Lustro
Wielka szkoda, że ten francuski pisarz jest tak mało znany w Polsce. Z tego co wiem, wyszły tylko trzy jego powieści, a myślę, że zasługuje na pełne wydanie swoich dzieł.
„Rzeczy” były jego debiutem, uhonorowanym nagrodą Prix Renaudot. To niewielkich rozmiarów książeczka (raptem 110 stron), a więcej w niej treści niż w niejednym wielotomowym wodolejstwie.
To rzecz o Jerôme'ie i Sylwii – młodych ludziach, którzy pełni entuzjazmu zaczynają żyć: rzucają studia, wynajmują mieszkanie, znajdują pracę w reklamie i marzą. Marzą przede wszystkim o luksusie, wielkich pieniądzach, sumy w ich wyobraźni nie schodzą poniżej sześciu zer. Marząc, otaczają się rzeczami, stosami książek, płyt, różnych stylowych mebli i bibelotów i marząc o przepychu nie zauważają swojej degrengolady. Nie chcą zauważyć. Cały czas chcą pozostać młodymi i pięknymi, przed którymi otwierają się wciąż nowe i nowe możliwości. Wierzą w to, że cały czas stoi przed nimi życie z całym swym bogactwem i kusi: „wejdźcie i bierzcie co chcecie, bo jesteście młodzi i piękni, i należy się wam!”. Więc oni wchodzą i biorą, i nawet nie zauważają, że te wymarzone i wypieszczone w snach rzeczy są coraz gorszej jakości, i jeśli chcą mieć i gromadzić rzeczy z górnej półki (przecież wciąż o tym marzą!), to muszą zmienić swój tryb życia, swoje nastawienie, przestać być wiecznymi studentami, a stać się statecznymi obywatelami.
Tacy są bohaterowie powieści Pereca, opisani pięknym i nierzadko urzekającym językiem. Można nawet powiedzieć, że bardzo charakterystycznym językiem – narracja jest prowadzona w trzeciej osobie, ale liczby mnogiej. Bohater jest zbiorowy – bardzo ciekawy i w tym wypadku udany zabieg.
Myślę, że to bardzo współczesna książka. Jakby lustro, w którym możemy oglądać sami siebie, z naszym zapóźnionym w stosunku do Zachodu zachłyśnięciem się możliwościami, jakie niesie materia, bogactwo. Książka o nas, Polakach, spędzających życie pomiędzy codzienną harówą, samochodem tkwiącym w korku a hipermarketem; o ludziach ubogich zarówno wewnątrz, jak i zewnątrz, żyjących bez sensu, bez żadnego celu.
Nie będę jednak nawoływał do przeczytania jej. Lustro przecież nie potrzebuje reklamy. Kiedy nadchodzi potrzeba przejrzenia się w nim, potrzeba dostrzeżenia w swoim odbiciu ułomności, żeby móc je poprawić, zanim wyjdzie się do ludzi, wtedy każdy sięga po nie. Po „Rzeczy” Georgesa Pereca.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.