Dodany: 14.11.2004 16:52|Autor: cardos
Skazani na śmierć
Przewijający się przez powieść wielokrotnie zwrot - nie mamy prawa do życia - nadaje ton całości. W zasadzie nic odkrywczego - Śmierć zapuka do drzwi każdego z nas. Mimo to, książka wciąga i, co najważniejsze, wzbudza emocje. Jej bohaterowie stają się dobrymi znajomymi, których można pod koniec lektury nawet znienawidzić.
Chwilami odnosi się wrażenie, że Remarque pisze ciągle o tym samym. Wiecznie jest mężczyzna i kobieta, wiecznie jest miłość tragiczna, bez szans na happy end. Mimo to nie dopadło mnie znudzenie. Mimo to wciąż sięgam po kolejne jego powieści.
Clerfayt, kierowca rajdowy, przyjeżdża do sanatorium w odwiedziny do przyjaciela z zespołu. Tam poznaje Lillian, pacjentkę tegoż sanatorium. On żyje na krawędzi, świadomie ryzykuje utratą życia startując w każdym kolejnym wyścigu. Ona żyje z wyrokiem śmierci, ze świadomością, iż "wyjazd" jest dla niej nieunikniony. Ale nie godzi się na to, przeklina niesprawiedliwość, która odbiera jej życie, którego nie żałuje innym. Nagłe pogorszenie staje się impulsem do ucieczki, a Clerfayt - okazją. Clerfayt, który zarazem jest obcy jak i ma z nią coś wspólnego.
"Nim nadejdzie lato" to powieść nie tyle o tragicznej miłości, co o zgodzie na śmierć. Tytułowe lato ma przynieść śmierć, a podróż przez zachodnią i południową Europę to podróż do miejsc, do których nie dotarło jeszcze lato, wszystko, by odwlec wykonanie wyroku.
Ludzie, którzy pożytkują swój czas na stateczne, zdawałoby się, rozsądne życie budzą w Lillian pogardę. Mają tego czasu tak wiele, a marnują go. Jej zostały zaledwie miesiące, więc w jej sercu narasta bunt.
Dopiero czas, czas spędzony "na dole," wśród zdrowych. Czas gwałtownych nawrotów choroby. Czas długich, samotnych chwil przemyśleń. Ten czas dopiero uświadamia jej, że życie nie jest jej prawem. A bunt przeciw lekarzom zalecającym pobyt w sanatorium to dobrowolna rezygnacja z daru, jakim jest życie. Życie samo w sobie, nieważne, jak spędzone.
Sytuacja się komplikuje, gdy Clerfayt wyznaje jej uczucie i maluje przed nią plany wspólnego życia w domu na Riwierze. Ona nie ma przed sobą przyszłości. Wie, że jej stan się tylko pogarsza. Okłamuje go, iż odwiedza lekarza i wszystko jest w porządku. I drażni ją, że on tego nie przeczuwa, nie rozumie. Clerfayt zachowuje się jak dziecko (czyt. mężczyzna ;)), podejrzewa Lillian. iż kocha innego. Wreszcie nadchodzi moment tragedii...
W moim prywatnym rankingu Remarque'a "Nim nadejdzie lato" załapało się do pierwszej trójki, razem z "Trzema towarzyszami" i "Czarnym Obeliskiem". Nie podejmuję się ustawiać tej trójki w jakiejś kolejności, każda z nich reprezentuje wysoką klasę.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.