Dodany: 27.09.2008 16:44|Autor: Mantra

Książki i okolice> Z życia bibliofila

Ciucholand/Second hand - nowy antykwariat książki zagranicznej? Czy wiesz że...


... Być może w jednym z ciucholandów w twoim mieście (second handów, sklepów z używaną/zachodnią odzieżą) możesz zakupić anglojęzyczne (też: niemieckojęzyczne) książki? TAK! I to za grosze, bo najczęściej dla sprzedawców są one mało wartościowe. W moim mieście (Nowy Targ, zapraszam :)) są dwa ciucholandy sprowadzające ubrania z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Oprócz ubrań i maskotek, w sklepach są też książki :) I to nie jakieś stare odpadki - właśnie stoi przede mną kupka sześciu książek (za 6 zł!) z lat od 2003 i nowsze, a dokładniej:

P. Cornwell - Blow Fly
F. McCourt - Angela's Ashes (autorka ma Pulitzera!)
M. Cole - Maura's game (to jakiś kryminał ;))
E. Hilderbrand - Barefoot
S. O'Flanagan - Far from Over
M. Walters - The breaker

Wcześniej (gdy nie było promocji "wszystko po 1 zł" - kupiłam "The Divide" Nicholasa Evansa - tego od "Zaklinacza koni" za... bagatela... 2.50 zł :)

Także, kochani biblionetkowicze spragnieni anglojęzycznych oryginałów - szturmem do ciucholandów!

Swoją drogą chciałam zapytać - ktoś korzysta z takich źródeł przy zaopatrywaniu się w książki? A jeżeli nie - wiedzieliście?


Wyświetleń: 8496
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: morsia 28.09.2008 00:18 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
Ja korzystam. :) Kiedyś moja przyjaciółka bardzo poszukiwała oryginału "Ani z Zielonego Wzgórza" i jakież było nasze zdziwienie, kiedy ze stosu książek w jednym z warszawskich ciucholandów wyszperała nowiuteńkie, w twardej oprawie wydanie "Ani...".

Masz rację, że można znaleźć perełki, tylko trzeba chcieć się przez te sterty - czasem zwyczajnych romansideł albo sensacji - przedzierać. :)
Użytkownik: juka 28.09.2008 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
Nigdy nie spotkałam książek w takich sklepach, a trochę ich już zwiedziłam:) Może dlatego, że u nas raczej są w nich ciuchy z Holandii, więc pewnie i książki holenderskie nie bardzo by się sprzedawały:)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 28.09.2008 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
A ja się spotkałam. Widocznie na Zachodzie uważają książki za nepotrzebne i dają z towarem. ;)
Użytkownik: reniferze 28.09.2008 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
Ostatnio w ciucholandzie w Będzinie znalazłam schludną półeczkę z angielskimi książkami - większość to rzeczywiście romansidła, ale myślę, że możnaby się tam czegoś doszukać. Szkoda, że po polsku nic tam nie ma, ostatnio się rozleniwiłam i nie chcę czytać w obcym języku ;).
Użytkownik: Mia Wallace 02.10.2008 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
Ja też korzystam :))) Dawno temu kupiłam sobie "Buszującego w zbożu", za 4 złote, ostatnio "Diabeł ubiera się u Prady" i wiele, wiele innych :))))
Użytkownik: Agis 02.10.2008 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
A mi się udało upolować przepiękny, nowiuteńki i drogi (w sklepie, bo ja nawet 10 złoty nie wydałam) album:
http://www.amazon.com/Roald-Dahl-Treasury/dp/0670877697
Użytkownik: użytkownik usunięty 02.10.2008 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
Ja spotkałam się z książkami po angielsku w jednym tylko ciucholandzie w Radomiu; każda po 2 zł. Kupiłam jedną (Crichtona "Next"), poza tym sama kiepska fantastyka i tzw. "powieści dla kobiet";-). Zamierzam znów się tam wybrać, może będą mieli ciekawsze pozycje.
Użytkownik: bastet78 06.10.2008 18:28 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
Z tym,to prawda. W moim mieście też napotyklam książki w secondhandach.
Użytkownik: Paulin 06.10.2008 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
Ja, ja, ja! ;)
Ostatnio chodzę do lumpeksów tylko i wyłącznie po książki, choć zdaję sobie sprawę, że zanim się zabiorę za anglojęzyczne pozycje, jeszcze trochę czasu minie ;P
Polecam wszystkim!
Użytkownik: Judytta 07.08.2010 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja, ja, ja! ;) Ostatnio ... | Paulin

W moim mieście również są w ciucholandach jednak kilka dni temu po pewnej przerwie sprawdziłam, niestety niektóre zostały zamknięte.

Również została zmniejszona liczba literatury ang. ( za to pojawiła się nawet szwedzka), w tych secondhandach w których kiedyś było więcej.

Użytkownik: marysiek 31.08.2010 15:40 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
U mnie w mieście w tej chwili praktycznie w każdym ciucholandzie można dostać książki. Zwykle są to romansidła, których szczerze nie lubię, ale bywa, że trafiają się pozycje, które warto przeczytać. Dlatego pierwsze co robię wchodząc do second handów to kierowanie się w stronę kosza/półki z książkami. Chodzą po 1-2zł.

Mam już m.in.:
Dan Brown - "Angels and Demons" i "The da Vinci Code" (które chętnie oddam/wymienię, bo osobiście nie przepadam za Brownem, a kupiłam z myślą o koleżance, która okazało się, już miała okazję czytać oryginały)
Ch. Dickens - "Bleak House" ("Samotnia")

i kilka ksiązek dla dzieci/młodzieży, np:
R. Dahl - "Charlie and the Great Glass Elevator"
którymi też się chętnie podzielę.
Użytkownik: aleutka 31.08.2010 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
Ostatnio w Irlandii w tutejszym ciucholandzie nabylam ksiazke za 25 centow. Naprawde dobra ksiazke, starsza Maggie O'Farrell, My lover's lover:) Tutaj nie mozna mowic o barierze jezykowej, wiec ta cena troche mnie zatchnela. Zabralam te ksiazke z takiego okropnego miejsca trzeba ja bylo uratowac.

Drobiazg zupełny - Frank McCourt to mezczyzna. Angela's Ashes po polsku przetlumaczono na Popioł i zar, co mnie zdumiewa do dziś.
Użytkownik: ka.ja 31.08.2010 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: ... Być może w jednym z c... | Mantra
Ha! Na Śląsku szmateksy jeszcze rok-dwa lata temu miały więcej książek, ale i teraz można sobie coś wygrzebać. Kupiłam ich kilkadziesiąt i tylko kilka było nietrafionych. Co zabawne - w ciągu kilku miesięcy zgromadziłam sporą biblioteczkę kryminalistyczną - biografie szczególnie zwyrodniałych morderców, życiorysy mafiozów, teorie seryjnych mordrerstw i takie tam.

Przy okazji - Frank McCourt to autor, nie autorka. Książka jest świetna, czyta się ją jednym tchem. Mój egzemplarz też pochodzi ze szmateksowych zakupów.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: