Dodany: 12.08.2008 11:02|Autor: pilar_te
"Skutki uboczne" - Woody Allen
Brisseau spał w świetle księżyca. Gdy tak leżał na wznak w łóżku, jego tłusty brzuch sterczał w górę, a usta rozciągał głupawy uśmiech, przypominał martwy przedmiot, wielką piłkę lub dwa bilety na operę. Gdy się w chwilę potem obrócił i blask księżyca oświetlił go od innej strony, wyglądał zupełnie jak dwudziestosiedmioczęściowy serwis ze srebra, komplet wraz z półmiskiem na sałatę i wazę.
(...) Owszem, zastrzelił kiedyś obłąkanego psa, ale dopiero wtedy, gdy zespół psychiatrów uznał go za obłąkanego (rozpoznali u psa manię depresywną, bo usiłował odgryźć Cloquetowi nos, a potem nie mógł powstrzymać śmiechu).
Wyglądało na to, że świat dzieli się na ludzi dobrych i złych. Dobrzy śpią lepiej, myślał Cloquet, a źli najwyraźniej mają więcej radości z czasu na jawie.
Noc była wietrzna i ciemna, i Cloquet musiał w ułamku sekundy zdecydować, czy ma narazić swe życie, by ratować obcego. Niechętny podejmowaniu tak brzemiennej decyzji o pustym żołądku, poszedł do restauracji coś zjeść. Dręczony wyrzutami sumienia, nabył parę wędek i wrócił, by wyłowić Brisseau z rzeki. Najpierw próbował na muchę, le Brisseu był zbyt sprytny, żeby złapać, i w końcu Cloquet musiał wywabić go na brzeg ofertą bezpłatnych lekcji tańca i chwycić podbierakiem.
Cloquet był zawsze ateistą, ale gdy przyszedł doń duchowny, ojciec Bernard, zapytał, czy ma jeszcze czas się nawrócić.
Ojciec Bernard potrząsnął głową.
- O tej porze roku większość co lepszych religii jest już, jak sądzę, zajęta - powiedział. - Najlepsze, co w tak krótkim czasie mógłbym zapewne zrobić, to zatelefonować i umieścić pana w czymś hinduskim. Ale potrzebne mi będzie jedno zdjęcie do paszportu.
Poruszanie się szybciej od światła jest niemożliwe, a już na pewno nie pożądane, bo zwiewa czapkę.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.