Dodany: 09.09.2008 12:50|Autor: Franco1987

Książka: Miasto ślepców
Saramago José

1 osoba poleca ten tekst.

Nibynobel


No tak, niby dobra książka, ale coś w niej mi się nie podoba. Niby dobry pomysł, ale jakiś banalny, niby dobrze napisana, a jednak czegoś brakuje. Niby inteligentnie, ale nie nazbyt przenikliwie. To nie jest książka pełna, choć dobra. Nie pasowało mi kilka rzeczy, pierwsza, że kobieta, jedyna, która widziała, nie zastanawiała się,  d l a c z e g o  widzi, co takiego ma ona, czego nie miał nikt inny. Ta przypadkowość trochę nie pasuje do całej narracji, która jest jakby wszechwiedząca, jakby boska, prześwietlająca, towarzysząca. Czuje się, jakby książkę opowiadał sam Czas. Perfekcyjnie obojętny Pan. Ale, niestety, to nie jedyna niekonsekwencja. Takich niezrozumiałych rozwiązań, odstępstw, jest wiele, wspomina o nich już jeden z recenzentów.

Więc tak, wizja jest niezła, epidemia ślepoty. Niby mocny symbol. Ale zaraz, chwila. W świecie, gdzie wzrok jest narządem prymarnym, całkowicie podstawowym, jego brak musi zaowocować zaniedbaniem właśnie całkowicie podstawowych potrzeb. A co dalej można wyciągnąć z rzeczywistości, w której człowiek został pozbawiony możliwości zaspokajania tych potrzeb? Czy ktokolwiek wątpi, że człowiek najpierw musi jeść, pić, spać i załatwiać się, a następnie zajmować się filozofią? Czyż nie mówiono - primum vivere, deinde philosophari? Ależ to oczywiste! I właśnie dlatego oczekuje się od Saramago czegoś więcej niż studium człowieka, który traci możliwość zaspokajania od dołu do góry owej piramidy potrzeb - rzeczywistości raczej symbolicznej, przerzucenia ciężaru na świat niedosłowny, gdzie ślepota jest odpowiednikiem, powiedzmy, moralnego znieczulenia, egoizmu. I niby to jest, bo ludzie rzeczywiście chcą władzy, zezwierzęcają się. Ale, na Boga, robią to w okolicznościach, kiedy są ślepi dosłownie! Więc cóż po takiej miniaturce? Cóż po takim studium?

Gdzieś tam Saramago ociera się o jakąś głębię, o naturę człowieka, ale na ogół ogranicza się do ludowych przysłów i niejasnych symboli. W gruncie rzeczy czasami nie wiadomo, o co mu chodzi, z obrazami np., gdzie wymienia rozmaite motywy malarskie, albo z proroctwami, gdzie też coś tam niby ma jakiś sens. Być może to jedna z książek, o których trzeba napisać 18-tomowe wyjaśnienie, jak do Dantego, ale jeśli tak, to dziękuję, bo książki, których nie potrafi zrozumieć człowiek przeciętnej inteligencji, to książki dla elity, której w zasadzie nie ma, a jeśli jest, to jest żenująca, jak ta, którą gardził Gombrowicz. Dla takich ludzi nie warto pisać książek.

Wnioski - ludzie są podli i skłonni hołdować najniższym instynktom. Człowiek idzie na łatwiznę i bywa egoistą, jest ładunkiem mocnych popędów i żądz. Ten, kto to widzi i chce żyć inaczej – ma ciężko. Głupota ludzka jest zaraźliwa. I - ciężko być ślepym, bo ślepota działa na niekorzyść ślepego. Banalne? E... Jak starczy cierpliwości, sięgnę jeszcze raz, może coś jednak poza tym znajdę. Powstał film, bo to filmowy motyw jest, jak "Ludzkie dzieci" np. Pewnie jest równie wstrząsający, ale... co dalej?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1063
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: