Dodany: 09.08.2008 13:01|Autor: qbas81
Sztetl...
Moja ocena: 6. Choć zdecydowanie skażona 'lokalizmem'.
Mieszkałem w Koninie, moja codzienna droga do szkoły biegła przez Teper Markt, koło Bes Medresz i Synagogi...
Pamiętam także, jak mój dziadek opowiadał, jak w szkole robili psikusy nauczycielce - jednej z (pomniejszych) bohaterek książki - (od razu wyjaśnię, że zdecydowanie nie były wybryki antysemickie, tylko 'zwyczjne' wygłupy niesfornych uczniaków).
Ta książka to historia - prawie zapomniana, choć równocześnie - jeszcze delikatnie wyczuwalna w przestrzeni zaniedbanych nieco staro-konińskich uliczek. Z drugiej strony - to historia jednego z miasteczek. Jednego z tysięcy Polsko/Żydowsko/Niemiecko/Rosyjskich miasteczek które istniały w kraju przed Szoa.
Historia bardzo lokalna, lecz zarazem - całkiem uniwersalna...