Dodany: 28.12.2008 00:54|Autor: paulinako

Książka o rżnięciu


Zawsze ceniłam Irvinga za to, jak pięknie potrafi pisać o miłości fizycznej - z humorem, dystansem, czułością, namiętnością. Gdybym miała wskazać mojego ulubionego autora scen erotycznych, bez namysłu podałabym właśnie jego nazwisko.

Niestety, "Małżeństwo wagi półśredniej" to już tylko powieść nawet nie o seksie, ale o rżnięciu. Książka momentami jest wulgarna i dosadna, fabuła ginie gdzieś między pieprzeniem w sali gimnastycznej a baraszkowaniem pod prysznicem.

Mnie książka po prostu zniesmaczyła. Nie dlatego, że jestem wrażliwa na seks w literaturze, nie dlatego, że jestem wstydliwą dziewicą i nie dlatego, że słucham Radia Maryja. Nawet nie dlatego, że pomysł ukrywania się w martwej krowie wydaje się mi zbyt makabryczny. "Małżeństwo wagi półśredniej" jest po prostu słabą, drukowaną pornografią i niczym więcej. Psychologia bohaterów jest ledwo naszkicowana, są płascy, nijacy i ogromnie złaknieni wrażeń seksualnych.

Po przeczytaniu tej książki doszłam do wniosku, że jakoś muszę przed samą sobą Irvinga z tego gniota wytłumaczyć, że przecież każdy autor ma lepsze i gorsze książki. Irving ma świetne książki i "Małżeństwo wagi półśredniej".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1082
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: