przyznać, że nie rozumiem. Czy aktor musi wystapić w ekranizacji książki, żebym mogła porównać do niego bohatera? Chodzi mi o sposób bycia, wykreowany wizerunek.
Dlaczego wszyscy są tak negatywnie nastawieni do twórczosci Meyer? Skoro wszyscy, to może są jakieś powody? Nie lubię takich uogólnień. Poza tym, proszę, przeczytaj jeszcze raz uważnie recenzję, wtedy dowiesz się przynajmniej tego, dlaczego ja jestem tak negatywnie nastawiona.
Nie mam zbyt wielu zarzutów co do ogólnej tematyki, kolejny raz powiem, że tak, książki dla młodzieży jak najbardziej, ale pomyślmy trochę nad wykonaniem i stylem.
Aha - mimo wszystko, może kilka osób, które nie mają nastu lat, zasługuje jednak na miano normalnych ludzi.
I jeszcze raz - nie chciałabym być złośliwa, ale bardzo proszę, zaczynaj zdanie od dużej litery.
Użytkownik: aaguska16 04.02.2009 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: No wkońcu jakaś normalna ... | meggiii1991
1. Wszyscy mówią o poprawnej polszczyźnie, a sami nie zbyt sie do niej stosują. Ale to nie ważne.
2. Nagonka na meggi jest naprawdę dziwna, wyrazila swoja opinie, a to wy ja zaatakowaliscie... co bardzo mnie dziwi!! Wy oceniacie autorke, ona ocenia was!!
AMEN
Użytkownik: niebieski ptak 04.02.2009 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Wszyscy mówią o popraw... | aaguska16
Jeśli założyłaś sobie meggi czy jak ci tam lewe konto to za chwilę zgłoszę Adminowi że się bawisz w swego adwokata jeśli nie zaprzestaniesz działalności!Dotarło? Czy oprócz powyższych problemów masz też problemy ze słuchem?!
Użytkownik: grzela16 04.02.2009 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli założyłaś sobie meg... | niebieski ptak
To, że ktoś napisał komentarza to chyba jeszcze nie grzech. Prawda? Odrazu takie oskarżenia ;/
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli założyłaś sobie meg... | niebieski ptak
Taaa jasne bo ja nie wiem co robić tylko zakładać sobie nowe konta. Wiesz co Ci powiem tych NOWYCH kont mam jakieś z 50?! Robie sobie tyle bo lubie mieć tyle adwokatów. ojjj uwuelbiam sie w to bawić. Skad wiedziałaś ze wybieram się na prawo? A jak nie masz co robić to proszę Cie bardzo zgłoś to sobie komu dam chcesz! Nie jesteś moją matką żeby mi mówić co mam robić! za kogo ty się uważasz!Że ci wszystko wolno?! Ojjj to się gruuubo pomyliłaś!!
Ze słuchem to raczej nie mam problemu a bo po co mi on skoro to wszystko PISZE??!! A może ty masz problemy ze wzrokiem??!!
Użytkownik: kasia9216 04.02.2009 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Wszyscy mówią o popraw... | aaguska16
To jest dyskusja o książce. Ja wiem. Ale i tak odpowiem - po pierwsze, opinię powinno się wyrażać w sposób kulturalny. Po drugie - kto właściwie nie stosuje się do tej poprawnej polszczyzny? Naprawdę warto zakładać sobie konto, żeby to napisać?
Proponuję, zeby wrócić do tematu, moim zdaniem taka dyskusja do niczego nie prowadzi.
Użytkownik: meggiii1991 04.02.2009 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest dyskusja o książc... | kasia9216
Kasia! Zgadzam się z tobą że ta dyskusja do niczego nie prowadzi jednak nie mogę pozwolić by ktos mnie oskarżal o coś takiego! W życiu bym nie zrobila czegos takiego bo mam troche godności!
przepraszam ze nie stosuje ortografii itp ale to mnie strasznie zdenerwowało, prosze o wybaczenie!
Użytkownik: aaguska16 05.02.2009 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Kasia! Zgadzam się z tobą... | meggiii1991
O widze, że stałam się adwokatem... nie no fajnie, może być. Tylko przy okazji obrażacie osobę, która nie ma ze mną nic wspólnego... dziwicie się, że ktos jest po jej stronie? Bo przecież to nie dorzeczne, żeby ktoś jej bronił!! Jesteście żałośni!! A moje konto nie zostało założone tylko dlatego, żeby powiedzieć, ze ktoś nie stosuje zasad ortografii... chciałam podyskutować o książce, co tutaj nie ma miejsca... Ale przecież łatwiej atakować 50 osobą jedną bezbronną jednostkę!! Jestem ciekawa co by było, gdyby to meggi wypowiedziała się na temat tej książki w sposób krytyczny, a wy bylibyście przeciwni tej wypowiedzi...
ALLELUJA!!
Użytkownik: meggiii1991 05.02.2009 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: O widze, że stałam się ad... | aaguska16
Aguska dziekuje ci za wsparnie. Zgadzam sie z tobą w 100%! Bedziesz mnie teraz zawsze tak bronic? Moze to być bardzo ciekawe doświadczenie;)
Co do kilku osób wypowiadających się tutaj powiem tylko jedno: HIPOKRYCI!
Użytkownik: aaguska16 05.02.2009 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Aguska dziekuje ci za wsp... | meggiii1991
Nie ma za co. To wsparcie jest ci potrzebne, bo ci ludzie mówią o wolności słowa, a sami tego nie tolerują!!! To właśnie jest hipokryzja!! A ci ludzie nie pozwalają innym na własną posiadanie opinii.. no coż.. .życie!!
Użytkownik: aaguska16 05.02.2009 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma za co. To wsparcie... | aaguska16
*na posiadanie własnej opinii!!
Użytkownik: meggiii1991 05.02.2009 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma za co. To wsparcie... | aaguska16
Wiesz mi się wydaje że to jest tak, że jak jesteś nie po stronie większości to jesteś tępiony za swoje zdanie, poglądy. Najgorsze jest to że jak znajduje się ktoś kto staje po stronie osoby tępionej to od razu zostaje podobnie potraktowany. Niezłe tu panują zwyczaje. A ludziom można po prostu pogratulować tej podłości względem innych. Brawa dla was wszystkich! Znawcy regulaminy się znaleźli...;/
Użytkownik: Vemona 05.02.2009 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma za co. To wsparcie... | aaguska16
Ci ludzie oczekują tylko wyrażania opinii w kulturalnej i prawidłowej pod względem językowym formie. Czy to zbyt wiele?
Użytkownik: kasia9216 05.02.2009 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci ludzie oczekują tylko ... | Vemona
Meggi, nikt Cię nie krytykuje za posiadanie własnej opinii. Ja wielokrotnie podkreślałam, że szanuję ludzi, którzy mają inne gusta. Problem w tym, że Ty wyrażasz swoją opinię w sposób niezbyt grzeczny, obrażając innych. Przypuszczam, że gdybyś napisała swój pierwszy post spokojnie, tłumacząc, że po prostu nie zgadzasz się ze zdaniem innych, pozostali użytkownicy zareagowaliby zupełnie inaczej.
Użytkownik: meggiii1991 05.02.2009 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Meggi, nikt Cię nie kryty... | kasia9216
Tak myślisz? To przeczytaj sobie kilka postów a znajdziesz odpowiedź. Dla ciebie być może to jest niezbyt grzeczny sposób ale ja właśnie taka jestem, lubię "walić prosto z mostu". Szkoda że tutaj także nie można być sobą:(
Użytkownik: aaguska16 05.02.2009 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak myślisz? To przeczyta... | meggiii1991
No oczywiście ze nie mozna. Od razu jestes najgorsza zolza, na dodatek malo wychowana!!
Użytkownik: kasia9216 05.02.2009 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak myślisz? To przeczyta... | meggiii1991
Tak, tak myślę. Zacytuj mi, proszę, te posty, w których ktoś ci zabrania posiadania własnej opinii.
Można "walić prosto z mostu", a mimo to być grzecznym. jeśli jednak szkoda Ci czasu na kulturalne zachowanie, to przykro mi. Pozwól, że Ci coś zacytuję:
"Każda jednostka ma prawo do wolności poglądów i wypowiedzi, ale wolność słowa jest ograniczona prawem do godności i wolności innych osób".
Dlatego, proszę, przy wyrażaniu własnego zdania postaraj się nie obrażać tych, którzy mają odmienne poglądy.
Użytkownik: aaguska16 05.02.2009 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ci ludzie oczekują tylko ... | Vemona
Dajcie sobie juz spokoj z ta poprawna polszczyzna. To jest zalosne!! To szkola czy portal internetowy!!?? Czepiacie sie tego jakby to conajmniej nadawalo sie do prokuratury!! A co do waszych wypowiedzi, to w Polsce zawsze ponowala taka zasada jesli nie jestes za wiekszoscia, lepiej sie do tego nie przyznawaj inaczej wyladujesz samotnie na jakiej wsi albo w pierdlu!! Teraz wybieraj!! Ty sie sprzeciwilas a ja razem z toba... szkoda tylko ze paski pogrubiaja...
Użytkownik: Vemona 05.02.2009 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dajcie sobie juz spokoj z... | aaguska16
Nie damy sobie spokoju, a żałosne jest upieranie się przy niesłusznym poglądzie. Do używania poprawnej polszczyzny zobowiązuje wszystkich użytkowników regulamin serwisu, i każdy kto się loguje, zobowiązuje się do jego przestrzegania.

Po co krzyczycie? Czy nie umiecie wyrazić opinii spokojnie? Nie umiecie argumentować, tylko musicie obrażać innych? Nikt nie ma zastrzeżeń do Waszych opinii, tylko do sposobu ich wyrażania.

Zastanów się, nikt tu nikogo nie atakuje, prosimy tylko o kulturę i stosowanie się do obowiązujących zasad. Powtórzę pytanie - czy to tak dużo?
Użytkownik: aaguska16 05.02.2009 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie damy sobie spokoju, a... | Vemona
Osobiscie stosuje poprawna polszcyzne, tylko poprostu nie chce mi sie uzywac znakow polskich oraz znakow interpunkcyjnych!!! Ja wcale nie krzycze, wykrzykniki nie oznaczaja ze ktos podnosi glos, chcialam podkreslic zdanie!! otoz to ze mowisz, ze nie krytykujecie jej za wlasne zdanie, tylko za sposob wyrazania, to nie prawda, bo nie napisala nigdzie na przyklad ze to nie jest ksiazka dla podstarzalych pudernic, tylko dla "starszych pan" i tyle!! i to prawda, bo ksiazka jest zdecydowanie dla mlodziezy, mimo to nikt nie zabrania czytania tej ksiazki ludziom w innym wieku, tyle ze zamiast ja krytykowac moze nalezaloby spojrzec na nia przez pryzmat młodzieży!!
Użytkownik: Admin 05.02.2009 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiscie stosuje poprawn... | aaguska16
Ale tutaj jest takie miejsce w sieci gdzie się używa polskich znaków. Jeżeli Ci to nie pasuje, nikt nie zmusza Cię do pisania tutaj. To nie jest "większość", "większość" to są fora polskich portali gdzie każdy ma wolność i pisze jak chce. Tutaj, część osób które są tym zmęczone, stworzyło sobie mały kawałek internetu gdzie piszemy po polsku. Jeśli przychodzisz tutaj "w gości" i twierdzisz na wejściu, że nasze zasady są głupie i "nie chce Ci się" ich przestrzegać to po co tu przychodzisz?

Dość już dyskusji w tym temacie, apeluję po raz ostatni. Potem będę zawieszał konta do odwołania, aż sobie prywatnie wyjaśnimy po co kto się do BiblioNETki chce logować.

Bycie internautą jest przywilejem, a nie niezbywalnym prawem.
Użytkownik: meggiii1991 05.02.2009 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiscie stosuje poprawn... | aaguska16
Ohh chyba musiałam zrobić coś bardzo dobrego że wkońcu znalazłam jakąś osobę po mojej stronie. No właśnie, przecież ja nikogo nie krytykowałam, zgadzam się z Tobą Aguska. Musisz być w podobnym wieku że tal dobrze mnie rozumiesz...:)
Użytkownik: kasia9216 05.02.2009 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiscie stosuje poprawn... | aaguska16
Ja mam niecałe 17 lat. To co mam zrobić, żeby spojrzeć na sprawę przez pryzmat młodzieży? Cofnąć się mentalnie do przedszkola?
Nie wszystkie nastolatki podziwiają "Zmierzch". I nie wszyscy dorośli krytykują te książkę. A Ty widzisz świat na zasadzie czarne - białe. Dorośli - młodzież. To, że ktoś jest w podobnym wieku, nie znaczy, że ma takie same zdanie.
Gusta są różne. I ja się z tego cieszę. Inaczej byłoby nudno. :)
Użytkownik: Mantra 10.02.2009 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
F A N T A S T Y C Z N A recenzja :) Chciałam to podkreślić :) A wkrótce zabiorę się za książkę :) Dziękuję za opinię!
Użytkownik: Prosdokia 11.02.2009 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Przyznam, że przeczytałam książkę jednym tchem, wydała mi się po prostu taka lekka i przyjemna. Kiedy w połowie książki zrobiłam krótką przerwę, żeby zaparzyć herbatkę pomyślałam tylko "O Boże, chyba jestem na to za stara, co za wstyd czytać coś tak infantylnego!" Ale przeczytałam i naprawdę miło było poczuć się tak samo jak wtedy, gdy dobrych parę lat temu pochłaniałam całą serie książek o Ani z Zielonego Wzgórza. No i przecież dopóki nie pożyczę od koleżanki drugiego tomu mogę swobodnie zabrać się za coś ambitnego:)
Użytkownik: kasia9216 11.02.2009 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że przeczytałam... | Prosdokia
A ja wcale nie uważam, żeby "Ania" była infantylna. :) "Zmierzch" zresztą też raczej nie. Tyle, że ja bym tych książek nie porównywała. Ale to taka dygresja.
Użytkownik: plummy 22.02.2009 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Świetna recenzja! Oddaje wszystkie moje odczucia po przeczytaniu "Zmierzchu", a nawet jeszcze więcej ;).
Chciałam przeczytac tę książkę, gdyż wiele moich koleżanek wychwalało ją pod niebiosa. Podchodziłam do niej dosyc sceptycznie i okazało się, że słusznie. Później udałam się jeszcze na film i nieźle się na nim uśmiałam ;). Dodam, że przy fragmentach, które chyba wcale nie miały byc śmieszne :).
I żeby nie było, to mam 16 lat. Bo widzę, że toczyła się tu bardzo zażarta dyskusja, czy rzeczoną pozycję mogą krytykowac nie-nastolatki. No cóż, chyba każdy może ;). Pochwalic, rzecz jasna, też :). Z góry przepraszam za brak "ć", ale moja klawiaturka nie chce wystukiwac tej literki i muszę ją kopiowac z innych tekstów, co jest dosyc kłopotliwe.
Użytkownik: simson 23.02.2009 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja! Oddaje ... | plummy
Zaczęłam czytać rano... Na razie zapowiada się jako lekka lekturka na rozluźnienie i odpędzenie trosk wszelkich poprzez kontakt z prostotą.

Jeśli chodzi o recenzję.. Genialna. Właśnie ta krytyka, umiejętne wypowiedzenie słów 'nie podobało mi się' w zestawieniu z pochlebnymi opiniami, które słyszę naokoło mobilizuje mnie do przeczytania tego dzieła.

A czemu po dzieło sięgnęłam?
Tak jak z "Harrym Potterem".. Sięgnęłam, bo było wokół tego głośno. Czysta ciekawość.

Zobaczymy. :)
Użytkownik: szyba47 26.02.2009 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Rzeczywiście, recenzja bardzo obrazowa i dowcipna, ale nie można "Zmierzchu" porównywać do wielkich dzieł literackich. Każda książka ma prawo bytu i tak, jak to już wcześniej zauważono, są gusta i guściki ;)

Może z racji wieku, ale historia p. Meyer bardzo mnie wciągnęła i wprawiła w melancholijny nastrój. Uczuciami nastolatek nie trudno jest sterować, a gdy mamy jeszcze do czynienia z tak idealnym bożyszczem dziewcząt, sukces czytelniczy jest wręcz pewny ;)

Jednak co w tym złego? Każdy wiek rządzi się swoimi prawami. Właściwie to może nie jest nawet wina wieku, po prostu - każdy chce czasem zapomnieć o teraźniejszości i przenieść się choć na chwilę w tak piękny świat Belli.

Podczas czytania najbardziej denerwował mnie "szelmowski/łobuzerski uśmiech". Ileż razy można o nim wspominać? Nienawidzę takich powtórzeń, a ten przykład najbardziej utkwił mi w pamięci.

Moje odczucia? Nie ukrywam, nie mogę się doczekać przeczytania całej sagi.

Pozdrawiam wszystkich ;)
Użytkownik: simson 01.03.2009 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeczywiście, recenzja ba... | szyba47
Skończyłam czytać. I z bólem serca muszę przyznać, że nie był to aż taki gniot, jakiego się spodziewałam.

To, że się miło i gładko czyta to jeszcze nie wszystko. Przewidywalność akcji też jest wadą dzieła.
I ten grad pocałunków. Gdyby się pluli, byłoby ciekawiej.

A najbardziej denerwujące były zdecydowanie upierdliwie bzdurne i ponadszczegółowe opisy.

"Umyłam zęby, zielono-różową szczoteczkę wsadziłam do żółtej kwadratowej kosmetyczki i wyszłam z łazienki, której ściany są przecież zachwycająco bladoniebieskie."

To oczywiście jest malutkie, maluteńkie wyolbrzymienie, a nie cytat:).

Zobaczymy jak film.

Moi harcerze (jestem drużynową dzieciaków w wieku 10-14) są i filmem i książką zachwyceni. Zobaczyli u mnie i powiem Wam, że z bólem serca musiałam im powiedzieć, że to nieco marne dzieło jest i nie przeczytałabym tego za nic po raz drugi. A oni tego nie chcieli do siebie przyjąć i uznali, iż jestem 'za stara' aby to zrozumieć. A jestem od nich starsza tylko o 3 do 8 lat! :)

Jeszcze film. Dla ugruntowania opinii.

I to najprawdopodobniej będzie koniec mej przygody z tymże dziełem. Chyba, że ktoś mnie zmusi...
Użytkownik: dagmaram 01.03.2009 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyłam czytać. I z bó... | simson
Szczerze mówiąc, zgadzam się z recenzją :) I co więcej, jestem w trakcie czytania, dokończę, jednak nie zacznę kolejnej. Prostota tej książki nie jest pociągająca.. . Lektura baaardzo lekka, ale czy aż tak przyemna w czytaniu? Im dalej, tym gorzej:)
Użytkownik: Tinu_viel 01.03.2009 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyłam czytać. I z bó... | simson
Simson, może lepiej nie oglądaj filmu. Moim zdaniem jest jeszcze gorszy niż książka. Nie chcę tu zbytnio spojlerować, więc powiem tylko, że bardzo mi się nie podobała gra aktorów, a zwłaszcza mimika pani, która grała Bellę, oraz schematyczność wielu scen.
Radzę nie oglądać "Zmierzchu" tuż po filmie, który wywarł na Tobie duże wrażenie, ani zbyt wczesnym rankiem - tak jak zrobiłam ja ;)
Użytkownik: Zoana 11.03.2009 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Simson, może lepiej nie o... | Tinu_viel
Auć! Mnie dla odmiany film się zdecydowanie podobał, choć muszę przyznać, że aktorka grająca rolę Belli faktycznie odrobinę mnie drażniła. Ale po przeczytaniu powyższej recenzji i tak wielu niepochlebnych opinii na temat książki stwierdzam, że muszę ją koniecznie przeczytać. ;)
Użytkownik: Tinu_viel 11.03.2009 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Auć! Mnie dla odmiany fil... | Zoana
Z całą pewnością masz rację - jedynie poprzez przeczytanie tej książki dowiesz się, czy jest dla Ciebie wartościowa, czy nie :)
Użytkownik: ciastkozkremem 13.03.2009 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Zgadzam się z recenzją, niektóre fragmenty są napisane tak niezgrabnie, że aż źle się to czyta. Akcja...też prawda...zdecydowanie przydałaby się jej szybkość wampirza. Ale z drugiej strony nie żałują czasu poświęconego na czytanie. Dobrze poczytać coś ambitniejszego, ale czasem dobrze jest usiąść z herbatką wygodnie w fotelu, a następnie zanurzyć się w 'naiwnym' świecie.
Użytkownik: Agnesd27 14.03.2009 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Czytałam sagę "Zmierzchu" i podobała mi się, ale nie oznacza to, że recenzja była zła. Według mnie ta recenzja jest fajnie napisana, fajnie bo mnie rozśmieszyła. I muszę przyznać, że w pewnym stopniu zgadzam się z autorką tej krytyki. Ale to i tak nie zmienia mojego nastawienie do "Zmierzchu".
Użytkownik: kayol 21.03.2009 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Zgadzam się z każdym zdaniem, z każdą literą, z każdym przecinkiem.
Pani S. M. stworzyła mdły romansik, miejscami udający horror (udający, podkreślam). Bohaterka ciągle wpada w tarapaty, rodzina wampirów ją ratuje, ponieważ - a jakżeby inaczej! - wszyscy ją polubili, bo taka miła dziewuszka. No i, oczywiście, panna staje przed dylematem: czy ma wybrać wampira? A może wilkołaka? Brak tylko E.T. lub Froda Bagginsa (obu zakochanych w Isabelli).

Paulo Coelho jest nie tylko grafomanem - to pseudo-guru, wciskający kit swym licznym "wyznawcom".

Ja też wolę Otto Chrieka, stanowczo! Lady Margolottę zresztą też. Może trochę niewampirze te wampiry, ale... przynajmniej nie błyszczą się i nie migoczą w świetle słońca. Gratuluję recenzji, świetna.
Użytkownik: kasia9216 22.03.2009 16:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z każdym zdan... | kayol
Frodo Baggins mnie rozbawił do łez :). Oj, skusiłaś mnie, muszę stanowczo wrócić do Pratchetta, i przypomnieć sobie Margolottę, Uberwald, Igory i całą resztę...
Użytkownik: kayol 06.04.2009 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Frodo Baggins mnie rozbaw... | kasia9216
Stanowczo, moja droga, stanowczo! Pratchett jest dobry na wszystko. Jak smak lekarstwa zabija się czymś słodkim, tak ja zagłębiłam się w lekturze wszystkich "Pratchettów" po kolei po przeczytaniu cudów pani S. M.... :)
Użytkownik: magda1506 28.03.2009 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Recenzja byłaby całkiem adekwatna i jak najbardziej trafna gdyby "Zmierzch" traktować jak poważną literaturę. Moim zdaniem trzeba zmienić podejście. To tak jak oglądanie komedii romantycznych - często są płytkie i przewidywalne, ale co z tego, skoro wprawiają w dobry humor i pozwalają się zrelaksować? To przecież jasne że pani Meyer nie dostanie za "Sagę Zmierzchu" literackiego Nobla, ale chyba nie o to chodziło :)

I jeszcze co do seksualnych problemów Edwarda... Gdyby powieści były adresowane do nieco starszych czytelniczek to sądzę że Autorka inaczej pokierowałaby wydarzeniami. Ale w końcu odbiorcami jej twórczości są nastolatki, więc jak by to wyglądało, gdyby poważna osoba (sama posiadająca dzieci) namawiała młode dziewczyny do seksu przedmałżeńskiego :) Równie dobrze w bajkach dla dzieci zło mogłoby zwyciężać :)
Użytkownik: artjunkie 31.03.2009 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
powiem jedno: podziwiam cie. mi udalo sie przebrnac tylko przez pierwsza czesc tej masakrujacej mozgi sagi i wciaz mam migrene od tej fali kiepskiego kiczu. i nawet nie wiem po co to w ogole czytalam.
super recenzja.
Użytkownik: Ijung 03.04.2009 00:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Brokatowe wampiry hehe
Świetny komentarz i dlatego podpisuję się pod nim obiema rękoma ;D

(podobnie sądzę o Wiśniewskim i Coelho jak ty... ^^)


już można mnie kamienować! ^^
Użytkownik: alicja225 07.04.2009 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Stephenie Meyer napisała " Podziwiałam zawsze u niektórych pisarzy to, że potrafią stworzyć postacie tak przejmująco prawdziwe, że wierzymy we wszystko co im się przytrafia, bez względu na to jak bardzo jest to nierealne. Mam nadzieję, że czytelnicy "Zmierzchu" odniosą podobne wrażenie." Nadzieja dobra rzecz ale droga Pani M. moim skromnym zdaniem daleko Pani do tego. Ma Pani lekkie pióro, które tworzy coś co czyta się szybko, bez zastanowienia nad tym co się czyta. Pewnie jestem za stara na tego typu literaturę bo nie "porwała" mnie w żaden sposób. Jedno jest zadziwiające. Bratanica zrobiła mi test z gazety na temat wiedzy o "Zmierzchu". Wypadłam całkiem, całkiem:)

Ogólnie jednak wychodzi na plus. Obejrzę film z ciekawości jak się mają moje wyobrażenia do realiów, które przedstawi reżyser. Przeczytam też kolejna część, bo warto sobie zrobić czasem wakacje dla mózgu przy czytaniu.
Użytkownik: Sluchainaya 08.04.2009 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Zgadzam się z Tobą w stu procentach, no... w 99% bo ja bym się przyznała do Prousta zamiast katować się tą szmirą :) Czytam pierwszy tom i już wiem, że na pierwszym tomie się zatrzymam... Takie opowiastki to pisałam w podstawówce razem z moją koleżanką. Pełno banałów, głupawych dialogów, żenujących opisów rzeczywistości.
Użytkownik: latte86 10.04.2009 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Siła tej powieści nie tkwi w akcji, bo takowej po prostu nie ma, ani tym bardziej w walorach literackich, bo czytając książkę ma się wrażenie, że sama autkorka czyta mało i stąd jej ubogi zakres słownictwa, metafor itp, ale pamiętajmy, że jest to książka dla MŁODZIEŻY- kto ma młodsze rodzeństwo doskonale wie, że dla osoby która ogranicza się do czytania smsów książka meyer jest idealna- słownictwo proste, opisy bardzo plastyczne, czytając ma się wrażenie oglądania filmu. Ja byłam o tyle rozczarowana, że przyzwyczaiłam się do wizji wampirów nakreślonej przez łukjanienkę, ale sama książka nie jest zła- dla wielu dzieciaków, które nie bardzo wiedzą jak książka wygląda, zmierzch może być bodźcem, który sprawi, że zaczną czytać. A to chyba dobrze.
Użytkownik: Lady Cocain 10.04.2009 23:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Siła tej powieści nie tkw... | latte86
Droga latte86
Czuje się urażona Twoim komentarzem. Otóż mam 18 lat, czyli jeszcze zaliczam się do grona młodzieży i wyobraź sobie, że CZYTAM książki, a nie smsy!!
A teraz coś o książce... Bez wątpienia jest infantylna, ale czasem dla rozluźnienia można przeczytać coś lekkiego... Moja przygoda ze Zmierzchem(a właściwie z Sagą) zaczęła się od filmu. Przed nim nawet nie wiedziałam,że coś takiego istnieje... Po obejrzeniu byłam dość skonsternowana, więc postanowiłam przeczytać Zmierzch itd. Po lekturze doszłam do wniosku,że książki są łatwe i lekkie w odbiorze. Wg mnie jednak Pani Meyer do bycia pisarką WIELE brakuje...Jej styl to porażka i nie ma co zrzucać winy na tłumacza.
Na zakończenie dodam,że mam młodsze rodzeństwo, a ono woli zacząć swoja przygodę z literaturą z "chudszymi" książkami...
Pozdrawiam
Użytkownik: latte86 18.04.2009 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Droga latte86 Czuje się ... | Lady Cocain
Lady Cocain- nie czuj się urażona, jeżeli masz 18 lat to już nie taka z Ciebie młodzież ;) a mówiąc na poważnie, to Twój komentarz świadczy o tym, ze ludzie i czytelnicy są różni, pracuję w księgarni i "Zmierzch" kupują panie od lat 14-25 (choć zdarzają się i starsze), styl meyer jest pretensjonalny (o ile można mówić o jakimś stylu), ale biorąc pod uwagę, że co DRUGI Polak nie czyta (w o g ó l e) to chyba lepiej, że ktoś sięga po meyer, aniżeli miałby się ograniczać tylko do lektury wspomnianych smsów ;> ale to tylko moje zdanie. Pozdrawiam :)
Użytkownik: hihineczka 16.04.2009 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
książkę przeczytałam, przeczytałam też oczywiście pozostałe tomy, i co stwierdzam - Pani Joannie Urban nie udało się tłumaczenie. Ile razy można czytać o "reakcjach", "pragnieniu", i "szelmowskim uśmiechu" na jednej kartce. I co jeszcze przykuło moją uwagę, zwłaszcza w pierwszym tomie, to przeszkody mijane o milimetry, centymetry, tak jakby ktoś za nimi chodził z linijką
Użytkownik: panna_marple 18.04.2009 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Doskonale ujęłaś genezę tych powieści:). Ja nawet nie dobrnęłam do końca, bo mnie mdliło jak to czytałam. Rozumiem, że ludzie mają różne gusta, ale żeby z tak miernie napisanej książki stał się bestseller nastolatek, to jest dla mnie nie do pojęcia. Ciekawe, że wśród moich koleżanek najwięcej do powiedzenia o wspaniałości "Zmierzchu" i jego wyższości nad innymi książkami mają dziewczyny, które skończyły przygodę czytania książek na "Kopciuszku" braci Grimm ;). Co do P. Coelha także się zgadzam- jego książki to straszne gnioty. Ja się przyznałam, że "Zmierzch" mi się nie podoba, i bynajmniej nie ukrywano przede mną pogardliwej wymiany spojrzeń. Ale cieszę się, że są ludzie przeciwstawiający się nachalnemu narzucaniu tej książki i potrafiący dostrzec jej idiotyzm. :)
Użytkownik: Zimna21 21.04.2009 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Bardzo fajna recenzja, świetnie napisana :)
Przeczytałam "Zmierzch" po obejrzeniu filmu "Wywiad z wampirem". Wcześniej słyszałam co nieco o Edwardzie Cullenie (a raczej Pattinsonie) od koleżanek, które już dawno miały za sobą całą serię powieści, a także ekranizację. Obejrzany "Wywiad..." spodobał mi się, więc nie miałam nic przeciwko dowiedzeniu się czegoś jeszcze o wampirach.
Co do książki, a zarazem całej serii - pomysł przypadł mi do gustu (głównie z powodu zupełnie różniących się od znanych mi informacji o wampirach. Krwiożercze bestie z horrorów z długimi kłami już mi się znudziły ;]). "Zmierzch" - ok, nawet zniosłam. Zaczęłam "Księżyc..." i się zanudziłam, ale 3 część również postanowiłam zmęczyć. No cóż, na pierwszy plan wyszedł romans Belli i Edwarda. Szkoda. Muszę sięgnąć po coś z większym dreszczykiem.
Ale teorie pani Meyer mi się podobają, więc pierwsza część sagi ma u mnie 6, hehe.
Użytkownik: Valaya 21.04.2009 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo fajna recenzja, św... | Zimna21
Jeśli chcesz coś naprawdę "z dreszczykiem" i nie przesłodzonego, sięgnij po "Nekroskop" Lumleya. Dla mnie, wampiry są tam przedstawione w najbardziej interesujący sposób, wziąwszy pod uwagę całą "wampirzą" literaturę, którą miałam w ręku. A przeczytałam tego niemało w swoim czasie.
Użytkownik: Zimna21 22.04.2009 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chcesz coś naprawdę... | Valaya
Dzięki, na pewno przeczytam. Dawno nie miałam w ręku powieści na serio mrożącej krew w żyłach.
No, pomijam Mistrza Kinga, którego czytam 24h na dobę, 7 dni w tygodniu ;)
Użytkownik: rinoasin 23.05.2009 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki, na pewno przeczyt... | Zimna21
Nie mam czasu na czytanie wszystkich wypowiedzi znajdujących się powyżej, ale oświadczam, że gorąco zgadzam się z autorką recenzji i także wolę Otto Chrieka od Edwarda-wielkiego-ideału:)
Użytkownik: anielaXD 25.05.2009 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam czasu na czytanie... | rinoasin
Szczerze mówiąc jestem dosyć młodą czytelniczką - nastolatką, ale książka nie przypadła mi do gustu. Zmyślone historyjki o wampirach nie cieszą mego 'podniebienia'. Książkę przeczytałam z przymusu, bo koleżanki mi ją kupiły na urodziny.
wg mnie autorka za bardzo skupiła się na opisywaniu emocji, a raczej ich odzwierciedleń na twarzy Edwarda (chytre uśmieszki itd..) Znajoma przepowiedziała mi, że będę płakaćpod koniec książki. Płakać?? ee... co prawda akcja ok 280 str zaczęła mnie wciągać (nareszcie), ale z pewnością nie wzruszyła. ;];]
Użytkownik: tamila85 28.05.2009 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze mówiąc jestem do... | anielaXD
Ja dokładnie tak samo, dostałam trzy części sagi w prezencie :) A jak wiadomo prezent trzeba przeczytać. Myślałam, że będzie to przyjemna historyjka do przeczytania i zapomnienia, niestety nie tak łatwo zapomnieć to 'dzieło'. Na zawsze w mej pamięci pozostaną głebokie przemyślenia Belli o cudownej klacie Edwarda pojawiające się co najmniej trzy razy na każdej stronie :) Chyba najlepiej czytało mi się drugą część (najprawdopodobniej dlatego, że tak mało było w niej Edwarda więc nie miała się czym zachwycać). Trzecią część ledwo zmęczyłam (tu z kolei nie mogłam strawić tych rozważań i wyznań miłosnych Edwarda). Ogólnie w głównych bohaterach denerwowały mnie dwie rzeczy: Bella - wiecznie z czegoś niezadowolona, niczym nie potrafi się cieszyć, a jej rozważania natury moralnej o zostaniu wampirem raczej mdłe, Edward - zbyt wyrozumiały i nudny. Film obejrzałam wczoraj i moim skromnym zdaniem 100 razy lepszy od książki (niezła muzyczka). A teraz stoję przed dylematem - przeczytać czwartą część czy nie przeczytać? - oto jest pytanie. Nie lubię zostawiać niedokończonych rzeczy. W końcu to saga, więc teoretycznie powinnam, ale jeśli jest w klimacie trzeciej części to nie wiem czy moje skołatane nerwy wytrzymają kolejną dawkę pani Meyer :)
PS. w nawiązaniu do wcześniejszych dyskusji dodam, że nie jestem stara :) i bardzo lubię wszelką literaturę z wampirami, smokami i innymi wybrykami natury :)
Użytkownik: Lady Cocain 05.06.2009 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja dokładnie tak samo, do... | tamila85
Jeśli przeżyłaś 3 tom to 4 nie będzie problemem :). Ma kilka ciekawych wątków i o dziwo kilka dialogów zdołało mnie rozśmieszyć. Uważam, że 1 i 4 tom to najlepsze części sagi.
Użytkownik: kwiatpaproci 07.06.2009 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli przeżyłaś 3 tom to ... | Lady Cocain
Przeczytałam wszystkie części Zmierzchu (zdobyłam je naraz, więc automatycznie czytałam jedną po drugiej) i również stwierdzam u siebie masochistyczne skłonności przeplatane przedmaturalną głupawką - nie wiem, do krośćset, co nakłoniło mnie do męczenia tych popłuczyn przez trzy wieczory, ale że była to radość czytania, to nie powiem. Powieść to tandeta i kalka z modelowego harlequinu, a pojawiające się niemal na każdej stronie odniesienia do "marmurowego ciała Edwarda" sprawiały, że trudno było powstrzymać kwiki ze śmiechu, by nie zbudzić uśpionej rodziny. Dobrze, że biedak nie mógł czytać w myślach swojej wybranki, bo niechybnie zmieniłby o niej zdanie (za niskie uważając zwierzęce ciągotki koleżanek Belli, do ktorych umysłów miał bezustanny wgląd). Słowem, chała. Smutek wzbudzał fakt, ze na zakończenie liceum średnio połowa dziewczyn jako prezent pożegnalny zaklepała sobie "Zmierzch" - ciekawe, czy po latach będzie to miła pamiątka :>
Użytkownik: tamila85 18.06.2009 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam wszystkie cz... | kwiatpaproci
Jak miło, że ktoś ma podobne zdanie na temat twórczości panie Meyer :) Ale trafiłaś w samo sedno z tymi masochistycznymi skłonnościami. Ciągle się wkurzasz na wypisane tam głupoty, nie masz z tego radości a czytasz dalej. Może powinni tego zabronić? :)
Użytkownik: kaamyk 24.06.2009 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
genialna recenzja, gratuluję pióra ;-)
Użytkownik: agapobibl 30.06.2009 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Witaj
Jestem bibliotekarką w gimnazjum. Sięgnęłam po serię "Zmierzch" praktycznie zmuszona przez dzieciaki z mojej szkoły. Codziennie przychodziły i wręcz zamęczały mnie, abym kupiła ten cykl do naszej biblioteki. Trochę się obawiałam, ale pod presja czytelników zamówiłam w "Ciemno" całą serie i jak tylko ją dostałam to postanowiłam się z nią zapoznać, żeby przynajmniej wiedzieć co te moje dzieciaki widzą w tej powieści. Jak ty przeczytałam wszystkie części dodatkowo z ostatnim tomem "Przed świtem". Jeżeli narażę się na krytykę to trudno. Jeśli pierwszy tom czyta się o tyle o ile szybko, to chyba tylko dla tego, że czekałam czy w kolejnym akcja w końcu się rozwinie. Cala książkowa seria jest niesamowicie egzaltowana i infantylna, wręcz irytująco pusta. Postacie są wyidealizowane, główna bohaterka dobra, naiwna, niezdarna wręcz do granic możliwości. Autorka, która mieszka w Stanach w ogóle nie zna swojego kraju. Wiele błędów, dotyczących opisów geograficznych. Nuda, nuda a już tom ostatni jest wręcz porażająco głupi. Kończy się wydumanym happy endem. Bella jako wampir jest irytująco doskonalą. W ogóle nie musi walczyć z pragnieniem zjedzenia swoich bliskich, ludzkich przyjaciół, co wydaje mi się zupełnie nierealne. A już miłość Jacoba do córki Edwarda i Belli. Litości. Ale jak dla nastolatek ? No to może być. Mnie osobiście brakuje tu prawdziwej akcji i zdecydowanie wole wampiry nie wegetarian to ciekawsze od "Świętego Ediego" jego ciapowatej Belli
Użytkownik: ReaSylvia 01.07.2009 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Ja uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Czytając niektóre komentarze, doszłam do wniosku, że jest w nich sporo prawdy, mimo że jestem wielbicielką tej książki. Uważam, że jest świetna. Jest trochę racji w tym, że autorka przemalowała, wyidealizowała swoich bohaterów, ale ja traktuję to jako coś potrzebnego. Dzięki temu mogłam oderwać się od rzeczywistości i od szkoły. To było coć takiego jak zapomnienie. I mam tak, ilekroć czytam naprawde fajną książkę (a nie zdarza mi się to często). Faktycznie, pierwsza część jest bajeczna. Nie tyle ze względu na niby akcję, ale na to jak dowcipne i śmieszne moga być dialogi bohaterów. Nie twierdzę, że ta książka jest głęboka, ukazuje problemy dojrzewających osób. Wręcz przeciwnie. I to jest w niej najlepsze. Nie mam nic do osób, które jej nie lubią ani nie widzą w niej żadnych walorów. Jeżeli wolicie, zaczytujcie się w mega poważnych rzeczach, które traktują wszystko poważnie i na poziomie. Chociaż na ogół uważana jestem za osoba poważną i pragmatyczną, uwielbiam historie w pełni zmyślone z bohaterami, którzy są idealni. Taki właśnie jest "Zmierzch".
Użytkownik: Avean 01.07.2009 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Dziwny ten "Zmierzch". Kręciłam nosem, ale czytałam. Trzy pierwsze tomy połknęłam w cztery dni. Bardzo potrzebowałam czegoś, co pomoże mi odetchnąć po ważnych, ale i traumatycznych doświadczeniach czytelniczych z początku kwietnia. I nie pomogło, chociaż "odmóżdżyło". Przeczytałam trzy pierwsze tomy, i stwierdziłam, że nigdy więcej. Nigdy więcej ciamajdowatej Belli i boskiego Edwarda. O nie.
Wyczuwam fałsz. Postać Belli powinna do mnie trafić, a nie trafiła. Bardzo infantylna, zresztą jak i cała książka. A Edward... Hyhy. Na pewnym forum literackim uknuto termin "Mary Sue" który oznacza - w wielkim skrócie - postać idealną i przez to... nudną. Edward jest jedną z najnudniejszych postaci, o jakich przyszło mi czytać. Z jednej strony, wiadomo - wiele kobiet (nie chcę uogólniać) chciałby na własność takiego Edwarda. Ale czytać o tym, jaki on jest nieskończenie piękny, seksowny, boski, genialny, inteligentny, uzdolniony we wszystkich możliwych dziedzinach... To było dość... żałosne. Do czego by nie doszło, Edward sobie poradzi. Edward umie wszystko. A Bella cielęcymi oczami będzie patrzyła na to, co robi. Wszak jej Edwardzik jest boski. I genialny. Taki zimnokrwisty MacGyver.
Wampiry? Jakie wampiry? Ten wampiryzm to taka ciekawostka przyrodnicza. Wcale nie przeszkadza, chociaż powinien. Przypomina mi się "Dracula" Coppoli. Nie wiem, czy pani Meyer ten film oglądała, ale może powinna... Nauczyłaby się czegoś. Chociaż z drugiej strony - przyszła mi właśnie do głowy straszna myśl, że może to ten film był inspiracją...
Zbyt jestem przywiązana do wampirycznego świata Anny Rice, by zaakceptować tych brokatowych, wyidealizowanych pseudokrwiopijców. Podobnie rzecz ma się z wilkołakami (nawet wizja Rowling jest od tego lepsza). Stężenie absurdu - jak dla mnie, zbyt duże. Plus fatalny język, ale może to wina tłumaczki...
Zazwyczaj o fatalnych książkach po prostu zapominam, ale w przypadku "Zmierzchu" jakoś nie mogę. Może dlatego, że wszędzie o nim głośno. Ciekawa jestem dlaczego... Jakoś mnie nie ciągnie, wręcz przeciwnie.
Jakiś czas temu wpadł mi w ręce czwarty tom. Nie przeczytałam, po prostu nie dałam rady.
Gdyby "Zmierzch" traktować jako parodię (tylko czego?), albo komedię, pewnie oceniłabym go wyżej. Wybuchy śmiechu w nieodpowiednich miejscach dobrze nie wróżą. Pewnie zaraz posypią się głosy, jaka to ja niewrażliwa. Już się boję...
Recenzja świetna, podpisuję się pod całością. Gratulacje;)
Użytkownik: Izania 01.07.2009 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziwny ten "Zmierzch". K... | Avean
Avean , nikt tu bić się nie będzie , a przynajmniej
niefanki "Zmierzchu" , bo za tych zakochanych w "przecudnym" Edwardzie nie ręczę ;-).
A mówiąc serio , to zgadzam się z wszystkim co napisałaś! I najgorsze jest to , że większość młodych osób uważa "Zmierzch" za wspaniałą , cudowną książkę, a samego Edwarda za ósmy cud świata. Jak to kiedyś powiedziała nasza nauczycielka : "Jak to widzę , to aż mi się mina skwasza..." . Niestety , muszę pogodzić się z tym , że "Saga Zmierzchu" jest bestsellerem a mój drogi Sienkiewicz, Juliusz Verne, Pratchett , Burnett czy Montgomery odchodzą do lamusa.
Ciekawe ile jeszcze podtrwa ten szał na panią Meyer?
Użytkownik: Ankara 02.07.2009 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Avean , nikt tu bić się n... | Izania
Przepraszam, nie mam siły czytać wszystkich komentarzy, więc nie wiem, czy już ktoś tego nie zauważył, ale jeden fragment recenzji muszę skomentować:
"Styl jest fatalny, słyszałam co prawda, że to wina tłumaczki, ale nawet najbardziej utalentowana tłumaczka nie byłaby w stanie tak zamordować książki. "
Źle w takim razie słyszałaś - oryginał jest, z tego co widziałam, jeszcze gorszy. Pani Meyer popełnia koszmarne błędy stylistyczne i pisze bardzo drętwo, a oprócz tego na siłę wciska wymyślne synonimy normalnych słów, a czasem nawet używa wydumanych słów w kompletnie złym znaczeniu.
Czytanie tego to męka, tak czy inaczej, a sama książka jest jedną z najbardziej pustych, antyfeministycznych i niesmacznych, jakie kiedykolwiek czytałam.
Recenzja z kolei - fantastyczna!
Użytkownik: Mia Wallace 02.07.2009 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, nie mam siły... | Ankara
Zaciekawiła mnie Twoja wypowiedź. W jakim sensie jest to książka antyfeministyczna?
Użytkownik: Ankara 02.07.2009 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaciekawiła mnie Twoja wy... | Mia Wallace
W sensie przekazywanych wartości. W skrócie: Bella nie ma żadnego celu w życiu oprócz bycia z Edwardem, wszystkie kobiece postaci poza nią zachowują się jak puste laleczki, które marzą tylko o ciuchach, facecie i/lub dziecku (może poza Esme, ale nie przypominam sobie jakiejkolwiek kwestii przez nią wypowiedzianej), sama Bella kierowana jest na dojrzałą, odpowiedzialną i niezależną kobietę - ostatecznie kończy się na tym, że wszystkie decyzje podejmuje za nią Edward, a ona zgadza się na wszystko, co on proponuje (a jeśli nie, to podejmuje on odpowiednie kroki - na przykład wyjęcie silnika z samochodu, żeby nie mogła odwiedzić przyjaciela. Nie, żeby miała potem do niego jakieś poważne pretensje)
Najważniejsze - cały wątek wpojenia, który jest tak obrzydliwy, że brakuje mi słów. I dobrze, bo to spory spoiler do następnych części i chyba nie powinnam o tym pisać. Niespoilerowate przypomnienie dla tych, którzy czytali: kobieta nie ma nic do gadania, a jeśli jej się nie podoba, to oberwie (taak, dosłownie). A potem będą żyli długo i szczęśliwe.
I wszystko to jest prezentowane jako piękny świat spełnionych idealnych miłości.

Nie wydaje mi się, żebym była zbyt przewrażliwiona na punkcie takich rzeczy, ale ta książka - właściwie to cały cykl, im dalej, tym lepiej - mnie naprawdę zirytowała.
Użytkownik: agapobibl 06.07.2009 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: W sensie przekazywanych w... | Ankara
Ciekawe. Bardzo podoba mi się twoja wypowiedz. Jakoś mi to umknęło.Pozdrawiam
Użytkownik: yantri 31.01.2010 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, nie mam siły... | Ankara
Masz rację. Czytałam trzy części w oficjalnym tłumaczeniu i czwartą w "amatorskim", to znaczy nieoficjalnym dokonanym przez fanów cyklu, bo amatorszczyzny tam nie zauważyłam. Trochę się różniły, gdyż wiadomo, że dwie osoby jeden tekst zawsze inaczej przetłumaczą i zinterpretują (poza najprostszym, oczywiście). Wielkich odstępstw stylistycznych, leksykalnych itp. nie zauważyłam, co według mnie świadczy jednak o tym, że po prostu oryginał już taki był...
Coś czuję, że przez wersję angielską bym nie przebrnęła, chociaż zdarza mi się czytać książki w tym języku.

Saga wciąga i to jest najstraszniejsze. Człowiek sam się skazuje na ten los biorąc do ręki pierwszy tom. Wprawdzie przeskakiwałam duże partie tekstu, żeby jednak dotrwać do końca, ale i tak było to męczarnią.

Użytkownik: Avean 03.07.2009 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Avean , nikt tu bić się n... | Izania
Izania, z moimi znajomymi fankami Edwarda miałam już różne przejścia;) Chociaż, przyznam szczerze, ich obsesja dotyczyła bardziej Roberta Pattinsona. Dla nich było to bez różnicy, na szczęście - mam taką nadzieję - to są po prostu wyjątki, a czarne owce znajdą się wszędzie.
Jeśli chodzi o podanych przez ciebie pisarzy... Może chodzi o to, że współczesne nastolatki nie chcą (lub nie mogą) identyfikować się z np. Anią Shirley czy Księżniczką Sarą? "Zmierzch" to przecież historia dziewczyny takiej jak one (czy też może powinnam napisać - takiej jak my), która przeżywa to, co one chciałyby przeżyć... Jak to się mówi - Big Love. Popularność książek pani Meyer może wynikać również z tego, że poziom czytelnictwa jest słaby, a "Zmierzch" to lektura niezbyt wymagająca, prosta... Nie chcę uogólnić, ale w niektórych przypadkach na pewno tak jest. Książka to w tym wypadku produkt, nic ponad to.
Ankara, zgadzam się. Irytowało mnie niezmiernie, że Bella nie potrafi spędzić w domu godziny, i nie zacząć tęsknić za Edwardem. Cisnęło mi się na usta, że to nie miłość - tylko chora obsesja. Samodzielności trochę, samodzielności! Bella - takie bezrozumne stworzonko, pozbawione wolnej woli. A Edward... Przez cały czas chciałam zobaczyć coś, czego nie potrafi zrobić doskonale, albo coś, w czym Bella jest po prostu lepsza. Nie doczekałam się.
Sama Bella w życiu nie poszłaby na studia. Ale od czego ma Edwarda? Przykłady można mnożyć i mnożyć...
Co do "wpojeń" - nawet nie chcę mi się tego komentować.
Szkoda tylko, że książka pisana przez kobietę jest tak dla nas poniżająca... I również nie jestem feministką, po prostu - uderzył mnie sam fakt.
Czasem zastanawiam się, czy to nie wynika czasem z przekonań Meyer - ale to już spory offtop.
A szał na panią Meyer... Hm. Mam wrażenie, że to minie - jak każda moda. Inna sprawa, że moda lubi wracać... Ale mam nadzieję, że już nie za mojego życia.
Użytkownik: Pandora7 04.07.2009 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Podpisuję się pod tym rękami i nogami! Bella - do bólu przedstawiana jako najnormalniejsza z normalnych jest egoistką i powierzchownie leci na tego całego Edwarda. A z samym Edwardem sprawa jest o tyle śmieszniejsza, że cały czas powtarza ukochanej iż jest potworem i może jej zrobić krzywdę. Wampirki w tej książce są ślicznymi posągami jedzącymi jelonki bambi. A ja mówię nie! Nie chcę takich "wampirów"! Nie mam ochoty słuchać od tysięcy nastolatek, że ta książka jest jakże "wampirza", "mroczna" i w ogóle. Nie chcę porównań czegoś takiego do Rice, czy innych autorów nawiązujących do wampirów. Ja już wolę Lestata filozofującego nad swoją ofiarą, niż Cullenów, którzy są wampiropodobnymi stworami.Zero akcji, zero wyjątkowości. (że niby motyw wampir-człowiek jest niespotykany?!)
Genialne opisane! Brawa!
Użytkownik: tala_89 12.07.2009 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Zgadzam się w zupełności !
O, zgrozo !Ta książka jest tak banalna i tak płytka, że aż boli - czytadło. O ile dajmy na to np. fabuła Harrego Pottera jest rozbudowana, cały świat przedstawiony opisany ze szczegółami, wiele wątków, zwroty akcji itd, to w owym "Zmierzchu" nie ma zupełnie nic, kreacje bohaterów są prostolinijne, tak płytkie i przewidywalne. Akcji nie ma praktycznie w ogóle (weźmy pod uwagę, że to ma być horror i romans jednocześnie !) Nie znalazłam tu ani odrobinę horroru, a ten pożałowania godny romans jest śmieszny "jesteś piękna " "nie, Ty jesteś piękniejszy" . Otóż przykro mi, że takie czytadło stanowi teraz pozycję nr 1 dla młodych ludzi(chociaż myślę, że moje 20 lat to już za dużo) , jeśli młodzież się w tym zaczytuje, to niestety ale bardzo wiele straci, a po ambitną prozę w większości już nie sięgnie. Styl autorki jest beznamiętny, nieciekawy a poza tam owa pani nie umie budować napięcia ani tworzyć bardziej zawiłych wątków.
A film jest jeszcze gorszy ! Bella z wiecznie otwarta buzią i Pattison, który wygląda jakby miał wodogłowie.
Otóż ja o wiele bardziej rozczarowałam się tą książką, gdyż tematyka wampirów jest mi niezwykle bliska. I jak gdzieś zasłyszałam zwolennicy tej tematyki dzielą się teraz na dwa obozy : Rice i Meyer - zdecydowanie Rice!
Użytkownik: dreidel 28.07.2009 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Ciekawa recenzja, w większości się zgadzam - jest napisana w tak naiwny i głupi sposób, że można by uznać ją za skopiowaną z bloga jakiejś nastolatki - ale zastanawia mnie jedno: jeśli aż tak Ci się nie podobało, to jakim cudem przeczytałaś wszystkie trzy (możliwe że teraz już cztery) części? Ja doszłam do połowy pierwszego tomu i dalej nie zdzierżyłam... po prostu, w pewnym momencie zaczynam wymagać od książki, żeby COKOLWIEK zaczęło się dziać...
Pozdrawiam!
Użytkownik: Admirabilis 01.08.2009 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Świetna recenzja, nie napisałabym tego lepiej! Przeczytałam tylko Zmierzch, planuję wziąć się także za kolejne części, ale póki co nie jestem w stanie. Obawiam się, że ich treść będzie tylko powielaniem schematu. Niemniej jednak chciałabym zobaczyć, do czego posunie się autorka ;)
Mnie też uderzył całkowity brak akcji, no może pod koniec książki coś się jednak ruszyło (ci, którzy ją przeczytali wiedzą który fragment mam na myśli). Bella to przeciętna dziewczyna, która idzie do nowej szkoły w kompletnej dziurze, zakochuje się w niej chłopak, który jest idealny pod każdym względem, na dodatek skrywa mroczną tajemnicę. I jakie to oni mają trudne życie! Ona się boi, że ją zabije, mimo że przecież tak go kocha - on ją kocha, ale boi się, że może ją zabić. Po prostu cudo.
Wiedziałam, że to nie jest literatura najwyższych lotów, ale mimo wszystko miałam nadzieję, że reprezentuje trochę wyższy poziom. Zwykłe czytadło, nic więcej.
Użytkownik: UzytkownikUsuniety08​242023180809 02.08.2009 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Genialnie napisana recenzja, naprawdę bardzo mi się podobała;) Książka sama w sobie jakaś okropna nie jest. Jest mdła. Sporo ludzi, w tym ja, jest zniesmaczona po prostu tym szumem medialnym dookoła niej. Pani Meyer została wykreowana literackim geniuszem książek dla młodzieży, a prawda jest dla mnie taka, że ani książka ta nie jest specjalnie odkrywcza, ani nie powala stylem. Sam King w końcu stwierdził, że ta pani pisać nie potrafi...
Pozdrawiam serdecznie;)
Użytkownik: KasiaR59 30.08.2009 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Ciekawa opinia :) Przeczytałam cztery części sagi i moim zdaniem pierwsza była najlepsza. Bardzo mnie wciągnęła, jak pewnie większość z moich rówieśniczek. Z dystansu czasu dostrzegam co prawda kilka błędów i częściowo zgadzam się z tą recenzją. Dodam tylko, że Bella zakochuje się w Edwardzie niemalże od pierwszego wejrzenia, co w przypadku kobiety jest albo rzadkością, albo zwykłym zauroczeniem - nie miłością. Przez ponad pół książki opowiada, że on jest doskonały (ale tylko z wyglądu). Zauważyłam, że we wszystkich częściach z początku są opisywane jakieś uczucia, a dopiero na końcu rozpoczyna się jakaś akcja. Nie powiem jednak, że czytało mi się ją źle - jest to książka bez głębszych wątków, nie zmuszająca do namysłu (co mi się nie podoba), napisana prostym językiem, stworzona dla nastolatek, które tyko mażą o pięknej, ślepej miłości.
Użytkownik: anne 30.08.2009 21:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
A ja "Zmierzch" potraktowałam jako rozbudowany na 4 części harlekin. Nawet nie próbowałam wymagać od niego przynajmniej PORZĄDNEGO wątku miłosnego. W pewnym momencie stwierdziłam, że jako komedia w stylu "Whose Line is it Anyway?" tylko nie będąca parodią, też jest niezgorsza.

I tylko, tylko dlatego, że system może mi polecić podobne czytadła (przy których ludzie nie będą się na mnie dziwnie patrzeć w metrze, że ogłupiam się harlekinem) ta książka ma u mnie wysoką notę. No, może jeszcze za okładkę.

Ja radziłabym wszystkim nie traktować "Zmierzchu" jako książki. Nie warto się denerwować...

Pod względem głupoty bardziej zaimponowało (choć nie wiem, czy jednak na równi) "Miasto kości"...
Użytkownik: Limetka 12.10.2009 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216

Zważywszy na to jak dużą popularnością cieszył się "Zmierzch" wśród uczennic mojego gimnazjum, miałam dość wysokie oczekiwania względem książki. Przyznaję się bez bicia, przeczytałam wszystkie cztery tomy, by ktokolwiek z zewnątrz (czyt; jedna ze zbzikowanych fanek Edwarda) nie mógł oskarżyć mnie o zbyt pochopne ocenianie sagi. I szczerze mówiąc nie mam pojęcia czym te wszystkie małolaty tak się zachwycają; osobiście dostrzegłam w sadze Mayer same minusy, choć usilnie starałam się patrzeć obiektywnie i zniżyć się do poziomu dziewczyn z mojej klasy sięgających po książki tylko i wyłącznie pod przymusem, albo wcale. Prymitywny język w żaden sposób nie wzbogacający kanonu słownictwa, szablonowe prostolinijne postacie( gdyby pojawiła się, choć JEDNA postać o nie do końca jasnych intencjach i niezbadanym charakterze.... ale nie! „Dzieci” Mayer są albo idealnie dobre, słodziutkie i nieszkodliwe, niczym Edward, albo „ZuE.,- stworzone jak mniemam po to, by w ekspresowym tempie zbierać baty od rodzinki sweet wampirków),mdłe monologi Edwarda na temat zagrożenia jakim jest dla swej ukochanej, przewidywalna fabuła, czy wreszcie splamienie kształtującego się od lat mitu wampira- wszystko to sprawiło ,że jestem wprost zniesmaczona, gdy słyszę od koleżanek, że chciałyby przeżyć tak wieczną, nieskazitelną (bla bla bla...) miłość...... Edward, który był główną przyczyną sukcesu sagi i otoczony jest przez fanki niemal boską czcią, u mnie wywołał jedynie uśmiech politowania: toż to kolejna Mary Sue, pozbawiona głębi karykatura wampira, której jedynym zadaniem jest omamianie nieświadomych niczego nastolatek i użalanie się nad swoim okrutnym losem krwiopijcy.- zresztą co bystrzejsi bez trudu wyodrębnią dwa nieustannie powracające motywy w „Zmierzchu”: Bellę nieustannie wychwalającą swego boskiego amanta, i mdłe monologi Edwarda na temat utraconego człowieczeństwa. Rozumiem, Mayer próbowała w ten sposób zbudować atmosferę „zakazanej miłości” etc, no ale bez przesady. "Megabesteseller Roku" niczym mnie nie zachwycił; jako doświadczony mól książkowy byłam w stanie przewidzieć przebieg wydarzeń już po pierwszym rozdziale. Mayer nie pozwalała także czytelnikom na samodzielne dociekanie sensu poszczególnych wydarzeń- wszystko podaje na tacy jakby wątpiła w inteligencje czytelników. Warto też wspomnieć o kompletnym braku wątków pobocznych i tzw "drugiego dna"- książka nie nakłania czytelnika do refleksji, nie pobudza wyobraźni, kręci się tylko i wyłącznie wokół miłości Belli i Edwarda. A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że cała ta ckliwa historyjka została podzielona na cztery tomy, choć bez trudu zmieściłaby się w jednym 200-stronicowym egzemplarzu. Ach ta komercja...
Ech, nietrudno zgadnać dlaczego Mayer osiągnęła taki sukces; w końcu czyż Zmierzch nie odzwierciedla ukrytego pragnienia większości zakompleksionych nastolatek, , by przeżyć wieczną, nieskazitelną miłość? Ach i jeszcze chęci życia w świecie, gdzie dobro zawsze wygrywa nad złem, a wszystkie „love story” kończą się szczęśliwie , pomimo, że ciążą omal nie skończyła się dla słabiutkiej, ciapowatej bohaterki śmiercią głodową?
Użytkownik: niqaab 14.10.2009 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Zważywszy na to jak duż... | Limetka
Oto nadeszła chwila prawdy...

Nie jestem fanem fantasy, science - fiction ani innych fictionów, nie pociągają mnie wampiry (wyjąwszy może "Draculę"), potwory, smoki, dinozaury ani inne dziwne stworzenia (o ile nie znajdują się w bajkach, baśniach, podaniach czy legendach). Szerokim łukiem omijam książki wydawane pod szyldem "fantastyki" (chyba nawet nie odróżniam poszczególnych jej nurtów). Do bestsellerów też podchodzę z dystansem, widząc w nich cel stricte komercyjny.

Po "Zmierzch" sięgnęłam w zasadzie pod wpływem otoczenia. Chciałam na własnej skórze przekonać się, czym fascynują się moi znajomi, dając początek nowemu zjawisku - "fascynacji krytycznej". Mowa, rzecz jasna, o osobach w wieku znacznie już odległym od nastoletniego, w większości molach książkowych.

Zaczęłam czytać. Pod względem literackim - istna tragedyja. Nędzne dialogi, twory stylistyczne na poziomie marnego ucznia podstawówki, kicz i grafomania. Po dziesiątym, jeśli nie setnym, przeczytaniu o "słodkim oddechu" czy "marmurowym torsie", robi się niedobrze (tak chyba można się poczuć po przejedzeniu wyrobem czekoladopodobnym, bo na pewno nie czekoladą). Banalna fabuła, do bólu przewidywalne postacie, ciapowata Bella, a jednak...

Trzy dni zajęło mi przeczytanie całej czterotomowej serii. Trzy dni i trzy noce walki z piekącymi oczyma i snem. Parę razy myślałam sobie o utraconej chwilowo poczytalności, o tym, że nic nie boli bardziej niż własna głupota... bo to przecież zwykła, klasyczna szmira.

Jakkolwiek by sagi nie krytykować, jest w niej jednak coś narkotycznego, co niebezpiecznie wciąga i prowadzi do całkowitego zatracenia się w opowieści. Owo "coś", niewytłumaczalne, trudne do zdefiniowania, musi być faktem, jeśli moje odczucia nieobce są rzeszom czytelników na całym świecie... Pod wpływem "zaczytania", drugorzędnego znaczenia nabiera kiepski styl, nie zwraca się uwagi na treść i formę - refleksja przychodzi z czasem, jak przebudzenie ze snu.

Co ciekawe, podobne objawy dotyczyły nie tylko mnie, ale również znajomych. Wszyscy zastanawialiśmy się nad dziwnym działaniem tego "dzieła", nad jego swoistym fenomenem, nad trudnym do wyjaśnienia brakiem, odczuwalnym po przeczytaniu ostatniego tomu powieści...

Najwyższa pora przyznać się uczciwie, że pani Meyer rzuciła na mnie urok, tak, jak na wielu ludzi. Mimo, że daleka jestem od ślepej fascynacji serią, mając świadomość, że nie jest to literatura najwyższych lotów, coś mnie w niej poruszyło, zagrało na emocjach.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 03.12.2009 16:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Zważywszy na to jak duż... | Limetka
Przeczytałam całość... i żyję ;-) Zgadzam się, że jest to nastolatkowa historyjka o wielkiej miłości żywej uczennicy do marmurowego Edwarda, młodego wilkołaka do tej samej panny, no i oczywiście straumatyzowanego zwampirzeniem Edwarda do tej samej żywej ślicznoty o brązowych oczach. Taki sobie trójkąt nastolatków - bo wszak Edward też jest wiecznym siedemnastolatkiem. Ostatni tom wcale nie jest lepszy - zaczynamy od początku, tylko z punktu widzenia Edwarda. Wyjątkowość brązowookiej Belli polega głównie na tym, że nie boi się potworów i zamiast uciekać z krzykiem leci na wampira jak szalona.

A tak w kwestii merytorycznej, co do ostatniego zdania: Bella omal w ciąży nie umarła nie dlatego, że była "słabiutka i ciapowata" - tylko dlatego, że nosiła dziecko wampira. Taki rodzaj konfliktu serologicznego - śmiertelne ciało matki, nawet gdyby była herod-babą, nie wytrzymuje kilku miesięcy noszenia nadnaturalnego płodu (tym bardziej, że tu dziecko rozwijało się z nadnaturalnym przyspieszeniem). Sprawa odżywiania się (dziecko musi dostawać krew) to jeszcze nie wszystko, wchodzi w grę nadzwyczajna siła półwampirzęcia - Bella zostaje praktycznie zmasakrowana od środka, każde kopnięcie dziecka łamie jej kości. Akurat jeśli chodzi o dzieci spłodzone przez wampiry wszyscy autorzy są zgodni: ciąża kończy się tragicznie dla matki, kropka. Bella jest wyjątkiem i w tym, że nie umiera, ale nie jest łatwo ;-)

Użytkownik: Rinoa 21.10.2009 04:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Różnica między nami jest w zasadzie jedna : ja nie określiłabym tego tak trafnie, bawiłabym sie w niepotrzebne porównania "młodego greckiego boga" ocierąjące się o dygresję.
No i ja nie przeczytałam 4 części ("przed świtem" jeśli dobrze pamiętam?) tylko dlatego, ponieważ stwierdziłam ze to zbyt wielki masochizm, nawet jak na mnie. Mimo to "Przed switem" walało sie na półce, ponieważ pożyczyłam od koleżanki cała sagę za jednym zamachem "by móc poznać treść i śmiać się z niej z czystym sercem,że nikt mi nie zarzuci pochopny osąd bez zapoznania sie z historią Podpaski -.- tfu, tzn Belli.)

Gratuluje napisania jakże trafnej recenzji i pozdrawiam.
Użytkownik: alwa 27.10.2009 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
A już myślałam, że wchodząc na stronę tej książki znajdę pełne uwielbienia recenzje, jaka to pani Meyer jest genialną autorką. A tu takie miłe rozczarowanie.
Ja może już za stara jestem albo nie wrażliwa na nastoletnią miłość, ale naprawdę nie rozumiem jak można tulić się do zimnej skały (nawet jeśli jest ona nieziemsko piękna)i uważać że jest cudownie. Bo dla mnie główny bohater to po prostu chodzący posąg. Do tego za każdym razem gdy czytałam, że Edward złapał Bellę za szyje miałam nieodparte wrażenie, że chce ją udusić.
No i sama Bella, zauroczona tylko i wyłącznie jego urodą, rozmyślająca tylko i wyłącznie o tym jaki jest piękny. Bardzo to wszystko powierzchowne, żeby nie powiedzieć puste.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.12.2009 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: A już myślałam, że wchodz... | alwa
O, matko!
Cóż za piękna katastrofa, dawno nie czytałem tak nudnej książki - i po scenie "kolacji" Edzia i Bełci porzucam tę szmirę. Na równi z "Cierpieniami młodego Wertera" i "Moją walką" źródłem kiczowatości i denności jest chyba osoba narratora/głównego bohatera, który jest żałosnym dupkiem, nieudacznikiem (z czego chyba jest dumny), egoistą w negatywnym znaczeniu, zamęczającym siebie i innych żenującymi wynurzeniami na poziomie trzylatka, do tego niepełnosprawnego umysłowo i emocjonalnie. To apoteoza infantylizmu, którą książka ta bije na głowę czytane w przedszkolu bajeczki o zajączku, który przeżył przygodę, bo sam poszedł na spacer i wpadł do rzeczki! Pal licho jednak, czym "Zmierzch" jest bądź nie jest - istotne jest właśnie uwznioślenie kultury płytkiej, miałkości treści, które są uznawane za "modne". Brak fabuły może przeszkadzać, ale to chyba jedyne miejsce, gdzie autorce udało się idealnie uchwycić beznadzieję i pustkę egzystencji (wegetacji?) współczesnego człowieka - może właśnie to tak urzeka egzaltowane różowe panieneczki, bo widzą tu odbicie swych niewyrafinowanych procesów życiowych i myślowych. Natomiast prezentacja podobnych bzdur jako ogólnie akceptowanego podejścia do życia jest moim zdaniem głęboko szkodliwa. Dla bohaterki istotne są jedynie fatałaszki, ploty i "wewnętrzne przeżycia" - pożal się Boże! w formie bezrefleksyjnej percepcji emocji i wrażeń. Zero humoru, brak dystansu, dychawiczny suspens, bezbarwne postaci. Być może winić mógłbym siebie jako czytelnika, ponieważ nie mam już 15 lat i do tego jestem facetem (czyli mogę nie rozumieć zwyczajnie, czego dorastające dziewczynki oczekują od literatury), lecz jest kilka "ale". Jest wielu autorów, którzy popełnili genialne powieści dla osób w podobnej kondycji jak te, które zaczytują się w p. Meyer. Nie jestem aż tak obeznany, ale wystarczy jeden przykład: "Słoneczniki" Haliny Snopkiewicz. Bohaterce także w głowie chłopcy, wygłupy, ma przyjaciół, problemy itp, itd. Tyle tylko, że widać, iż dorasta, dojrzewa i, zamiast użalać się nad sobą, bierze życie w swoje ręce i jest z tego zadowolona. Aha, słyszę - teraz na topie jest "emo", czyli "ja siądę i zapłaczę nad mym przerośniętym ego, a wy, którzy mnie otaczacie, utrzymajcie mnie przy życiu". No niestety, w "Słonecznikach" jest radość życia (choć i parę nieciekawych motywów propagandowych) i akcja, a bohaterka jest ambitna, dowcipna i mocno "gwiazdoruje" - a to nie jest na "emo".
Cóż, pozostaje mi, współczując wszystkim roczulającym się nad sobą i szukającym na siłę doła, rzucić grafomańskie wypociny w kąt i wziąć się za coś sensowniejszego i mniej spychającego w dzieciństwo.
Użytkownik: lunatyczken 22.12.2009 00:48 napisał(a):
Odpowiedź na: O, matko! Cóż za piękna ... | LouriOpiekun BiblioNETki
o nie! nie spodobały mi się strasznie te wcześniejsze psioczenia. prawda jest taka - i warta podkreślenia - jak pisało wcześniej parę osób: są gusta i guściki. mnie nie przypadła do gustu w ogóle, ale z pewnością jest wiele osób, które mogą traktować całą sagę jako rodzaj "odmóżdżacza" - takiej lekkiej lekturki na wypoczynek a nie wytężanie rozumu. ja tak na przykład miewam z Harrym Potterem ;d
muszę jednak powiedzieć, że biorąc pod uwagę i książkę, i film, to filmowi należy się cichy aplauz, szczególnie za stworzenie wątku pobocznego - wątłego, co prawda, ale jednak - i dodanie trochę charakteru bohaterom: stworzenie delikatnego pozoru, że Bella to taka "socjopatka z wyboru" a Edward to taka "kaleka społeczna". przynajmniej w moim odczuciu. i są to rzeczy pozytywne, bo wprowadza jakiś stan równowagi - że nawet ten boski, niesamowity i nieprzeciętny przystojniak również może posiadać wady.
Użytkownik: pankracja 31.01.2010 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Po wzięciu książki do ręki, w pierwszym odruchu chciałam ją odłożyć i nigdy więcej na nią nie patrzeć. Język jest tak fatalny, że niejedna siedemnastolatka swój pamiętnik pisze w lepszym stylu, niż pani Meyer książkę. Mimo to nie mogłam przestać czytać. Przyssałam się jak, nie przymierzając, wampir do szyi ponętnej panny i pochłonęłam wszystko w jeden dzień. Śmiem podejrzewać, że gdybym miała te 10 lat mniej (uff, poczułam się staro), zakochałabym się w boskim Edwardzie jak wiele innych nastolatek.
Podsumowując:
1. Styl fatalny,
2. Całkowita jednowątkowość akcji,
3. Wampiry jakieś takie mdłe i mało wampirze (bo co do postaci Belli to nie mam zastrzeżeń - sama byłam do niej podobna :-))
Ale i tak mi się podobało.
Użytkownik: Agis 04.02.2010 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Czy ma sens dopisywać się w tym długaśnym wątku? :-)
Sięgnęłam po "Zmierzch", bo miałam ochotę na coś lekkiego, wciągającego i z dreszczykiem. Tymczasem trafiłam na mega nudną komedię. Śmieję się czytając tylko dopiski do dialogów: "rzuciłam z sarkazmem", "przyznał prychając", "naigrywał się ze ze mnie" - suto powrzucane tu i tam, często bez związku z klimatem dialogu. Dno.
Użytkownik: Pani_Mru 04.08.2010 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę, że ni... | kasia9216
Po książkę sięgnęłam z czystej ciekawości, tyle się ostatnio mówi o sadze "Zmierzch". Trzeba przyznać, ze książka wciąga - pierwszy tom przeczytałam w dwa dni. Co do fabuły - tutaj zgadzam się z autorką recenzji - jest ona raczej płytka. Czytając książkę odniosłam takie wrażenie, że akcji to tutaj praktycznie nie ma. Coś zaczęło się dziać praktycznie dopiero pod koniec książki. Jednym słowem, książka mnie nie zachwyciła.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: