Dodany: 28.07.2008 11:34|Autor: Agis

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Cudowne i pożyteczne: O znaczeniach i wartościach baśni
Bettelheim Bruno

1 osoba poleca ten tekst.

A może by tak przeczytać coś więcej niż tytuł?


Nawet nie będę usiłowała zliczyć, ile razy, czytając recenzje książek dla dzieci czy teksty o bajkoterapii, natknęłam się na zdanie, iż Bruno Bettelheim uważa baśnie za cudowne i pożyteczne. Niestety, obawiam się, że autorzy tych tekstów poprzestawali na lekturze tytułu najbardziej znanej książki Bettelheima. Często bowiem była ona przywoływana w recenzjach utworów, których Bettelheim raczej by nie pochwalił (gdyż „cudowne i pożyteczne” są przede wszystkim „tradycyjne” baśnie, koniecznie z dobrym zakończeniem, głównie te zgromadzone przez braci Grimm). Biorąc pod uwagę dostępność tej pozycji — nic dziwnego. Pewnie należę do nielicznej grupy polskich czytelników, którym udało się książkę wziąć do ręki i przeczytać. Zajrzyjmy na listę zakończonych aukcji w serwisie Allegro — ceny niedorzeczne, kilka egzemplarzy sprzedanych za cenę wyższą niż sto złotych. Nie każdy może sobie pozwolić na takie fanaberie. Długo zastanawiałam się, dlaczego książka nie jest wznawiana, skoro popyt na nią ogromny. Po lekturze, zaprawdę, nie dziwię się. Tej pozycji potrzebna jest solidna redakcja. Mnóstwo pracy. Moja wiedza na temat psychoanalizy jest raczej śladowa, ale domniemywam, że ewoluuje ona jak wszystko i niektóre teorie z hukiem upadają. A przynajmniej mam taką nadzieję, bo w pozycji Bettelheima nie brakuje tez mocno kontrowersyjnych.

To może od początku.

Tak naprawdę jest to pozycja ważna i potrzebna. Dobrze byłoby, gdyby sięgnęli po nią rodzice wszystkich młodych czytelników, zwłaszcza zanim dadzą im do ręki okrojone wersje tradycyjnych baśni. Okaleczone niczym stopy sióstr Kopciuszka i ugrzecznione niczym braciszek Koszmarnego Karolka nie tylko tracą na artystycznej wartości, ale również gubią właściwości terapeutyczne i wychowawcze! Czasem wbrew temu, co mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. I tutaj oddam głos autorowi, bo nie potrafię pewnych rzeczy opisać trafniej i piękniej od niego:

„Baśnie pomagają dziecku w odkrywaniu własnej tożsamości i własnego powołania, wskazując zarazem, jakich potrzebuje ono doświadczeń, aby rozwinąć swój charakter. Tego rodzaju oddziaływania nie wykazuje żaden inny gatunek literacki. Baśnie dają do zrozumienia, że pomyślne, pełne satysfakcji życie dostępne jest każdemu, mimo życiowych przeciwności - lecz jedynie wówczas, gdy nie ucieka się przed pełnymi niebezpieczeństw życiowymi zmaganiami, bo tylko one pozwalają odkrywać nasze prawdziwe »ja«. Opowieści te przekazują dziecku obietnicę, że jeśli zdobędzie się na odwagę, aby tego rodzaju poszukiwania - pełne trwóg i prób - podjąć, wesprą je dobre moce i odniesie zwycięstwo. Przynoszą one również przestrogę, że kto jest zbyt lękliwy czy małego serca, by dla odnalezienia siebie narazić się na niebezpieczeństwo, ten będzie wiódł egzystencję jałową - o ile nie spotka go jeszcze gorszy los. (…) Obecnie większość dzieci ma do czynienia jedynie z upiększonymi i spłaszczonymi wersjami dawnych baśni, pozbawionymi wszelkich głębszych znaczeń i jakiejkolwiek wagi - takimi, jakie pokazuje się w kinie czy telewizji, gdzie przekształcone są w pustą rozrywkę”*

i: „Jednakże największą wartość, jaką ma baśń dla dorastającej istoty ludzkiej, nie leży w tym, że poucza ona o właściwych sposobach postępowania na tym świecie - tego rodzaju mądrość przekazują w obfitości religie, mity i przypowieści. Baśnie nie próbują opisywać świata takiego, jaki jest, ani nie doradzają, co należy czynić. (…) Baśń pełni funkcję terapeutyczną, ponieważ pacjent rozmyślając nad tym, co baśń zdaje się dawać do zrozumienia w odniesieniu do jego wewnętrznych konfliktów w konkretnym momencie życia, odkrywa własne rozwiązanie sytuacji. Treść wybranej baśni zazwyczaj nie ma nic wspólnego z zewnętrznym życiem pacjenta, ale dotyczy problemów wewnętrznych, które wydają się niezrozumiałe, a stąd nie do rozwiązania. Baśń nie odwołuje się wprost do świata rzeczywistego, choć miewa początek całkowicie realistyczny i może być utkana z elementów zwykłej codzienności. Nierealistyczny charakter baśni (...) to jej ogromnie doniosła właściwość, bo wskazuje w jasny sposób, że w baśni nie chodzi o to, aby dostarczać praktycznych pouczeń o świecie zewnętrznym, ale o przedstawianie procesów zachodzących we wnętrzu człowieka”**

oraz: „Kiedy nie można dłużej przeczyć, że dane dziecko osaczają głębokie konflikty, lęki, gwałtowne pragnienia i że pada ono ofiarą procesów irracjonalnych wszelkiego rodzaju, dochodzi się do wniosku, że skoro dziecko to doznaje już lęku w tylu sytuacjach, należy je trzymać z dala od wszystkiego, co wydaje się przerażające. Określona baśń może istotnie w niektórych dzieciach wywołać lęk, ale gdy tylko zaczynają one być lepiej obeznane z opowieściami baśniowymi, przerażające aspekty baśni zdają się zanikać, a przewagę uzyskują - i to w coraz większej mierze - te właściwości baśni, dzięki którym słuchanie jej dodaje dziecku sił. Pierwotne uczucie przykrości z powodu doznawania lęku przekształca się w uczucie przyjemności, jakie budzi fakt, że lękowi stawiło się pomyślnie czoło i że lęk ten zdołało się opanować”***.

Dość, dość, wystarczy już tych cytatów! Naprawdę trudno się powstrzymać przed podzieleniem się doniosłymi wnioskami Bettelheima. Książka jest przebogata w treść: interesujące i zaskakujące przemyślenia, silna i przekonująca argumentacja, dzięki której wydaje się, że wychowanie zdrowego psychicznie człowieka, potrafiącego stawiać czoło wszelkim przeciwnościom losu i realizującego potrzebę rozwoju, bez baśni jest po prostu niemożliwe.

Nie sposób nie wziąć owych rozmyślań pod uwagę mając zamiar wprowadzać dziecko w świat literatury i fantastycznych przeżyć. Niestety (przynajmniej dla mnie), książka jest pisana z punktu widzenia psychoanalizy i czasami oczy otwierały mi się ze zdumienia, a szczęka sama opadała, gdy czytałam, o czym marzy każda dziewczynka. Mianowicie o tym, żeby mieć członek (lęk kastracyjny - podobno dzieci uważają, że wszyscy przyszli z nim na świat, ale dziewczynki zostały go pozbawione - prawdopodobnie za złe uczynki!). Podobno aż do ślubu nie traciłam nadziei, że ów narząd mi odrośnie. Po ślubie zaś moje pragnienie posiadania narządów męskich skompensowały mi narządy męża. Hm… I podobno każda dziewczynka pragnie być matką dzieci własnego ojca. No cóż, mam nadzieję, że psychoanaliza zweryfikowała już podobne teorie, bo dla mnie - człowieka dwudziestego pierwszego wieku - brzmią one co najmniej niedorzecznie.

I jeszcze słówko o kompozycji. Książka złożona jest z dwóch części. W pierwszej, zatytułowanej „Wartość fantazjowania”, zawarta jest ogólna wiedza na temat baśni i ich wartości, natomiast część druga, „Świat baśni”, to interpretacje konkretnych utworów („Jaś i Małgosia”, „Czerwony Kapturek”, „Śpiąca Królewna”) oraz grupy utworów („Cykl baśni o narzeczonym lub narzeczonej zaklętych w zwierzę”).

Na pewno warto zajrzeć do tej pozycji. I można pomarzyć, że kiedyś na księgarskich ladach zagości jej nowe, starannie zredagowane wydanie.



---
* Bruno Bettelheim, „Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni”, przeł. Danuta Danek, wyd. WAB i Agencja Wydawnicza Jacek Santorski & Co, Warszawa 1996, s. 50.
** Tamże, s. 52.
*** Tamże, s. 199.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 16130
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: użytkownik usunięty 30.07.2008 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet nie będę usiłowała ... | Agis
Próbowałam kiedyś napisać recenzję tej ksiązki, ale dobrze że się powstrzymałam, napisałaś ją o niebo lepiej niż ja mogłabym to zrobić.
Po lekturze tej ksiązki mam mieszane uczucia.Spora jej część wydała mi sie sensowna, ale jak autor zaczął sie powtarzać to już przestało mi sie podobać. Tym bardziej, że nie mogę się pogodzić z niektórymi przepraszam za wyrażenie "głupotami" które autor wypisuje. I nie pomaga mi w tym jego autorytet naukowca. Moim zdaniem w wielu przypadkach dokonuje nadinterpretacji i tyle. Ksiązka nowa nie jest, więc ma prawo przekazywać anachroniczne treści, jednak niepokojące, że nadal jest to pozycja jedyna w swoim rodzaju i polecana na wielu kierunkach pedagogicznych i kursach nauczycielskich.
Użytkownik: Agnimic 30.07.2008 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet nie będę usiłowała ... | Agis
cytowane:
Niestety (przynajmniej dla mnie), książka jest pisana z punktu widzenia psychoanalizy i czasami oczy otwierały mi się ze zdumienia, a szczęka sama opadała, gdy czytałam, o czym marzy każda dziewczynka. Mianowicie o tym, żeby mieć członek (lęk kastracyjny - podobno dzieci uważają, że wszyscy przyszli z nim na świat, ale dziewczynki zostały go pozbawione - prawdopodobnie za złe uczynki!). Podobno aż do ślubu nie traciłam nadziei, że ów narząd mi odrośnie. Po ślubie zaś moje pragnienie posiadania narządów męskich skompensowały mi narządy męża. Hm… I podobno każda dziewczynka pragnie być matką dzieci własnego ojca. No cóż, mam nadzieję, że psychoanaliza zweryfikowała już podobne teorie, bo dla mnie - człowieka dwudziestego pierwszego wieku - brzmią one co najmniej niedorzecznie.

W tym miejscu należałoby jednak dodać, że takie pragnienia - o czym cały czas wspomina Bettelheim - jak i różne lęki w okresie dzieciństwa są nieuświadomione i nie posiadają konkretnego kształtu. Baśnie mają za zadanie te pragnienia i lęki niejako "ubierać", konkretyzować w ten sposób, że nadają im postać np. czarownicy, macochy, wilka itp. lub pokazują pragnienia seksualne jako np. chęć zjedzenia chatki z piernika itp. W takim rozumieniu, podobne teorie - choć trudno wyobrażalne z perspektywy dorosłego człowieka - wcale nie są już takie niedorzeczne.

A poza tym, książka rzeczywiście warta jest uwagi. Mówi o tym, że świadome dobieranie i czytanie baśni (w wersji nieokrojonej, jak już wspomniała Agis) może pomóc dziecku pokonać wiele lęków, a i rodzicowi pokazuje, jak mądrze kochać swoje dziecko.
Użytkownik: ella 30.07.2008 15:11 napisał(a):
Odpowiedź na: cytowane: Niestety (przy... | Agnimic
Niemiecki psychoterapeuta dr Mathias Jung napisal pare pozycji terapeutycznych dla doroslych opartych na bajkach, np. "Brzydkie kaczatko: Uwolnienie od komleksu nizszosci", "Spiaca krolewna"

Podobno, dobrze jest przypomniec sobie, jaka byla nasza ulubiona bajka w dziecinstwie. Ale chyba juz kiedys o tym pisalam ;-)
Użytkownik: Marylek 30.07.2008 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet nie będę usiłowała ... | Agis
Być może masz rację, Agis, pisząc, że niektóre poglądy i teorie psychoanalizy zdeaktualizowały się. Nie jestem specjalistą, nie wiem. Książka miała swoje pierwsze wydanie w 1975 roku, to już ponad ćwierć wieku.

Dla mnie jej wartość polega głównie na tym, na co zwracasz uwagę przytoczonymi cytatami - na terapeutycznej roli klasycznych baśni. W dzisiejszych czasach, gdy czytanie książek wielu ludziom wydaje się być dziwacznym i trochę elitarnym hobby, gdy nawet niemowlęta sadzane są przed ekranem telewizora migającym setkami różnobarwnych linii, gdy każda zabawka musi być interaktywna, czytanie baśni może się zdawać czynnością de mode tak rodzicom jak i dzieciom. A to wielka szkoda. I nie chodzi o przyzwyczajanie się do czytania, chociaż to też nie jest bez znaczenia, ale o coś tak wielkiego, znaczącego jak znalezienie sensu własnej egzystencji w dżungli jaką wydaje nam się życie gdy mamy kilka zaledwie lat.

Bettelheim pięknie pokazuje uczciwość baśni, w porównaniu ze współczesnymi uładzonymi tekścikami, nie pozwalającymi dziecku zobaczyć, że istnieje zło, ból, agresja, pochopne decyzje, śmierć, etc. Pokazuje też, jak inaczej odbiera dziecko pewne fakty, jak podświadomie przetwarza baśniowe, archetypowe wzorce na własne potrzeby i tłumaczy sobie dzęki nim swoje miejsce w świecie. I jak ingnoranckie okazuje się okojenie baśni z krwi i scen okrutnych "dla dobra dzieci" przez współczesnych pseudopedagogów i poprawiaczy świata. A tymczasem dziecko powinno wiedzieć, że złość zdarza się każdemu, że jeden czyn okrutny nie przekreśla całego życia; to pomaga mu budować własną tożsamość.

Ta książka pełna jest takich prostych - zdawałoby się - prawd, o których zapomnieliśmy zajęci często ulepszaniem tego, co dobre. Szczęśliwe dzieci wyrosną na szczęśliwych dorosłych. Oby takich jak najwięcej.

Użytkownik: zielkowiak 30.07.2008 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może masz rację, Agis... | Marylek
Warto też pamiętać, że dobra baśń to taka gdzie od razu jasno i bez podtekstów wiadomo co jest dobre a co złe i która się dobrze kończy
Użytkownik: Agis 31.07.2008 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może masz rację, Agis... | Marylek
Z niektórymi teoriami rozprawiała się na przykład Alice Miller w książce bardzo ładnie zrecenzowanej przez Glivinettiego:-) Mury milczenia: Cena wyparcia urazów dzieciństwa (Miller Alice) dla mnie jej wywody brzmią o wiele bardziej przekonująco od niektórych teorii Freuda.

A co do "Cudownych i pożytecznych" - jakoś nie potrafiłam oddać w tej recenzji istoty wartości baśni. Tych wszystkich naszych nieświadomości, które przybierają w nich realne kształty. Dzięki za uzupełnienie :-)
Użytkownik: Marylek 31.07.2008 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Z niektórymi teoriami roz... | Agis
Dzięki za linka, Agnieszko. Widzę, że to coś dla mnie :-)

"Cudowne i pożyteczne" zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Delektowałam się ta książką jak jakimś przysmakiem. Zupełnie nie pamiętam tych konkretnych wywodów o tęsknocie za penisem, choć interpretacja niektórych basni była rzeczywiście freudowska. Ale uważam, że gdyby więcej rodziców włączyło czytanie dzieciom baśni w proces wychowawczy, mniej byłoby dorosłych frustratów szukających potem pomocy np. w psychoterapii. Jak się czyta Bettelheima, to widać to tak jasno!

Swoją drogą, jeszcze raz Ci dziękuję za tę książkę. :-) To jest przecież biały kruk!
Użytkownik: ella 04.08.2008 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Z niektórymi teoriami roz... | Agis
Dzieki, Agis :)
"Pamiec wyzwolona" odrazu kupilam. A mialam do konca roku zawiesic zakupy ksiazek. ;-(
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: