Otwórz oczy. Rozejrzyj się. Co widzisz?
Bez wątpienia jedna z najlepszych powieści, jakie czytałem i najlepsza przeczytana przeze mnie antyutopia. Do czasu przeczytania tej książki sądziłem, że najlepszy w tym nurcie jest "Rok 1984" Orwella. Bardzo się myliłem. "Nowy, wspaniały świat" bije go na głowę.
Niestety.
Dlaczego niestety?
Otóż siłę przekazu różnych antyutopii, thrillerów itp. książek mających za zadanie nami wstrząsnąć, ostrzec przed czymś czy po prostu przestraszyć mierzę prawdopodobieństwem spełnienia się wizji pisarza w rzeczywistym świecie. A w jakiej książce groźba ziszczenia się pisarskich fantazji jest realniejsza, jak nie w tej, w trakcie lektury której odkrywamy, że opisuje coś niezwykle bliskiego światu, w którym żyjemy? Jak nie w tej, po której przeczytaniu zdajemy sobie sprawę, że ten świat należałoby nazwać "nowym, wspaniałym światem", choć z całą pewnością nie jest wspaniały? Wizja zaiste jest porażająca, czytając czułem się jakby to nie życie fikcyjnych bohaterów opisywała, ale moje własne życie. Otwiera oczy na wiele spraw i zjawisk zachodzących w kulturze, prawie, ludzkiej mentalności i obyczajowości. Daje naprawdę potężnego kopa do działania, by nie dopuścić do zaistnienia Nowego Wspaniałego Świata w całej jego przytłaczającej, zniewalającej pełni. O tym, jakie wrażenie na mnie wywarła, może świadczyć choćby ksywka, którą posługuję się w Internecie.
Jest to książka, którą powinien przeczytać każdy socjalista, bo wtedy być może zastanowiłby się choć przez chwilę, do czego swoimi działaniami może doprowadzić i czy naprawdę chce takiego syfu, w którego sporej części musimy się już niestety babrać.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.