Dodany: 30.07.2008 21:56|Autor: klapek_lewy

Książki i okolice> Pisarze> Stasiuk Andrzej

Kto lubi Stasiuka?


Tak się składa, że ja uwielbiam jego książki a że na dniach wybieram się w Bieszczady chcę do nich jeszcze raz zajrzeć, do „Dukli” zwłaszcza. Chociaż „Jadąc do Babadag” też było świetne… Jest ktoś jeszcze, kto czytając Stasiuka ma ochotę zapalić i napić się czerwonego wina?
Wyświetleń: 15125
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 30
Użytkownik: AnnRK 30.07.2008 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Wino i "Opowieści galicyjskie"... Mmmm... :-)
Użytkownik: funnylittlefrog 31.07.2008 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
na podstawie "opowieści galicyjskich" niedawno powstał film pt "wino truskawkowe". ja nie do końca "kupuję" takie historie, ale ogląda się bardzo przyjemnie, wielbicielom stasiuka powinien się podobać. polecam obejrzec, gdy wejdzie do kin.
Użytkownik: aśka16 31.07.2008 14:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Ech niedawno zaczęłam "Fado", ale nie mogę dokończyć:/ Żeby czytać Stasiuka trzeba mieć jednak nastrój, czas na rozmyślanie, spokój; być w specyficznym stanie ducha po prostu:-] Czekam więc na ten stan, żeby jak najpełniej odebrać, przeżyć "Fado".
Moim faworytem, jeśli o książki pana S. chodzi, jest "Tekturowy samolot", ale być może przez sentyment, bo pisałam pracę olimpijską na temat esejów, analizując formę i treść "Tekturowego..." właśnie; przejrzałam go z tysiąc razy, przeczytałam w całości kilka; rozkładałam na czynniki pierwsze wręcz, jak tylko potrafiłam najdokładniej. I stwierdzam, że tak przeczytany, momentami nawet "przemęczony", zbiór esejów naprawdę zapada w pamięć, jakoś bardziej porusza; ma się czas po prostu, żeby smakować każde słowo i się nad nim zastanowić. Jednorazowa lektura nigdy nie zapewni takich wrażeń.
A co do specyficznej, ironiczno - kpiarskiej nonszalancji Stasiuka, z papierosem i kieliszkiem wina właśnie, to bardzo ją polubiłam, czytając jego książki; jego wyjątkowy sposób postrzegania świata i pisania o tym świecie niezwykle mnie ujmuje, przynajmniej jeśli o eseje chodzi. Stasiuk umie przedstawić pewne rzeczy, właściwie już ci znane, pewne mniej lub bardziej utarte prawdy w taki sposób, że dopiero, gdy o nich czytasz, uderzają cię tą swoją oczywistością i zastanawiasz się, dlaczego nie wpadłeś wcześniej na określenie pewnego stanu rzeczy takimi, jak on słowami- przecież to takie proste, widoczne doskonale i od razu.
Oj rozpisałam się;) Nie wiem, czy zdołałam odpowiednio jasno przedstawić swój punkt widzenia, ale jedno jest pewne - odpowiedź na postawione przez Ciebie w temacie pytanie brzmi zdecydowanie tak;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 31.07.2008 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Zapalić - nigdy i pod wpływem żadnej lektury. Wina, owszem, czemu nie. Ale najbardziej mam ochotę zobaczyć na własne oczy scenerię "Opowieści galicyjskich", "Jadąc do Babadag", części tekstów z "Fado" (tych reportażowych).
Użytkownik: moremore 31.07.2008 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Zaczęłam od "Murów Hebronu", całkim przypadkiem, nie wiedziałam wtedy w ogóle, co to za autor. Byłam zdegustowana. Minęło dużo czasu, wpadło mi w ręce "Jadąc do Babadag". Zauroczyło mnie, pozostaję w tym stanie :)
Użytkownik: bodzion 01.08.2008 00:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
o tak! twórczość Stasiuka powoduje, że w jednym momencie chce pakować swój plecak i iść przed siebie, poznawać ludzi, patrzeć na nich, pić z nimi.
przyznaję rację, że na Jego książki trzeba mieć nie tyle ochotę co odpowiedni klimat, ja przykładowo nie mogę ich czytać kiedy jest głośno i za dużo się dzieje, potrzeba mi pełnego skupienia, nawet nie potrzeba, co ja chcę mieć ciszę, która pozwoli mi na rozkoszowanie się tekstem.
Stasiuk posiada niezwykła zdolność snucia opowieści o tym co Go otacza, nawet jeśli jest to las i drewniania chatka.
kiedyś czytałam z nim wywiad w "Lampie", zainteresował mnie nie tylko swoją twórczością...osoba jest równie ciekawa.
czytał ktoś może "dziewięć"? jakiś czas temu zaczęłam, później książka na jakiś czas zaginęła (okazało się, że ją pożyczyłam i na moje nieszczęście o tym zapomniałam), teraz czas wrócić. trochę inny tematyka niż zazwyczaj, jednak gorąco polecam.
Użytkownik: klapek_lewy 01.08.2008 23:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Inna tematyka? A powiesz coś więcej Bodzionie?
Użytkownik: bodzion 04.08.2008 16:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Inna tematyka? A powiesz ... | klapek_lewy
mało w "dziewięć" podróży w tradycyjnym rozumieniu. Stasiuk zawarł tam gównie podróż przez psychikę człowieka, którego goni czas, zresztą to trzeba przeczytać, nie tylko dlatego, że wciąga jak wszystkie książki tego autora, a po to, żeby mieć cały obraz Jego twórczości. w każdym razie polecam!
Użytkownik: moremore 02.08.2008 01:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Acha, a propos pytania o wino i inne używki, nie wiem czy akurat w tę stronę mnie Stasiuk kieruje, raczej mam ochotę zapakować plecak, włożyć ubłocone buciory i pojechać sobie "w dzikie", o górach już nie wspominam :) Ten jego głód włóczęgi zaraża mnie najbardziej.
Użytkownik: karolynkaaaa 05.08.2008 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Nigdy nie czytam Stasiuka, pijąc wino, bo zaraz cały trunek zaplamiłby książkę, a pani w bibliotece, ewentualnie osoba, od której daną książkę pożyczyłam, na pewno nie byłaby zachwycona zaistniałą sytuacją. Natomiast lubię na przykład wybrać się z osobą, która również lubi książki pana Stasiuka, w miejsce, podobne do miejsca opisywanego przez pana Stasiuka i, razem z tą właśnie osobą, których danych osobowych nie zdradzę, poczytać interesujące nas dzieło w odpowiedniej scenerii, po czym spożyć interesujący nas napój. Albo odwrotnie...
Użytkownik: klapek_lewy 06.08.2008 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie czytam Stasiuka... | karolynkaaaa
Wiem, co masz na myśli Karolinoooo! Mnie osobiście Stasiuk skłonił do powłóczenia się trochę po Bieszczadach. To zabawne, że niektóre książki potrafią człowieka zmusić do wyjścia z domu…
Użytkownik: bodzion 07.08.2008 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, co masz na myśli Ka... | klapek_lewy
mnie np. Musierowicz zmusza do sprzątania, tzn. nie zmusza a mobilizuje, sama nie wiem czemu. przepraszam za małą zmianę tematu.
Użytkownik: klapek_lewy 08.08.2008 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: mnie np. Musierowicz zmus... | bodzion
Zaintygowałeś/aś mnie Bodzionie. Musierowicz i sprzątanie? Ja przy Musierowicz mam ochotę wkroczyć do mojego starego, beznadziejnego liceum i zapytać „Gdzie te przygody okresu przedmaturalnego?”. I to zapytać z wyrzutem! I jeszcze pociągi… Tak, pociągi też kojarzą mi się z tą autorką a sama nie wiem czemu, bo nigdy jej książki w żadnym pociągu nie czytałam.
Użytkownik: camica 19.09.2008 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie czytam Stasiuka... | karolynkaaaa
O tak karolynkoooo masz całkowitą rację. Nie ma to jak wypić jakieś tanie owocowe wino w towarzystwie starej przyjaciółki i podniszczonego egzemplarza Dukli albo Fado, z akademickiej biblioteki:))
Użytkownik: karolynkaaaa 20.09.2008 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: O tak karolynkoooo masz c... | camica
Ależ Camico, to wino, wbrew charakterystycznym dla niego walorom smakowym, wcale nie było takie tanie!!!!!!!!
Użytkownik: wenoma 09.08.2008 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Stasiuka najlepiej smakuje mi w pociągu, gdzieś gdzie krajobraz się zmienia, ludzie przychodzą i odchodzą, a książka wciąż jest w ręku. :)
Użytkownik: jolietjakeblues 20.09.2008 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Stasiuka najlepiej smakuj... | wenoma
Po esejach - czas na "Białego kruka". Bardzo, bardzo dobre... Przeleżała kilka lat na półce. Aż dziw, że zacząłem własnie od esejów. I teraz mogę powiedzieć, że Stasiuka lubię. Zresztą wypowiadałem się, że jego twórczość jest mi w jakiś sposób bliska. A w przerwach lektury zapalić? Owszem, nawet bardzo. Aczkolwiek trochę mnie zasmuciło (to było chyba w "Fado"?), że rzucił palenie. Czasami lubię się utożsamiać z autorem, czy bohaterem. Jednak w "Białym kruku" znowu jest dobrze.
Użytkownik: moremore 06.10.2008 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Po esejach - czas na &quo... | jolietjakeblues
Ja też przeczytałam "Białego..." niedawno i jestem zachwycona, nie to, złe określenie, jestem czytelniczo dosadnie usatysfakcjonowana :) Doceniam potoczystość jego narracji, swobodę pióra, klimat. Pewnie nie jestem w stanie wejść do końca w tę czysto męską wizję, nie mam za sobą doświadczeń takiej twardo poświadczanej przyjaźni, ale wszystko w tej książce jest wyjątkowo prawdziwe, rzetelne, wszystko się broni, przekonuje. Niewiele brakowało i po "Murach Hebronu" pożegnałabym się z autorem na zawsze, dobrze, że potem wpadła mi w ręce "Babadag" :) Jestem stasiukomaniakiem :)
Użytkownik: jolietjakeblues 07.10.2008 07:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też przeczytałam "... | moremore
A ja właśnie skończyłem "Jadąc do Babadag". Dobre, fakt. Miejscami urzekające. Jednak wolę "Białego kruka".
Użytkownik: gandalf 30.10.2008 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Na picie czerwonego wina zawsze mam ochotę... A mówiąc na serio, Stasiuka znoszę z trudem. Największą pretensję mam do niego o to, że w prymitywiźmie na siłę doszukuje się mistyki.
Użytkownik: moremore 03.11.2008 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Na picie czerwonego wina ... | gandalf
To byłaby dyskusja w rodzaju: "jest tam mistyka, czy jej nie ma". Ja tę mistykę, jak to ująłeś, odbieram, Ty nie, wszystko.
Użytkownik: gandalf 01.01.2009 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: To byłaby dyskusja w rodz... | moremore
Ach, gdybyż to było takie proste...

W znakomitym filmie Romana Polańskiego "Gorzkie gody" jest pewna niezwykle pouczająca scena, którą pozwolę sobie tutaj przytoczyć. Podróżujące statkiem młode angielskie małżeństwo spotyka bogatego Hindusa i wywiązuje się między nimi następujący dialog:
-Po co jedziecie do Indii?-pyta Hindus.
-Świat wiele mógłby się od was nauczyć, chociażby wewnętrznego spokoju.
-Indie to przede wszystkim masa much, smród i żebracy. A co do spokoju-to najgłośniejsze miejsce na kuli ziemskiej.

Dlaczego przywołałem tą scenę? Gdyż wiele osób znudzonych szarą miejską rzeczywistością która ich otacza i monotonią w której żyją, marzy o jakimś innym świecie, w którym wszystko jest prostsze, ludzie są lepsi, a trawa bardziej zielona. Jedni sami go stwarzają wyobrażając sobie np. że żyją w jakiejś niezwykłej krainie rodem z powieści fantasy. Inni wolą w wyobraźni przetwarzać rzeczywistość, w niej szukają tej mitycznej krainy. Dla małżeństwa z filmu Polańskiego są nią Indie, dla Stasiuka zapadłe mieściny oddalone od wielkich miast, które opisał np. w "Zimie".

Wszystkie te wymarzone miejsca, choć różne, łączy jednak to, że nie istnieją. W każdym razie nie w takiej postaci w jakiej je sobie wyobrażamy. Jestem o tym przekonany, gdyż podobnie jak ów Hindus wychowałem się w świecie, który inni ludzie wyobrażają sobie czasami jako coś niezwykłego, choć niewiele o nim wiedzą. Pierwsze 19 lat mojego życia spędziłem bowiem właśnie w takiej zapadłej wiosce, jaką opisuje Stasiuk, obserwując identycznych ludzi i identyczne zachowania, jakie on przedstawia w swoich utworach. Tyle, że w przeciwieństwie do idealizującego wieś na potęgę Stasiuka, nie zauważyłem tam nawet cienia mistycyzmu, choć naprawdę bardzo chciałem zobaczyć jakieś jego przejawy. Powód jest prosty-w polskiej wsi nie ma niczego niezwykłego. Jest tylko prymitywizm i brutalna rzeczywistość.
Użytkownik: karolynkaaaa 03.01.2009 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, gdybyż to było takie... | gandalf
http://pl.youtube.com/watch?v=UVv9eCDrzAs
To ja polecam wszystkim fanom pana Andrzeja. Miłego oglądania.
Użytkownik: EnidEarie 10.01.2009 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: http://pl.youtube.com/wat... | karolynkaaaa
Dzięki wielkie za tego linka! :-)
Użytkownik: szofer256 10.01.2009 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Stasiuk i Wilk to moi dwaj mistrzowie pióra.
Stasiuka uwielbiam za tematyke, klimat i niebywałą umiejetnośc pisania "o niczym". Także stasiukowe bieszczadzkie klimaty są mi bliskie, bo mają wiele wspólnego z moim rodzinnym Podlasiem.
Użytkownik: delirio 17.01.2009 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Moja przygoda z twórczością Stasiuka zaczęła się od "Dziewięciu". W żaden sposób nie zrobiła na mnie wrażenia jego proza - było to dla mnie pisanie o niczym, wzbogaconym z namaszczeniem stworzonym obrazem Warszawy. Niemniej jednak "Mury Hebronu" mnie urzekły. Świat relacjonowany z perspektywy, z jaką się nigdy dotąd nie spotkałam, naprawdę mnie zafascynował.
Użytkownik: Malarz snów 20.03.2012 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że ja uwi... | klapek_lewy
Przeglądałem allegro, oczywiście w poszukiwaniu książek. Przeglądałem, przeglądałem i trafiłem na powieść Stasiuka - "Jadąc do Babadag". Nazwisko znane, tytuł nie. Zacząłem szukać. Znalazłem na forum dwa wątki o Stasiuku. Zwłaszcza ten bardzo mnie zaciekawił Kto lubi Stasiuka? Zacząłem czytać i moja ochota na Stasiuka rosła i rosła. Zacznę od "Jak zostałem pisarzem: Próba autobiografii intelektualnej". Kupiłem ją za złotówkę czy jakoś tak. Stała na półce nieruszana od 2-3 lat. Przyszła na nią pora. To jest kolejny dowód na to, że w moim przypadku czytanie na siłę nie działa. Musi pojawić się wewnętrzna ochota, zadziałać piękny przypadek czy coś musi zaiskrzyć.

Wątek już nieco starawy,ale cóż .... mam nadzieje że i mnie najdzie ochota na czerwone wino. Spoglądałem na książki i zastanawiałem się, co zacząć czytać. Teraz już wiem....
Użytkownik: moremore 03.04.2012 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeglądałem allegro, ocz... | Malarz snów
I od czego zacząłeś? :) I jakie odczucia?
Użytkownik: Malarz snów 07.05.2012 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: I od czego zacząłeś? :) I... | moremore
Czytanie Stasiuka zacząłem od Jak zostałem pisarzem: Próba autobiografii. Pierwsze odczucie przywołało na myśl Lekcje tańca dla starszych i zaawansowanych Hrabala. Tematycznie i stylistycznie może podobieństw nie ma, ale szybkość strzelania nowymi wątkami była podobna. Nie wiem jak ta książka ma się do innych rzeczy w dorobku autora, ale sięgnę po inne, aż do wyczerpania tytułów. Czerwonego wina nie otworzyłem, myślę że jeszcze przyjdzie na nie pora, za to Stasiuka umieściłem na orbicie moich zainteresowań.
Użytkownik: osiemgroszy 28.05.2012 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytanie Stasiuka zacząłe... | Malarz snów
Wypożyczyłam na raz "Jadąc do Babadag" i "Dziewięć". "Jadąc do Babadag" ze względu za Nike 2005 dla Stasiuka obowiązkowo było na mojej liście pozycji do przeczytania i akurat było na bibliotecznej półce.
Czytanie jednak zaczęłam od "Dziewięć". Przeczytałam kilka stron i... zanudziłam się na śmierć. Sięgnęłam zatem po recenzje tej nieszczęsnej książki i okazało się, że opisują dokładnie to co sama mam do powiedzenia na jej temat.

Niestety to nie moja literatura. Rozwlekłe opisy najdrobniejszych przedmiotów, drzew, ulic, bilboardów, nijakich ludzi i samopoczucia nie wiadomo kogo-kogoś, kogo nie mam ochoty poznawać. Straciłam nieco ochotę na "Jadąc..." i na razie książka ta stoi któryś tydzień nietknięta, niemniej liczę na różnorodność i profesjonalizm autora bo za dużo dobrego słyszałam o jego książkach.
Na pewno zrobię podejście do kolejnej.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: