Marzenia o chlebie, marzenia o miłości
Bohaterem "Nikt nie woła" jest siedemnastoletni Bożek, Żyd pochodzący z Warszawy, tułający się po azjatyckich terenach Związku Radzieckiego. Pragnie dostać się do Armii Andersa.
Chłopak z nogami owiniętymi w szmaty brnie po śniegu, to znów w upale pracuje przy układaniu torów. Tyle już wycierpiał, że za największe szczęście uważa otrzymywanie trzech posiłków dziennie. Marzy też o miłości, chce, by pokochała go dobra, czuła dziewczyna. "Pozwalają mu zdychać z głodu, pozwalają mu dręczyć się, chodzić boso, upokarzają go i depczą, jakby był mrówką. Ktoś kiedyś będzie go musiał za to pokochać"*. Tylko czy w Samarkandzie można znaleźć miłość? Gdzie szukać wymarzonej dziewczyny? Dziewczyny z jego otoczenia wyglądają staro, są zniszczone, prymitywne, brudne, wulgarne i bezwstydne. A jednak Bożek z werwą będzie szukał miłości.
Jaki jest Bożek? Inteligentny, oczytany, wrażliwy, szlachetny, po prostu dobry. Tego bohatera można lubić i podziwiać. Gdy po wielu dniach głodu zdobywa chleb, dzieli się nim z małą żebraczką. Nie chce kraść. Pamięta o tym, że wojna się skończy, trzeba będzie wrócić do Warszawy, a on nie chciałby wrócić z opinią złodzieja.
Hen ukazuje smutek mężczyzny z powodu marnowania młodych lat. Ukazuje biedę, nieludzkie warunki, w jakich przyszło mu żyć. "Nikt nie woła" to książka o szukaniu miłości. Nie powinna zostać zapomniana.
---
* Józef Hen, "Nikt nie woła", Wydawnictwo Literackie, 1990, str. 53.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.