Dodany: 10.11.2008 21:23|Autor: Aasiulkass

cytat z książki


- Lepiej daj mi ją, Tec. Czasami staje się zbyt nerwowa.
- Jasne, proszę pana. Bardzo przepraszam za pomyłkę.
Nick objął rękami talię Phili i zdjął dziewczynę z ramienia osiłka.
- Ja tylko spytałem, kim jest, a ona niegrzecznie mnie zbyła.
- To do niej podobne.
- Miałem pilnować bramy, proszę pana, żeby nikt obcy się tu nie kręcił. W zeszłym roku paru motocyklistów chciało się wepchnąć na piknik. Było trochę kłopotu, nim się ich pozbyłem.
- Czy ja wyglądam na jakąś zwariowaną motocyklistę, idioto? - Phila zamknęła oczy, kiedy niebo nad nią zawirowało. Niecierpliwie czekała, żeby wreszcie dotknąć stopami ziemi; cały czas mówiła: - To jest absolutnie nie do przyjęcia. Nie wierzę, Nick, że ten człowiek od wielu lat pracuje w waszej rodzinie. Czy na trawniku przed domem zakładacie pułapki na ludzi? Trzymacie aligatory przy drzwiach frontowych? Czy są tu jeszcze jakieś wojskowe roboty? Pistolety maszynowe w holu... Och, Nick!
Druga para rąk złapała ją w pasie i w tej samej chwili Phila wisiała przewieszona przez ramię Nicka.
- Wykorzystam moje udziały w firmie Castleton & Lighfoot, żeby doprowadzić was do bankructwa - poinformowała Phila.
- Nie denerwuj się, Phila. Ja się nią teraz zajmę, Tec. Zobaczymy się później, dobrze?
- Tak jest, proszę pana. To naprawdę dobrze, że pan wrócił.
- Dziękuję ci Tec za dobre słowo. Ciekaw jestem, czy inni będą tego samego zdania.
- Na pewno, proszę pana. Nie mam co do tego wątpliwości.
Wisząc głową w dół, Phila zobaczyła na twarzy Teca szeroki uśmiech. Przynajmniej jedna osoba z klanu uradowała się z powrotu syna marnotrawnego. Co prawda Tec nie należał do rodziny, był tylko wynajętym pracownikiem.
- Puść mnie, Nick. Ten żart już nie jest śmieszny.
- Dzisiaj jest Czwarty Lipca – powiedział Nick. - Trzeba się trochę rozerwać.
- Tak się rozrywają Lightfootowie? Maltretując niewinne kobiety?
- Nigdy przedtem tego nie robiłem – stwierdził z namysłem Nick gładząc ją po obciągniętym dżinsami udzie. - Przyjemne uczucie*.



---
* Jayne Ann Krentz, „Jedyna okazja”, tłum. Alicja Skarbińska, wyd. Amber, 2008, str. 52.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1101
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: