Wszystko jest mgnieniem oka. Ironicznym
Cieniutki, bladawy odrobinę egzemplarz "Myśli nieuczesanych" wypatrzyłam u przyjaciela na regale. Zapiszczałam z uciechy i uciekłam do domu unosząc w ramionach zdobycz. Miałam zamiar przeczytać wszystko naraz, ale nie powiodło mi się. Bo Leca trzeba czytać, a nie pochłaniać.
O "Myślach..." coś kiedyś gdzieś słyszałam i tyle. Spodziewałam się rewelacji, a spotkała mnie miła niespodzianka - w miarę czytania przyszła fascynacja. W paru słowach oddać tyle treści, że widać nie tylko drugie, ale i trzecie dno, jest mistrzostwem, a u Stanisława Jerzego Leca - zwyczajem. "Wolność powinna mieć s w o j e granice"*. O wolności, tyranach i polityce jako takiej aforyzmów jest sporo, ale ukryte są za pełnymi ironii króciutkimi opowiastkami czy dosadnymi stwierdzeniami o zwyczajach ludzkich. A te paradoksy! "Był nieustępliwy. Wymógł na sobie kompromis"**.
Lektury starczyło mi na wiele dni. Dawkowałam sobie po troszeczku, śmiałam się i dumałam nad naturą ludzką na zmianę. Jestem totalnie zachwycona, jednakże z drugiej strony zdziwiona - dlaczego w naszej potocznej mowie nie spotyka się chociaż paru powiedzeń z Leca? Czy jest to tak wysoka półka - wymagająca wszakże przynajmniej minimalnego oczytania - że Polacy nie sięgają do niej nawet stając na palcach?
---
* Stanisław Jerzy Lec, "Myśli nieuczesane", Wydawnictwo Literackie, 1987, str. 127.
** Tamże, str. 135.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.