Dodany: 15.07.2008 11:20|Autor: Bohun

Książki i okolice> Pisarze> Bauman Zygmunt

1 osoba poleca ten tekst.

Wiarygodność pisarza i naukowca


Zygmunt Bauman - "socjolog, filozof, eseista, jeden z najważniejszych twórców koncepcji postmodernizmu (ponowoczesności, płynnej nowoczesności, późnej nowoczesności). Znawca i interpretator Holocaustu. Wielokrotnie nagradzany prestiżowymi nagrodami, w tym nagrodą im. Theodora W. Adorno." [1]

A równocześnie jest Zygmunt Bauman byłym oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego, który pełnił tę służbę w najbardziej mrocznych latach (1945 - 1953) niewolenia polskiego społeczeństwa i bezwzględnych zbrodni na uczestnikach podziemia niepodległościowego. "To właśnie KBW zwalczał po wojnie oddziały polskiego podziemia niepodległościowego. W formacji tej Bauman był oficerem pionu polityczno- wychowawczego, który za pomocą indoktrynacji miał przekształcać poborowych w pretorianów komunistycznego systemu. Zaczynał w 1945 r. w stopniu podporucznika jako zastępca dowódcy do spraw polityczno-wychowawczych 5. Samodzielnego Batalionu Ochrony, a kończył w stopniu majora jako szef Oddziału II Zarządu Polityczno-Wychowawczego KBW. Z opinii personalnych Baumana wynika, że zajmował się nie tylko pracą polityczną, ale też z bronią w ręku walczył z polskim podziemiem. Jego przełożeni pisali, że przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Za zasługi otrzymał Krzyż Walecznych. Z komunistycznych organów bezpieczeństwa został usunięty 15 marca 1953 r., dziesięć dni po śmierci Stalina. (...) w listopadzie 1947 r. został pozyskany w charakterze tajnego współpracownika wojskowej służby bezpieczeństwa – Informacji Wojskowej. W ewidencji operacyjnej funkcjonował najpierw jako „informator”, a potem „rezydent” o pseudonimie Semjon. (...) w czasie służby w KBW Bauman eksternistycznie uczył się w szkole KC PZPR, a w 1953 r. trafił na Uniwersytet Warszawski" [2]

Nie nam osądzać polskich Żydów, którzy w czasie II wojny światowej znaleźli się między dwoma totalitaryzmami, z których jeden chciał ich fizycznie unicestwić, a drugi dawał szansę ocalenia w zamian za współuczestnictwo z zbrodniach. Z tego punktu widzenia działalność Zygmunta Baumana w latach 1940-tych i na początku lat 1950-tych nie jest oryginalna, lecz typowa. Moim zdaniem nie przesądza też o niewiarygodności Baumana, jako pisarza i naukowca.

Problemem, z którym nie umiem sobie poradzić, jest długoletnie milczenie Baumana na temat swojej przeszłości, brak samooceny, skruchy, przeprosin. Dopiero w rok po ukazaniu się pracy naukowej historyka IPN (co miało miejsce w roku 2006) Bauman przyznał w wywiadzie w czasopiśmie "Guardian", że był agentem komunistycznego wywiadu. "82-letni Bauman, w opublikowanym w sobotę wywiadzie, powiedział, że współpracował z kontrwywiadem po zakończeniu wojny, w latach 1945-48, jako pracownik Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zajmującego się likwidacją tzw. zbrojnego podziemia. Zaznaczył, że trzymał to w tajemnicy, ponieważ podpisał zobowiązanie, że nie będzie na ten temat mówił.Na pytanie, czy donosił na działaczy antykomunistycznego podziemia, powiedział, że "takie oczekiwania mieli wobec niego zwierzchnicy, ale niczego takiego sobie nie przypomina".Zapytany, czy to co robił mogło mieć negatywne konsekwencje (w domyśle dla innych) odparł: "Nie mogę na to odpowiedzieć. Wierzę w to, że tak nie było. Równocześnie byłem elementem szerszego zjawiska, a cokolwiek by się robiło, to zawsze ma swoje konsekwencje". (...) Bauman podkreślił, iż nigdy nie ukrywał tego, że był socjalistą i zawsze miał lewicowe poglądy. Zdemaskowanie go tłumaczy chęcią zdobycia legitymizacji przez obecny prawicowo-narodowy obóz rządzący w Polsce. O komunistycznych przekonaniach z okresu młodości powiedział "Guardianowi": "Jeżeli się przyjrzeć politycznemu spektrum w owym czasie (lata 1944-45), to najlepsze rozwiązania proponowali komuniści. Polityczny program partii (PPR) najbardziej odpowiadał kwestiom, w obliczu których stał kraj. Co do mnie, byłem całkowicie zaangażowany. Komunistyczne idee były (dla mnie) prostą kontynuacją Oświecenia".[3]

Przychodzi na myśl zakończenie powieści "W oczach Zachodu" Josepha Conrada. Bohater tej powieści - Razumow, wydał ochranie swego kolegę ze studiów, który zorganizował zamach na carskiego urzędnika. Razumow został potem agentem ochrany, który rozpracowywał środowisko rosyjskich anarchistów działających w Szwajcarii. Jednak w końcu przyznał się publicznie do roli, jaka pełnił. Conrad tak skomentował fakt współpracy Razumowa z tajna policją: "Bywają złe chwile w życiu każdego człowieka. Jakaś fałszywa myśl wkradnie się do naszego mózgu i oto rodzi się obawa – obawa przed sobą, obawa o siebie. Albo może fałszywa odwaga." [4] A o przyznaniu się Razumowa napisał tak: "Czy wielu ludzi wolałoby raczej wydać siebie świadomie na zgubę (...) aniżeli żyć dalej w skrytej pogardzie dla siebie samego? (...) Zrozumiał, że najzjadliwsze drwiny, najgorsze niegodziwości, że całe szatańskie dzieło jego nienawiści i pychy nie zdołałoby nigdy przesłonić nikczemności życia, jakie go czekało. Trzeba mieć charakter, aby dojść do takiego przekonania." [5]

Szkoda, że Zygmunt Bauman nie wykazał się takim charakterem, jak bohater powieści Josepha Conrada.


[1] Wikipedia - hasło "Bauman Zygmunt"
[2] Piotr Gontarczyk - "Motyle skrzydła Zygmunta Baumana", "Rzeczpospolita" z 21 marca 2008
[3] "Gazeta Wyborcza" z 28 kwietnia 2007 roku
[4] Joseph Conrad - "W oczach Zachodu", tłum. Wit Tarnawski, PIW, 1974; s. 401
[5] op. cit. s. 401
Wyświetleń: 6570
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: kraus 15.07.2008 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Zygmunt Bauman - "socjolo... | Bohun
"Zaznaczył, że trzymał to w tajemnicy, ponieważ podpisał zobowiązanie, że nie będzie na ten temat mówił." Słowa te świadczą, że nigdy nie zerwał z tajną przeszłością, ponieważ uznaje ważność swoich ówczesnych zobowiązań. W konsekwencji musi poddać się kompleksowej ocenie, w której dokonania naukowe nie mogą być oddzielone od działalności politycznej, w tym agenturalnej. Interesujące jest, że ludzie zaangażowani w budowę komunistycznej Polski, często deklarują, że nie mają sobie nic do zarzucenia, a jednocześnie ukrywają swoje dokonania z tamtego czasu.
Jeżeli chodzi o Conrada, to rzeczywiście doskonale analizuje sytuację rozliczenia się z własną niejasną moralnie przeszłością. Conrad przekracza aspekty polityczne samorozliczenia i uniwersalizuje problem, np. "Nostromo", "Lord Jim".
Użytkownik: spornik 13.02.2009 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zygmunt Bauman - "socjolo... | Bohun
Niedawny wywiad z Baumanem w "wybiórczej": http://wyborcza.pl/1,76842,6251875,Bauman__koniec_​orgii.html
Ciekawy, na aktualne tematy. A tu, dla ciekawskich, pouczająca polemika (drobna polemiczka) Janusza Korwina Mikke z teoriami Baumana: http://korwin-mikke.blog.onet.pl/2,ID364389046,index.html
Użytkownik: mikesz 25.11.2010 17:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedawny wywiad z Baumane... | spornik
Ciężko było tuz po wojnie być aktywistą Związku Działkowców Polskich,ani tym bardziej Unii Polityki Realnej.Przyszło Baumanowi żyć "tu i teraz",czyli w Polsce komunistycznej i każdy po latach może jakiegoś haka na niego znaleźć,ale ja na przykład unikam stawiania generalnych ocen ludziom tamtego okresu.A za całość dorobku naukowego stawiam "piątkę" z delikatnym plusikiem.Szczególnie za "Nowoczesność i zagładę".
Użytkownik: Heraklit 15.09.2012 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zygmunt Bauman - "socjolo... | Bohun
Zastanawiam się czy rzeczywiście polscy Żydzi w latach 1939-41 - bo tylko w tym okresie część z nich rzeczywiście znajdowała się między dwoma systemami - stanęli przed alternatywą: zginąć lub ocaleć "w zamian za współuczestnictwo w zbrodniach" stalinowskich. Po zajęciu Polski, w radzieckiej strefie okupacyjnej znalazło się ok. 1,2 mln polskich Żydów (Madajczyk). Do czerwca 1941 r. aresztowano i wywieziono na wschód ok. 120 tys. Żydów (Kalbarczyk), z czego zginęło ok. 30 tys. (Lustiger). W chwili wkroczenia Niemców, w sowieckiej strefie znajdowało się ponad milion polskich Żydów. Czy zdołali przeżyć do 1941 r. dlatego, że en masse zgodzili się współuczestniczyć w zbrodniach komunistycznych? Czy nie można było przetrwać w radzieckiej strefie okupacyjnej bez podejmowania współpracy ze zbrodniarzami, tak jak przetrwało kilka milionów Polaków?

Zygmunt Bauman nigdy się nie krył ze swoją biografią, a fakty z jego życia były znane. W wywiadzie dla "Guardiana" powiedział: "everybody knew I was a communist [...] and that I served also for several years in the 'internal army', so called". Jedyne o czym nigdy nie wspominał, była jego trzyletnia współpraca z wywiadem. "They're part of my biography. I bear full responsibility for that" - podsumował.

Nie wiem też czy możemy mówić o braku skruchy. To, że nigdy nie wyraził jej publicznie, nie oznacza jeszcze, że jej nie odczuwa. Nikt z nas nie ma wglądu w jego sumienie.
Użytkownik: boismortier 09.10.2013 00:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Zygmunt Bauman - "socjolo... | Bohun
Bauman to postmodernista. Kto to ten posmodernista? Ano taki człowiek, któremu krew za paznokciami nie przeszkadza w opowiadaniu bajek dla idiotów
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 07.11.2013 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Bauman to postmodernista.... | boismortier
Dobry komentarz, choć moim zdaniem bardziej pasuje jako określenie "socjalisty" - i to nie tylko prof. Baumana.

Bohun pisze: " "To właśnie KBW zwalczał po wojnie oddziały polskiego podziemia niepodległościowego. W formacji tej Bauman był oficerem pionu polityczno- wychowawczego, który za pomocą indoktrynacji miał przekształcać poborowych w pretorianów komunistycznego systemu." (...) Moim zdaniem nie przesądza też o niewiarygodności Baumana, jako pisarza i naukowca."

Czyżby? Bauman jako komunista powinien pamiętać o marksowskim "byt kształtuje świadomość" - a jego przekonania (o których możemy sądzić, że są zinternalizowane) są odbiciem historii życia, poprzez wybory dokonane w jego trakcie. Że zaś dzieje świata oraz analizy politologiczno-ekonomiczne dowiodły, iż komunizm się zdewaluował oraz posiada immanentną cechę ograniczania wolności i prowadzi nieuchronnie do katastrofy gospodarczej oraz społecznej - to chyba wystarcza za uniewiarygodnienie gros twórczości Baumana.


A dalej cytat: "Bauman podkreślił, iż nigdy nie ukrywał tego, że był socjalistą i zawsze miał lewicowe poglądy. Zdemaskowanie go tłumaczy chęcią zdobycia legitymizacji przez obecny prawicowo-narodowy obóz rządzący w Polsce."

To oczywisty przykład choroby lewicowców: alergii na przyjmowanie odpowiedzialności za swoje czyny i ich długofalowe skutki. Zresztą - każdy złodziej czy oszust, a nawet morderca, może nawoływać do "niegrzebania się w przeszłości". Dodatkowo jest to zwykłe odbijanie piłeczki, bardzo zresztą niecelne, bo "prawicowo-narodowy obóz" nie rządził w Polsce od czasów sanacji - raczej wymienia się u żłobu lewica pobożna z ateuszowską.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 27.11.2014 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zygmunt Bauman - "socjolo... | Bohun
Wiarygodność p. Baumana spada sobie dalej z piedestału:
http://kompromitacje.blogspot.com/2014/04/bauman-przepisuje-z-wikipedii.html

"Ogłoszona w zeszłym roku nieduża książeczka Zygmunta Baumana Does the Richness of the Few Benefit Us All? [1] ani nie wniosła nic nowego do skarbnicy ludzkiej wiedzy, ani nie stała się zaczynem żadnej debaty i z powodzeniem mogłaby już zacząć porastać kurzem bibliotek, gdyby nie pewien dociekliwy doktorant z uniwersytetu w Cambridge nazwiskiem Peter Walsh.

Śmiały ów człowiek nie tylko zdecydował się książeczkę Baumana przeczytać, ale chyba nawet zrobił to uważnie. Stosując zaś tę osobliwą i zgoła niedzisiejszą metodę lektury ze zdziwieniem spostrzegł, że Bauman wielokrotnie przepisuje różne mądrości wprost z Wikipedii, a potem jeszcze zapomina zaznaczyć, co przepisał. Książki cytowane z drugiej ręki cytuje zaś tak, jakby przewertował je osobiście i w ogóle pozwala sobie na wiele takich figielków, za które nie tylko prostych doktorantów, ale i uczonych mężów, stawia się dziś bez gadania pod pręgierzem hańby."

i jako podsumowanie:

"A jak na zarzut podkradania cytatów z Wikipedii zareagował główny bohater tej afery, to znaczy pan profesor Bauman? Otóż wstyd o tym nawet mówić - ale zareagował z niejakim rozwydrzeniem.

Zamiast bowiem polubownie przyznać się, że na przykład cierpi na kleptomanię albo przynajmniej wykręcić się podeszłym wiekiem, poszedł w zaparte i zaczął wywodzić, że jakieś tam "techniczne regułki cytowania" (technical procedural rules of quotations) nie mają żadnego związku z jakością pracy naukowej, a nawet wyraził ubolewanie, że jego młodszy kolega tego nie pojmuje i głupio się czepia [6]. Jak to sarkastycznie sparafrazowała pewna amerykańska komentatorka życia uniwersyteckiego, w istocie pan profesor powiedział coś w stylu: ścisłe przestrzeganie reguł jest poniżej mojej godności, a na dodatek mój przeciwnik to oczywisty idiota [7]."
Użytkownik: awoo 28.11.2014 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Zygmunt Bauman - "socjolo... | Bohun
Baumana szanuję jako naukowca, ale nie szanuję go jako człowieka. Rozumiem ludzi, którzy dali nabrać się na komunizm na początku XX wieku. Ale Ci co bratali się z komunistami w latach 50. czy 60. po masakrach komunizmu to zwykłe nieludzkie bestialstwo.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: