Dodany: 06.07.2008 22:50|Autor: hburdon

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Pracownicy morza
Hugo Victor (Hugo Wiktor)

1 osoba poleca ten tekst.

Kochać, nie będąc kochanym


W pierwszej połowie XIX wieku rewolucja przemysłowa dociera do Guernsey, jednej z Wysp Normandzkich. Mess Lethierry buduje parowiec Durande i ustanawia pierwsze regularne połączenie z kontynentem, które nie jest w pełni uzależnione od pływów i wiatrów. Mess Lethierry żyje dla Durande i dla Dérouchette, bratanicy, którą wychował od dziecka. Niestety, na skutek dość skomplikowanego przebiegu wydarzeń, Durande rozbija się na skałach Douvres. W chwili uniesienia Dérouchette wykrzykuje, że odda swą rękę człowiekowi, któremu uda się z wraku Durande wydobyć bezcenny silnik.

Świadkiem tej deklaracji jest Gilliatt, po trosze rybak, po trosze mechanik, samotnik, którego pojawienie się na wyspie owiane jest mgiełką tajemnicy. Od czasu, gdy pięć lat temu szesnastoletnia wówczas Dérouchette zapisała jego imię w śniegu, kocha ją miłością równie wielką, jak skrytą. Mimo że wszyscy zgadzają się, iż odzyskanie silnika Durande jest niemożliwe, Gilliatt nie waha się ani chwili – to dla niego jedyna szansa zdobycia dziewczyny.

Tak rozpoczyna się wyprawa Gilliatta, obfitująca w śmiertelne niebezpieczeństwa i wymagająca pokonania nieludzkich przeciwności losu. Na samotnych skałach Douvres spędzi wiele tygodni, jak Robinson zdobywając wszystko, co niezbędne do przetrwania, mając jednak do dyspozycji tylko skały, morze, skorupiaki i resztki wraku. Czy taka przygoda może się zakończyć inaczej niż tragicznie?

„Pracownicy morza” to epicka powieść pisana klasycznym dziewiętnastowiecznym stylem, którego dziś już się w literaturze nie uświadczy. Hugo nigdzie się nie spieszy, opowieść snuje we własnym tempie. Nigdy nie ujawnia zakończenia za szybko; potrafi porzucić bohatera w pół śmiertelnie niebezpiecznego skoku do morza, aby przenieść się w zupełnie inne miejsce i zająć jego drobiazgowym opisem. Jakie musiało to być frustrujące dla pierwszych czytelników, zmuszonych do czekania, aż kolejny odcinek powieści ukaże się w czasopiśmie "Le Soleil"! Ale skoro oni mogli uzbroić się w cierpliwość, możemy i my; tak naprawdę rozczarowałoby rozwiązanie podane zbyt szybko*.

Nieodmiennie ciekawe natomiast są opisy ludzi i społeczeństw. Hugo z kamienną twarzą wygłasza stwierdzenia ironiczne i cyniczne, którym jednak nie sposób odmówić trafności. „Mówili o nim w istocie tak dużo, że nikt nie zwracał na niego uwagi”** – pisze na przykład o stosunku miejscowej społeczności do Gilliatta.

„Pracownicy morza” to opowieść o zmaganiu człowieka z Naturą i o pokonywaniu własnej słabości. Słabości? Nie, to złe słowo – Gilliatt słabości nie okazuje nigdy. Lepiej może napisać, że to opowieść o przekraczaniu własnych możliwości, dokonywaniu tego, co niemożliwe, w imię idei. A że ideą tą jest miłość, jest to zarazem romans, o tyle nietypowy, że jego bohaterka nie zdaje sobie nawet sprawy z istnienia konkurenta. To nieistotne; to książka o miłości i romansie Gilliatta, nie o Dérouchette. Pozornie zbędnie szczegółowe i zbyt długie opisy sprawiają, że niewiarygodne przeżycia Gilliatta znamy równie dobrze jak on sam, przez co książka staje się niesłychanie przejmująca.

Wciąga. Warto.



---
* Nawet jeśli czasem rzeczywiście odnosi się wrażenie, że rozdział został nieco sztucznie rozdmuchany dla osiągnięcia wymaganej przez czasopismo długości odcinka.
** „They were, in fact, speaking about him so much that none paid attention to him”. Victor Hugo, „Toilers of the Sea”, Everyman's Library (Dent & Dutton) 1911, s. 364, tłum. na angielski W. Moy Thomas, tłum. z ang. na polski moje.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3491
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: bogna 07.07.2008 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: W pierwszej połowie XIX w... | hburdon
Już jest w schowku. Lubię takie książki, dziękuję :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 07.07.2008 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: W pierwszej połowie XIX w... | hburdon
Wciągam na listę książek do przeczytania.
Nawiasem mówiąc, muszę sobie koniecznie kupić "Nędzników" - to jedna z pozycji, do których lubię wracać, a własnych niestety nie posiadam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: