Dodany: 05.11.2008 03:07|Autor:

z okładki


Całą wstępną partię powieści czytałem z prawdziwym zachwytem i jeśli cokolwiek przeszkadzało mi w tej pełnej satysfakcji, to tylko niepokój, czy i dalej, aż do końca, będzie tak dobrze. Myślę, że i dalsze jej strony prowadzące wątek Teresy i Klaudii należą do najciekawszych, jakie w naszej prozie ostatnio powstały. Również i wszystkie wątki uboczne czy epizody — znakomite: pierwszy przełożony bohatera (Wykan), Garbek, Filip, mały kelner, kierowca ciężarówki. Pełen uznania dla przekonywającej konstrukcji, dla narracji, dla znakomitych dialogów, a przede wszystkim dla prawdziwości myśli, uczuć i realiów...

Jest rzeczą zastanawiającą, jak przy całej nowoczesności środków artystycznych powieść Wydrzyńskiego głęboko tkwi swymi istotnymi korzeniami uczuciowymi i myślowymi w tradycjach polskiego „maksymalizmu"; myślę, że gdyby dr Judym liczył sobie w roku 1953 lat dwadzieścia kilka, to byłby akurat podobny do Piotra z tej powieści... Istotny wydaje mi się fakt, iż pełna i myślowa, i artystyczna racja jest po stronie autora, gdy postanowił tak pokierować sprawami swego bohatera, jak to uczynił... Myślę, że Wydrzyński chciał napisać nie inną powieść, lecz tę właśnie, którą napisał i której życzę jak najszybszego ukazania się w wydaniu książkowym.

Jerzy Andrzejewski (1953)


Wydrzyński jest tu bardzo odkrywczy formalnie, zastosował dwuwarstwowość przeżyć bohatera, napisał dwie wspaniale uzupełniające się powieści... W chwili połączenia się tych dwu nurtów czuje się, iż bezwzględne obnażenie prawdy o życiu ludzkim nie wynika z jakichś może obsesji, ale z męczącego aż do bólu szukania prawdy... Jeden z nurtów powieści Piotr — Teresa — Klaudia stanowi nieprzeciętne studium uczucia miłości, nakreślone z wielkim znawstwem i pasją... Otrzymamy w polskiej literaturze bohatera, jakiego jeszcze nie było. Piotr, czyli tajemnica życia, rejony, nad którymi nikt nie jest w stanie zapanować...

Jestem zachwycony książką Andrzeja Wydrzyńskiego, wydanie jej będzie wielkim sukcesem autora i wydawnictwa. Powieść A. Wydrzyńskiego jest bowiem nie zwyczajnym zjawiskiem literackim, jest niezmiernie odkrywcza, świeża, nowa!

Jan Pierzchała (1954)

[Iskry, 1987]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 695
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: