Dodany: 19.07.2008 12:33|Autor: lkara

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Trzynasta opowieść
Setterfield Diane

Schwytani we włókna ubrań


„[Słowa] w rękach eksperta, manipulowane zwinnie, czynią cię więźniem. Wiją się wokół twych rąk i nóg niczym pająki wijące jedwab i kiedy jesteś tak zafascynowany, że nie możesz się ruszyć, przebijają twoją skórę, przedostają się do twojej krwi, paraliżują twoje myśli”[1]. Cytat ten, zaczerpnięty z „Trzynastej opowieści” Diane Setterfield, wprawdzie odnosił się do twórczości jednej z bohaterek powieści, pisarki Vidy Winter, ale to właśnie słowa Diane Setterfield uwięziły mnie i oczarowały.

Margaret Lea prowadzi życie, o jakim chyba marzy każdy miłośnik literatury – pracuje wraz z ojcem w antykwariacie, „magazynie książek, bezpiecznym miejscu dla wszystkich tomów, niegdyś napisanych z wielkim uczuciem, których obecnie nikt nie wydaje się chcieć”[2], w którym nie ma zbyt wielu klientów, za to jest cała masa czasu na czytanie. Margaret szczególnie upodobała sobie literaturę z XIX wieku, nie tylko klasykę taką jak „Wichrowe wzgórza” czy „Jane Eyre”, ale również, a właściwie przede wszystkim, biografie, wspomnienia, listy i dzienniki odeszłych w zapomnienie autorów sprzed lat. Dziewiętnastowieczni pisarze fascynują ją na tyle, że sama spędza wakacje w zakurzonych archiwach, próbując odkryć zapomniane dzieje ich życia i parając się amatorsko pisaniem biografii. Pewnego dnia otrzymuje list od najsłynniejszej, a jednocześnie najbardziej tajemniczej współczesnej pisarki, Vidy Winter, która na każde pytanie na temat swego życia miała gotową wymyśloną historię, sadząc, że „dobra opowieść jest zawsze bardziej olśniewająca niż rozbity kawałek prawdy”[3]. W liście tym Vida Winter proponuje Margaret napisanie jej biografii. Wkrótce Margaret przenosi się w świat dziwnych związków i relacji między bratem a siostrą, między dwiema siostrami, między guwernantką a lekarzem; świat, w którym nic nie jest takie, jakim się wydaje na początku; świat, o którym trudno zapomnieć.

To powieść wyjątkowa, nie pod względem nowatorstwa, a paradoksalnie przez trzymanie się tradycyjnych wyznaczników angielskiej powieści gotyckiej. Jest to historia z początkiem, rozwinięciem i zakończeniem wszystkich wątków, cenna w czasach, w których efektem rozpaczliwych starań autora o zaskoczenie czytelników są osobliwe hybrydy. Jest tu dziwny dom Vidy Winter z zakamarkami, jest dom w Angelfield, o którym niektórzy mówili, że jest nawiedzony, są również złowróżbne ruiny tego domu, do których dziwnie ciągnie główną bohaterkę. Jest kot o imieniu Cień, ogromny ogród z zakamarkami, odwiedzany po zmroku, bohater, którego prawdziwa tożsamość zostaje ujawniona pod koniec powieści, przerażające wydarzenia, tajemnice z przeszłości, jest guwernantka. Są nawet wrzosowiska Yorkshire (!). Stale obecna jest też „Jane Eyre”, czy to stojąca na półce w bibliotece, czy to wrzucana w ogień, czy to z brakującymi kartkami, czy opowiadana dwóm dziewczynkom przez nauczycielkę. Dla jednych wszystko to będzie zaletą, dla innych oznaką wtórności. Cóż, wiek XIX jest od dawna za nami i arcydzieła gatunku już powstały, nie znaczy to jednak, że nic, co powstało ponad 100 lat później w tej samej konwencji, nie może być dobrą lub przynajmniej przyjemną do czytania powieścią. Sama Setterfield zresztą potraktowała zaabsorbowanie dziewiętnastowieczną literaturą z lekkim przymrużeniem oka, kiedy to na swoje przypadłości Margaret otrzymała następującą receptę: Sir Arthur Conan Doyle, "Zagadki Sherlocka Holmesa" – 10 stron, 2 razy dziennie.

Być może teraz mnie samej przydałaby się taka kuracja lub kilkudniowa przerwa od jakiejkolwiek lektury. „Czy znasz to uczucie, kiedy zaczniesz czytać nową książkę, zanim jeszcze membrana poprzedniej przestanie drgać za tobą? Zostawiasz poprzednią książkę z poglądami i tematami, a nawet z bohaterami schwytanymi we włókna swoich ubrań i kiedy otwierasz nową książkę, oni są wciąż z tobą”[4]. „Trzynasta opowieść” to właśnie jedna z takich książek – Charlie, Isabelle, bliźniaczki, Aurelius, Margaret na pewno jeszcze jakiś czas ze mną pobędą.



---
[1] Diane Setterfield, „The Thirteenth Tale”, Orion Books Ltd, 2007, s. 9 (tłumaczenie moje, ze względu na brak polskiego wydania).
[2] Tamże, s. 15.
[3] Tamże, s. 6.
[4] Tamże, s. 323.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9911
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: kot 20.07.2008 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: „[Słowa] w rękach ekspert... | lkara
Bardzo zachęcająca recenzja, a książka już w schowku i mam nadzieję, że niedługo także w czytaniu. Dzięki!
Użytkownik: lkara 20.07.2008 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo zachęcająca recenz... | kot
Miło mi to słyszeć :)
Użytkownik: kot 03.05.2009 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Miło mi to słyszeć :) | lkara
Książka była warta lektury - jeszcze raz dziękuję za jej polecenie :) Już dawno żadna współczesna powieść nie dostarczyła mi tyle czytelniczej, beztroskiej przyjemności. „Trzynasta opowieść” tym różni się od wielu zagranicznych „hitów”, że jest bardzo ładnie napisana, z wielką dbałością o język i strukturę. Do tego urzekające są nawiązania do wiktoriańskiej literatury. Smakowita lektura dla wszystkich wielbicieli takich książek.
Użytkownik: norge 20.07.2008 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: „[Słowa] w rękach ekspert... | lkara
Już słyszałam o tej książce, nawet miałam ją w rękach, a teraz po twojej znakomitej recenzji wiem, że muszę ją przeczytać. Będzie wyprawa do biblioteki :-)
Użytkownik: WBrzoskwinia 21.07.2008 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: „[Słowa] w rękach ekspert... | lkara
Cytaty z początku i końca tej recenzji w treści i w formie mocno przypominają myśli i frazy z "Opowieści o famach, kronopiach..." Cortazara. "Opowieści..." liczą sobie już sporo latek, ale XIX-wieczne nie są, toteż domniemywam, że - jak zwykle dobre książki o książkach (albo dobre filmy o filmach) - kontekst literacki wykorzystany w tej książce jest dużo szerszy, niż sama tylko powieść gotycka czy sama literatura XIX-wieczna (już sam styl w tych cytatach jest zupełnie nie XIX-wieczny). Mimo obiecującej recenzji obawiam się sięgnąć po tę książkę: a nuż hybrydyzacja stylów paprze moją ukochaną starą powieść grozy i ulubionego Holmesa...?
Użytkownik: lkara 21.07.2008 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Cytaty z początku i końca... | WBrzoskwinia
Jeśli chodzi o styl w cytatach, to bardzo prawdopodobnym jest, że to moja wina. Sama tłumaczyłam na potrzeby recenzji, a nie jestem w tym ekspertem, więc proszę tak bardzo się tym nie sugerować ;)
Użytkownik: imarba 21.07.2008 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: „[Słowa] w rękach ekspert... | lkara
Uprzedziłaś mnie, bo miałam zamiar napisać recenzję tej książki, co wcale nie znaczy, że nie napiszę. Książka zafascynowała mnie niesamowicie. Doskonała... Jedna z tych, po których przeczytaniu czytelnik ma żal do świata... że nie ma więcej i trudno będzie znaleźć coś równie dobrego :)
Użytkownik: olala 23.07.2008 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: „[Słowa] w rękach ekspert... | lkara
Zgadzam się z recenzją; autorka wspaniale wykorzystała wszystkie atrybuty powieści gotyckiej, jednocześnie pisząc książkę, którą doskonale czyta się współczesnym czytelnikom. Dobrze, wartko napisany kawałek literatury!
Użytkownik: Agis 24.07.2008 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: „[Słowa] w rękach ekspert... | lkara
Super zachęcająca recenzja, ciągle się wahałam: czytać? nie czytać? - teraz już nie mam wątpliwości! :-)
Użytkownik: visia 28.07.2008 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: „[Słowa] w rękach ekspert... | lkara
Fajna recenzja, ale książka... niestety czytadło. Nie dobrnęłam do końca i nie żałuję. Wiem, że mnóstwo osób się ze mną nie zgodzi, ale to jednak rodzaj harlequina w przebraniu :( Rozczarowuje.
Użytkownik: zielkowiak 03.03.2010 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Fajna recenzja, ale książ... | visia
To rzeczywiśćie gotycki harlekin, ale mnie się podobało, bo nie oczekiwałam nic więcej poza ciekawym czytadłem do podróży
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: