Morderstwo w Jerozolimie
Rodzina Boyntonów nawet na pierwszy rzut oka nie wydawała się normalną, szczęśliwą rodziną. Gruba kobieta o nieprzyjemnej aparycji, będąca głową owej familii, kierowała dziećmi i synową niczym marionetkami. Nietrudno było się domyślić, że śmierć tej izolującej rodzinę od świata maszkary przyniosłaby wyzwolenie i możliwość uczestniczenia w wielkim kołowrotku świata pięciu sympatycznym, młodym osobom.
W Jerozolimie, w hotelu Salomon, w którym przez parę dni bawili Boyntonowie, zatrzymał się również światowej sławy detektyw - Hercules Poirot. Już pierwszej nocy doszły jego uszu tajemnicze słowa: "Rozumiesz przecież, że trzeba ją zabić?"*. Wielki Mistrz Rozwiązywania Zbrodni natychmiast trafnie przeczuł zbliżające się morderstwo...
Agatha Christie - bardzo przeze mnie lubiana - tym razem jednak trochę mnie rozczarowała. Od początku wiadomo, kto będzie ofiarą zbrodni, co już samo przez się jest irytujące, tym bardziej, że do tej dochodzi dopiero po około stu stronicach (jak wiadomo, kryminały Christie obszerne nigdy nie są). Pierwszy zatem minus - brak jednego z podstawowych elementów zaskoczenia. Rozwiązanie zagadki też jest dość denerwujące, albowiem autorka niemalże do ostatnich stron trzyma w ręku asa tak banalnego, że można się popłakać - ze śmiechu... Bohaterzy są także jakby nie pani Christie - zbyt szablonowi, przewidywalni, zbyt... papierowi. Za mało w nich krwi i ciała.
Szkoda, że coś takiego stało się właśnie z "Rendez-vous ze śmiercią". Pisarka miała fantastyczny pomysł na naprawdę dobry kryminał. Książka mogła być tym ciekawsza, że akcja toczy się na tle uroczego pejzażu Bliskiego Wschodu, a także z powodu przerysowanej karykaturalnie śmieszności wizerunku pani Boynton. Czegoś tu zabrakło, czegoś, być może, nawet nie do końca do uchwycenia. To "coś" u pani Agathy jednak sprawiło, że bardzo cenię ją za "Dziesięciu Murzynków", "Dlaczego nie Evans?", "Dom zbrodni", "Morderstwo w Boże Narodzenie". Cóż. Chyba powinnam się nastawiać na więcej czytelniczych porażek, nawet, jeśli któryś z pisarzy jest moim osobistym Jokerem...
---
* Agatha Christie, "Rendez-vous ze śmiercią", przeł. Tadeusz Jan Dehnel, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2005, s. 6.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.