Dodany: 17.10.2008 20:07|Autor: Vemona

Książki i okolice> Pisarze> Braun Lilian Jackson

Nie dla głodnych


Tak zupełnie na marginesie głównego tematu całej serii zauważyłam, że jest to cykl którego nie da się czytać bez jedzenia. Podobnie jak "Klub Pickwicka" wywołuje ataki głodu, jako że bohaterowie niezwykle często jedzą lunche, kolacje, przekąski i inne takie, a posiłki są dość szczegółowo opisane. Nawet koty objadają się kilkakrotnie w każdym tomie, często łososiem lub mięsem krabów, co mnie osobiście gna do kuchni po coś do przegryzienia.
Nie polecam cyklu osobom odchudzającym się. ;P
Wyświetleń: 10246
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 21
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.10.2008 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak zupełnie na marginesi... | Vemona
A zauważyłaś, że tam dość często w menu występuje puree z rzepy? Osobiście nigdy nie próbowałam, jadam jedynie w postaci surówki, i to rzadko, bo rodzina protestuje, że im brzydko pachnie (mam na myśli czarną rzepę, która w rzeczywistości chyba jest czarną rzodkwią :). Ale biorąc pod uwagę reakcję Quillerana na widok tej potrawy, chyba nie bardzo należy tęsknić do zapoznania się z jej smakiem...
Użytkownik: hburdon 18.10.2008 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: A zauważyłaś, że tam dość... | dot59Opiekun BiblioNETki
Słodkawa i lekko mdła, ale w gruncie rzeczy to samo można by powiedzieć o ziemniakach.

W "Charlotte Grey" Sebastiana Faulksa (nietłumaczone na polski, ale film był) bohaterka jedzie do Francji w czasie wojny, gdzie ludzie zmuszeni są jeść rzepę czy brukiew, nie pamiętam już dobrze. W każdym razie ona ma udawać Francuzkę, więc musi też udawać, że ta rzepa czy brukiew jest dla niej zupełnie odrażająca, choć w domu jadała je na co dzień i przed wojną. :)
Użytkownik: joanna.syrenka 18.10.2008 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Słodkawa i lekko mdła, al... | hburdon
Odtwórczyni roli musiała być niezłą aktorką :)
Użytkownik: hburdon 19.10.2008 00:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Odtwórczyni roli musiała ... | joanna.syrenka
A nie pamiętam czy w filmie ten motyw był.
Z książki najbardziej zapamiętałam różne motywy związane właśnie z udawaniem przez Charlotte Francuzki, co wydawało mi się mocno naciągane. A może Belgijki? W każdym razie miała uchodzić za osobę, dla której język francuski jest ojczystym, a ona była Szkotką. Nie twierdzę, że nie ma osób mówiących w obcych językach bez akcentu, ale to się jednak bardzo rzadko zdarza, a w książce w ogóle nie wspomniano o tym, że ona ma francuskie pochodzenie albo szczególny talent językowy.
A w końcu wpadła chyba przez charakter pisma, co też wydało mi się ciekawe, bo faktycznie ludzie z różnych krajów różnie piszą. W "Gringo" Cejrowskiego było zdjęcie jego paszportu, w którym własnoręcznie sobie wpisał jakąś adnotację, i od razu widać było, że to nie latynoamerykański charakter pisma, tylko polski.
Użytkownik: Vemona 18.10.2008 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: A zauważyłaś, że tam dość... | dot59Opiekun BiblioNETki
Zauważyłam, że rzepa jest popularna nawet jako dodatek do farszu w pasztecikach, choć oczywiście są dwie szkoły: obowiązkowo z rzepą i absolutnie bez rzepy. :) Ale oprócz wzmianek o tej skądinąd zdrowej chyba jarzynie, ciągle raczą się jakimiś smakołykami, a nawet podają przepis na kanapki Reubena i ciastka z melasą. Zaczynam się zastanawiać nad tą peklowaną wołowiną...
Użytkownik: hburdon 19.10.2008 00:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyłam, że rzepa jest... | Vemona
Ja to chyba muszę przeczytać.
Użytkownik: Vemona 20.10.2008 08:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja to chyba muszę przeczy... | hburdon
Tylko nie w czasie diety. :-)))
Użytkownik: miłośniczka 07.07.2012 00:10 napisał(a):
Odpowiedź na: A zauważyłaś, że tam dość... | dot59Opiekun BiblioNETki
Przez dłuższy czas pracowałam na farmie rzepy i zjadłam jej chyba z tonę. ;) W ogóle jest to smak kojarzący mi się z dzieciństwem, zajadałyśmy się tym warzywem aż się uszy trzęsły za każdym razem, kiedy mama przywoziła jakąś sztukę z targu. Dla mnie zatem pure z rzepy brzmi zachęcająco. :) Ale chyba jako danie często pojawiające się na stole nie wychodzi na scenę już w pierwszym tomie? Przeczytałam dopiero "Kota, który czytał wspak" i przyznam, że opisy dań przyrządzanych przez Mountclemensa sprawiały, że ciekła mi ślinka (między innymi to za to właśnie zaczęłam darzyć niezrozumiałą sympatią wspomnianego bohatera), ale czegoś tak pospolitego, jak rzepa, trudno się było dopatrzyć.
Użytkownik: Marylek 07.07.2012 07:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Przez dłuższy czas pracow... | miłośniczka
Z pierwszego tomu tego nie pamiętam, ale w którymś z dalszych jest nawet zamieszczony dodatek (!), zawierający zestaw prostych przepisów kulinarnych jednego z głównych bohaterów. :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 07.07.2012 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przez dłuższy czas pracow... | miłośniczka
Nie, w pierwszym nie, jeśli się nie mylę, to rzepa wkracza na scenę podczas pierwszego pobytu Qwilla w Moose County :-).
Notabene niedawno udało mi się prawdziwą białą rzepę nabyć podczas wycieczki do Budapesztu; czarna jest dobra, ale trochę za ostra, a biała to normalnie delicja! Ale w dalszym ciągu degustowałam na surowo. Potem już zupełnie niespodziewanie natrafiłam na taką samą w Kauflandzie w Cieszynie - importowaną z Włoch; była taka świeżutka i soczysta, że nawet nie wpadło mi do głowy robienie puree, znowu całą (a właściwie 3, bo były w takich pęczkach sprzedawane) wsunęłam w postaci surówki, mniam!
Użytkownik: miłośniczka 07.07.2012 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, w pierwszym nie, jeś... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja też właśnie białą jadałam, zawsze na surowo. Ewentualnie do różnych sałat kroiłam w plastry. :)
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 14.01.2009 12:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak zupełnie na marginesi... | Vemona
Ja natomiast czytając książki z tej serii nie mogę się obejść bez filiżanki kawy (choć przypuszcza, że nie tak mocnej jak ta, którą pije Qwilleran).
Rzeczywiście pełno tu wzmianek o jedzeniu ale na szczęście w większości są to przysmaki, które nie robią na mnie wrażenia (nie lubię owoców morza, makaronu z serem ani ciasta kokosowego;)
Zauważyłam także, że przez lekturę tych kryminałów zaczęłam uważniej przyglądać się mojemu kotu...jak do tej pory nie zdradził się z takim zdolnościami jak Koko:)
Użytkownik: Vemona 14.01.2009 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja natomiast czytając ksi... | Rewolwer_Ocelot
Bo może ma tylko przepisowe 48 wąsów, a nie 60???? :-)
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 15.01.2009 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo może ma tylko przepiso... | Vemona
Aby tylko jeszcze dał się złapać żebym mogła to policzyć :)
Użytkownik: Vemona 15.01.2009 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Aby tylko jeszcze dał się... | Rewolwer_Ocelot
Wyczekaj na moment mruczenia na kolanach. :-)
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 16.01.2009 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyczekaj na moment mrucze... | Vemona
Hehe tak właśnie zrobię:)
Użytkownik: Vemona 16.01.2009 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe tak właśnie zrobię:) | Rewolwer_Ocelot
Powiedz potem, jaki wynik!! :)
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 16.01.2009 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiedz potem, jaki wynik... | Vemona
Ok, właśnie też się zastanawiam czy ta liczba wąsów ma coś wspólnego z prawdą czy to tylko literacka fikcja...
Użytkownik: Vemona 18.01.2009 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ok, właśnie też się zasta... | Rewolwer_Ocelot
Ciekawe, czy w ogóle taka liczba wąsów może wystąpić. :)
Użytkownik: Marylek 15.01.2009 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak zupełnie na marginesi... | Vemona
A w części "Kot, któy mówił po indyczemu" są nawet na końcu przepisy kulinarne! ;)
Użytkownik: Vemona 15.01.2009 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A w części "Kot, któ... | Marylek
A są, i taką kanapkę chętnie bym zjadła. :-) Czy któraś z uzdolnionych kulinarnie czytelniczek zrobi ciastka z melasą i opisze??
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: