Dodany: 16.11.2008 00:03|Autor: bogna

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

KONKURS nr 71 pt. X MUZA czyli KOCHAM KINO"


Przedstawiam KONKURS nr 71 pt. X MUZA czyli KOCHAM KINO", który przygotował Joy:


Najlepsze te małe kina
w rozterce i w udręce,
z krzesłami wyściełanymi
pluszem czerwonym jak serce.

                           [Małe kina (fragment) - Konstanty Ildefons Gałczyński]


Witajcie drodzy miłośnicy książek i jak zapewne w dużej większości wielbiciele białego ekranu. Mam przyjemność zaprosić Was na kolejny konkurs, w którym do odgadnięcia jest trzydzieści fragmentów. Zawędrujemy tym razem do magicznego świata kina. Na ekranie przewijają się filmowe gwiazdy, ze stołka groźnie pokrzykują reżyserzy, a o wszystkim tym najlepiej opowiedziałby nam później Zygmunt Kałużyński, który był moim wielkim autorytetem w dziedzinie kina.

Lubię chodzić do kina, ale przyznaję się, że choć Kinopleks mam pod nosem, to nigdy w nim nie byłem; chodzę do kieleckiego kina „Moskwa” (uchowała się na szczęście ta nazwa), w którym to repertuar jest powiedzmy ambitniejszy, a główną zaletą tego kina jest to coś nieuchwytnego, czyli posiada przysłowiową magię. Nie stronię oczywiście od kina lekkiego, rozrywkowego, a niektóre komedie romantyczne mogę oglądać po kilka razy.:)
Dosyć tej prywaty.

W konkursie można zdobyć 60 punktów. W niektórych przypadkach będę wymagał bardzo szczegółowej odpowiedzi, więc w podsumowaniu mogą ukazać się oceny połówkowe.


Regulamin konkursu.

Nie ma jako takiego regulaminu. Liczę na Waszą pomysłowość i subtelność w udzielaniu podpowiedzi. Czym podpowiedzi bardziej zawiłe, tym wspanialsza zabawa. Mataczenia czołgowe będę karane przez reżysera okrzykiem - kamera stop! A taki delikwent będzie musiał powtarzać ujęcie.:)
Proszę o liczne posty na forum, tych co rzadko się odzywają na nim, proszę szczególnie o wspólny udział w zabawie.:)
Oczywiście, przy takim temacie konkursu, muszę zezwolić na mataczenia filmowe, czyli czy dana powieść była zekranizowana; to zostawiam już Wam, ja takich podpowiedzi nie będę udzielać.

W moich wszystkich podpowiedziach dla Was, jak zwykle będę używał sformułowania autor, bez względu na płeć twórcy konkursowego fragmentu.

Odpowiedzi proszę przesyłać na adres: [...]
do 27 listopada (czwartek), do północy!



Maile bez podanego BiblioNETkowego nicku mogą zostać nie zatwierdzone przez konkursowe jury.
Proszę podawać nicki stałe, a nie te konkursowe.

Zapraszając do konkursu pragnę prosić Was o udział w malutkim konkursie na najbardziej lubiany film przez BiblioNETkowych konkursowiczów.
Proszę o przysyłanie mi tytułów trzech Waszych ulubionych filmów.

Zobaczymy co BiblioNETkowicze lubią oglądać najbardziej. :)

Życzę niezapomnianych wrażeń. Chciałbym, aby po zakończeniu konkursu długo jeszcze mówiono:
- W tym konkursie były wspaniałe dialogi.:)
To zależy już od Was, scenariusz piszecie sami.:)))

W kontrkonkursie proszę od razu podawać mi standardową podpowiedź. Oceniłem - znam autora. Prosiłbym jednak bardziej skupić się na konkursie głównym.:)))

Powodzenia.)


UWAGA!
Odpowiedzi nie zamieszczamy na Forum! Wysyłamy mailem!


FRAGMENTY KONKURSOWE



1.

     - A. - przysunęłam się do niej. - Ze mną możesz gadać. Mów, co się dzieje.
     - Nic - powiedziała i odsunęła się nieznacznie, wygładzając obcisłą spódnicę, która podjeżdżała jej wciąż w górę. - Czas mija, człowiek się zmienia. Nie jestem już ta sama, co w zeszłym roku.
     - Rzeczywiście - westchnęłam.
     - Świat nie jest ten sam
     - Panta rei - zauważyłam.
     - No tak, może - powiedziała - ale ona nie zastąpi Marilyn. Żadna jej nie zastąpi. Jak ona się nazywa? Jakaś hinduska? Może to ta, z którą Brando ma dziecko?
     - Nie, nie - speszyłam się. - Głupstwo - powiedziałam. - Ale słuchaj no, czy ty przypadkiem nosisz żałobę po Marilyn Monroe?
     - Żałobę? - poruszyła się A. i ściągnęła spódnicę. - Ona by sobie nie życzyła, żeby po niej noszono żałobę. To nie była kobieta, to był symbol naszych czasów. Nie wszyscy to jeszcze zrozumieli, ale są tacy.
     - To była rzeczywiście bardzo ładna blondynka - powiedziałam.
     - Ładna blondynka? - zdenerwowała się A. - To była wielka ofiara Hollywoodu, najnieszczęśliwsza i najpiękniejsza kobieta świata. Zabiła się, bo jej nikt nie kochał. To jest największa tragedia naszych czasów.
     - Nie przejmuj się tak. Pamiętam, jak byłam w twoim wieku, to samo działo się, jak umarł Rudolf Valentino.
     - Ten mydłek z wypomadowaną głową? - powiedziała A. pogardliwie. - Widziałam raz, w telewizji, kawałek filmu z nim. Można pęknąć ze śmiechu.
     - Tak? A ja przez tydzień nic do ust wziąć nie mogłam, a jak wiadomość gruchnęła w szkole, cała nasza klasa dostała ataku histerii.


2.

     - Dobrze, może spędzimy wieczór jak przyjaciele. Moglibyśmy, nie wiem, pójść na jeden z twoich filmów.
A. miał zakłopotaną minę.
     - Moich filmów? Mówisz o indyjskich filmach? Chcesz iść na indyjski film?
     - Jasne.
Był kompletnie zaskoczony.
     - Świetnie - powiedział niepewnym tonem. - Ale nie wiem, czy ci się spodoba.
Ch. nie dawała za wygraną.
     - Najpierw pozwól mi spróbować. Jutro wieczorem?
     - Uhm, okay.
W taki oto sposób znaleźli się w drodze do Kirkland na film o dwóch chłopcach i dwóch dziewczynach, którym przez trzy i pół godziny projekcji udaje się przekonać rodziców do małżeństwa z wymarzonym partnerem. Ch. wynudziła się śmiertelnie. Czy facecik w przezroczystej koszuli z organdyny naprawdę był taki świetny? Przecież hodował barwenę, na miłość boską. I jakim cudem znaleźli się potem pod piramidami? Ponieważ film wyświetlano bez napisów, A. musiał szeptem wyjaśniać jej zasadnicze momenty fabuły, a kiedy siedział jak urzeczony i śledził bohaterów, Ch. gubiła wątek, błądziła myślami między rzeczywistością a brodą starszego bohatera, kamieniami w naszyjniku matki i dalekim echem Dynastii, czyli łososiowym pałacem, gdzie głównie toczyła się akcja. Po uroczystych zaślubinach obu par widzowie wysypali się z kina na rozświetlony pasaż. Ch. przyjrzała się twarzom młodych zakochanych o azjatyckich rysach i nastolatkom tworzącym większe grupki (ale nie koedukacyjne). Wszyscy byli ożywieni, roześmiani. A. wyglądał tak samo. Spełniony emocjonalnie.Nucąc jedną z filmowych melodii, powiedział:
     -To było arcysuper.


3.

Czasami chodził na filmy kung fu do kina Moskwa, bo było najbliżej jego domu na Mokotowie, a nie miał odpowiedniego nastroju na wielogodzinny marszospacer przez całe miasto. Wtedy kupował bilety na dwa lub trzy seanse z rzędu, a jeśli miał już naprawdę dosyć Klasztoru Shaolin i Wejścia smoka, jechał brudnym ikarusem na drugą stronę Wisły, do kina Sawa, które było parę kroków od mojego mieszkania, lecz kina Sawa nie ma od osiemdziesięciu lat i nie ma już nawet domów, które postawiono na jego miejscu. Warszawa mojego dziadka przestała istnieć, bo to miasto ma to do siebie, że co jakiś czas rozpieprza się dokumentnie i nic po nim nie zostaje prócz sentymentalnych wspomnień o ludziach i miejscach, ale ludzie poumierali, a miejsca zmieniły się nie do poznania.
Więc jechał do Sawy albo do kina Śląsk, koło placu Trzech Krzyży, na Felliniego, Buñuela lub filmy o Godzilli, w zależności od tego, jaki akurat był program. Nie robiło mu różnicy, co ogląda. Chodziło o to, żeby wejść do kina jeszcze za dnia, zapłacić mało, siedzieć przez dwie godziny w pustej Sali, a wyjść już po zmroku, zapadającym koło czwartej lub piątej.


4.

Chyba wciąż wyglądałam, jakby mi się chciało rzygać, bo M. zawołał swojego psa i kazał mu wskoczyć na łóżko, chociaż u M. zwierzęta nie mogą wchodzić do sypialni, Pawłow wlazł mi na kolana i zaczął mnie lizać po twarzy, co robi tylko wtedy, kiedy komuś naprawdę ufa. Potem M. usiadł, żeby oglądać filmy razem z nami i L. spytała go, tak z naukowej ciekawości, jakie dziewczyny Bonda podobają mu się bardziej: blondynki, które James Bond zawsze musi ratować z opresji, czy brunetki, które wiecznie do niego strzelają. M. odpowiedział, że nie umiałby się oprzeć uzbrojonej dziewczynie, przez co zeszłyśmy na temat jego dwóch ulubionych seriali telewizyjnych: "Xeny- wojowniczej księżniczki" i "Buffy - postrachu wampirów". I wtedy, nie tyle z naukowej ciekawości, co ze zwykłego wścibstwa, spytałam M. - gdyby przyszedł koniec świata, a on musiał na nowo zaludnić planetę, ale mógłby wybrać tylko jedną towarzyszkę życia, kogo by wybrał, Xenę czy Buffy?
Jestem strasznie dziwna, powiedział najpierw M., skoro coś
takiego przyszło mi do głowy. Potem zdecydował się na Buffy. Wtedy L. zapytała mnie, kogo bym wolała, gdybym musiała wybierać między George'm Clooneyem a Harrisonem Fordem, a ja powiedziałam , że Harrisona Forda, chociaż jest taki stary, ale tego z Indiany Jonesa, a nie z Gwiezdnych Wojen, na co L. powiedziała, że ona wolałaby Harrisona Forda jako Jacka Ryana z filmów według powieści Toma Clancy’ego, potem M. spytał:
     - Kogo byście wolały, Harrisona Forda czy Leonardo di Caprio?
Obie zdecydowałyśmy się na Harrisona Forda, bo Leonadro di Caprio jest już taki niemodny, a wtedy znów zapytał:
     - Kogo byście wolały, Harrisona Forda czy J. R.?
I L. powiedziała, że Harrisona Forda, bo on kiedyś był stolarzem i jeśli przyszedłby koniec świata, umiałby zbudować dla niej dom, a ja powiedziałam, że J. R., bo żyłby dłużej - Harrison ma chyba sześćdziesiątkę - i mógłby więcej pomóc przy dzieciach.


5.

     Nigdy w gruncie rzeczy nie myślałeś, że mogą ci to zrobić, prawda? Nie, nie myślałeś. Bo wiesz doskonale, że nie potrafiłbyś zrobić tego samego któremuś z nich, skoro przez całe życie cierpiałeś na przerost poczucia sprawiedliwości, nie mówiąc już o tym, że przez całe życie byłeś żarliwym szermierzem sprawy wszystkich uciśnionych (zapewne dlatego, że sam zawsze do nich należałeś).
Jednakże zawsze był zwolennikiem walki za uciśnionych przeciwko uciskającym. Nauczył się tego nie w domu, nie w szkole ani w kościele, ale od tego czwartego wielkiego kształciciela sumienia społecznego - Filmu. Z tych wszystkich filmów, które zaczęły się ukazywać, kiedy przyszedł Roosevelt.
Był wtedy młodziakiem, młodziakiem, który jeszcze nie poszedł na włóczęgę - ale wychował się na tych filmach, kręconych wówczas, między trzydziestym drugim a trzydziestym siódmym rokiem, które jeszcze nie wyrodziły się w komercyjne imitacje samych siebie, jakie mamy obecnie. Rósł razem z nimi, takimi filmami jak Winterset, jak Grona gniewu i tamtymi z Hohnem Garfieldem i obiema Lane, filmami o włóczędze i więzieniu, z Jamesem Cagneyem, George'em Raftem i Henrym Fondą.


6.

     Któregoś dnia wybrałem się na „Trzech muszkieterów”. Nie zadbało się jakoś na tydzień naprzód o bilety i muszę ze wstydem się przyznać, że skorzystałem z nieetycznej, ściganej przez prawo pomocy przekupnia, czyli tak zwanego konika. Był starszym, schludnie odzianym panem o smutnym wejrzeniu. Kiedy dopełniliśmy transakcji, odezwała się we mnie dziennikarska żyłka i postanowiłem dokonać z nim błyskawicznej „expressondy” zwanej także wywiadem.
     - Jak dawno pracuje pan w charakterze konika? Spojrzał na mnie z wyrzutem i odrzekł:
     - Tylko nie konika, dobrze? Koniki to te szczeniaki, chuligany, oprychy, co na duś pracują, bez handlowego podejścia. Opinie publiczną naszemu fachowi podrywają, pętaki. Jeżeli oni są konikami, to ja kto? Ogier? Jedenaście lat już w tej branży się zatrudniam, bez jednego dnia przestoju, od samego wyzwolenia. Lubileusz dziesięciolecia w zeszłem roku obchodziłem. Rodzina, goście, przedstawiciele milicji. Spodziewałem się nawet odznaczenia, bo ja pracuje bez mank i nadwyżek, metodą Korownikowa. Nie dali, mówi się trudno i handluje dalej. Ale ja nie kantuje, lewych biletów nie opylam, za dużego rejwochu nie żądam. Publika do mnie pretensji nie wnosi. Raz tylko jeden miałem tak zwaną scysję na premierze filmu „Niedaleko Warszawy”. Sprzedałem coś dwadzieścia parę biletów na szóste, to jak o ósmej te moje klienci wychodzili, przez Złote do Zgoda, czyli, przepraszam, przez Rutkowskiego do Hibnera i Alei Jerozolimskiej z kijami mnie ganiali. A co ja winien? Ja scenariusz układałem? Ja film kręciłem? Co kupiłem, to sprzedałem z prawidłową marżą za żylaki w ogonku. Za coże ja knoty dostałem, jak pragnę zdrowia? Totyż powiedziałem sobie: „Dokąd się nie nauczą, jak się należy filmów wyrabiać, nie biere naszej produkcji do ręki”. Niech mają do siebie o to pretensje, ja się odkazuje.
     Dlaczego Fanfana Filipiaka sprzedaje jak wodę, dlaczego pełnomleczną Lole Brigide opylam na sto dwa i nikt nie ma do mnie żalu? Bo towar odpowiedzialny - bez braków.
     - Z tego widzę, że jest pan zwolennikiem szkoły francusko - włoskiej w kinematografii.
     - Rzecz jasna, a gront, żeby artystki byli przy kości i niekoniecznie zapięte pod szyje, jak w naszych filmach. Co prawda w „Młodości Chopina” można było zaobserwować popiersie jednej naszej artystki, ale tylko lewe, a i to cenzura blisko połowę obcięła, żeby obraz był od lat czternastu.
     - A co pan myśli o proteście naszych filmowców przeciwko skreśleniu przez PKPG z budżetu sumy już przeznaczonej na budowę wielkiej wytwórni w Warszawie?
     - Owszem, popieram PKPG. Większa fabryka, więcej filmów, więcej kin. Każden sobie kupi bilet w kasie bez ogonka, czyli że my, prywatne sprzedawcy, leżem z towarem jak neptki? Jasne?
     - Jasne, jak jasne piwo!


7.

Stryjek był krępym, zamkniętym w sobie mężczyzną i sprawiał wrażenie, że stale tłumi jakąś wewnętrzną wybuchowość, zdolność do gwałtu. Jeśli nie liczyć poby­tu w wojsku, nigdy nie należał do żadnej organizacji, nie pracował też dla nikogo prócz siebie. Jak gdyby wcieliła się w niego nietknięta natura indiańskiej części rodziny. Stryjek nawet wyglądał jak Indianin, smagły, o gładkiej skórze, bez zarostu, drobny, nieprzenikniony.
Większą część życia spędził na ciesielstwie, budował gan­ki i wykonywał pomniejsze prace, łącznie z naprawami. Jeżeli już mówił, to niewiele i jakby z trudem, a w jego głosie czuło się napięcie. Ten rodzaj męskiej szorstkości najlepiej odtwarzają w filmie Marlon Brando i Clint Eastwood.


8.

Za kwadrans dziesiąta, po naradzie, Stalin wrócił do swojego gabinetu. Poskriebyszew zameldował:
     - Josifie Wissarionowiczu, Szumiacki przywiózł film.
     - Dobrze - powiedział Stalin.
     - Szumiacki może wracać do domu.
Zawiadomcie Klimenta Jefremowicza, żeby przyszedł obejrzeć.
Sala projekcyjna mieściła się za gabinetem Stalina, oddzielał je tylko pokój ochrony. Sala była nieduża, na siedem rzędów, w każdym rzędzie po osiem miejsc. Stalin oglądał zazwyczaj filmy w towarzystwie któregoś z członków Biura Politycznego. W takim przypadku zakładał okulary i siadał w ostatnim, siódmym rzędzie z brzegu, tak, żeby nie przeszkadzał mu promień światła z projektora i sam projektor, terkocący nad uchem. Czasami, chociaż bardzo rzadko, wyłącznie wtedy, gdy na projekcji byli goście, Stalin siadał na środkowym fotelu drugiego rzędu, i okularów nie zakładał. Nikomu nie pokazywał się w okularach, na fotografiach i portretach też przedstawiano go zawsze bez okularów.
Dziś na polecenie Stalina przywieziono "Światła wielkiego miasta" Charlie Chaplina. Stalin oglądał ten film po raz trzeci. Lubił Chaplina. Chaplin przypominał mu ojca, jedynego naprawdę bliskiego człowieka. Niekiedy odnajdywał w chaplinowskim bohaterze coś z samego siebie - on też jest taki samotny na tym świecie...
Odpędzał jednak tę myśl, nie odpowiadała rzeczywistości. Chaplin przypominał mu ojca, i tylko ojca. Biedny Charlie odchodził drogą coraz dalej, oglądał się, patrzył z takim bezbronnym uśmiechem. Stalin popłakał się, wytarł oczy chusteczką...


9.

Kiedy słońce stało się zbyt silne, zsunęła się do wody, ja za nią. Dogoniłem ją, objąłem wpół ramieniem i popłynęliśmy razem. Ciągle się śmiała. Gdyśmy się wycierali na brzegu, powiedziała: "Jestem bardziej brązowa niż ty." Spytałem, czy chciałaby pójść dziś wieczorem do kina. Znowu się zaśmiała i odrzekła, że ma ochotę obejrzeć film z Fernandelem. Kiedy już byliśmy ubrani, zrobiła bardzo zdziwioną minę na widok mego czarnego krawatu i spytała, czy jestem w żałobie. Wyjaśniłem jej, że mama umarła. Ponieważ chciała wiedzieć, kiedy to się stało, odpowiedziałem: "Wczoraj." Cofnęła się o krok, ale nie uczyniła żadnej uwagi. Miałem ochotę powiedzieć jej, że to nie moja wina, lecz powstrzymała mnie myśl, że mówiłem to już mojemu szefowi. To nic nie znaczyło. Tak czy inaczej - jest się zawsze trochę winnym.
     Wieczorem Maria o wszystkim zapomniała. Film był miejscami komiczny, ale doprawdy zbyt głupi. Jej udo stykało się z moim. Pieściłem jej piersi. Pod koniec seansu pocałowałem ją, ale jakoś niezręcznie. Po kinie przyszła do mnie.


10.

Myślę, że przeprowadzenie godzinnej rozmowy zajęłoby nam rok albo dwa, gdyby nie to, że spotkaliśmy Brigitte Bardot.
Wielki rejwach na ulicy Bleue. Wstrzymany ruch. Zamknięta ulica. Kręcą film. Wszystko, co ma narządy płciowe, w rejonie ulic Bleue, Papillon i Faubourg-Poissonniere, jest w stanie najwyższej gotowości. Kobiety chcą sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak ładna, jak się mówi; mężczyźni przestają myśleć, intelekt wkręcił im się w zamek rozporka. Brigitte Bardot tutaj! Prawdziwa Brigitte Bardot!
Ja usadowiłem się w oknie. Patrzę na nią: kojarzy mi się z kotką sąsiadów z czwartego, śliczną małą koteczką, która uwielbia przeciągać się w słońcu na balkonie i zdaje się żyć, oddychać i mrugać oczkami po to tylko, żeby wzbudzić podziw.


11.

Film był kiepski. Główne role grały sympatyczna blondynka, przypominająca June Allison, ognista brunetka, łudząco podobna do Elizabeth Taylor, oraz dwaj barczyści młodzieńczy, na których wołano chyba Rick i Gil.
Był to romans futbolowy, na dodatek w technikolorze.
Nienawidzę technikoloru. Jak film jest w technikolorze, aktorzy widocznie czują się zobowiązani do noszenia bardzo jaskrawych ubiorów, zmieniają je do każdej sceny, ustawia się ich jak manekiny pod jaskrawozielonymi drzewami albo na tle kanarkowożółtego zboża czy farbkowobłękitnego oceanu, przy czym te bajecznie kolorowe wisty ciągną się kilometrami.
Niemal cała akcja filmu toczyła się na stadionie sportowym, tłumy panienek wiwatowały i darły się wniebogłosy. Każda miała na sobie bardzo elegancki kostium i przypiętą do piersi chryzantemę wielkości główki kapusty. Od czasu do czasu akcja przenosiła się na salę balową, gdzie panny tańczyły we wspaniałych kolorowych sukniach, wypożyczonych zapewne z rekwizytorni filmu „Przeminęło z wiatrem”, po czym udawały się do toalety, gdzie mówiły sobie różne impertynencje.


12.

Przeciwieństwem erotomanii jest anhedonia, określana jako brak lub utrata zdolności odczuwania przyjemności. Anhedonia jest poważną chorobą psychiczną, bardzo często przejawiającą się najsilniej lub wyłącznie, w sferze seksualności człowieka. U mężczyzn anhedonia jest związana z zaburzeniami przebiegu procesu pożądania i nosi nazwę anhedonii ejakulacyjnej. Anhedoniczny mężczyzna jest fizjologicznie zdolny do ejakulacji, ale nie towarzyszy jej żadna przyjemność. Nagrodzony czterema Oscarami film Woody'ego Allena Annie Hall nosił oryginalny tytuł Anhedonia, ale został on odrzucony przez producenta jako za mało marketingowy. Chociaż sam Allen temu zaprzecza, film ten uznawany jest za jeden z najbardziej autobiograficznych w jego dorobku.


13.

     Był mistrzem w posługiwaniu się nunchaku. U mieszkańców Kaukazu broń ta ze względu na swój dziwny wygląd - budziła strach. Biali nazywali ją nunczako. Panowała opinia, że najgorsze, co się może zdarzyć, to mieć za przeciwnika Chena posługującego się nunczako. Na ekranach kin pojawiły się szalone filmy o walkach kung-fu. Nunczako posługiwał się również Bruce Lee; na oczach przerażonego Chena święty przedmiot stał się zabawką w rękach młodocianych przestępców na całej kuli ziemskiej. Dzieciaki używały nunczako w Los Angeles. Broń ta stawała się popularna w Liverpoolu. Popularna. I to było poniżające. Oglądając filmy z Brucem Lee, Chen dostawał spazmów.


14.

     - Lubisz czekoladę? — zapytała.
     - Tak sobie — odparł, odłamując najmniejszy kawałek.
     - A która aktorka najbardziej ci się podoba?
„Egzaminuje mnie - pomyślał. - Muszę się dobrze trzymać, żeby się nie skompromitować''.
     - Żadna - powiedział zuchowato. - Mnie te rzeczy nie imponują.
Myślał, że to męskie oświadczenie zrobi na niej piorunujące wrażenie, lecz ona spojrzała nieco uważniej i sięgnęła znowu do koszyczka. Po chwili wyjęła portfelik, a z portfelika fotografię.
     - To mój chłopiec - powiedziała, podając mu zdjęcie.
„Chce zaznaczyć, że nie mam u niej żadnych szans".
Patrzył na fotografię, lecz zamiast podobizny widział jedynie mglistą plamę.
     - Klasa chłopiec, no nie? - zapytała.
     - Klasa.
     - Ze Szkoły Morskiej. Był w Gibraltarze, a z Kairu przysłał mi zdjęcie. On z kolegą na dwugarbnym wielbłądzie. Kocha się we mnie, aleja go lekceważę.
     - Dlaczego?
     - Bo kocham się w innym.
     - No, pewno - wymamrotał ni w pięć, ni w dziewięć. Cóż dla niej, szefa gangu, jakiś marynarz ze Szkoły Morskiej. Stać ją na coś lepszego. — W kim się kochasz?
     - W Burcie.
     - W Burcie?
     - No, w Burcie Lancasterze. Nie znasz Burta?
     - Fiu!... - świsnął przez zęby.
Jakże mógłby nie znać Burta Lancastera, szkarłatnego pirata, który na Mo­rzu Karaibskim napadał na hiszpańskie karawele i jednym cięciem potrafił kłaść trzech żołnierzy (w filmie oczywiście), a do tego z najwyższej rei skakał na pokład i nic mu się nie stało.
     - Nawet do niego pisałam      - dodała.
     - Znasz adres?
     - Nie. Napisałam po prostu: Burt Lancaster - Hollywood. Myślę, że go tam wszyscy znają.
     - To jasne. I co, odpisał?
     - Jeszcze nie.
     - Świnia. Ja bym ci już dawno odpisał.
     - Widocznie jest bardzo zajęty.
     - Tak - starał się ją pocieszyć. - Z aktorami to tak zawsze, albo kręcą filmy, albo się rozwodzą. Ciekaw jestem, ile już żon miał Burt?
     - Jedną. Podobno jest wzorowym mężem i ojcem.
     - To nie masz u niego szans.
Nie - westchnęła. - Ale czasem tak przyjemnie jest pomarzyć.


15.

     - To naprawdę ważne, jaki obejrzymy wspólnie pierwszy film - powiedziała.
     - Wiem, że jesteśmy tylko znajomymi i w ogóle, ale wybór filmu jest naprawdę ważny.
Zrobiłem minę, jakbym doskonale wiedział, o czym mówi.
     - Mnóstwo ludzi nie chce ryzykować w trakcie pierwszej randki. Idą na film
sezonu. Wiesz, jeden z tych filmów, na których Nowy Jork jest niszczony przez kosmitów, falę przypływu, wielką małpę albo coś w tym rodzaju. Myślą, że taki film gwarantuje dobrą zabawę. Ale film sezonu to zły wybór.
     -Tak sądzisz?
Cyd potrząsnęła głową.
     - Tak naprawdę nikt nie bawi się dobrze na takich filmach z wyjątkiem trzynastoletnich dzieciaków w Idaho. Działa tu prawo osłabionego wrażenia. Kiedy widziałeś już raz walący się w gruzy Empire State Building, nie musisz tego ponownie oglądać.
Zaczynałem powoli pojmować, o co jej chodzi.
     - Spodziewasz się, że ziemia rozstąpi ci się pod stopami - powiedziałem. -
Ale w końcu ziewasz, kiedy kosmici rozwalają Biały Dom.
     - Wybór filmu sezonu świadczy o tym, że masz naprawdę niskie oczekiwania - oświadczyła, zerkając na mnie, kiedy mijaliśmy Angel, przeciskając się przez popołudniowe korki. - W każdej dziedzinie. Świadczy, że twoim zdaniem życie sprowadza się do kubełka stęchłego popcornu i kubka dietetycznej coli. Że to jest wszystko, na co można mieć nadzieję. Próbowałem sobie przypomnieć pierwszy film, jaki obejrzałem razem z Gina˛. To był coś ambitnego i japońskiego w Barbican. Coś o ludziach w depresji.
     - Artystyczne kino jest tak samo niedobre - stwierdziła C., czytając chyba
w moich myślach. - Oznacza, że oboje udajecie ludzi, którymi prawdopodobnie nie jesteście.
     - Pomyśl tylko o wszystkich tych parach na całym świecie, których pierwszym filmem był Titanic - powiedziałem. - O tych pączkujących uczuciach, skazanych na zagładę, zanim zdążą się rozwinąć. Zanim jeszcze wypłyną z portu.
Szturchnęła mnie w ramię.
     - To nie są żarty - prychnęła. - Jedna z moich przyjaciółek w Stanach
wyszła za mąż za faceta, który na pierwszej randce zabrał ją na Muchę.
     - I później zmienił się w robala?
     - Tak jakby - odparła. - Z całą pewnością się zmienił. Na gorsze.
     - Więc co chcesz zobaczyć? - zapytałem.
     - Zaufasz mi?
     - Zaufam.
Chciała obejrzeć jeden z tych filmów, które puszczają co rok na Boże Narodzenie. Jeden z tych filmów, o których sądziłem, że oglądałem je już dziesiątki razy. Chociaż w rzeczywistości pewnie nie widziałem ani razu.
Nie wiem, dlaczego wyświetlali Życie jest cudowne w National Film Theatre na południowym brzegu Tamizy. Może szedł tam przegląd filmów Franka Capry, a może przegląd filmów Jamesa Stewarta. Może mieli odnowioną, cyfrowo podrasowaną, świeżo zrobioną kopię. Nie wiem i nie ma to większego znaczenia. Na ten film poszliśmy w nasz pierwszy wspólny wieczór.


16.

     – Niestety – powiedziała pani w kasie kina „Odeon” – nie możesz wejść. To jest film „A”.
     – Przepraszam, nie rozumiem – odparł X ze zdziwioną miną.
     – „A” – powtórzyła kasjerka.
     – A co? – spytał X jeszcze bardziej zdziwiony.
     – Jak to co? – zniecierpliwiła się kasjerka. – „A” to znaczy, że (...) poniżej lat szesnastu mogą wejść tylko w towarzystwie dorosłych.
     – Szesnastu? – zawołał X własnym uszom nie wierząc. – Szesnastu! A ja mam tylko dwa lata. To jeszcze czternaście lat. Wtedy może już nie będę chciał przyjść tutaj.
     – Cóż, takie są przepisy – surowym tonem oznajmiła kasjerka. Z niesmakiem spojrzała z góry na główkę kapelusza X. Na kapeluszu pozostało jeszcze trochę wodorostów z T., w nagrzanym kinie powiał zapach zgnilizny.
     – No, proszę się zabrać stąd – ponagliła kasjerka. – Kolejka czeka.
     A kiedy odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia, zawołała za nim:
     – I proszę nie wracać w długich spodniach! Znam te sztuczki.
     Niezmiernie zawiedziony szedł wolnym krokiem przez poczekalnię. W kinie panował miły nastrój i było ciepło, ze szczególną przyjemnością zanurzał stopy w miękkim, grubym dywanie. Głodnymi oczami popatrzył przez chwilę na kiosk ze słodyczami, po czym wyszedł rzucając surowe spojrzenie portierowi, który otwarł mu drzwi.
Nigdy przedtem nie był w kinie. Prawdę mówiąc nie bardzo wiedział, co to jest film.


17.

Łzy w kinie płyną łatwiej.
Łatwiej niż w życiu (pomoc:
zgaszenie na sali świateł)
ale i łatwiej niż w domu,
przed własnym telewizorem:
za wydatek na bilet
pragnie się mieć wieczorem
coś uchwytnego: chwilę
śmiechu lub - zwłaszcza - łez
(od śmiechu widz czuje się lepiej,
od płaczu - lepszym niż jest).
Kinowa łza nie oślepia
oka; przeciwnie, przemywa
i kąpielami słonymi
sprawia, że oko przeżywa
to, co samochód w myjni
lub dusza w trakcie spowiedzi.
Kratką i ciemnym okienkiem -
ekran, przed którym się siedzi
(w kinie, jeśli kto klęknie,
są to przypadki nieliczne),
lecz przed tym panoramicznie
rozrosłym konfesjonałem
otarciem łzy wyznajemy
swój grzech śmiertelny, tajemny,
nie ujmujący - ujemny
znak, minus, który jest piętnem:
"Choć się naprawdę starałem,
choć próbowałem usilnie,
od ostatniego seansu
znów nie zdołałem żyć w pięknie,
w krainie Sensu i Glansu,
w sposób tak żywy, człowieczy,
pełny, prawdziwy, bezsprzeczny
jak żyją aktorzy w filmie".


18.

     Siedziałem jak wryty na moim worku w korytarzu, nisko, między nogami stojących ciasno, ramię w ramię i noga w nogę, podróżników. Paliłem papierosa ostrożnie, w zwiniętej trąbce dłoni, żeby nie przypalić komuś nogawki spodni czy zwanej poły płaszcza. Słuchałem głosów, co ponad głową.
     - Kto tam wie, jak to było.
     - Może czasami przez te jego ciemne okulary.
     - Możliwe. Może mu się zapociły, zarosiły mu się. Zziajany był, a tu mróz, para mu z gardła buchała i okulary mogły mu się zapocić. Mało, że ciemne, to jeszcze zapocone.
     - Po co on nosił te ciemne okulary? Lato, zima - zawsze w nich chodził. Na wszystkich filmach w nich występował.
     - Ja widziałem jeden film „Popiół i diament”. To on tam w jednym miejscu mówi do dziewczyny, która go też pyta, po co on chodzi w tych ciemnych okularach? Dlaczego? I on jej mówi, że w okupację, prawie cały czas po kanałach żył, co są pod ulicami. I teraz, po wojnie, musi chodzić w ciemnych okularach, bo go dzienne światło za bardzo kłuje w oczy. Bolą go oczy od tego światła. Za bardzo do ciemności mu się oczy przyzwyczaiły w tych kanałach.
     - Ale to, panie tego, na filmie mówi. To jeszcze nie musi prawda być.
     - Nie musi być, ale może być. Bądź co bądź jednak zawsze w tych ciemnych okularach chodził. Na filmie czy nie na filmie. W życiu, znaczy się.
     - Tak jest. Jakby nie było.
     - Podług mnie to taki człowiek powinien mieć samochód do dyspozycji, a nie żeby musiał za pociągiem ganiać.
     - Dadzą mu pośmiertne odznaczenie i cześć.
     - A czy mu chociaż dadzą? Dają tylko bohaterom.
     - Dla kultury on był bohater.
     - Zdolny był. Szkoda chłopaka.
     - I to w samą niedzielę zginął.
     - Ja to jeszcze raz mówię: miał zginąć i zginął. To jest los. Niedziela czy nie niedziela. To jest los.


19.

     - Naprawdę ekstra dajesz sobie z tym wszystkim radę. Takie dwa różne życia.
     Wiedział, co ma na myśli. Pierwsze życie skończyło się cztery lata temu, kiedy on miał osiem, a mama i tata się rozeszli. Było normalne i nudne: szkoła, wakacje, prace domowe, w weekendy wizyty u dziadków. Drugie było bardziej bałaganiarskie, o wiele więcej występowało w nim ludzi i miejsc: faceci mamy i dziewczyny ojca, mieszkania i domy, C. i L.. Trudno uwierzyć, że tak wiele rzeczy może się zmienić tylko dlatego, że dwie osoby ze sobą zrywają, ale on się tym nie przejmował. Czasami nawet był zdania, że woli to drugie życie. Więcej się działo, a to nie jest złe.
Jeśli jednak nie liczyć R., to w L. wydarzyło się niewiele. Byli tutaj raptem kilka tygodni - przeprowadzili się pierwszego dnia wakacji - ale jak na razie, kompletne nudy. Poszli z mamą na dwa filmy: Kevin sam w domu 2, który nie był tak dobry jak Kevin sam w domu, i na Kochanie, powiększyłem dzieciaki, który był gorszy od Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki. Mama powiedziała, że dzisiaj filmy zrobiły się strasznie komercyjne i że jak ona była w jego wieku, to... coś tam, nie mógł sobie przypomnieć co.


20.

     Tańczyłem z całą trójcą, oczywiście po kolei. Jedna z brzydul - L. - tańczyła niezgorzej, ale druga - M. - mogła człowieka wykończyć. Zdawało mi się, że turlam Statuę Wolności po parkiecie. Nie wytrzymałbym tych męczarni, gdybym pracując tak w pocie czoła nie wymyślił sobie małej rozrywki. Powiedziałem dziewczynie, że właśnie mignął mi w drugim kącie sali gwiazdor filmowy - Gary Cooper.
     - Gdzie? - spytała, cholernie podniecona. Gdzie?
     - Przegapiła pani. Już wyszedł. Dlaczego nie obejrzała się pani prędzej?
     Od tej chwili już wcale nie tańczyła, rozglądała się tylko, usiłując pomiędzy głowami tłumu mimo wszystko dostrzec swojego wymarzonego aktora.
     - Jaka szkoda, jaka szkoda - powtarzała. Niemal złamałem jej serce. Fakt. Zły byłem na siebie jak diabli, że ją tak nabrałem. Z niektórych osób nie powinno się kpić, nawet jeżeli na to zasługują.
Ale potem dopiero wynikła z tego najlepsza heca. Kiedy wróciliśmy do stolika, brzydula oznajmiła koleżankom, że Gary Cooper przed chwilą opuścił salę. Rany boskie, co się działo. L. i B. na tę wieść o mało nie popełniły samobójstwa. Trzepotały się i wypytywały, czy M. go naprawdę widziała i jak wyglądał. M. odpowiedziała, że tylko jej mignął z daleka. Aż mnie zatkało.


21.

     S. zawołała dziadka i obaj mężczyźni zniknęli w gabinecie i zamknęli za sobą drzwi. Mój dziadek napisał coś do gazety? S. natychmiast pobiegła do kuchni i zaczęła przerzucać poranny dziennik. Na drugiej stronie znalazła nazwisko dziadka i artykuł. Przeczytała go od deski do deski. Nie wszystko zrozumiała, ale wyglądało na to, że rząd francuski pod presją księży zgodził się na zakaz rozpowszechniania amerykańskiego filmu zatytułowanego Ostatnie kuszenie Chrystusa, w którym było coś o Jezusie kochającym kobietę o imieniu Maria Magdalena. W artykule dziadka przeczytała, że Kościół jest arogancki i że ten zakaz jest zły.
     Trudno się dziwić, że ksiądz się wścieka – pomyślała S.
     – To pornografia! Świętokradztwo! – wrzeszczał ksiądz, wyłaniając się z gabinetu i sunąc jak burza gradowa w kierunku drzwi wejściowych. – Jak może pan pisać takie rzeczy! Ten Amerykanin, cały ten Scorsese to świętokradca, a Kościół nie pozwoli mu przemawiać do Francuzów! – Wychodząc, ksiądz trzasnął za sobą drzwiami.


22.

     Najważniejszą sprawą jest nauczenie się dialogu. Bogart był tym człowiekiem w filmie, który wszystko przewrócił do góry nogami. Do czasu Bogarta wszyscy aktorzy starali się wyszczekać swoją kwestię gładko i poprawnie; pierwszy Bogart w Skamieniałym lesie pokazał, jak powinno mówić się dialog. Bogart mówił źle, patrząc w bok i zacinając się. Długie zdania wyszczekiwał prędko, krótkie rozciągał do granic maksymalnych. Stwarzało to wrażenie, że szuka słów, że mówienie przychodzi mu z trudem i męczy go, a do tego mówił bardzo niewyraźnie. Brando, aktor ze szkoły Kazana, mówił w tenże sam sposób: męczy się, zacina, jednak Brando nie ma w sobie prawdy Bogarta. Być może dlatego, że brak mu rezygnacji i spokoju, jakie miał Bogart. Wszyscy inni - Newman, Cliff, Dean są dziećmi Bogarta, ale nie jest chyba faktem przypadkowym, że Bogart święci triumfy w dziesięć lat po swojej śmierci, kiedy miliony widzów obejrzały już tłumy jego dzieci, z których żadne nie miało w sobie rozpaczy i zimnej determinacji ojca.
     Tak więc, nie zapominając ani chwili o Bogarcie, wchodzimy następnego dnia do knajpy, gdzie siedzi nasza jedyna. Jesteśmy ubrani źle i niechlujnie; nie myśleliśmy przecież o sobie; myśleliśmy o niej. To dlatego jesteśmy źle ogoleni; mamy źle zawiązany krawat i oczy podkrążone po bezsennie spędzonej nocy. To dlatego bruzdy na naszej twarzy pogłębiły się i dlatego ręce nasze drżą lekko, kiedy zapalamy papierosa stojąc szeroko rozkraczeni na progu knajpy; pamiętamy, że nikt nie jest tak czarujący jak człowiek, który wie, iż jest niezgrabny i nie potrafi nad tym zapanować.


23.

     - I co tam w tym świecie będziesz robił? - Kiedy trzeba było, ojciec umiał być twardy.
     - Co? O! - Potrząsnął tym listem. - Pisze Wojtek, że do kina co dzień chodzą. A robić, tylko osiem godzin robią i jeszcze im płacą za to.
     - Może byś do spowiedzi poszedł, synu - zaczęła go matka przez łzy prosić. - Kiedy w świat szli, zawsze się spowiadali na ostatek. Może tam nie będziesz miał gdzie? Albo ci nie dadzą?
     - Mówisz, że do kina chodzą? - rzekł ojciec jakby sam do siebie, bo nie bardzo wiedział, co to kino.
Zawitało i do naszej wsi zaniedługo kino. Już od rana, kiedy miało przyjechać, gromada narodu wyszła na skraj wsi i czekała, żeby to kino powitać. Ktoś nawet patykiem na śniegu wyrysował: "Witamy kino w naszej wsi". Myśleli ludzie, że to będzie samochód albo chociaż landara w dwa konie. Nikt z początku nie chciał wierzyć, że to kino: Dwóch ludzi na furze i jakieś paczki. Do tego koń chudy, aż mu żebra przez skórę wystawały. A zamiast siedzenia snopek słomy jakimś łachem nakryty. I latry w furze wyciarane, jakby gnój przedtem w nich wozili. A furman i ten drugi pijani, że ledwo na oczy patrzyli. Zaczęli przybijać na remizie ogłoszenie, to nie mógł ani jeden, ani drugi w gwoździa trafić i dopiero chłopaki im przybili. Ale zeszła się na to kino prawie cała wieś, bo to zima, roboty niewiele, jeszcze stójka chodził przedtem i bił w bęben, że kino przyjedzie. Tak że chyba drugie tyle, co w remizie, stało na dworze, bo nie mogli się pomieścić. Jedni drugim zasłaniali, ale stali. Psuło się co trochę, ale stali.
Wybrał się i ojciec zobaczyć, co też tak Antka w ten świat ciągnęło. Nie powiedział, co widział, tylko potem czasem mu się wyrywało:
     - To przez to kino, przez to kino wszystko.


24.

Włóczył się po okolicy w poszukiwaniu kinematograficznej rozrywki, jakiegoś głupawego, słodkiego hollywoodzkiego produktu, najlepiej osadzonego w starożytności, z amerykańskimi gwiazdami przystrojonymi w togi oraz upudrowanymi pięknościami przodzianymi w skrojone na miarę niewolnicze łachy. Odrzucił brytyjski film wojenny Morze ich nie pochłonie ("A oni nie pochłoną mnie" - pomyślał z determinacją, idąc dalej), a potem wesołą, dwuczęściową projekcję, na którą składały się Powrót Frankensteina oraz Potwór, by wreszcie skorzystać z ostatniej deski ratunku, Palladium. Tytuł, Złodzieje rowerów, nie brzmiał zbyt zachęcająco, ale nie mógł teraz wrócić do domu. Jakże to było irytujące: zawsze kiedy zależało ci na dobrym filmie, pokazywali same śmiecie. Spełniły się jego najgorsze obawy. Film okazał się przygnębiający. Może przy innej okazji, w innym nastroju spojrzałby na niego życzliwszym okiem, lecz tego dnia film wydał mu się jeszcze jednym daniem z tak dobrze mu znanej diety. Nie żeby kiedykolwiek doświadczył podobnej biedy, jak ten biedaczyna z filmu, nie chciał jednak, by przypominano mu w tej chwili o przerażającej walce o przetrwanie, o ludzkiej obojętności, kłopotach związanych z dziećmi. Tego wieczora postanowił pozostać w stanie wewnętrznej obojętności. Gdzie się podziały zmysłowe niewolnice o wydatnych biustach i pośladkach niczym dojrzałe owoce, których widokiem mógł karmić swoją nieszkodliwa zmysłowość pana w średnim wieku?


25.

Szli i szli. Paul pragnął porozmawiać, ale stwierdził, że nie ma nic do powiedzenia. Wydawało się, że pani Baker bardziej się teraz spieszy i kiedy Paul spojrzał na nią, jej twarz była bez wyrazu.
Nagle, bez żadnej zapowiedzi, skręcili za róg i znajoma białość zastąpiona została przez czerwień identyczną z tą, która oblewała okładkę folderu o Pokoju Filmowym. Paul ponownie spojrzał na panią Baker. Uśmiechnęła się, poprawiając swoje papiery.
     — Jesteśmy już blisko, Paul. Zaraz będziemy na miejscu.
I rzeczywiście byli. Czerwone drzwi. Znowu bez żadnego napisu czy numeru — po prostu czerwone drzwi, przed którymi pani Baker zatrzymała się.
     — Ici, monsieur. To tu.
Spojrzała na niego, a jej twarz była szczęśliwa i ponownie ożywiona.
     —  Zdążyłeś na początek Obławy. Jane Fonda i Marlon Brando. Niezła obsada, co? Potem będzie Barbarella, Klute, Powrót do domu, Dziewięć do pięciu. Co ty na to? Całkiem nieźle jak na twój pierwszy raz.
     — A potem? — Oczy Paula zwęziły się, ponieważ w końcu zaczęło do niego docierać, co się właściwie stało.
Po raz pierwszy pani Baker wzdrygnęła się.
     — Potem? Potem obejrzysz inne jej filmy, wszystkie jakie nakręciła. Bez względu na to ile ich było. Czyż to nie cudowne? Czy mógłbyś żądać czegoś więcej?
     — Wciąż i wciąż? — Jego palce stały się nagle bardzo zimne.
     — Ty…
     — Bez przerwy? Wszystkie filmy Jane Fondy od początku i bez końca?
Pani Baker westchnęła, wyglądając na nieco znudzoną.
     — Tak, Paul. Wciąż i wciąż. Stale i stale, i wciąż od nowa, bez końca… — Mówiąc to, wskazała na drzwi, które samorzutnie się otworzyły.
Pierwszą rzeczą, jaką Paul ujrzał w ciemności, była znajoma twarz, za którą swego czasu oddałby życie.


26.

Było jeszcze wcześnie i w kinie było prawie pusto. A. okazał się bardzo rozmowny, wypróbowywał na tej dziewczynie, która go onieśmielała, śmieszne powiedzonka, dowcipy i żarciki, które tyle razy słyszał w swojej okolicy.
     - Ładne jest kinie Metro - rzekła. - Bardzo eleganckie.
     - Nigdy tu nie byłaś?
     - Nie. Znam mało kin w śródmieściu. Późno wychodzę z pracy, o wpół do siódmej.
     - Nie lubisz kina?
     - Owszem, bardzo. Chodzę w każdą niedzielę. Ale do jakiegoś kina niedaleko domu.
Film był kolorowy i miał wiele partii tanecznych. Tancerz był także komikiem; myliły mu się imiona osób, potykał się, robił miny, wywracał oczami. "Na milę widać, że pedał" - pomyślał A. i odwrócił głowę: Teresa siedziała zapatrzona w ekran; jej rozchylone usta i znieruchomiałe spojrzenie zdradzały, z jaką pasją chłonęła obraz. Później, kiedy wyszli, mówiła o filmie, jak gdyby A. go nie widział. Opisywała z ożywieniem stroje aktorów, klejnoty, a przypominając sobie komiczne sytuacje, śmiała się serdecznym śmiechem.
     - Masz dobrą pamięć - rzekł. - Jak ty potrafisz zapamiętać wszystkie te szczegóły?
     - Mówiłam ci, że bardzo lubi chodzić do kina. Kiedy oglądam film, zapominam o wszystkim, wydaje mi się, że jestem w innym świecie.
     - Tak - powiedział. - Widziałem cię, wyglądałaś jak zahipnotyzowana.


27.

Byli kinomanami. To była ich pierwsza namiętność; oddawali się jej co wieczora albo prawie. Kochali obrazy, byle były piękne, wciągały ich, zachwycał, urzekały. Kochali podboje przestrzeni, czasu, ruchu, kochali oszałamiający ruch ulic Nowego Jorku, ociężałość tropików, brutalność saloons'ów. Nie byli ciaśni w swych sądach jak fanatycy, którzy przysięgaja na jednego tylko mistrza, Einsensteina, Buñuela czy Antonioniego, albo też - w świecie trzeba wszystkiego po trosze - Carnègo, Vidora czy Hitchcocka, ani też nadmiernie eklektyczni jak infantylni osobnicy, którzy tracą wszelki zmysł krytyczny i wpadają w dziki zachwyt, byleby niebieskie niebo było niebieskie albo jasnoczerwona suknia Cyd Charisse odcinała się od ciemnoczerwonej kanapy Roberta Taylora. Nie zbywało im na dobrym guście. Żywili zdecydowane uprzedzenie do tak zwanych poważnych filmów; na ich tle tym piękniejsze wydawały się dzieła, którym ta cecha nie zdołała odebrać uroku (ale jednak mówili i mieli rację: Marienbad - cóż za chała !"); żywili niemal przesadną sympatię do westernów, dreszczowców, komedii amerykańskich i dla owych zadziwiających filmów przygodowych, pełnych lirycznych uniesień, wspaniałych obrazów, uroków zabójczych a trudnych do pojęcia, jakimi były na przykład niezapomniane: Lola, La croisée des Destins, Urzeczona, Przeminęło z wiatrem.


28.

     W tych dniach postanowienie zrobiłem poświęcić się dla ojczyzny i zdobyć trzy bileta na Krzyżaków, do kina „Atlantic” na ulicy Chmielnej. Z tem najstarszem kinem warszawskiem mam związane tak zwane urocze wspomnienie. Tu zaraz po wyzwoleniu zwichnęłem sobie nogie, jakżem z dachu sąsiedniej posesji na podwórko kina skakał, żeby się na przedstawienie dostać. Drugą znowuż razą rękaw mnie w bramie urwali, jak chuligani dali ogonkowi dubla. Teraz już spokojnie kupuje się bileta i z fasonem do „Atlanticu” wchodzi jak przed wojną.
     Tylko że trzeba o drugiej w nocy wstać, żeby zająć miejsce w ogonku. Te Krzyżacy mają takie powodzenie. Faktycznie nie wiedziałem dlaczego, ale żem się przekonał, że obraz rzeczywiście w dechę. Tak, że nawet wałówki Gienia nie rozpakowała, chociaż film ciągnie się przeszło trzy godziny i wzięła z sobą w tem celu garnek z pyzami na gorąco. Ale gdzie tam o pyzach można było myśleć, kiedy przez cały czas łzamy nad tą Danusią się zalewała. A potem klęła w żywy kamień starego Jurandota, jej tatusia, że tak się dał Krzyżakom do wiatru wystawić. Z drugiej znowuż strony szwagier Piekutoszczak stale i wciąż mnie przeszkadzał, bo nic nie mógł zrozumieć z całego obrazu - Krzyżaki z polskiemi księciami wciąż mu się plątali. Aż koniec końców zgniewał mnie niemożebnie i mówię:
     - Trzeba było książkie nieboszczyka Sienkiewicza sobie przeczytać, żłobie jeden, a potem dopiero przyjść do kina, lebiego, niewidymku.
     Ale musiałem mu objaśniać, bo mnie zamęczał pytaniami.
     - Więc widziem tu Zbyszka przed sądem doraźnem.
     - Za co?
     - Jak to za co, nie widziałeś? W mordę Krzyżaka strzelił.
     - No to co się stało? I za to pod doraźniaka się dostał, niemożliwe.
     - Krzyżak okazał się posłem.
     - Nawet o wiele tak. A to był sąd krzyżacki?
     - Nie, nasz.
     - I jaki był wyrok?
     - Gimza. Przez ścięcie toporem.
     - Co ty mówisz, niemożebna rzecz o jedno sztachnięcie w pycho?!
     - Jak cię szanuje. Sanacja tak się z Krzyżakami cackała.
     - I ta gimza będzie przeprowadzona?
     - Nie, przekonasz się tam, że Danusia zarzuci Zbyszkowi ręcznik na głowę i w ten deseń amnestie mu wyrobi.
     - W jaki sposób?
     - Takie było prawo. Jak narzeczona oskarżonego zarzuciła mu ręce na szyje i jakiemś ciuchem go nakryła, dostawał zwolnienie do domu.
     - Co ty mówisz? No to faktycznie byli czasy. Dzisiaj sto razy narzeczona za szyje może cię łapać, nawet zawieszenia głupich sześciu miesięcy mamra ci nie wyrobi.
     - Ale teraz też nie ma takich narzeczonych.
     - A jaka musiała być?
     - Stoprocentowa panienka.
- Waronek faktycznie przyciężki, nie na te czasy. No a co było dalej?
     - Dalej, może pan opowie koledze na ulicy - odezwał się za nami jakiś facet w okularach. Odwróciłem się i zaznaczam:
     - Po pierwsze, to nie kolega, tylko szwagier, a po drugie, o co się panu rozchodzi?
     - Przeszkadza mi pan, wrażenie psuje.
     - Nie rozumie. O wiele czytałeś pan Krzyżaków, to nie mogie panu wrażenia popsuć, bo i tak znasz pan cały przebieg na pamięć. A o wiele nie, słuchaj pan razem ze szwagrem i oświecaj się, ciemna maso!
Facet się do mnie poderwał, ale w tej chwili Jagiełło tak zaczął naparzać Krzyżaków pod Gronwaldem, żeśmy o bożem świecie zapomnieli i darowaliśmy sobie z tem okularnikiem wszystkie gorzkie słowa. Jagiełło nasz pogodził.


29.

Razem obejrzeliśmy też nasz pierwszy zachodni film - Rio Bravo z Johnem Waynem w kinie Park naprzeciw mojej ulubionej księgarni. Pamiętam, że po powrocie do domu błagałem B., by zabrał nas do I. i przedstawił Johnowi Wayne'owi. B. wybuchnął donośnym, gardłowym śmiechem - dźwięk ten przypominał warkot silnika na wysokich obrotach. Gdy odzyskał głos, wytłumaczył nam, na czym polega dubbing. Byliśmy z H. wstrząśnieci: John Wayne tak naprawdę nie umie po (...) i nie jest I., tylko Amerykaninem! Tak samo jak ci przyjacielscy, długowłosi ludzie, włóczący się po K. w podartych, barwnych koszulach! Na Rio Bravo byliśmy trzy razy, a na naszym ulubionym westernie, Siedmiu wspaniałych - trzynaście razy. i płakaliśmy za każdym razem, gdy meksykańskie dzieci składały Charlesa Bronsona do grobu - jak się okazało, on też wcale nie był I.


30.

Spośród mieszkańców T. najbardziej tęsknił za kinem B. Nie rozumiał, dlaczego je zamknięto, i co wieczór spodziewał się jego otwarcia. Od siedmiu lat nie opuścił żadnego filmu, nieodmiennie siedząc na balkonie i po każdym seansie zamiatając salę. Tak więc stale na to czekał. A ponieważ kino pozostawało zamknięte, siadał na chodniku przed magistratem i wpatrywał się w nie z nadzieją, że jednak je otworzą.
(...)
W któryś piątek pani M., zmuszona wejść do kina, by coś stamtąd wziąć, na chwilę wpuściła chłopca do środka. Co prawda ku jego rozczarowaniu ekran pozostawał pusty, ale gdy znalazł się w sali, wszedł na balkon i usiadł, czekając na film. Pani M. uznała, że opuścił kino, i zamknęła go w środku. Dopiero kiedy późnym wieczorem S. zaczął się o niego rozpytywać, przypomniała sobie o balkonie. B. siedział spokojnie z miotłą w ręku, przeświadczony, że prędzej czy później rozpocznie się seans.
Tęsknił za kinem przez cały październik i listopad.

================================
Dodane 21 kwietnia 2011:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:
Rozwiązanie konkursu
Wyświetleń: 86298
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 241
Użytkownik: bogna 16.11.2008 00:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Razem z Joy wybieramy się do kina! Będzie co przeżywać :-)))
Użytkownik: krasnal 16.11.2008 00:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Jaki świetny temat!:) I już widzę, że fragment dla mnie to 2;) Ale nie wiem, skąd to. Za to najprawdopodobniej wiem, jaki film - czy za to jest pół punktu?;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 16.11.2008 00:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaki świetny temat!:) I j... | krasnal
Tak krasnalku, dwójeczka jest dedykowana Tobie.:)
Użytkownik: Czajka 16.11.2008 00:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak krasnalku, dwójeczka ... | KrzysiekJoy
Hyhy, tak pomyślałam właśnie, że dla Krasnala. Wiem honorowy film i że Homera nie ma na pewno i kilku innych.
A jak ktoś zrobił zdjęcie Krasnala z pięćdziesięcioma filmami, to czy należy mu się punkt? :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 16.11.2008 00:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, tak pomyślałam właś... | Czajka
Czajeczko, a dla Ciebie bo to "po rodzinie", dedykuję 16.:)
Użytkownik: Czajka 16.11.2008 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajeczko, a dla Ciebie b... | KrzysiekJoy
Wiem drugie! To znaczy to dedykowane wiem. Też mi się majaczyło mgliście. :))
Czy dalej były krówki? Albo iryski? Bardzo świetne. :)))
Użytkownik: krasnal 16.11.2008 00:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem drugie! To znaczy to... | Czajka
Ja chyba też wiem:) Ale to się sprawdzi empirycznie.
Użytkownik: Czajka 16.11.2008 00:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chyba też wiem:) Ale t... | krasnal
Tylko bez irysków sprawdzaj. :))
Użytkownik: hburdon 16.11.2008 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Hihihi, prościutki konkursik, a ja nic nie wiem, nic! :)))
Użytkownik: janmamut 16.11.2008 00:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihi, prościutki konkur... | hburdon
To to jest ten zapowiadany prosty? :-)
Użytkownik: krasnal 16.11.2008 01:38 napisał(a):
Odpowiedź na: To to jest ten zapowiadan... | janmamut
Właśnie, a marudziłeś, że u mnie było trudno...
Użytkownik: Czajka 16.11.2008 00:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihi, prościutki konkur... | hburdon
Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale kontrkino jedno wiesz. :))
16 nie znasz?
Użytkownik: hburdon 16.11.2008 00:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy Cię to pocie... | Czajka
16? Chyba nie. Kilka mi się kojarzy, ale nie do tego stopnia, żebym potrafiła podać tytuł, ale 16 nie kojarzy mi się wcale. Czyżbym nie należała do właściwego klubu? Zaraz wpadnę do kontrkina, już zdążyłaś?
Użytkownik: Czajka 16.11.2008 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: 16? Chyba nie. Kilka mi s... | hburdon
Nie wiem czy wolno, ale faktycznie nie znasz tatusia. To znaczy znasz, bo każdy chyba go zna ale nie z tego kina co potrzeba. Teraz potrzeba. :))
Ale pyzy to chyba każdy zna, a przynajmniej słyszał. No i więcej nic nie wiem. :))
Użytkownik: hburdon 16.11.2008 01:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy wolno, ale f... | Czajka
Znam jedną Pyzę, ale ona ma mamusię. :)
Użytkownik: Czajka 16.11.2008 08:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam jedną Pyzę, ale ona ... | hburdon
No bo to trzeba o wałówce myśleć, a nie o dróżkach. I nie o mamusi ale o Gieni. :)
To znaczy ja się tylko domyślam na razie, bo w ogóle to mi się bigos kojarzył w tym kinie a nie pyzy. :)
Użytkownik: hburdon 16.11.2008 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: No bo to trzeba o wałówce... | Czajka
A ja wcale nie myślę o dróżkach, tylko o mamusi od Gieniusi. :))) Ale pyzy jeszcze przestudiuję.
Użytkownik: Czajka 16.11.2008 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja wcale nie myślę o dr... | hburdon
O Gieniusi też nie można, czy Gieniusia powiedziałaby: pod Gronwaldem? :)
Użytkownik: hburdon 16.11.2008 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: O Gieniusi też nie można,... | Czajka
Chyba kojarzę tego autora. Co nie znaczy, że łatwo będzie trafić w tytuł. :)
Użytkownik: kasia9216 17.11.2008 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba kojarzę tego autora... | hburdon
Właśnie, nie pomataczyłby ktoś tytułu?
Użytkownik: Akrim 17.11.2008 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie, nie pomataczyłby... | kasia9216
Wyobraź sobie, że zwracając się do Ciebie, mówi, na co poszedł do kina...:)
Użytkownik: McAgnes 16.11.2008 00:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
O rany, na pierwszy rzut oka kojarzę tylko 23, jakieś inne gdzieś dzwonią, ale gdzie?...

A miało być prosto! :)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 16.11.2008 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Bardzo ładny temat. ;) Trudny. Chociaz kilka fragmentów wydaje mi się dziwnie znajomych. Ciekawe, czy na wydawaniu się skończy. ;)
Użytkownik: Akrim 16.11.2008 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Hm.. odgadłam 6, 14 i rodzica 28.
I żadnego dusiołka więcej nie rozpoznaję.
Nawet tych, które czytałam, nie kojarzę nic a nic.
Ale kino! ;))
Użytkownik: hburdon 16.11.2008 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
We fragmencie 21 chyba czegoś brakuje? Czy to po to, żeby nam nie było za łatwo? :P

– To pornografia! Świętokradztwo! – ***ł*** ksiądz, wyłaniając się z gabinetu i sunąc jak burza gradowa w kierunku drzwi wejściowych. – *** może pan pisać takie rzeczy!
Użytkownik: hburdon 16.11.2008 14:14 napisał(a):
Odpowiedź na: We fragmencie 21 chyba cz... | hburdon
I jeszcze "***ąc***, ksiądz trzasnął".
Użytkownik: alva 16.11.2008 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Jestem pewna tylko 8, ale lepiej sprawdzę. Poza tym nie rozpoznaję nic. Chociaż ta 16 jest podejrzana...
Użytkownik: kasiunia2 16.11.2008 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem pewna tylko 8, ale... | alva
I jak zwykle po pierwszym przeczytaniu nie rozpoznaje nic. Ale jutro sie zabieram do roboty cos musze znac.
Użytkownik: Piotrek S. 16.11.2008 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Fragmenty konkursowe są absolutnie urzekające :-). A tymczasem ja coś podpowiem (choć jeszcze niepotwierdzone - najwyżej będę prostował):

9. W tym przypadku pytanie o wizualizację okaże się bardzo mylące. Bo takowa o tym samym tytule jest, tylko że ze zgoła innym bohaterem i w zgoła innym czasie i miejscu się dziejąca. I to cztero-albo-więcej-częściowa. :-)

25. Sam utwór jest niewiele większy niż konkursowy fragment. Radzę zwrócić uwagę na ostatnie kwestie dialogu, uświadomić sobie, dlaczego nie jest to takie zwykłe kino, potem przez stylistykę pomysłu do autora, a potem już będzie z górki ;-).

Mam nadzieję, że to nie czołgi.
Użytkownik: Akrim 16.11.2008 16:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Fragmenty konkursowe są a... | Piotrek S.
Dzięki wielkie za cudne matactwo do 25 :-) To musi być to! ;)
9 ani jej rodzica nie znam w ogóle, więc będzie ciężko...
Użytkownik: pawelw 16.11.2008 17:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Fragmenty konkursowe są a... | Piotrek S.
W 9. portret pamięciowy tytułowego bohatera też byłby nieco inny ;)
Użytkownik: Piotrek S. 16.11.2008 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: W 9. portret pamięciowy t... | pawelw
Zdecydowanie. W dodatku zakończenie i książki, i wszystkich filmów sprowadza się do tego samego schematu, ale ten z filmu jednak nie daje ze sobą tak łatwo zrobić tego, co ten z książki :-).
Użytkownik: KrzysiekJoy 16.11.2008 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: W 9. portret pamięciowy t... | pawelw
Pawle a Ty nie poprzestawaj na jednej wypowiedzi.:)))
Użytkownik: KrzysiekJoy 16.11.2008 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Fragmenty konkursowe są a... | Piotrek S.
Bardzo ładnie Piotrze. Dziękuję za miłe słowa dotyczące konkursu.:)
Użytkownik: Piotrek S. 20.11.2008 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Fragmenty konkursowe są a... | Piotrek S.
To ja jeszcze spiętrzę mataczenie do 9, kontynuując wątek filmowy :-).

Był kiedyś taki autor, co to nasz, a nie nasz. Dużo pływał i pisał (nie po naszemu). Jego najbardziej znana powieść miała świetną i intrygującą wizualizację (słowa kluczowe: Wietnam, Wagner i napalm o poranku).

Wszyscy już wiedzą, o kogo chodzi, prawda?

I teraz tak: ten autor napisał taką książkę (mniej znaną niż tamta), której tytuł pojawia się w podtytule pierwszej części tej wizualizacji, o której pisałem wcześniej. I ten tytuł bez tego podtytułu to też tytuł książki :-).

A w ogóle to ktoś już tu zapodał inne pomocne mataczenie do 9...
Użytkownik: mika_p{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 16.11.2008 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Mam 1 i 14, potwierdzone, oraz autorów 6, 18 i 28.
Podobno czytałam 21.
Użytkownik: Akrim 16.11.2008 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 1 i 14, potwierdzone,... | mika_p{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
21 czytało bardzo wielu :) Zdaniem niektórych, także pewnej ważnej instytucji - zbyt wielu.. ;)
Czy o rodzicu 1 możesz coś nadmienić? :)
Użytkownik: mika_p{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 16.11.2008 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: 21 czytało bardzo wielu :... | Akrim
O rodzicu 1. ciężko mi cokolwiek nadmienić, bo by mi chyba czołg wyszedł.
Ale tak sobie myślę, że jak człowiek spojrzy na daty śmierci wspomnianych we fragmencie utworów, porówna je i przyłoży do ludzkiej miary, to to może być wskazówka.
Użytkownik: mika_p{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 16.11.2008 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: O rodzicu 1. ciężko mi co... | mika_p{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
"jak człowiek spojrzy na daty śmierci wspomnianych we fragmencie AKTORÓW" - tak miało być.
Użytkownik: hburdon 16.11.2008 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 1 i 14, potwierdzone,... | mika_p{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
A ja mam 4, 17, 21 i 28.

A chciałabym mieć 20 i 29!
Użytkownik: kasia9216 16.11.2008 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam 4, 17, 21 i 28. ... | hburdon
Też bym bardzo chciała 20... Na razie znam 3, 17 i 21.
Użytkownik: kasia9216 16.11.2008 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Też bym bardzo chciała 20... | kasia9216
Jednak nie 3, a oczywiście 4 :).
Użytkownik: joanna.syrenka 17.11.2008 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam 4, 17, 21 i 28. ... | hburdon
20 to fragment diabelnie/jak diabli łatwy!
Użytkownik: pawelw 17.11.2008 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: 20 to fragment diabelnie/... | joanna.syrenka
Dokładnie!
Jedyny, który miałem po pierwszym przeczytaniu.
Ale w książce to tylko epizod bez znaczenia. Trójca nie jest ważna. Ważne są za to inne informacje z tego fragmentu. :)
Użytkownik: hburdon 17.11.2008 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie! Jedyny, który... | pawelw
Uff, wreszcie ktoś się zlitował... Matacz dalej, Pawełku.
Użytkownik: kasia9216 17.11.2008 16:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie! Jedyny, który... | pawelw
Już wiem :) A początkowo myślałam o czymś zupełnie innym...
Użytkownik: nacpla 17.11.2008 18:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie! Jedyny, który... | pawelw
Na początku bardzo mnie irytowało, że bohater stwierdza, jacy wszyscy ludzie, których spotyka, są beznadziejni. Ale później, kiedy się zastanowiłam, zobaczyłam, że sama bardzo często zachowuję się tak samo.
Użytkownik: Vemona 17.11.2008 08:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Omatko, Joy, miało być łatwe!! Wiem tylko 1 i na tym zdaje się poprzestanę. :(
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.11.2008 08:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatko, Joy, miało być ła... | Vemona
Omatko, nie łapcie mnie już za te moje nierozważne słowa o łatwości konkursu. Jest w konkursie książka, która ma ponad 5000 ocen inna ponad 3000, są takie blisko tysiąca i ponad 500, jeśli są to bardzo trudne dusiołki, to nie wiem co powiedzieć.:)
Użytkownik: Vemona 17.11.2008 08:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Omatko, nie łapcie mnie j... | KrzysiekJoy
Łatwość zależy od znajomości dusiołków, a że nie znam, to wybrzydzam, nie wiesz, że ja tak muszę??
A swoją drogą, nie rzucaj takich słów, to nie będzie Cię za co łapać. ;-)
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.11.2008 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
29 co prawda już odgadnięte ale podpowiem, że z tym I. to chodzi o narodowość oraz bardzo ważne jest miasto na K. To takie główne miasto pewnego kraju, jak je zgadniecie dusiołek jest Wasz.:)
Użytkownik: kasiunia2 17.11.2008 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: 29 co prawda już odgadnię... | KrzysiekJoy
Oj oj oj!!! Cosik mi to ciężko idzie. Może ktoś pomataczy o 16 zacznę od tego może coś wyduszę.
Użytkownik: kasiunia2 17.11.2008 17:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj oj oj!!! Cosik mi to c... | kasiunia2
Ale jestem opóźniona w myśleniu. Dzięki Joy podpowiedz super.
Użytkownik: Akrim 17.11.2008 17:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Z samej tylko pierwszej dziesiątki nie mam 1, 2, 3, 4, 5, 8...

16 to bardzo miła sympatyczna książeczka (jest cały cykl) o pewnym... nie człowieku ;) Bo przecież dwuletni człowieczek nie umiałby pójść sam do kina, a on dał radę.. i nawet liczyć potrafił :))
T., z której ten zuch miał wodorosty na kapeluszu, wskazuje na miasto, gdzie mieszkał :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.11.2008 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Z samej tylko pierwszej d... | Akrim
Nie odgadnięte pozostają:
5. A to taki konkursowe, że aż nie ma jak mataczyć.
8. Już zapomniało się o Stalinie? A Okudżawę to sie zna, co nie? :)
11. Ponure to to, dlatego dla mnie w sam raz.:)
13. Musiała być trudna. Dla wytrzymałych.:)
26. Nie wybaczę, stawiam znowu w tym roku na niego.:)
Użytkownik: janmamut 17.11.2008 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie odgadnięte pozostają:... | KrzysiekJoy
8 nie odgadnięta? Dla mnie jedyna rzecz oczywista przy pierwszym czytaniu...
Użytkownik: gosiaw 17.11.2008 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie odgadnięte pozostają:... | KrzysiekJoy
"26. Nie wybaczę, stawiam znowu w tym roku na niego.:)"

Ja stawiać już chyba przestałam, za to nie wybaczę sobie, że go od razu nie poznałam. A przecież to po Lemie chyba mój największy idol. ;)
Użytkownik: beatrixCenci 17.11.2008 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Z samej tylko pierwszej d... | Akrim
Hmm, a mogłabyś coś zamataczyć o 6 i 7, bardzo proszę?
Użytkownik: Vemona 18.11.2008 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm, a mogłabyś coś zamat... | beatrixCenci
Mogę o 6, sama treść dusiołka podpowiada tytuł, zobacz co się dzieje i będziesz go miała. :-)
Użytkownik: Akrim 18.11.2008 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm, a mogłabyś coś zamat... | beatrixCenci
7. Nie przeżywa samotnie :)
Użytkownik: Natii 17.11.2008 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Konkurs krasnalka był dla mnie za trudny - mam nadzieję, że z tym pójdzie lepiej. :-)
Użytkownik: terra 17.11.2008 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs krasnalka był dla... | Natii
No to poszło. Z krasnalami się poddałam, kinu nie odpuszczę!
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.11.2008 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: No to poszło. Z krasnalam... | terra
Uchowała się jeszcze tylko 13 i tak miało być, bo ja 13 zawsze się "mszczę" za pewien dawniejszy konkurs.:)
Najlepsza z kinomaniaczek ma już za sobą 25 obejrzanych filmów.:)

Użytkownik: terra 17.11.2008 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Uchowała się jeszcze tylk... | KrzysiekJoy
Ech, a ja chyba powinnam opierać się tylko na strzelaniu, bo tak trafiłam 3 i 4, a 11 i 21 podobno czytałam, a nic mi nie mówią te fragmenty.
To ja może pójdę jakiś film obejrzeć.;)
Użytkownik: kasiunia2 18.11.2008 00:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, a ja chyba powinnam ... | terra
Nie mam jeszcze potwierdzenia 21 ale jeśli to jest to co wiem to matacze. Napewno czytałaś, wydane pare lat temu, bardzo kontrowersyjne.
Użytkownik: terra 18.11.2008 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam jeszcze potwierdz... | kasiunia2
A, może jednak wiem, faktycznie. Dzięki, nie pamiętam, bo to jednak zły film był...
Użytkownik: Vemona 18.11.2008 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, a ja chyba powinnam ... | terra
To coś powiedz, podobno znam rodzica 4 i czytałam 21. :-)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 18.11.2008 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: To coś powiedz, podobno z... | Vemona
21. Pojawia się coś, czego ludzie szukają od dawna. Od dawna? Raczej tak.

Chyba niezbyt wielki czołg.
Użytkownik: janmamut 18.11.2008 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: To coś powiedz, podobno z... | Vemona
Joy ciekawe smaczki powkładał. W 22 jest spory fragment, piętnujący twory typu 21; choć to niby dziwne.

A podobno znasz tajemniczą 1.
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2008 11:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Joy ciekawe smaczki powkł... | janmamut
Ty też zapewne znasz. Jeśli nie z wersji pisanej, to z dziedziny... konkursowej :)
Użytkownik: Vemona 18.11.2008 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Joy ciekawe smaczki powkł... | janmamut
Literacko to jej nie znasz, ale jak Syrenka mówi - konkursowo z całą pewnością, pokolenia się na tym wychowywały. :-) Zwróć uwagę na czasy, w których toczy się rozmowa i pomyśl o rodzinie.
Użytkownik: Akrim 18.11.2008 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Literacko to jej nie znas... | Vemona
MM zeszła w 1962, ale żadna rodzina mi się nie kojarzy.. oprócz Kennedych, buuu :(
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2008 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: MM zeszła w 1962, ale żad... | Akrim
Nie, nie, szukaj tej rodziny zdecydowanie bliżej.
Użytkownik: Akrim 18.11.2008 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie, szukaj tej rodz... | joanna.syrenka
I to jaka fajna rodzinka! A nawet dwie. Dziękuję! :)
Chyba muszę się ukarać. Na kolację zjem suchy chleb.. ;)
Użytkownik: hburdon 18.11.2008 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: I to jaka fajna rodzinka!... | Akrim
Padam przed tobą na kolana.
Użytkownik: McAgnes 18.11.2008 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Padam przed tobą na kolan... | hburdon
Posuń się trochę, ja też padam.
Użytkownik: Akrim 18.11.2008 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Posuń się trochę, ja też ... | McAgnes
Żeby tylko do wojny jakiejś nie doszło między wami.. ;)))
Książki jeszcze nie czytałam, ale serial dziewczęciem będąc - owszem, oglądałam. :)
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Żeby tylko do wojny jakie... | Akrim
Chętnie Ci podeślę do przeczytania, właśnie sprawdziłam, że stoi na półce i kurzem porasta, dobrze jej zrobi wietrzenie. :)) Niestety, drugiego tomu nie posiadam. :(
Użytkownik: Akrim 20.11.2008 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Chętnie Ci podeślę do prz... | Vemona
Dzięki, ale u mnie 1 też sobie spokojnie stoi :) A ja durna Kennedymi głowę sobie zaprzątałam ;)
Użytkownik: Vemona 20.11.2008 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki, ale u mnie 1 też ... | Akrim
Się nie dziwię, rodzina może się tak kojarzyć, szczególnie przy wzmiance o Marylin Monroe. :))
Użytkownik: hburdon 18.11.2008 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Posuń się trochę, ja też ... | McAgnes
Nie nie, ja sobie popadam, tobie do nóg dla odmiany, a ty sobie odpocznij, bo zasłużyłaś.
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.11.2008 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie nie, ja sobie popadam... | hburdon
To jak ktoś kupi ją, ta ja się piszę na pożyczenie.:)
Użytkownik: hburdon 18.11.2008 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To jak ktoś kupi ją, ta j... | KrzysiekJoy
Ale ja o 13, nie o 27.
Użytkownik: joanna.syrenka 19.11.2008 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: To jak ktoś kupi ją, ta j... | KrzysiekJoy
1?
Chcesz? Mogę pożyczyć. Ale egzemplarz mam zaczytany, dość zniszczony.
Użytkownik: beatrixCenci 18.11.2008 23:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie nie, ja sobie popadam... | hburdon
Posuń się troszeczkę, Haniu, bo ja też muszę. :))
Użytkownik: terra 19.11.2008 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Posuń się troszeczkę, Han... | beatrixCenci
Też sobie padnę, można? Dziękuję. Omatko, jaka ja ciemna jednak jestem jak tabaka w rogu, trzy dni nad tym kombinowałam ;))
Użytkownik: Vemona 18.11.2008 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: MM zeszła w 1962, ale żad... | Akrim
:-))
Użytkownik: kasiunia2 18.11.2008 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: MM zeszła w 1962, ale żad... | Akrim
Może jeszcze jakaś malutka,tyciutka podpowiedz do 1, bo cały czas mam tych nieszczęsnych Kennedych przed oczami i nie mogą mi wyfrunąć. Ślicznie proszę:)
Użytkownik: beatrixCenci 18.11.2008 23:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Może jeszcze jakaś malutk... | kasiunia2
Czasem o pokój, częściej o łazienkę. :)
Użytkownik: joanna.syrenka 19.11.2008 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasem o pokój, częściej ... | beatrixCenci
:D :D :D
Użytkownik: kasiunia2 18.11.2008 00:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Uchowała się jeszcze tylk... | KrzysiekJoy
Dopiero 2 dzień konkursu a tu pewna kinomaniaczka obejrzała już 25 filmów. Idę do kina i już nie wracam:(
Użytkownik: hburdon 18.11.2008 00:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Dopiero 2 dzień konkursu ... | kasiunia2
Nie martw się, to jakaś patologia, mieć kino w głowie. Ja mam 6 fragmentów i naprawdę dużo mnie to kosztowało. Dobrze, że jest kontrkonkurs, trochę mi humor poprawia myśl, że i Joy się męczy. Troszeczkę.
Użytkownik: kasiunia2 18.11.2008 00:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie martw się, to jakaś p... | hburdon
Odczuwam brak polskich książek bo też bym się mściła i torturowała troszeczkę.
Użytkownik: alva 18.11.2008 00:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Uff, dwa trafiłam, jednak 8 to było to, co myślałam. Właściwie dobrze, że ten konkurs taki trudny, chociaż na pierwszy raz wolałabym jednak coś łatwiejszego...
Użytkownik: inaise 18.11.2008 01:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Ojej! Konkurs nie dośc, że przygotowany przez Joy'a, to jeszcze filmowy... Rozciągnę dobę, a czas znajdę. :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.11.2008 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej! Konkurs nie dośc, ż... | inaise
O godz. 0.32 została odgadnięta 13. Szkoda...ale gratuluję.:) Tym samym wszystkie "filmy" zostały obejrzane.:)
Użytkownik: beatrixCenci 18.11.2008 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: O godz. 0.32 została odga... | KrzysiekJoy
A któż to odgadł, któż? Kici, kici... :D
Użytkownik: McAgnes 18.11.2008 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A któż to odgadł, któż? K... | beatrixCenci
Ja. Szukałam tego nieprzerwanie przez 2:24:18, czyli niemal dwie i pół godziny. Bardzo się zmęczyłam.
Użytkownik: Akrim 18.11.2008 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja. Szukałam tego nieprze... | McAgnes
Ja też z wielkim trudem dobrnęłam.. :)
Użytkownik: aniamania 18.11.2008 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Zasiadam w kinowej sali i pierwsze wrażenie - horror, nic, absolutnie nic nie wiem! Po raz pierwszy w mojej konkursowej historii :) No ale, że to kino domowe, zrobiłam powtórkę i rozszyfrowałam 16, 20 i 21. Reszta pozostaje zagadką.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 18.11.2008 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Znam autora 9 i czytałam jeszcze 22...

"Ciemność widzę". :)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 18.11.2008 11:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam autora 9 i czytałam ... | mafiaOpiekun BiblioNETki
O, mam chyba 22.
Użytkownik: janmamut 18.11.2008 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: O, mam chyba 22. | mafiaOpiekun BiblioNETki
Pewnie! Przecież jesteś 22. :-)
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2008 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie! Przecież jesteś 2... | janmamut
To ja już chyba wiem :) Rzeczywiście, wszyscy tu są 22 :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.11.2008 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja już chyba wiem :) R... | joanna.syrenka
Ja nawet za miesiąc podwójnie będę taki.:)
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja już chyba wiem :) R... | joanna.syrenka
Szyfrem mówicie... :((
Użytkownik: beatrixCenci 18.11.2008 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Znam autora 9 i czytałam ... | mafiaOpiekun BiblioNETki
9. Nie na miejscu. :)
Użytkownik: joanna.syrenka 19.11.2008 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: 9. Nie na miejscu. :) | beatrixCenci
To jest mataczenie treści, czy tytułu?
Użytkownik: beatrixCenci 19.11.2008 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest mataczenie treści... | joanna.syrenka
Jedno i drugie. :)
Użytkownik: joanna.syrenka 19.11.2008 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedno i drugie. :) | beatrixCenci
Rzeczywiście - taki inny ten tytuł... :]
Użytkownik: Sznajper 18.11.2008 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Mam tylko 10 :(
Użytkownik: joanna.syrenka 18.11.2008 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam tylko 10 :( | Sznajper
Jak masz to się podziel :]
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.11.2008 17:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak masz to się podziel :... | joanna.syrenka
Teraz najrzadziej zgadywanym fragmentem jest 27, ale nie dziwię się, skoro inną książkę tego autora, widziałem do kupienia na allegro za ok. tysiąc złotych. Ta konkursowa jest na szczęście bardziej dostępna.:)
Użytkownik: McAgnes 18.11.2008 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz najrzadziej zgadywa... | KrzysiekJoy
Teraz możecie się ze mnie śmiać, ale poleciałam na allegro i znalazłam :)
Użytkownik: Vemona 18.11.2008 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz możecie się ze mnie... | McAgnes
Miałam tę myśl, ale nie umiem tam szukać według ceny. :-))
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.11.2008 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam tę myśl, ale nie u... | Vemona
Teraz też jest ale jakby gościu trochę obniżył cenę, ale niewiele.:)
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.11.2008 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz też jest ale jakby ... | KrzysiekJoy
Dla jasności. Szukana nie jest dramatem.:)
Użytkownik: Vemona 18.11.2008 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla jasności. Szukana nie... | KrzysiekJoy
Komiksem chyba też nie?? ;-))
Użytkownik: Akrim 18.11.2008 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla jasności. Szukana nie... | KrzysiekJoy
To o mojej wpadce... :)
Bo też poleciałam na Allegro, ale że kiepski ze mnie szperacz, wyszukałam nie to, co trzeba. :)))
Użytkownik: hburdon 18.11.2008 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: To o mojej wpadce... :) ... | Akrim
Nie bój nic, nie ty jedna. :D
Użytkownik: McAgnes 18.11.2008 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam tę myśl, ale nie u... | Vemona
Segregować można według ceny :) Klikasz na cenę i już.
Użytkownik: Vemona 18.11.2008 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Segregować można według c... | McAgnes
Dopatrzyłam się nareszcie, jak to zrobić. :-) Początkowo próbowałam tylko cenę i kategorię, a trzeba było najpierw kategorię uszczegółowić. Coś złowiłam, zobaczymy co na to nasz scenarzysta. :-))
Użytkownik: Akrim 18.11.2008 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Dopatrzyłam się nareszcie... | Vemona
Każdą kategorię biorę na widelec i nic... Coś nadal źle chyba majstruję
:)
Użytkownik: McAgnes 18.11.2008 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdą kategorię biorę na ... | Akrim
Potrzebujesz, widzę, instrukcji do szukania na allegro: nie rozdrabniaj się na kategorie :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.11.2008 03:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Potrzebujesz, widzę, inst... | McAgnes
To po allegrowej podpowiedzi, najrzadziej trafiacie w 2 i 3. Dziś o 2.
Bollywood jest dosyć ważny w tej powieści. Bohater tak bardzo kochał się w aktorce z takich filmów, że nawet nazwał jej imieniem coś bardzo szkodliwego.:)
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdą kategorię biorę na ... | Akrim
Akrimku kochana, wybierasz sobie kategorię "książki i komiksy", ja potem weszłam na "literatura piękna i popularna" i na dole po lewej stronie masz wybór opcji przeglądania, tam sobie ustawiasz parametry, np. przedział cenowy. :-))
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Akrimku kochana, wybieras... | Vemona
Dziś od rana przez kilka godzin nie mogłam wejść na B-netkę. To było straszne! ;(
Dziękuję Ci, Vemonko :-) Tak robiłam i nie wiem czemu, ale nic mi się nie pokazywało. Jednak pogrzebałam w ustawieniach i w końcu ruszyło! :))
Cała w skowronkach wysłałam do NK Reżysera mailika... z tym znalezionym tytułem! Dziś rano dostałam odpowiedź z grzeczną reprymendą, że nie czytam wskazówek reżyserskich z należytą uwagą :))) A ja czytałam z uwagą, alem w uniesieniu wielkim pchnęła to, co miałam pod ręką ;)) No szajba!
Poszperawszy teraz w ocenach wiadomo-czyich już wiem w czym rzecz i lecę słać ten właściwy tytuł :-)

Użytkownik: Vemona 19.11.2008 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziś od rana przez kilka ... | Akrim
Też nie mogłam wejść, tzn. rano weszłam, ale wszystko mi się ładowało i wyświetlało z ogromnym opóźnieniem, więc dałam spokój, dlatego dopiero o ta pora tę informację zamieściłam. :-)
Ja uważam, że emocje miały prawo wziąć górę i stąd zasypuje się naszego szanownego tym, co człek wymyśli. Już go trzy razy zasypywałam 5 i ciągle nie to, co potrzeba... :((
Ale się nie poddam.
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Też nie mogłam wejść, tzn... | Vemona
Też mi 5 staje okoniem, takoż 2, 3, 4 i jeszcze kilka z dalszych pozycji ;(
A miało być tak prosto.. ;)))
Przepraszam, Panie Reżyserze, to tylko takie babskie jęczenie :))
Użytkownik: joanna.syrenka 19.11.2008 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mi 5 staje okoniem, t... | Akrim
Ja mam 1, 8, 9, 10, 20, 21, 22, autora 6 i chętnie "wymienię się" na wymienione przez Ciebie ;]
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam 1, 8, 9, 10, 20, 2... | joanna.syrenka
Ale ja nie mam tych wymienionych przeze mnie, a te wymienione przez Ciebie mam :)) Tak że nici z wymiany ;)
Mogę coś matacznąć o tych niewymienionych przeze mnie i przez Ciebie... :))
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja nie mam tych wymie... | Akrim
A co masz??? :))
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A co masz??? :)) | Vemona
Oprócz wymienionych wyżej (przeze mnie i Syrenkę:)) oraz 18, 26 i 29, mam wszystkie. :)
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Oprócz wymienionych wyżej... | Akrim
To Ty jesteś mistrzyni kina. :)) Wysłałam tę 14, muszę pomyśleć o 20. :))
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: To Ty jesteś mistrzyni ki... | Vemona
Filmów to ja prawie wcale niestety nie oglądam. :( Kino daleko, w telewizji - wiadomo, rzadko coś ciekawego, a jak już to w nocy, a ja z rodziny skowronków:) albo na kanałach, których nie mam, z reszty nowoczesnych udogodnień nie korzystam, bo nie umiem obsługiwać. Kaleka filmowa, nie mistrzyni :))
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Filmów to ja prawie wcale... | Akrim
Kochana, ja mam do mnóstwa kin bardzo blisko, a nie przyznam się publicznie, kiedy byłam ostatni raz. :-)) Jakoś nie mam do tego nabożeństwa...
A mistrzyni od filmów wzmiankowanych - tak to ujmijmy, teraz się zgadza!!
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Oprócz wymienionych wyżej... | Akrim
Aż mi się pokręciło - miało być: z wymienionych przeze mnie! Te, co ma Syrenka też mam.. :)
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mi 5 staje okoniem, t... | Akrim
Ja mam 1, 4, 6, 8, 16, 21, 27 i 28. :) Reszta na razie w sferze marzeń sennych...
O 4 mogę Ci powiedzieć, że to taka nie całkiem ambitna literatura, kojarzy mi się z różowym, autora znam z czego innego, a Reżyser mnie zaskoczył pozytywną oceną tegoż.
A że miało być prosto, to już Mu wytykałam, ale nie za bardzo, żeby się nie obraził. :)
Użytkownik: joanna.syrenka 19.11.2008 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam 1, 4, 6, 8, 16, 21... | Vemona
Kochana! Jakże Ci dziękuję!
W nagrodę pomataczę Ci 20, bo mimo że nie masz ocenionego, to powinnaś zgadnąć.
Tytuł 20 zawiera motywy wiejskie, choć rzecz dzieje się w miejskiej dżungli. Dopowiedz sobie przedział wiekowy narratora-bohatera - i powinno Ci wyjść!
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochana! Jakże Ci dziękuj... | joanna.syrenka
Jeszcze się wczytaj w 28, powinien być podobny do jednego z tych, które już kojarzysz. :-)) A w 6 treść jest tytułem. :)
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochana! Jakże Ci dziękuj... | joanna.syrenka
Mam!! Dziękuję zamiatając kapeluszem. Cudne te Twoje motywy wiejskie. ;D
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.11.2008 15:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam 1, 4, 6, 8, 16, 21... | Vemona
4 to takie literackie disco polo, ale tak jak słuchać tego nie mogę tak 4 nie zmieszałem z błotem, a dostawało się jej, oj dostawało.:)
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam 1, 4, 6, 8, 16, 21... | Vemona
14 nie masz? :) Tego dusiołka poznałam od razu po dziewczynie-szefie. To hicior z naszych młodych lat (życia, bo dusze nasze wciąż młode..:)) Wizualizacja była, z aktorem, który zniknął, a teraz znów gra, ale wtedy miał więcej szelmowskiego uroku :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.11.2008 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: 14 nie masz? :) Tego dusi... | Akrim
A ja jako, że wredny nie jestem, nie wykropkowałem tego.:)
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: 14 nie masz? :) Tego dusi... | Akrim
Tak mi się wydawało, ale Reżyser mówił, że znam autora, a nie dusiołka... Więc zwątpiłam w siebie. :)
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się wydawało, ale ... | Vemona
Czyli nie zawsze trzeba słuchać Reżysera.. ;) A taką burę mi dał :))) Oż ty Reżyserze! :-)
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.11.2008 15:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli nie zawsze trzeba s... | Akrim
To było zamierzone działanie w celu wywołania w filmie efektu zaskoczenia.:) Na szczęście Vemona dzielnie przeszła przez casting i 14 już ma.:)
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.11.2008 15:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli nie zawsze trzeba s... | Akrim
Akrim wprowadzam nowy regulamin konkursu:
1. Reżyser ma zawsze rację
2. Jeśli nie ma racji, patrz punkt 1.:)
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Akrim wprowadzam nowy reg... | KrzysiekJoy
Toteż ja do Reżysera nie mam żadnych pretensji i jak zawsze bardziej wierzę w to, co mi powie, niż w to, co mi się wydaje. :-)) Nawet jak wychodzi odwrotnie... :-))
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Akrim wprowadzam nowy reg... | KrzysiekJoy
Tak jest! :-))
Regulaminy to potęga i trzymać ich się trzeba :))
Użytkownik: terra 19.11.2008 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Akrim wprowadzam nowy reg... | KrzysiekJoy
Reżyser ma rację, poza tym bardzo przemyślnie poukładał fabułę tego filmu, jak zauważam.;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.11.2008 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mi 5 staje okoniem, t... | Akrim
2,3,4 niech tam, ze trudnawe, ale 5 trzeba zgadnąć, bo reżyser tak bardzo lubi bohatera z tej książki.:)
Użytkownik: Akrim 18.11.2008 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak masz to się podziel :... | joanna.syrenka
10 - rodzic pisze króciutkie powieści :) Bohater dusiołka lubił konserwy, ale ich nie kupował.. ;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.11.2008 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: 10 - rodzic pisze króciut... | Akrim
Zauważam intensywny kurs korzystania z allegro. To teraz aby znaleźć 2, trzeba przejść kurs korzystania za zasobów BiblioNETki.:)
Użytkownik: Vemona 19.11.2008 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważam intensywny kurs ... | KrzysiekJoy
Przydałoby się, niedawno odkryłam, że swoją prywatną notatkę ze schowka widzę na stronie książki - o ilu innych możliwościach nie mam pojęcia?? :D
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Dręczą mnie okropnie 26 i 29. Nie wiem o nich nic :( Jeszcze nie były chyba mataczone w ogóle. Ktoś pomoże? Proszę :)
Użytkownik: beatrixCenci 19.11.2008 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Dręczą mnie okropnie 26 i... | Akrim
26 podlega surowemu drylowi. :)
29 opowiada o winie i odkupieniu po latach. Kraj egzotyczny, ale mający pewne powiązania z naszym.
Użytkownik: kasiunia2 19.11.2008 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: 26 podlega surowemu drylo... | beatrixCenci
29 została zekranizowana chyba w tym roku. Spójrz na powyższe mataczenia,bo są bardzo pomocne.
Użytkownik: Akrim 19.11.2008 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: 29 została zekranizowana ... | kasiunia2
Dziękuję, dziewczyny! :-) 29 chyba odgadłam :) A nad 26 muszę jeszcze podumać..
Użytkownik: janmamut 19.11.2008 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: 26 podlega surowemu drylo... | beatrixCenci
Kraj taki, że wiadomo, iż chodzi o winę, nie wino. ;-)
Użytkownik: terra 19.11.2008 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Kraj taki, że wiadomo, iż... | janmamut
Kraj z winą to kojarzy mi się jeden, ale tam nie ma miasta na K.
Użytkownik: hburdon 19.11.2008 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Kraj z winą to kojarzy mi... | terra
To może spróbuj wymyślić kraj bez wina. I nie chodzi tu o brak urodzaju.
Użytkownik: Vemona 20.11.2008 08:59 napisał(a):
Odpowiedź na: To może spróbuj wymyślić ... | hburdon
Mnie się kojarzy i kraj i miasto na K., ale brak dalszego sznurka. :( Jeszcze muszę się pomęczyć.
Użytkownik: Annvina 20.11.2008 09:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się kojarzy i kraj i... | Vemona
Sznurek, sznurek!!! Trzymaj się sznurka, sznurek jest ważny :) i to co na końcu sznurka!!!
Użytkownik: Vemona 20.11.2008 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Sznurek, sznurek!!! Trzym... | Annvina
Mam!! Czasem człowiek coś palnie ot tak, i nagle się łapie. :))
Użytkownik: Akrim 20.11.2008 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się kojarzy i kraj i... | Vemona
Sznurek jest ważny.. :))
Użytkownik: Akrim 20.11.2008 09:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Sznurek jest ważny.. :)) | Akrim
Reakcja na sznurek natychmiastowa :))) Vemono, ale super trafiłaś! :-)
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.11.2008 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się kojarzy i kraj i... | Vemona
Pięknie Vemono.:) Z tego co widzę puściłaś już do mnie 29.:))
Użytkownik: Vemona 20.11.2008 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięknie Vemono.:) Z tego ... | KrzysiekJoy
30 też puściłam, na żywioł. :)) I tak jeszcze mam się nad czym męczyć, to trochę mogę Ci dać. :)
Użytkownik: Akrim 20.11.2008 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Czy ktoś już rozgryzł 3? :))
Użytkownik: hburdon 20.11.2008 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś już rozgryzł 3? ... | Akrim
Mnie brakuje jeszcze 3, 5, 9, 18, 26 i 30. 9 i 26 były mataczone, co muszę jeszcze przemyśleć, ale o 3, 5, 18 i 30 praktycznie nic nie wiem.
Użytkownik: beatrixCenci 20.11.2008 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie brakuje jeszcze 3, 5... | hburdon
3. Powieść cmentarna? Jakby u nas, ale jeszcze nie.
5. Dodaj tu instrument muzyczny.
18. Autor też skończył tragicznie.
30. Z czym kojarzy się zamknięcie kina?
Użytkownik: Bibliomisiek 20.11.2008 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie brakuje jeszcze 3, 5... | hburdon
30: Było ekranizowane (w czerni i bieli, chociaż już wtedy normą był kolor), było nawet nagradzane posążkiem pewnego rycerza. Ten autor zresztą słynie z tworzenia postaci, których odtwórcy zdobywają potem nagrody.
Użytkownik: hburdon 20.11.2008 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: 30: Było ekranizowane (w ... | Bibliomisiek
Bardzo wam dziękuję. Jeszcze mi tylko ta 30 została.
Użytkownik: hburdon 20.11.2008 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo wam dziękuję. Jesz... | hburdon
No, chyba już mogę odetchnąć, ostatni dusiołek filmowy obejrzany.
Użytkownik: Akrim 20.11.2008 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: No, chyba już mogę odetch... | hburdon
Haniu, dorzucisz kilka słów na temat 3? :) Ukryła się przede mną naprawdę cmentarnie, jak duch ;)
Użytkownik: hburdon 20.11.2008 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Haniu, dorzucisz kilka sł... | Akrim
E, co ty, w duchy wierzysz? Na cmentarzu są tylko duże ilości płyt marmurowych, kiedyś pewnie zastąpią je bardziej nowoczesne materiały.
Użytkownik: Akrim 20.11.2008 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: E, co ty, w duchy wierzys... | hburdon
Oświeciło mnie! :)) Dziękuję bardzo! :-)
Użytkownik: hburdon 20.11.2008 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Oświeciło mnie! :)) Dzięk... | Akrim
Ależ proszę, moje kondolencje.
Użytkownik: terra 20.11.2008 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ proszę, moje kondole... | hburdon
Ech, obawiam się, że już nic więcej nie wymyślę ponad to co mam. Strasznie mnie męczy 18.
Użytkownik: beatrixCenci 20.11.2008 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, obawiam się, że już ... | terra
18 - Straszliwe dzieje z udziałem ostrego narzędzia. :)
Użytkownik: Akrim 20.11.2008 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, obawiam się, że już ... | terra
18 - wizualizowane wśród drzew :))
Użytkownik: kasiunia2 20.11.2008 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: 18 - wizualizowane wśród ... | Akrim
Czy są jeszcze tacy, którzy nie poddają się i błądzą jak ślepi we mgle zupełnie tak jak ja.
Użytkownik: Vemona 20.11.2008 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy są jeszcze tacy, któr... | kasiunia2
Są, są. Właśnie grzebię w ocenach Reżysera i własnych, bo mi powiedział, że znam autora 9. Oczopląsu już dostaję, ale nic to, uparłam się, że jeszcze coś znajdę. :)
Użytkownik: beatrixCenci 20.11.2008 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Są, są. Właśnie grzebię w... | Vemona
Chyba wszyscy go znają (a przynajmniej powinni), choć pewnie bardziej ze strony chorobowej... :)
Użytkownik: Vemona 20.11.2008 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba wszyscy go znają (a... | beatrixCenci
A, tak powiadasz, rzeczywiście, od tej strony go znam, nawet bardzo poważam. :)
Użytkownik: kasiunia2 20.11.2008 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Są, są. Właśnie grzebię w... | Vemona
No to jest nas dwie:)
Użytkownik: Vemona 20.11.2008 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: No to jest nas dwie:) | kasiunia2
I gryzie mnie w cmentarz, i brakuje mi połowy dusiołków, ale się uparłam i szukam.
Użytkownik: kasiunia2 20.11.2008 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: I gryzie mnie w cmentarz,... | Vemona
Mnie też cmentarz nie daje spokoju. Mam tylko albo aż 1 21 22 27 29 30.
Użytkownik: Vemona 20.11.2008 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też cmentarz nie daj... | kasiunia2
Chyba go znalazłam, faktycznie Hania miała rację z tymi nowocześniejszymi materiałami. Kiedyś to było z marmuru, a teraz...
Użytkownik: kasiunia2 20.11.2008 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: I gryzie mnie w cmentarz,... | Vemona
Mnie też cmentarz nie daje spokoju. Mam tylko albo aż 1, 21, 22, 27, 29, 30.
Użytkownik: terra 20.11.2008 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: I gryzie mnie w cmentarz,... | Vemona
Są, są, i cóżeś mi Venomo najlepszego uczyniła, hę?;)
Użytkownik: Vemona 20.11.2008 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Są, są, i cóżeś mi Venomo... | terra
Namówiłam Cię do zabawy? A teraz ona (ta zabawa) spokoju nie daje, co? Ech, sobie też to uczyniłam, szczególnie ten konkurs mnie wciągnął i męczę się okropecznie, bo strasznie chcę znaleźć jak najwięcej, a duuużo mi jeszcze brakuje.
Użytkownik: terra 20.11.2008 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Namówiłam Cię do zabawy? ... | Vemona
Ano. Ja chyba jednak lubię kino, bo bardzo mnie tym razem wciągnęło. A ile książek przy okazji chce się przeczytać:)
Użytkownik: terra 20.11.2008 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ano. Ja chyba jednak lubi... | terra
Ihuhuhuhu, znalazłam 19!
Użytkownik: hburdon 20.11.2008 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ihuhuhuhu, znalazłam 19! | terra
Dla takich chwil się żyje. :)))
Użytkownik: Vemona 21.11.2008 08:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ihuhuhuhu, znalazłam 19! | terra
Powiedz coś o niej natentychmiast, ja nie mam. :((
Użytkownik: Akrim 21.11.2008 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiedz coś o niej natent... | Vemona
Tytuł 19 podobny do tytułu 15. Tatusiowie z tego samego kraju.:)
Użytkownik: Vemona 21.11.2008 10:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł 19 podobny do tytuł... | Akrim
Jeszcze trzeba mieć 15, żeby coś skojarzyć. :)) A ja niestety, nie mam. Dużo nie mam: 2, 7, 10, 11, 12, 13, 15, 19, 24, 25 i 26.
A czekam na potwierdzenie 22 i 23, ale nie chcę budzić Joy'a. :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 21.11.2008 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze trzeba mieć 15, ż... | Vemona
Zaczynamy nowy dzień zdjęciowy. Scenariusz filmu póki co głównie piszą panie, ale kilku amantów też mamy.:)
Użytkownik: Vemona 21.11.2008 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczynamy nowy dzień zdję... | KrzysiekJoy
To mi powiedz co z tym 23, jak już jesteś obudzony. :))
Użytkownik: KrzysiekJoy 21.11.2008 10:49 napisał(a):
Odpowiedź na: To mi powiedz co z tym 23... | Vemona
Kadry ocenzurowane pozytywnie.:)
Użytkownik: Vemona 21.11.2008 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Kadry ocenzurowane pozyty... | KrzysiekJoy
Hip, hip, hurra!! To idę się męczyć dalej. :)
Użytkownik: hburdon 21.11.2008 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze trzeba mieć 15, ż... | Vemona
24 powiedziałaś, że nie jesteś.
Dlatego nie dotknie cię 25.
26: "Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o współczesnych Mamutach - gdzie mieszkają i co jedzą".
Użytkownik: janmamut 21.11.2008 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze trzeba mieć 15, ż... | Vemona
2 też nie mam, ale w 12 nie mów, że nie. ;-)
Użytkownik: Akrim 21.11.2008 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: 2 też nie mam, ale w 12 n... | janmamut
12 - czasami tak, ale w momencie, gdy oglądają 2, nieprzydatni ;-))
Użytkownik: Vemona 21.11.2008 18:30 napisał(a):
Odpowiedź na: 12 - czasami tak, ale w m... | Akrim
A 2 to na żywo bywają??
Użytkownik: beatrixCenci 21.11.2008 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A 2 to na żywo bywają?? | Vemona
A i owszem. :)
Użytkownik: Vemona 21.11.2008 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A i owszem. :) | beatrixCenci
No, to 2 upolowane, idę tropić 12. :))
Użytkownik: janmamut 21.11.2008 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: 12 - czasami tak, ale w m... | Akrim
Dziękuję! Wysłałem bez sprawdzenia do sprawdzenia, ale po takim mataczeniu jestem praktycznie pewien.
Użytkownik: Vemona 21.11.2008 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: 2 też nie mam, ale w 12 n... | janmamut
Ha, jak znalazłam to zrozumiałam, co mówisz. :)) Nie powiem, że nie. :D
Użytkownik: janmamut 21.11.2008 19:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze trzeba mieć 15, ż... | Vemona
25. Jest taka jedna, która w wieku 70 lat postanowiła wystąpić w filmie erotycznym. To przy tym nie tylko 25, ale nawet komplet scenariuszy nie wygląda groźnie. A w niektórych występują Twoje ulubione, choć jeszcze przed obróbką.
Użytkownik: Vemona 21.11.2008 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: 25. Jest taka jedna, któr... | janmamut
Wrrr.. Ty mi lepiej powiedz, czy w 26 naprawdę jest wszystko co chcielibyśmy wiedzieć o mamutach??
Użytkownik: janmamut 21.11.2008 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Wrrr.. Ty mi lepiej powie... | Vemona
Okłamali Cię! Mamuty nie żyją z pingwinami!
Użytkownik: hburdon 21.11.2008 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Okłamali Cię! Mamuty nie ... | janmamut
Nic nie mówiłam o pingwinach, pingwiny z grilla są niedobre.
Użytkownik: janmamut 21.11.2008 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic nie mówiłam o pingwin... | hburdon
A, bo ja się pomyliłem. Myślałem o 24. >:-7
Użytkownik: Vemona 21.11.2008 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A, bo ja się pomyliłem. M... | janmamut
Mącisz mamucie, gdzie tam pingwiny??? Gdybym tego nie zgadła, tobyś mnie wyprowadził na manowce. ;P
Użytkownik: janmamut 21.11.2008 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Mącisz mamucie, gdzie tam... | Vemona
Pingwin nie musi być aż tak opierzony, jak mamut owłosiony.
Użytkownik: Czajka 22.11.2008 01:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Pingwin nie musi być aż t... | janmamut
Ale teraz zamieszaliście łysym pingwinem na grillu. Idę zastrzelić rozpoznaną dwójeczkę, bo tu wpadnę w jakąś depresję chyba. :))
Użytkownik: KrzysiekJoy 22.11.2008 02:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale teraz zamieszaliście ... | Czajka
Znalazłem fragment dla krasnalka o Bollywood a nie znalazłem żadnego o "Epoce lodowcowej" miałbym co zadedykować janmamutowi.:)))
Użytkownik: janmamut 22.11.2008 04:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale teraz zamieszaliście ... | Czajka
Jaka depresja? Dwójeczka była przecież najtrudniejsza ze wszystkiego.

Moje mataczenia są przecież zindywidualizowane. Pingwin to był dla Vemony. Dla Ciebie byłoby poprawianie za pomocą poprawiania katlei, choć raczej w skromnej wersji głogów.
Użytkownik: Vemona 22.11.2008 15:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Pingwin nie musi być aż t... | janmamut
A może udałoby się zobaczyć ogolonego mamuta?? Ciekawe, czy wyglądałby słoniowo... :))
Idę strzelać w 10, widzę tam kilka możliwości.
Użytkownik: terra 22.11.2008 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiedz coś o niej natent... | Vemona
Ojej, trochę się boję mataczyć, bo nie mam doświadczenia, ale w 19 to ten sznurek faktycznie jest bardzo istotny;)
Użytkownik: Vemona 23.11.2008 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, trochę się boję mat... | terra
:) Złapałam sznurek, brakuje mi jeszcze tylko 13. :) Tak lubię ten numerek, a Joy zawsze najtrudniejsze pod nim chowa.
Użytkownik: Akrim 23.11.2008 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: :) Złapałam sznurek, brak... | Vemona
No faktycznie najtrudniejsze, wymagające dużo wysiłku i końskiego zdrowia ;) Ale też służące zdrowiu.. :-)
Użytkownik: Vemona 23.11.2008 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: No faktycznie najtrudniej... | Akrim
Służące... Hmmmm... Idę znów sprawdzać jego oceny, obiecał, że już nie zostało mi nic nieocenionego przez niego. :-)
Użytkownik: hburdon 23.11.2008 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Służące... Hmmmm... Idę z... | Vemona
Sprawdź, jak długo McAgnes szukała tego dusiołka.
Użytkownik: Vemona 23.11.2008 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: No faktycznie najtrudniej... | Akrim
Jak to ma służyć zdrowiu, to ja jestem chińska cesarzowa!!! :-))
Użytkownik: hburdon 23.11.2008 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to ma służyć zdrowiu,... | Vemona
Fakt, że temu pierwszemu zdaje się nie posłużyło. :)
Użytkownik: janmamut 23.11.2008 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, że temu pierwszemu ... | hburdon
On nie był pierwszy. Przecież najpierw było pieczenie i to wcale nie mamutów.
Użytkownik: hburdon 23.11.2008 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: On nie był pierwszy. Prze... | janmamut
Mamut, I swear, że jak ty coś do mnie powiesz, to jakbyś zatrąbił, nic nie chwytam, chociaż niby wszystkie dusioły mam pod poduszką. :)
Użytkownik: janmamut 24.11.2008 01:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamut, I swear, że jak ty... | hburdon
Jakże? Przecież na początku było 78 i 82 na 87.
Użytkownik: Vemona 21.11.2008 08:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ano. Ja chyba jednak lubi... | terra
Ja nie lubię kina, ale przy takim Reżyserze zawsze coś wymyślę, więc się męczę. :)
Użytkownik: Piotrek S. 20.11.2008 23:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech, obawiam się, że już ... | terra
18: teksańska masakra tysiąca i jednej nocy.
Użytkownik: hburdon 21.11.2008 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: 18: teksańska masakra tys... | Piotrek S.
Aaaa, odpadłam, znakomite. :)))
Użytkownik: terra 22.11.2008 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 18: teksańska masakra tys... | Piotrek S.
Chyba faktycznie tego nie znam nawet ze słyszenia (poza wspominanym bohaterem, którego uwielbiam za rolę Alfonsa van Vorden), bo nic mi to nie mówi nadal.
Użytkownik: beatrixCenci 22.11.2008 23:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba faktycznie tego nie... | terra
Ta 18 kiedyś taka całkiem kultowa była... że o autorze/rce juz nie wspomnę. :)
Użytkownik: janmamut 22.11.2008 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba faktycznie tego nie... | terra
Za cicho Ci mówią, co to? W tej ciszy godność jest i lęk.
Użytkownik: janmamut 22.11.2008 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba faktycznie tego nie... | terra
Mija jesień, idzie zima.
Nic Ci się nie przypomina?
Przecież później będzie wiosna.
Do dusiołka droga prosta!
Użytkownik: Akrim 21.11.2008 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Męczą Reżysera w kontrkinie, więc może tutaj możemy szybciutko trochę poczołgować.. ;)))
Użytkownik: KrzysiekJoy 27.11.2008 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Do zakończenia filmowego seansu pozostało niecałe trzy godziny. Spóźnialscy nie będą mieli żadnych względów, maile przysłane po północy nie będą brane pod uwagę.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: