Dodany: 08.11.2008 13:30|Autor: 00761

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Austeria
Stryjkowski Julian (właśc. Stark Pesach)

4 osoby polecają ten tekst.

Świat nad przepaścią


Wybuch pierwszej wojny światowej zakłóca leniwy rytm galicyjskiego sztetla. Żydów elektryzuje wieść o zbliżaniu się Kozaków. Pamięć o pogromie kiszyniowskim sprawia, że decydują się na ucieczkę, choć nie wiedzą zupełnie, dokąd. Droga prowadzi koło karczmy, której właścicielem jest stary Tag; on jedyny uciekać nie zamierza, chociaż wielu próbuje go do tego skłonić. Tak zaczyna się powieść Juliana Stryjkowskiego, której akcja, jak w tragedii antycznej, obejmuje dobę i rozgrywa się w jednym miejscu - tytułowej austerii. I jak w tragedii, rośnie w niej napięcie, podsycane opowieściami przybyszy z zewnątrz.

Stryjkowski czyni starą karczmę swoistą Arką – szukają w niej ocalenia i bogaci, i biedacy, chasydzi wraz z cadykiem i niewierzący, węgierski huzar, który zgubił swój regiment i zrozpaczony Bum z ciałem ukochanej Asi w ramionach. Tag, człowiek niezwykle przyjazny i gościnny, nikomu nie odmawia dachu nad głową. To on, jak Noe, zawiaduje Arką. I chociaż, w przeciwieństwie do biblijnego patriarchy, ma świadomość, że austeria przed niczym nie ocali, ofiarowuje swoim gościom serdeczność, troskę i słowa wsparcia.

Nieuchronnie nadchodząca apokalipsa, ożywająca w rozmowach i znakach, ustawicznie spychana jest na margines świadomości. Zaburzony porządek świata i nadchodzący kres doskonale symbolizuje scena ekstatycznego tańca chasydów w paradnej izbie austerii:

„Czarne kapoty, rozwiane poły, szerokie kapelusze, białe pończochy. Koło załamywało się o róg kredensu, o długi stół izby austerii, rozpadało się. Znów brali się za ręce jak dzieci, odnajdywali się, łączyli, idąc za śpiewem jak niewidomi. Mieli zamknięte oczy.
Przytupywali raz lewą nogą mocniej, raz prawą nogą mocniej, wyrzucali w górę raz prawą rękę, raz lewą rękę. Klaskali.
Schylali się i raptownie podrywali głowy, jak konie.
Kręcili tułowiem raz w lewo, raz w prawo, odwracali twarze raz w lewo, raz w prawo.
Kładli wyprostowane dłonie jeden na bark drugiego i posuwali się przed siebie, jak egipskie figury z Historii Powszechnej”[1].

A w sąsiedniej izbie Bum czuwa nad zwłokami Asi...

Stryjkowski na kartach „Austerii” ocala świat, którego już nie ma, świat swojego dzieciństwa i młodości. Przywołuje rytuały, modlitwy, psalmy, przypowieści, żydowskie święta i związane z nimi tradycje. Pojawiają się one tutaj jako znak odchodzących czasów, których harmonię zaburzy pierwsza, zniszczy bezpowrotnie druga wojna światowa. Ukazuje środowisko żydowskie zróżnicowane materialnie, intelektualnie i kulturowo. Co je łączy? W tym momencie po prostu strach. Pisarz sugeruje wyraźnie, że nie tylko kataklizmy historii są odpowiedzialne za destrukcję tego świata, bowiem pęknięcie jest w nim samym – w odejściu od tradycji, religii, wartości rodziny, materializmie.

Julian Stryjkowski stworzył w swej powieści wyraziste, krwiste postacie, niepozbawione wad i duchowej [a czasem i fizycznej] ułomności. Cadyk, święty mąż obcujący z aniołami, nie słyszy płaczu głodnych dzieci, chasydzi, stojący na straży Zakonu, lekceważą napomnienia Taga, ojcowie zapominają o swoich obowiązkach, dzieci zdają się dojrzalsze od rodziców. Bohaterowie „Austerii” są żywi, autentyczni: w swoim strachu i próbie ucieczki od niego, w rozpaczy i nadziei, w małostkowości i wielkoduszności, w swojej wierze i w odwróceniu się od Boga. Są swoistym przekrojem narodu w obliczu zagłady. Także austeria przestaje być li tylko karczmą, stając się symbolem świata nad przepaścią.

Niewątpliwie najpiękniejszą i najbardziej złożoną postacią tej powieści jest Tag. Ten stary człowiek wyróżnia się nie tylko życiową mądrością, cechuje go także otwarcie na świat i ludzi, zrozumienie dla młodych, tolerancja (przyjaźni się z katolickim księdzem), wyraźny dystans wobec modelu religijności współbraci. I może, paradoksalnie, to on jest tutaj strażnikiem Tradycji i Tory, choć nieustannie wadzi się z Bogiem, zadaje mu dociekliwe, często oskarżycielskie pytania. Tag to prawdziwie Boży człowiek, on jeden naprawdę rozumie istotę grzechu i zła, on jeden czynem wypełnia Zakon. I on jeden wie, że nadchodzą Sądne Dni. I ta świadomość nakłada na niego brzemię odpowiedzialności, której nie waha się przyjąć. Czy jest to postać pomnikowa? Nie. Tag jest tylko człowiekiem, człowiekiem grzesznym i... głęboko swej grzeszności świadomym. Ta „grzeszność” go uczłowiecza.

Istotnym walorem powieści jest język. Stryjkowski w przytaczanych przez bohaterów przypowieściach stosuje stylizację biblijną, w dialogach postaci i monologach Taga pojawia się natomiast stylizacja środowiskowa. Jest to język Żydów zasymilowanych, zresztą w tym polsko-żydowskim miasteczku, z którego ich wojna wygnała, rozumiana jest także Ukrainka Jewdocha, która zachowała odrębność językową. To zjawisko typowe dla Kresów, będących swoistym tyglem języków, religii i kultur.

„Austeria” [1966] jest drugą częścią tetralogii, na którą składają się powieści: „Głosy w ciemności” (1956), „Sen Azrila” (1975) i „Echo” (1988). Stryjkowski, kronikarz żydowskiego losu, początkowo pisał w języku hebrajskim i jidysz, niemniej najwybitniejsze utwory stworzył w języku polskim. Przyznam, nie potrafię racjonalnie wyjaśnić faktu, że mając świadomość wartości pisarstwa Stryjkowskiego, tak późno sięgnęłam po tę twórczość, która tak plastycznie i przejmująco utrwala umarły już świat. Bo przecież:

„Już nie ma tych miasteczek, gdzie szewc był poetą,
Zegarmistrz filozofem, fryzjer trubadurem.
Nie ma już tych miasteczek, gdzie biblijne pieśni
Wiatr łączył z polską piosnką i słowiańskim żalem,
Gdzie starzy Żydzi w sadach pod cieniem czereśni
Opłakiwali święte mury Jeruzalem.

Nie ma już tych miasteczek, przeminęły cieniem...”[2].

Polecam!



---
[1] Julian Stryjkowski, „Austeria”, wyd. "Polityka" Spółdzielnia Pracy, 2008, s. 100.
[2] Antoni Słonimski, „Elegia miasteczek żydowskich”, [w:] Antoni Słonimski, „Wybór poezji”, wyd. Czytelnik, 1983, s. 84.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 16571
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Farary 09.11.2008 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Wybuch pierwszej wojny św... | 00761
Świetna recenzja. "Austerię" czytałem parę lat temu, ale sceny z karczmy starego Taga znów stanęły przed moimi oczami jak żywe. Polecam też film Kawalerowicza. To, czego nie da się zobaczyć czytając, można obejrzeć na ekranie. Stryjkowski sam maczał palce w scenariuszu, a jedyny w swoim rodzaju Franciszek Pieczka wcielił się w rolę karczmarza Taga. Delicje!
Użytkownik: 00761 09.11.2008 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja. "A... | Farary
Dziękuję. :) Filmu Kawalerowicza nie widziałam, ale czytałam recenzje, właśnie bardzo pochlebne dla Pieczki. Zastanawia mnie taka kwestia, bo znalazłam informację, że film kończy się sceną rozstrzelania chasydów podczas rytualnej kąpieli. Nie sądzisz, że zakończenie powieści jest zdecydowanie lepsze?
Użytkownik: dasti03 10.11.2008 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję. :) Filmu Kawale... | 00761
Kawalerowicz, w przeciwieństwie do Stryjkowskiego, zastosował tzw. zakończenie zamknięte. Autor "Austerii" pozwolił czytelnikowi zamknąć historię chasydów, co jest na pewno ciekawsze.
Mnie w filmie bardzo podobała się postać Jewdochy. U Kawalerowicza jest ona ponętną babą od krów, magnetyzuje. Stryjkowski tej postaci tak erotyzmem nie naelektryzował.
Użytkownik: Farary 11.11.2008 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję. :) Filmu Kawale... | 00761
Nie rozstrzelaniem, ale (jeśli dobrze pamiętam) zbombardowaniem kąpiących się w rzece o świcie chasydów. Dla mnie film i książka wzajemnie sie dopełniają. Każde mówi swoim językiem. Wyjście księdza i Żyda do komendanta miasteczka w ostatnich partiach książki to zadanie straceńcze. Władzy trzeba się przypodobać, choćby bluźnierstwem: "dziś komendant jest silniejszy niż Bóg". Arka tonie. W filmie scena taka, mało widowiskowa, mogłaby stracić na wymowie, zastępuje ją inny silny i zarazem poetycki obraz. Nie jest to banalne, choć może niektóre rzeczy są pokazane bardziej wprost.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: