Dodany: 19.10.2008 13:45|Autor: lkara

Książka: Porwanie Jane E.
Fforde Jasper

2 osoby polecają ten tekst.

"Jane Eyre jest wieczna"[1], czyli ruszamy na ratunek heroinie


„W dwadzieścia sekund od porwania Jane pierwsza czytelniczka zauważyła z niepokojem, że coś dziwnego dzieje się w okolicy strony sto siódmej jej luksusowego, oprawnego w skórę wydania. Trzydzieści minut później wszystkie linie telefoniczne w Bibliotece Muzeum Anglii były zajęte. Dwie godziny później telefony wydziałów DL-u [Detektywów Literackich] w całym kraju były oblężone przez zatroskanych czytelników. Cztery godziny później przewodniczący Federacji Sióstr Brontë spotkał się z premierem. Przed kolacją osobisty sekretarz premiera wezwał szefa OpSpeców”[2].

Tak świat zareagował na porwanie Jane Eyre przez najniegodziwszego z niegodziwych, Acherona Hadesa. Na ratunek ukochanej heroinie rusza Thursday Next, Detyktyw Literacki. Po nieudanej próbie schwytania Acherona Thursday jest bardzo zdeterminowana, zwłaszcza że złoczyńca ukradł rękopis „Martina Chuzzlewita” Dickensa oraz porwał jej wujka-wynalazcę i ciotkę. Oprócz nadprzyrodzonych zdolności przestępcy sprawę dodatkowo utrudnia powszechne przekonanie, że DL-owcy powinni tylko siedzieć za biurkiem, szef, który najbardziej obawia się, że przez działania Thursday budżet zostanie przekroczony i będzie musiał się grubo tłumaczyć, Jack Schitt z korporacji Goliath oraz… dziury w czasoprzestrzeni. Thursday jest weteranką trwającej już od 132 lat wojny krymskiej i nic nie stanie na jej drodze. Poza tym łączą ją wyjątkowe stosunki z Rochesterem…

Fforde osadził akcję w świecie alternatywnym. I niewątpliwie fascynującym. Jest rok 1985, nic nie zapowiada końca konfliktu między Republiką Anglii a Rosją. Postaci w tajemniczy sposób przenoszą się ze świata fikcji do realnego, a Detektywi Literaccy „ścigają fałszerzy, pokątnych handlarzy i zbyt swobodne interpretacje dramatyczne”[3], a także „piracke kopie »Doktora Faustusa« ze szczęśliwym zakończeniem”[4]. To świat, w którym do drzwi pukają nie świadkowie Jehowy, a baconiści usiłujący przekonać ludzi, że sztuki, których autorstwo przypisuje się Szekspirowi, wyszły spod pióra Francisa Bacona. W telewizji można obejrzeć relację z zamieszek między surrealistami a impresjonistami i usłyszeć wypowiedź renesansisty: „Ludzie mówią, że tylko my, renesansiści, robimy zamieszanie, ale widziałem tu dziś chłopaków od baroku, rafaelitów, romantyków i manierystów. To masowy pokaz jedności artystów klasycznych przeciwko tym niepoważnym dupkom chroniącym się za bezpiecznym słowem postęp”[5]. Ludzie tak kochają poezję, że zmieniają swoje nazwiska na nazwiska ulubionych poetów, w czego efekcie „w londyńskiej książce telefonicznej figurowało około czterech tysięcy Miltonów, dwa tysiące Williamów Blake’ów, tysiąc lub coś koło tego Samuelów Coleridge’ów, pięciuset Percy Shelleyów, tyluż Wordsworthów i Keatsów oraz garstka Drydenów”[6].

Ale to nie wszystko! Oprócz tych bardziej oczywistych aluzji literackich, są też bardziej subtelne – dodo Thursday nazywa się Pickwick, ciało zamordowanego fikcjonariusza odnajduje się w pubie Kruk przy Morgue Road, a rafaelici otaczają pub N’est pas une pipe. I jak tu nie pokochać takiej książki!

Bawiłam się przednio, czytając „Porwanie Jane E.”. Fforde stworzył wspaniały, zaskajująco bogaty świat, pełen aluzji i dwuznaczności, których odkrywanie jest nie lada przyjemnością dla każdego miłośnika literatury. Autor dał niezwykły popis siły wyobraźni. Nie sposób opisać wszystkich jego pomysłów z „Porwania Jane E.”, a przecież jest ich jeszcze więcej - „Porwanie…” to pierwszy z pięciu tomów przygód Thursday Next. Wielka szkoda, że w Polsce ukazały się tylko dwa z nich. Dla władających językiem angielskim nie stanowi to jednak żadnego problemu, zawsze można przeczytać w oryginale. Jestem Ffordem absolutnie zauroczona i aż się boję, co będzie w kolejnych tomach, bo podobno im dalej, tym zabawniej i ciekawiej.

Polecam gorąco! Humor, zagadka kryminalna, odrobina podróży w czasie i przestrzeni i zabawa anglosaskim dorobkiem kulturalnym daje mieszankę iście wybuchową, której nigdy nie ma się dosyć.



---
[1] Jasper Fforde, „Porwanie Jane E.”, tłum. Marzena Chrobak, wyd. Znak, 2005, s. 267.
[2] Tamże, s. 294.
[3] Tamże, s. 136.
[4] Tamże, s. 137.
[5] Tamże, s. 123.
[6] Tamże, s. 109.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3012
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: McAgnes 30.10.2008 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: „W dwadzieścia sekund od ... | lkara
Oj, nie musisz polecać, uwielbiam "Porwanie Jane E." :) Z gatunku "książek o książkach" - ta błyszczy pośród innych.
Użytkownik: lkara 02.11.2008 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, nie musisz polecać, u... | McAgnes
Dokładnie :) Aż żal, że książka przeszła raczej bez echa i wydano tylko dwa tomy. Zaraz się zabieram właśnie za drugi :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: