Dodany: 30.06.2008 23:15|Autor: amkd
Refleksje zawarte w "Filarach ziemi"
Jak czytamy na okładce książki - "Filary ziemi" to saga historyczna. Jest to wspaniała opowieść o losach kilku pokoleń bohaterów, żyjących w wieku XII, której głównym spoiwem jest budowa katedry w Kingsbridge.
Losy bohaterów są bardzo ciekawe; akcja jest wartka i wciągająca. Nie można oderwać się od czytania. Jak ktoś słusznie napisał, przypomina serial. Jednakże uważam, że książka ta, poza rozrywką, może dać czytelnikowi także dużo do myślenia.
Na jej kartach obserwujemy odwieczną walkę dobra ze złem, gdzie dobro ostatecznie zwycięża, choć walka ta jest ciężka i krwawa. Czarne charaktery, głównie William i jego matka, nie budzą sympatii (nawet ci, którzy się potem opamiętali), natomiast w stosunku do niektórych z tej dobrej strony (np. Jacka) można mieć ambiwalentne uczucia. Myślę, że autor chciał pokazać, iż żadna istota ludzka nie jest tyko dobra i w każdym z nas drzemie ziarno zła, a sztuką jest to zło w sobie pokonać i naprawić to, które się wyrządziło. Aczkolwiek okazało się, że także w niektórych złych postaciach drzemało ziarenko dobra.
Lektura książki skłania również do refleksji nad pytaniem, czy cel uświęca środki, jakie są granice władzy, jaka jest relacja między prawem stanowionym a prawem boskim, itd.
Podsumowując: "Filary ziemi" są jedną z niewielu książek, które wywarły na mnie bardzo duże wrażenie i na pewno pozostaną w mej pamięci. Jest to, moim zdaniem, książka historyczna, przygodowa, sensacyjna, o miłości i po troszę psychologiczna i filozoficzna. Dlatego może znależć szerokie grono czytelników.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.