Dodany: 22.12.2008 19:49|Autor: martamatylda

Świat, którego już nie ma


W tramwaju uśmiechano się. Z pobłażaniem jakby. No bo taka duża, a czyta książki z obrazkami... Przestawałam zatem patrzeć na współpasażerów i przenosiłam się w tajemniczy wiek XIX. I zamiast trząść się na nierównych szczecińskich torowiskach, bujałam się na wzburzonych falach Oceanu Spokojnego, podróżowałam pieszo przez podejrzaną Amerykę Południową, a nawet spadałam z wodospadu.

To wszystko przeżyłam dzięki geniuszowi Dicka Sanda, nastolatka, który na środku oceanu staje przed wyzwaniem doprowadzenia żaglowca do najbliższego portu. W czasach globalnej nawigacji nie byłoby to zbyt trudne, ale 150 lat temu polegano głównie na gwiazdach i wysokości słońca nad horyzontem. Pomiarów owych ciał niebieskich Dick prowadzić nie umie z racji młodego wieku, opiera się więc na kompasie i logu. Dziwne wypadki sprawiają, że zostaje pozbawiony nawet tych przyrządów i musi płynąć na wyczucie. Podkreślić należy, że na pokładzie znajduje się żona dobroczyńcy Dicka oraz ich synek, żyjący w swoim świecie entomolog Benedykt, pięciu Murzynów uratowanych z katastrofy, wierny i niesłychanie inteligenty pies oraz tajemniczy i aspołeczny kucharz Negoro. Jedyna osoba podejrzana nasuwa się natychmiast, ale intryga nie jest wcale taka prosta.

Śledząc niespodziewane koleje podróży, która zasługuje już na miano przygody, dowiedziałam się co nieco o termitach, dzikich ludach i ich zwyczajach, a także jak bardzo ognista jest woda ognista. Juliusz Verne wprawdzie realizuje schematy z innych książek - bohater główny jest nieustraszony, sprytny, nie dba o siebie, poświęciłby się w razie potrzeby, szybko się uczy, jest wszechstronnie uzdolniony, radzi sobie w najtrudniejszych warunkach, ma szeroką wiedzę o świecie i krocie innych zalet, ale mimo stawiania nam za wzór ideału, darzy się go sympatią. Verne zabiera nas do okrutnego świata, którego już nie ma, opisując go na swój niepowtarzalny sposób i splatając zadziwiająco misternie losy ludzkie.

W miarę rozwoju akcji, początkowo dosyć niemrawej, nie można powstrzymać się od refleksji, że mimo pewnej sędziwości opowieści i pozornej przewidywalności Juliusz Verne wielkim pisarzem był. Zaskakuje w chwilach, w których wydaje się, że zdarzyło się już wszystko, co mogło. Tworzy postacie, których się nie wrzuca do worka "podróżnicy" od razu po przeczytaniu książki. A poza tym przekazuje ogromną ilość wiedzy, która w najdziwniejszych momentach życia może się przydać.

Polecam. Popieram. Propaguję. Nawet w starym wydaniu z obrazkami.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4905
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: Kuba Grom 23.12.2008 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: W tramwaju uśmiechano się... | martamatylda
przypomina mi się historia, która przydarzyła się bodaj Arrheniusowi, chemikowi, który w rozwój tej nauki wiele miał wkładu własnego. Kiedy podczas rejsu statkiem (a był to wiek XIX), zerwała się burza, a kapitan okazał się kompletnie pijany, Arrhenius przejął dowodzenie, i pokazał, że na nawigacji zna się równie dobrze jak na chemii.
Użytkownik: martamatylda 24.12.2008 23:13 napisał(a):
Odpowiedź na: przypomina mi się histori... | Kuba Grom
O proszę :) Czyli nie jest to historia zupełnie wyssana z palca :)
Użytkownik: Kuba Grom 26.12.2008 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: O proszę :) Czyli nie jes... | martamatylda
Bardzo prawdopodobne, że Verne znał tą historię (o ile zdarzyła się odpowiednio wcześniej). Miał on u siebie kilkuszafową kartotekę ciekawostek, danych technicznych, geograficznych i socjologicznych, wyszperanych ze wszelkich źródeł, i z niej czerpał informację do swoich książek. Choć bowiem sądzić można po jego powieściach, iż zwiedził świat nichym Conrad, to zbytnio za życia nie podróżował.
Użytkownik: martamatylda 20.04.2009 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo prawdopodobne, że ... | Kuba Grom
Tak, wiem o tym, pochwalę się, że czytałam "Czarodzieja z Nantes", jedną z jego biografii. Jego mieszkanie przypomniało wielką stertę papierów, w których Verne świetnie się orientował, a były to notatki na dosłownie każdy temat.
Użytkownik: Kov 05.06.2013 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, wiem o tym, pochwalę... | martamatylda
Czyli postać stworzona w "Łowcy meteorów", której pokój zalegały tysiące różnych notatek i informacji, w których owa postać znakomicie się orientowała, Juliusz stworzył na swój wzór... :)
Użytkownik: VERA25 14.02.2022 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli postać stworzona w ... | Kov
Chodzi o Zefiryna Xirdala, jednak to nie Juliusz go wymyślił, a jego syn.
"Tekst „Bolidu” został przepisany na maszynie i w takiej formie trafił, wraz z innymi utworami Verne’a, które nie wyszły za jego życia, w ręce jego syna Michela. Ten, w porozumieniu z wydawcą, postanowił „poprawić” i „ulepszyć” dzieło ojca. Przede wszystkim rozbudował je. Pierwopis liczył siedemnaście rozdziałów, a wersja zmieniona ma ich dwadzieścia jeden. Dodał też kluczową postać, jaką jest Zefiryn Xirdal, ekscentryczny wynalazca, który postanawia sprowadzić kosmiczną bryłę złota na Ziemię. Tym samym Michel Verne „unaukowił” powieść, która w zamyśle jego ojca wcale taką nie miała być. Chciał on napisać rzecz „radosną, ironiczną i fantazyjną”, „opowieść czysto wyimaginowaną”. Syn pisarza uznał jednak, że nazwisko „Verne” zobowiązuje, że jest ono marką, od której odbiorcy oczekują solidności, a nie frywolności. Skoro Juliusz Verne miał żyć i wydawać książki nawet po swojej śmierci, musiał pozostać dobrze znanym apologetą wiedzy, a nie ckliwym romantykiem." (znalezione w sieci)

Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 14.02.2022 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodzi o Zefiryna Xirdala... | VERA25
W naszej bazie mamy obie wersje jakby co :-)
Łowcy meteorów (Verne Jules (Verne Juliusz), Verne Michel)
Bolid (Verne Jules (Verne Juliusz))
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: