Wstęp do krytyki krytyków
Do tego lepszego
wcale nie chcę oddziaływać na twoje wyczulone zmysły
właściwie to możesz je sobie wsadzić
w donicę i podlewać
starannie wykreowaną
oryginalnością
twój postmodernistyczny napój z czystej esencji szoku
też ani trochę mi nie smakuje
wolę tradycyjne
metody parzenia
autokreacji
ale czasami lubię patrzeć jak trenujesz przed lustrem
bezkompromisową autentyczność
a na komercję
zawzięcie plujesz
pod wiatr
No i to tak na dobry początek. Do wszystkich najmądrzejszych, najoryginalniejszych, niesztampowych takich, jedynych w swoim rodzaju, którzy wyżej oddają kał, niż mają umiejscowiony odbyt.
Demonstracyjne plucie na komercję irytuje mnie zgoła niepomiernie, zatem czynić tego nie zamierzam. Jako osoba wtórna mogę sobie na to pozwolić.
Jako osoba wtórna właściwie mogę sobie pozwolić na wszystko, nie zastanawiając się, czy jest to dostatecznie awangardowe i szokujące...
I pozwalać sobie będę! A co?!
I na tyle na razie.
Aha, wiersz jest mój.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.