Czy każdy może pisać?
Bohaterką "Skrzydła sowy" jest Aniela, osoba wyobcowana, pełna zahamowań, rozterek, lęków. Pracuje jako tłumaczka, lecz, jak to często w życiu bywa, zazdrości pisarzom, i w końcu postanawia napisać własną książkę. Aby pisać, jedzie do Stodół (jakby nie można było pisać w domu!). Godzinami, dniami, tygodniami siedzi nad pustą kartką papieru, czekając na natchnienie.
Napisze coś w końcu czy nie?!
Niewiele akcji jest w tej książce. Bo najważniejsze są właśnie refleksje. Obserwacje. Pytanie: czy każdy jest w stanie napisać książkę, jeżeli bardzo, bardzo chce? Jak to się dzieje, że niektórym autorom przychodzą do głowy wspaniałe pomysły? Czy może pisać ktoś, kto nic nie przeżył? A może każdy coś przeżył i jeżeli głęboko w sobie poszuka, znajdzie przynajmniej jeden ważny temat?
Książka jest trudna w czytaniu, zagmatwana, brak w niej jakiegoś istotnego elementu, który podsycałby ciekawość czytelnika. Chądzyńska wgryza się w psychikę nudnej, nie budzącej sympatii bohaterki, mało tego, wgryza się w tajniki procesu twórczego, próbuje rozłożyć na czynniki pierwsze coś, co jest tajemnicą - bo albo ma się talent, albo się nie ma. I tyle.
Według mnie książka jest irytująca.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.