Dodany: 25.09.2008 11:40|Autor: Meszuge
Krwawy Jakub
Siedem opowiadań normalnego formatu i jedno bardzo, bardzo długie. Razem sprawia to wrażenie książki zmontowanej „na siłę” i bez wyraźnej koncepcji. Kiedy na sensowne wydanie objętość była nadal zbyt mała, ostatni tekst (tak mi się wydaje) Pilipiuk rozciągnął w czasie i przestrzeni do absurdu. O ile jednak absurd – obecny i w poprzednich tomach o Wędrowyczu – wcześniej zachwycał lekkością i polotem, tu sprawia wrażenie czegoś ciężkawego i siermiężnego. Zamiast przedniej zabawy – niekończąca się seria brutalnych morderstw, już nawet nie zabawna, a raczej niesmaczna.
Są w książce momenty bardzo dobre, ale już niewiele. Reszta… no, cóż… to już wyraźnie nie to…
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.