Dodany: 19.10.2008 11:24|Autor: jutor

Książka: Dotknięcie pustki
Simpson Joe

2 osoby polecają ten tekst.

Najlepiej napisana książka alpinistyczna


Kiedyś wspinałem się i chłonąłem każdą książkę alpinistyczną, jaka ukazała się na polskim rynku. Przeczytałem ich mnóstwo. Parę lat temu przeczytałem z zapartym tchem "Dotknięcie pustki" (wolę ten tytuł od "Czekając na Joe"). I powiem Wam - to najlepsza książka alpinistyczna, jaką znam. Historia wypadku w Andach, którą można by opowiedzieć w paru zdaniach. I mimo że sama historia walki o życie jest niesamowita, opowiedziana jak relacja z wiadomości nie zrobiłaby wrażenia na nikim. Tymczasem Joe Simpson umiał ją opowiedzieć tak, że nawet ci z moich znajomych, którzy nigdy się nie wspinali, poczuli dotknięcie pustki.

Większość książek alpinistycznych to lepiej lub gorzej spisane relacje z wypraw. Interesujące dla ludzi gór, nudne dla laików. Rzadko się bowiem zdarza, że dobry alpinista jest również obdarzony talentem literackim. Joe ma wielki talent i to właśnie sprawia, że jego książka to wspaniała literatura.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10702
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: jakozak 30.12.2008 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś wspinałem się i ch... | jutor
Właśnie zacznę ją czytać. I już się cieszę. Temat wielce dla mnie interesujący.
Użytkownik: jakozak 04.01.2009 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zacznę ją czytać.... | jakozak
Książka bardzo dobra. Na początku trochę usypia, chwilami drażni - za dużo szczegółów i alpinistycznych terminów.
W pewnym momencie akcja nabiera tempa, lepiej i coraz lepiej, i świetnie, i znakomicie. Szczerość Simpsona chwilami szokująca, ale potrzebna. Czy Simon musiał przeciąć linę? No właśnie. Moim zdaniem musiał.
Gdyby nie ten początek - pokusiłabym się o szóstkę. Mocna piątka. Stawiam ją na równi z Groza wokół K2 (Czerwińska Anna). Polecam.
Użytkownik: verdiana 04.01.2009 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka bardzo dobra. Na ... | jakozak
Na mnie ta książka zrobiła ogromne wrażenie. Uważam ją za najlepszą w tym gatunku ze wszystkich, jakie czytałam (obszernie o tym piszę tu www.biblionetka.pl/...;. "Groza wokół K2" też mi się podobała, ale nie aż tak, jak "Dotknięcie pustki". Polecam Ci też film na podstawie tej książki. Robi tak samo ogromne wrażenie, mimo że zna się przecież całą fabułę i koniec (jeśli można tak powiedzieć, bo to w zasadzie film dokumentalny).

http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=16736
Użytkownik: Anitra 05.10.2009 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mnie ta książka zrobił... | verdiana
Filmu jeszcze nie widziałam, ale jeśli chodzi o książkę, to sądzę, że o wiele lepiej jest ją (a także większość innych) czytać, nie znając jej treści. A niestety każdy kto przeczyta choćby jedną z recenzji, dowie się zdecydowanie za dużo. Jakby tego było mało w drugim wydaniu książki pojawia się przedmowa, w której również cała historia zostaje streszczona (może ta historia jest już tak znana, że rzeczywiście nie ma sensu jej ukrywać?). :( Oczywiście znając treść i wiedząc co się wydarzy również ma się przyjemność z lektury (właśnie czytam po raz drugi), ale jednak cieszę się, że za pierwszym razem nie wiedziałam co będzie dalej... :)

Tym, którzy jeszcze nie czytali, polecam "Zew ciszy" - jest tam też parę interesujących szczegółów dotyczących "Dotknięcia...", między innymi opisane jest pierwsze podejście do sfilmowania tej książki.
Użytkownik: Anitra 05.10.2009 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Filmu jeszcze nie widział... | Anitra
Tak sobie właśnie pomyślałam: a może niektórzy nie przeczytaliby książki gdyby nie zafrapował ich opis fabuły, może nie wystarczyłoby samo zapewnienie, że warto? Jednak w moim przypadku zdradzanie treści jest najgorszą rzeczą jaką można zrobić...
Użytkownik: Czajka 05.10.2009 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak sobie właśnie pomyśla... | Anitra
Ja pewnie bym nie przeczytała gdybym nie oglądała filmu. Co prawda po filmie też jeszcze nie przeczytałam, ale mam w planie.
Cieszę się, że książkę też warto. Chciałam tylko dodać w obronie realizatorów filmu, że jeżeli cokolwiek wiemy o bohaterach to od razu wiadomo jak się ta historia kończy. Chociaż ja właściwie do końca nie mogłam w to uwierzyć.
Użytkownik: Anitra 21.10.2009 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja pewnie bym nie przeczy... | Czajka
Czytając książkę (za pierwszym razem), oczywiście zdawałam sobie sprawę, że narrator musiał przeżyć, bo inaczej nie mógłby napisać tej książki, a mimo to z każdym kolejnym zdaniem wydawało mi się to coraz bardziej niewiarygodne. ;) Ale najbardziej się cieszę, że nie wiedziałam jaki będzie moment kulminacyjny - przyznam, że byłam w szoku. Przy pierwszej lekturze nie mogłam się pogodzić z decyzją Simona - chyba właśnie przez ten wstrząs, który we mnie wywołała (gdybym była przygotowana pewnie moja reakcja byłaby inna). Przy drugim czytaniu było dla mnie oczywiste, że było to jedyne wyjście.

Film obejrzałam już po powtórnym przeczytaniu książki i myślę, że jest jej doskonałym uzupełnieniem. Najgorsza jest ta piosenka, która męczyła Joe - w książce jest wymieniona z tytułu, ale czytając nie skojarzyłam melodii - po tym jak usłyszałam ją w filmie, mnie też męczyła i to kilka dni! Okropność! ;)
Użytkownik: Czajka 31.10.2009 06:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytając książkę (za pier... | Anitra
Właśnie czytam - jestem pod ogromnym wrażeniem. Emocje, mimo że znam przebieg wydarzeń, wcale nie są mniejsze. Ta książka nie ma w sobie ani krzty nudy, wstawiła mnie wprost w te niepewne śnieżne nawisy. Odczucia Simona i Joe są oddane świetnie - doskonały pomysł z podwójną narracją, pamiętam ją z filmu ale w książce pojawiła się ku mojemu zaskoczeniu właśnie w momencie, kiedy zapytałam a co na to Simon?
Piosenkę znam, faktycznie oni śpiewali same czepliwe. Film koniecznie muszę obejrzeć po przeczytaniu.
Z intensywnością doznań masz rację, ale to osobna sztuka umieć ten strumień przepływający ubrać w słowa. Wszystko tam jest tak żywe i tak bardzo prawdziwe, doskonała książka. To zawsze duża radość trafić na taką. :)
Użytkownik: Anitra 21.10.2009 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja pewnie bym nie przeczy... | Czajka
Dodam jeszcze, że podziwiam autora za umiejętność tak szczegółowego opisu swoich myśli i przeżyć, z ich subtelnymi odcieniami - a już największy podziw budzi we mnie fakt, że tak dokładnie je zapamiętał! (Być może sprawiła to intensywność doznań.) I pomyśleć, że gdyby nie walczył do końca, gdyby uległ jednej z wielu pokus, by dać sobie z tym wszystkim spokój, ta i następne książki nigdy by nie powstały i nie objawił by się talent literacki ich autora.
Użytkownik: jutor 23.01.2010 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodam jeszcze, że podziwi... | Anitra
Wg mnie w książkach alpinistycznych, odwrotnie niż w filmach sensacyjnych, element zaskoczenia nie jest ważny. Mało tego - zakończenie też nie jest najważniejsze. Sam fakt wspinaczki w górach wysokich tworzy napięcie, ryzyko śmierci, ekstremalne emocje, przeżycia i decyzje. Jedne wyprawy kończą się szczęśliwie, inne tragicznie.
Suche opisy wypraw i wspinaczek różnią się między sobą tylko miejscem i czasem akcji i imionami bohaterów. Są interesujące tylko dla alpinistów jako np opisy dróg.
Można znać zakończenie historii Joe, a mimo to czytać ją z zapartym tchem. Bo najistotniejsze dla czytelnika, a najtrudniejsze dla autora jest opisanie, oddanie przeżyć, których większość czytelników nie ma szansy doznać.
Użytkownik: Marylek 23.01.2010 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Wg mnie w książkach alpin... | jutor
Masz całkowitą rację. Nie chodzi o zakończenie danej historii, ale o klimat książki. Jeśli, jak w przypadku "Dotknięcia pustki", nawet zna się zakończenie, to wciąż po głowie błąka się pytanie: Jak mogło do takiego zakończenia dojść. I książka trzyma w napięciu cały czas. Jest świetna.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: