Dodany: 26.08.2008 21:10|Autor: mariusz m.

dwa przekłady


Czy ktoś czytał obydwa przekłady, Stillera i Kłobukowskiego? Które jest lepsze? Ja znam wersję Stillera, i mam do niej absolutne zaufanie, ale zastanawiam sie czy nie kupić sobie rówenież drugiego tłumaczenia. Bedę wdzięczny za podpowiedzi.
Wyświetleń: 8401
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: verdiana 26.08.2008 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś czytał obydwa pr... | mariusz m.
Czytałam obydwa tłumaczenia i oryginał. Mam w domu wszystkie 3 wersje. Kłobukowskiemu nie mam nic do zarzucenia, ale też polecam Stillera. Mam do niego słabość. :-)
Użytkownik: elfiątko 11.02.2010 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś czytał obydwa pr... | mariusz m.
Przekład Roberta Stillera był wielokrotnie krytykowany m.in. przez H. Dasko, który w swoim obszernym artykule (H. Dasko, Lolita po polsku. Mam żal do Pana Stillera, w: Ex libris nr 11, 1991 r., s. 1) analizuje styl i dobór słownictwa użytego przez tłumacza, na którym nie zostawia suchej nitki. Krytykę kontynuuje potem w zbiorze esejów "Odlot malowanego ptaka", gdzie posuwa się nawet do stwierdzenia, że "Lolitę Stiller zgwałcił". Pierwszemu polskiemu przekładowi Lolity, który nie doczekał się wznowień, zarzucano plebeizację, złą polszczyznę, wulgaryzację, brak poszanowania dla stylu Nabokowa, który znany jest ze stosowania wyszukanego słownictwa. U Stillera wyrafinowany profesor literatury francuskiej Humbert stosuje często zdrobnienia, np. sypialenka, jedzonko, dziewczątko, piersiątko, po których nie ma śladu w oryginale, i wyrażenia, które według krytyków tego tłumaczenia, zdegradowały wyrafinowany styl obecny w wersji oryginalnej powieści.
W porównaniu do pierwszego przekładu Lolity, przekładowi Kłobukowskiego nie można zarzucić braku poprawności językowej czy poszanowania stylu. Jednak styl Nabokowa to nie tylko dbałość o estetykę języka, to także nagromadzenie elementów, które uważane są za nieprzekładalne, jak aliteracje, neologizmy, rymy wewnętrzne, niezliczone gry słowne. Tutaj, według mnie jest siła przekładu Stillera - zachowuje on większość gier słownych, zadziwia wymyślnymi neologizmami, bardziej bawi się językiem niż swój następca. Zapewne jest to spowodowane silnym poczuciem autonomii, z którego znany jest Robert Stiller jako tłumacz - nie pozwolił on bowiem wydawnictwu na korektę swego przekładu, co zaowocowało z jednej strony niechlujnością, zarzucaną mu przez wielu, ale również tym, czym zachwyca czytelników - barwnością języka.

Ehh rozpisałam się, ale temat jest mi bliski jak i sama powieść (czytałam w oryginale jak i obydwa tłumaczenia polskie i rosyjskie tłumaczenie Nabokowa).

Pozdrawiam serdecznie miłośników Nabokowa!
Użytkownik: elfiątko 11.02.2010 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przekład Roberta Stillera... | elfiątko
Zapomniałam dodać o przypisach Stillera (ok. 50 stron!), które same w sobie są fascynującą lekturą i ukazują choć w części ogromną erudycję Nabokowa.

Podsumowując - ja wybieram Stillera :)
Użytkownik: Pingwinek 23.03.2020 12:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś czytał obydwa pr... | mariusz m.
Czytałam. Kup, przekład Kłobukowskiego jest OK, sam zobaczysz. Ale Stiller wygrywa.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: