Dodany: 13.07.2008 19:14|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Płynna nowoczesność
Bauman Zygmunt

1 osoba poleca ten tekst.

Panta rhei... ale czy nie za bardzo?


Jak wszystkie znane mi dzieła tego autora, również i „Płynna nowoczesność” jest książką mądrą, głęboką, pełną erudycji, przekazującą czytelnikowi wiedzę o mechanizmach, na mocy których „jest, jak jest”. Lektura wymaga pewnego wysiłku i dla kogoś, kto nie miał zbyt wiele do czynienia z filozofią i socjologią, może się okazać poważnym wyzwaniem, a kto – jak ja – po amatorsku interesuje się którąś z tych dziedzin, czyta to i owo, ale daleko mu do wiedzy akademickiej, też musi od czasu do czasu udać się po pomoc do źródeł (choćby tylko Wikipedii), by dowiedzieć się czegoś więcej o autorach przytaczanych przez Baumana cytatów i o charakterze wspominanych przezeń doktryn. Nagrodą za wysiłek jest możność śledzenia tego, co dzieje się wokół nas i z nami – „płynna nowoczesność” nie oszczędza bowiem nikogo i niczego, będąc zjawiskiem o zasięgu bodaj szerszym, niż epoka lodowcowa.

Dlaczego „bezpieczna posada w bezpiecznej firmie wydaje się dzisiaj już tylko nostalgicznym wspomnieniem”[1], a „praca straciła centralną pozycję, jaką zajmowała w galaktyce wartości panujących w epoce solidnej nowoczesności i ciężkiego kapitalizmu”[2]? Czemu „wytyczanie odległych celów, rezygnowanie z osobistych korzyści dla wzmocnienia grupy i poświęcenie teraźniejszości w imię przyszłych rozkoszy nie wydaje się rozsądną ani atrakcyjną ofertą”[3], zaś „wezwanie do złożenia osobistego dobrobytu – nie mówiąc już o poświęceniu życia – na ołtarzu przetrwania i nieśmiertelnej chwały państwa brzmi pusto i coraz dziwniej, a nawet komicznie”[4]? Co sprawia, że tak chętnie szukamy recept na sukces, a choćby tylko na przetrwanie, „rozglądamy się (...) za sposobami przyciągnięcia uwagi i sposobami ukrywania się przed badawczymi spojrzeniami innych (...); za sposobami szybszego wykonania czynności, które trzeba wykonać, i za czynnościami, które można wykonać, aby wypełnić zyskany w ten sposób czas wolny; za najsmakowitszymi przysmakami i za najskuteczniejszą dietą uwalniającą od zbędnych kalorii”[5], lecz jeśli nawet przestrzegamy ich gorliwiej niż dziesięciu przykazań i przepisów ruchu drogowego, i tak okazuje się, że wciąż jeszcze jesteśmy za mało sprawni, za mało skuteczni, za mało elastyczni i w dodatku osaczeni setkami nieznanych jeszcze pół wieku temu chorób, które „trzeba zwalczać i odpierać w dzień i w nocy, przez siedem dni w tygodniu”[6]? I czy istnieje jakaś szansa, że wszystko, cośmy dotąd mieli za najbardziej trwałe, nie zapadnie się nagle pod ziemię niczym bagaż przez nieostrożność postawiony na ruchomych piaskach?

Analiza Baumana nie dostarcza gotowych sposobów na przezwyciężenie lub ominięcie otaczającej nas płynności; prawdę powiedziawszy, nie daje też zbyt wielkich nadziei na to, byśmy mogli się wśród niej lepiej poczuć. Lecz, jak rzecze autor w posłowiu, „w przypadku niedomagań porządku społecznego brak trafnej diagnozy (...) jest kluczowym i być może rozstrzygającym momentem choroby”[7], zaś „powrót do formułowania krytycznych diagnoz pod własnym adresem oznacza wyraźny krok w kierunku rekonwalescencji”[8]. Bo „żeby działać w świecie (a nie tylko poddawać się działaniu świata), trzeba wiedzieć, jak działa świat”[9].

Za tę zachętę do nauki rozumienia świata trzeba być autorowi wdzięcznym, nawet jeśli jego punkt widzenia podzielamy nie w całości, i wybaczyć mu, że tu i ówdzie zdarzyło mu się użyć niemal identycznych zdań („obecnie kapitał przemieszcza się bez trudu i bez zbędnych obciążeń: wyłącznie z bagażem podręcznym, który składa się z aktówki, telefonu komórkowego i laptopa”[10]; „pozbywszy się balastu w postaci potężnych maszyn i tłumu robotników fabrycznych, kapitał podróżuje bez zbędnych obciążeń, wyłącznie z bagażem podręcznym, który składa się z aktówki, laptopa i telefonu komórkowego”[11]). Czasem za człowiekiem chodzi jakaś taka fraza, i zwłaszcza w tekstach pisanych na przestrzeni dłuższego czasu może się złośliwie wpychać pod pióro; a ponieważ moim zdaniem to jedyny feler tej obszernej rozprawy, wspominam o nim tylko dla porządku, równocześnie zachęcając do lektury każdego, kto czuje się na siłach zmierzyć się z diagnozą stanu zdrowia naszej globalnej wioski.



---
[1] Zygmunt Bauman, „Płynna nowoczesność”, przeł. Tomasz Kuntz, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2006, s. 250.
[2] Tamże, s. 217.
[3] Tamże, s. 252.
[4] Tamże, s. 287.
[5] Tamże, s. 115.
[6] Tamże, s. 122.
[7] Tamże, s. 331-332.
[8] Tamże, s. 332.
[9] Tamże, s. 327
[10] Tamże, s. 90.
[11] Tamże, s. 233.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10408
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: jolietjakeblues 15.07.2008 07:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak wszystkie znane mi dz... | dot59Opiekun BiblioNETki
Oj, wychodzi na to, że nie jest to wciągająca powieść do poduszki. Przepraszam za być może zgryźliwość, ale to nie tak. Raczej podziwiam za to, że jesteś czytelnikiem książek z zakresu socjologii i filozofii. To nie moja bajka, więc podziwiam.
Zdaję sobie sprawę, że napisać recenzję takiej pozycji jest niezwykle ciężko, ale czy nie za dużo cytatów? Być może dla kogoś, kto takimi tematami się interesuje, jest to wciągające, interesujące. Na mnie działa wręcz przeciwnie.
Gdyby ta dziedzina, co tam! ta książka miała mnie zainteresować, to oczekiwałbym bardziej zbliżenia do niej, zachęcenia i przełożenia na prostszy język tegoż zachęcenia.
Takj czy inaczej - podziwiam i gratuluję chęci i odwagi (przeczytania i napisania o niej).
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 15.07.2008 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, wychodzi na to, że ni... | jolietjakeblues
Przyznam szczerze, że mnie się te cytaty bardzo podobały i zupełnie nie wpadło mi do głowy, że mogą kogoś zniechęcić. Zdawało mi się, że właśnie za pośrednictwem cytatów łatwiej przybliżyć innym sposób pisania autora, niż tylko poinformować o tym opisowo - i starałam się wybrać raczej proste, w moim pojęciu wymowne - ale może rzeczywiście nie zawsze to jest dobre?
Bauman akurat jakoś wyjątkowo do mnie trafia. Kiedyś w trakcie porządków w bibliotece panie złożyły pół działu naukowego na jedną stertę, na której wierzchu leżało "Razem, osobno". Nazwisko autora kiedyś słyszałam, zerknęłam do środka i coś mnie zainteresowało, więc wzięłam. Rzecz okazała się dość ciekawa, choć wcale niełatwa - przynajmniej dla mnie, nie posiadającej wykształcenia kierunkowego - ale kiedy już raz przeszłam tę barierę, pociągnęło mnie dalej. Chyba nawet lepsze od omówionej tu pozycji jest "Społeczeństwo w stanie oblężenia". Nie namawiam jednak, bo skoro w ogóle nie lubisz tej tematyki, to żeby zmienić Twoje nastawienie, musiałaby to być jakaś wyjątkowa "bomba"... (tak jak mnie chyba tylko cud mógłby zachęcić do czytania lektur z zakresu fizyki, astronomii itd.)
Użytkownik: jolietjakeblues 15.07.2008 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam szczerze, że mni... | dot59Opiekun BiblioNETki
Racja. Tak to się właśnie zdarza. Potrzeba jakiegoś cudu, przypadku, zbiegu okoliczności. Tym bardziej jest to fascynujące. Absolutnie jednak rozumiem powody sięgnięcia po cytaty. Może trochę się zagolopowałem pisząc to, co wyżej. W każdym razie godne jest podziwu to, iż posługujesz się cytatami z dość trudnej literatury. Z pewnością wymagało to dużej uwagi przy lekturze, skupienia, a potem operowania tym, co się zapamiętało.
Użytkownik: exilvia 15.07.2008 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, wychodzi na to, że ni... | jolietjakeblues
Nie wiem, co by Cię mogło skłonić, żeby sięgnąć po książkę z zakresu nauk społecznych, ale chciałam tylko napomknąć, że Bauman jest jednym z najlepiej piszących socjologów. Jego zdania są pięknie skonstruowane, kunsztowne, bogate leksykalnie, a treść bardzo erudycyjna. Trzeba wejść w pewien rytm, żeby go czytać, ale potem nie ma już problemu. O treści pisać nie będę, Bauman za bardzo jak dla mnie się powtarza i po którymś z kolei artykule, książce można wydedukować tok jego myślenia. Mnie się już te wszystkie płynności przejadły i potrzebuję stałego gruntu ;-).
W przeciwieństwie do Ciebie troszkę się zaplątałam w socjologię i filozofię i zawsze z radością odkrywam pięknie piszących naukowców. Moim ulubionym socjologiem, który na dokładkę świetnie pisze jest Robert K. Merton. Jego propagator i zwolennik polski socjolog Piotr Sztompka też ma lekkie pióro. Na studiach miałam profesora filozofii, który sam w sobie był dość specyficzną figurą, ale całkiem inaczej na niego popatrzyłam, gdy przeczytałam artykuł jego autorstwa. Tak finezyjnej polszczyzny już się prawie nie spotyka. Filozof z iwaszkiewiczowskim piórem! :-) Tak tylko się chciałam podzielić moją małą zakrętką i zachęcić do pism o tematyce społecznej, które zdarza się, że można pomylić z literaturą piękną. ;-) Jeśli byś się zdecydował coś przeczytać z tych dziedzin to polecam coś pośredniego (między filozofią, socjologią, estetyką), też świetnie napisanego, ciekawego i bardzo literackiego np. "Most i drzwi", zbiór esejów, Georga Simmla.
Użytkownik: jolietjakeblues 15.07.2008 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, co by Cię mogło... | exilvia
Wstyd się przyznać, ale z filozofią zetknąłem się jedynie poprzez antyk i teksty Kołakowskiego w "Tygodniku Powszechnym". Ale może kiedyś coś więcej...
Użytkownik: Flowenol 15.07.2008 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak wszystkie znane mi dz... | dot59Opiekun BiblioNETki
Znajdziecież filozofa piszącego wdzięczniej niż Nietzsche? :) Szczególnie w tłumaczeniu Staffa lektura jego aforystycznych prac potrafi tchnąć w człowieka ducha - strasznie przyjemnie jest wstać o Jutrzence i spożyć w sobie te jego błyskawice intelektu - potrafi pobudzić Wolę Mocy na dzień cały :)
Ale to taka dygresja, chciałem napisać o recenzji. Jak zwykle gdy dot coś poleca, to potrafi do tego zachęcić:) Ja jednak do Baumana podchodzę sceptycznie, czytałem jego Socjologię i coś o globalizacji i jakoś niezbyt odkrywcze te prace mi się wydały. Wybrane cytaty z książki (szczególnie 1-5) faktycznie zaciekawiają, ale szkoda, że nie ma też jakichś wskazówek, jakie autor daje odpowiedzi. Czyżby podobnie jak w innych pracach autor więcej stawia pytań i problemów, niż próbuje odpowiedzieć?
Chciałem jeszcze tak przy okazji spytać: dot, ile przeciętnie czasu zajmuje Ci napisanie takiej recenzji? Dopiero teraz spojrzałem, że jesteś prawdziwym wymiataczem-ponad 300! Do tego to trzeba chyba już mieć talent? :) Pytam, bo ja sam swoje 2 (tak, dwie:)) pisałem spokojnie po 2 godziny i taka liczba robi na mnie wrażenie...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 16.07.2008 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Znajdziecież filozofa pis... | Flowenol
A propos pytań bez odpowiedzi - to moje dzieło. Lubię w ten sposób połechtać ciekawość potencjalnego czytelnika, zakładając, że może najpierw, zanim sięgnie po książkę, albo w trakcie lektury, sam spróbuje sobie na nie odpowiedzieć, a potem zacznie porównywać swoje koncepcje z tym, co napisał autor. Przynajmniej ja zwykle w ten sposób robię.
Jak chodzi o recenzje, to przypuszczam, że gdybym tak policzyła średni czas pisania, to pewnie też by mi wyszło z 2 godziny na jedną. Pisuję je głównie w weekendy albo podczas urlopu, zdarzało mi się też w pociągu na kolanie :). Ale nie wszystkie z nich są całkiem nowe, bo notatki z lektur robię sobie od jakichś 8-10 lat, parę lat temu (znowu podczas urlopu) zadałam sobie trud przepisania ich na dysk i zapisawszy się do Biblionetki, miałam już pod ręką sporą porcję.
Użytkownik: Flowenol 16.07.2008 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: A propos pytań bez odpowi... | dot59Opiekun BiblioNETki
No to trochę mnie pocieszyłaś :) Życzę co najmniej drugich trzystu recenzji - i nie zrażaj się do fizyki, pomyśl, że dzięki niej możemy się teraz do siebie na odległość uśmiechać :) :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.07.2008 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: No to trochę mnie pociesz... | Flowenol
:) :)
Doceniam osiągnięcia nauk ścisłych, ale w te elektrony, co biegają tyłem po kablach, to i tak nie uwierzę... ;)
Użytkownik: martini_rosso 15.07.2008 22:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak wszystkie znane mi dz... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja również mam wrażenie, że tych cytatów jest jakby nieco za dużo... ale to wynika tylko i wyłącznie z grafiki tekstu, bo jeśli przeczyta się ten fragment na głos, to brzmi on logicznie i merytorycznie, a same cytaty faktycznie są zgrabne i ciekawe. ]

Baumana czytałam tylko "Życie na przemiał" i "Płynne czasy", i zgodzę się z exilvią co do ogólnej oceny jego pisarstwa. Jest ono świetne pod względem literackim, ale ileż można czytać o ogólnej płynności świata... Myślę, że jego książki są dobrą propozycją dla kogoś, kto ma socjologiczne ciągoty, ale jeszcze ich nie realiował, lub po prostu raz na jakiś czas chce się zapoznać z teamtyką nowoczesności ujętą socjologicznie... Czytanie Baumana może być ciekawą intelektualną przygodą :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: